ja podobnie jak Michał zakończyłem zimowanie muchołówki. Dość marnie wygląda ale myślę ze przy Słonku szybko ruszy. Jedyne co mnie delikatnie zaniepokoiło to biały nalot jaki się zrobił na torfie, nie jestem pewnie czy to pleśń bo trochę to inaczej wygląda... (może to osiadły proch i kurz z piwnicy...?) zebrałem delikatnie pencetką ile mogłem, ograniczę podlewanie na kilka dni i myślę ze problem będzie załatwiony.
Ja także wczoraj zakonczylam zimowanie. U jednej muchołówki opadły wszystkie rozwinięte liście, pozostały tylko zalazki nowych lisci. Natomiast w drugiej doniczce nie jest najgorzej, bo mają liście. :-)
witam chciała bym kupi muchołówkę i czytam wiele wszych mądrych rad dużo pojawia się na temat zimowania a ja nic o tym nie wiem co mam zrobic jak o nią dba proszę was o pomoc ze świadomością,że wszyscy znacie potrzeby muchołówem prosze o pomoc...:)
Jedyne to co mogę ci poradzić to przeczytać forum i poprawiać błędy w pisowni;D
Pytań o zimowanie było już mnóstwo... Nieskromnie odsyłam do poradnika w/g mnie :)
A jeśli tam nie znajdziesz wystarczająco porad na temat hodowli muchołówek, to radzę poświęcić trochę czasu i "przetrzepać" to forum, bo odpowiedzi na przeróżne pytania jest tu naprawdę mnóstwo.
Zimowanie powoli jest na ukończeniu, więc sobie narazie tym nie zawracaj głowy :)
Jedynie co musisz robić to postawić muchołówkę na południowym parapecie (wschodni, zachodni też może być ale z taką małą ilością światła nie będzie jakoś super repretacyjna) i podlewać od spodka wode destylowaną/demineralizowaną (w hipermarketach w dziale motoryzacyjnym dostaniesz demineralizowaną 5l/3zł, na jedną roślinkę powinna ci starczyć na minimum 2 miesiące)
Jeśli chcesz kupić tanio i zdrową roślinkę popytaj się hodowców.
czy moge dac mojej muchołówce martwego owada?prosze o odpowiedz
#4079
od listopada 2005
Kompletny nonsens... dlaczego? - poczytaj trochę. Ten temat był już bardzo dokładnie opisany, dlatego nie ma potrzeby wznawiać na ten temat kolejnej rozprawy...
a wie ktoś z was w jaki sposób bezbiecznie przewozi muchołówkę(trasa ok.4 godz)
żadna filozofia....najlepiej w jakimś pudełku kartonowym, zabezpiecz ją żeby nie latała, zadbaj żeby miał powietrze
mam pytanie dotyczące moich muchołówek.Co moge zrobić aby liście-płapki nie rosły takie długie i nie zwisały 15 cm z doniczki az do ziemi.Roślinka jest w dobrej kondycji ale mi nie podobają sie takie długie liście.dzieje się tak tylko w jednej roślinie ,Reszta ma krutsze liście.Dziwne poniewarz wszystkie pochodzą z jednej bólwy;/
(wypowiedź edytowana przez toczek 07.marca.2009)
Bartosz ja proponuje się rozpłakać, a tak naprawdę to możesz przesadzić do większej doniczki bo nic innego raczej się nie da zrobić.
#4080
od listopada 2005
Albo im pogrozić palcem, żeby nie rosły...
A tak na serio - nie ma innej możliwości, tylko pozwolić im rosnąć tak, jak im wygodnie. Niektóre odmiany mają takie długie łodyżki i nic się na to nie poradzi, mimo, że się może to właścicielowi nie podobać...
Na dobrą sprawę to chyba mocno przesadziłeś z tymi 15-toma cm... mam rację?...
Witaj Bartek na naszym forum ...
Dzięki za powitanie;]Jest to ciekawe forum ktore śledze joz od ponad poł roku lecz dopiero wczoraj sie zarejestrowałem. Wracając do tematu: zmierzyłem najdłuzsze liście muchołówki i mają po 14 cm ale jesli to normalne to Dobrze;]Nieco wcześniej widziałem zdjęcia pędu kwiatowego na którym wurosła nowa roślinka. Czytałem ze jest to reakcja na dozą zmianę temperatury.Na takim pędzie moze pojawić się nowa roślinka.(U mnie na pędzie kwiatowym storczyka wyrosła nowa roślinka która tez kwitnie-postaram się zamieścić zdjęcie)Pozdrawiam;]
Te białe obekty na zdjęciu to pozostałości po uschniętym kwiecie.Nasiona muchołówek śą małe czarne błyszczące i schowane głębiej.Jednajk jeśli nie zapyliłeś to raczej nic niema.
Witam
Potrzebuję pilnie informacji o odmianach muchołówki. Tzn chodzi o dokładniejszy opis i opis hodowli. Szukałem już po sieci i takich wiekszych informacji nie znalazłem jeszcze. Jeśli ktoś mógłby mi pomóc byłbym bardzo wdzięczny.
Pozdrawiam
Z tego co się orientuje to nie ma innych odmian muchołówki. Są tylko kultywary :)
Hoduje się tak samo jak te RF. Mogą jedynie różnić w większej potrzebie światła.
Właśnie o nie mi chodzi. Jeśli hodowla się nie różni to prosiłbym o opisy wyglądu, czym się różnią itp.
#286
od listopada 2007
Wkradł się mały nieporządek w kwestii nazewnictwa. Oczywiście, że są różne odmiany muchołówki. Nie ma różnych gatunków muchołówki (tak, jak są różne gatunki kapturnic, rosiczek czy dzbaneczników). Muchołówki wszystkich odmian hoduje się właściwie tak samo, choć z moich obserwacji wyciągam wniosek (niepopularny raczej), że heteropylla nie wymaga, a nawet nie lubi bardzo ostrego słońca (nawet jeśli ma wody pod dostatkiem). Wszystkie pozostałe oczywiście takie słońce preferują. Łukasz, jeśli chodzi o Twoją prośbę odnośnie opisu każdej odmiany to z przykrością zawiadamiam, że odmian jest ogrom i opisanie każdej to zadanie okrutnie czasochłonne. Myślę, że google mogą Ci pomóc w tej kwestii. ;)
Tylko z tego co się dowiedziałam czytając różne źródła, w naturze można znaleść (a przynajmniej na chwile obecna) tylko muchołówkę typu RF, a reszta tych 'odmian' została stworzona przez hodowców (czyli kultywary).
Co innego dzbaneczniki czy rosiczki, bo można znaleść różne odmiany w różnych miejscach (a chociażby rosiczki w polsce intermedia, rotundifolia czy anglica).
Ja nie potrzebuję opisu każdej. Chodzi mi o taki bardziej szczegółowy 4-5 odmian czy kultywarów. W google szukałem i raczej takie bardzo barszo ogólne opisy znalazłem dlatego pytam tutaj.
A swoją drogą: Kultywar - uprawna odmiana rośliny rozmnażana wegetatywnie. Więc dobrze mówiłem prosząc o opis odmian...hehe ;)
Nie, kwiatów nie zapylałem.
Z google korzystałem i są niewielkie ogóły, potrzebuję więcej i dlatego szukam tutaj. Może ktoś coś takiego posiada. Z tłumaczenia stron obcojęzycznych też korzystałem i czasem takie bzdury wychodzą, że szkoda gadać. Więc może jak ktoś ma jakieś konkretne info dla mnie niech się ze mną skontaktuje żeby nie robić problemu na forum. Moje gg 3378579
#287
od listopada 2007
Misia, rosiczka czy dzbanecznik to szerokie pojęcie, obejmujące nie odmiany, a gatunki. I tak np. dionaea muscipula heterodoxa to odmiana, ale już drosera capensis to gatunek (inny gatunek od np. drosera aliciae). Wracając do muchołówek - owszem - odmiany są wyhodowane przez ludzi, ale to nadal odmiany. :)
Witam. chciałbym się poradzić w pewnej sprawie. Jakieś 2 tygodnie temu moja muchołówka zakończyła zimowanie i wczoraj zauważyłem iż wyrasta pęd kwiatowy.. z jednej strony mnie to cieszy bo mniemam że jest w dobrej kondycji ale z drugiej czy to nie za wcześnie ?? pewnie poradzicie żeby uciąć pęd kwiatowy.. może odciąć i spróbować go ukorzenić?? swoją drogą tak zrobiłem z pędem w listopadzie kiedy się pojawiał ale niestety nic nie wyszło z próby rozmnożenia (w sumie to się nie dziwie ponieważ roślinka powinna już zimować). Więc może teraz się uda?? jakieś rady? dzięki :)
#288
od listopada 2007
Ależ ja nie twierdzę, że nie są hodowlane - wręcz przeciwnie - pisałem o tym wyżej. Nie pisałem też, że nie są kultywarami, ale sama zdefiniowałaś kultywar, jako ODMIANĘ uprawną, a więc odmianę. :)
Tak, ale nie zmienia fatku że nie powinno się określać ich jako odmianę tylko jako kultywar :P
(wypowiedź edytowana przez lolo 11.marca.2009)
Co do wypowiedzi Marcina M - muchołówki potrafią wypuszczać pędy kwiatowe nawet w czasie zimowego spoczynku. Można ryzykować rozmnożenie po zapyleniu, można próbować rozmnożyć wegetatywnie z odciętego pędu, ale jednak zawsze bezpieczniej jest odciąć pęd i pozwolić roślinie oszczędzić energię potrzebną do zakwitnięcia, bo kwitnienie jest dla nich baaaaaaaaaardzo energochłonne i mocno osłabia roślinę, co grozi jej tym, czym wiemy co grozi ;P
#290
od listopada 2007
Nie, no skoro ustaliliśmy, że kultywar jest jakąś tam odmianą to można z pewnością tych terminów używać zamiennie, ale nie sądzę, aby jedno z nas potrafiło przekonać drugie, więc proponuję w tym miejscu postawić kropkę. :)
..hmmm... teraz to moje pytanie może wydać się głupie.. jeśli pozwolę by pęd kwiatowy urósł i rozwinął się to co zrobić by roślinka została zapylona?? Skorzystać z pomocy pszczół i takich tam??? tylko proszę się nie śmiać ;)
#158
od lipca 2007
Jeśli chodzi o Wasz spór to po części Michał ma rację. Tak się składa, że studiuje ogrodnictwo i muszę powiedzieć, że żadna osoba z nas nie "hoduje" muchołówek. Hodowla polega na rozmnażaniu roślin i tworzenia nowych gatunków lub mieszańców gatunkowych lub rodzajowych Dionaea x... ewentualnie x Dionaea ... . My tylko uprawiamy muchołówki bo jak wiemy jest tylko jeden gatunek muscipula. Kultywary jej jak wiadomo powstały w domach ale zazwyczaj zdarza się to przez kaprys natury. Obsiejemy 1000 nasion muchołówki z czego jedna będzie miała cechy inne niż wszystkie. Tak to powstało. Dzbanecznik ma 90 gatunków i można go hodować lecz muchołówki już nie. Tak więc nie kłóćcie się o to ;) Jeszcze dodam tylko, że jeśli ktoś obsieje nasiona z odmiany np. Akai Ryu to nie dostatnie tych samych roślin tylko całkiem pospolitą może kilka na kilkaset otrzyma te same cechy. Pozdrawiam
I to się nazywa fachowa odpowiedź i oby takich jak najwięcej :) Pozdrawiam.
Marcin M w lecie powinny sobie z tym poradzić owady ale dla pewności kazdy kwiatek powinieneś delikatnie pędzelkiem kilka razy dziennie przez kilka dni poruszyć . Wtedy mozesz mieć pewność ze zapyliłeś.
Misia Go Go
wykluczam niedoświetlenie, ponieważ w tym roku nie miałam możliwości przezimowania roślinek, w związku z czym całą zimę stały na parapecie. Ogółem na pięć roślin tylko ta jedna tak zmarniała, reszta całkiem nieźle sobie poradziła, dlatego (przynajmniej częściowo) wykluczam również złą reakcję na brak optymalnych warunków do zimowania. Wszystkie roślinki wypuszczają już nowe przyrosty i mam nadzieję, że heterophylla też zacznie produkować zdrowe pułapki :)
Witam
Czy polewanie wodą utlenianą może zaszkodzić muchołówce? Nie daje rady z pleśnią, próbowałem z czosnkiem ale nie sprawdziło się, teraz pytam o wodę utlenioną zanim sięgnę po chemikalia.
Też Cię witam Michale!
Moje imię to Daniel,a konto zakładała moja siostra:)
Kwestia światła
Muchołówka jest na parapecie połud.wiec słonca jej latem/wiosna nie zabraknie:)(mam ja od początku stycznia,wiec to pierwsze jej lato u mnie.
Natomiast co do przesadzania,muchołówkę przesadzałem 3tyg.temu Wybrałem taki układ ponieważ bardzo mi sie podoba:)
Czy mógłbyś udzielić mi kilka rad na temat muchołówki giant?
A czy jak obciąłem jej te kilkanascie pułapek to w miejsce ich znajdą się nowe?
Co z kwiatkami, które sie u niej pojawiały?,o czym swiadczą?
PS.Poprawiłem zdjęcia:)
Dorota Klon - a czym podlewasz muchołówkę?
Dawhook...
Jeśli chodzi o wodę utlenioną... to zdecydowanie NIE! Woda taka jest co prawda bakteriobójcza lub- w mniejszym stężeniu- bakteriostatyczna. Nie wiem natomiast czy z pleśnią sobie poradzi, gdyż możliwe jest, że to grzyb zdolny w procesach metabolicznych do wytworzenia enzymu neutralizującego działanie wody utlenionej (która powstaje na drodze reakcji chemicznych zachodzących w mikroorganizmach w warunkach tlenowych i która doprowadza do śmierci mikroorganizmów beztlenowych lub tzw. względnie tlenowych - przynajmniej tak to się ma w przypadku bakterii), więc nawet jeśli zwalczy pleśń, to środek ten pozostaje silnie utleniający i nawet w niewielkim tężeniu jest ryzyko, że spali system korzeniowy Twojej rośliny. Natomiast jeśli chodzi o próbę z czosnkiem, to wytwarza on naturalny antybiotyk... co czyni również grzyb pleśni, a więc jest on uodporniony na działania niektórych tego typu substancji, jako że występuje w ich stałej obecności i różnych stężeniach :)
(wypowiedź edytowana przez elle 14.marca.2009)
(wypowiedź edytowana przez elle 15.marca.2009)
#160
od lipca 2007
Daniel co masz na myśli mówiąc/pisząc kwiaty? Nie dopatrzyłem się pędów kwiatowych. Co do pułapek to tak jak najbardziej obcięcie łodyg nie zaszkodzi roślinie, wręcz przeciwnie: estetyka i brak materiału do zapleśnienia w warunkach dużej wilgotności powietrza. Roślina pielęgnowana napewno wypuści nowe przyrosty o to się nie martw. Porady - nie wiem o co ci dokładnie chodzi. Przejżyj forum, naprawdę dużo informacji znajdziesz czytając je. Poza tym powtórze z poprzedniego posta "Giant" niczym się nie różni w uprawie od "Akai Ryu", "Cross Teeth'a" i innych kultywarów. Jeśli masz konkretnie pytania to z chęcią służymy pomocą. Dawhook wracając do Twojej sprawy najlepszym sposobem na pozbycie się pleśni jest pinceta. Do dzieła ;) Lub przesadź rośline, chemikalia odradzam. Mimo, że muchołówka jest jedynym gatunkiem z rodzaju Dionaea to każda roślinka może inaczej zareagować na produkty chemiczne: jednym zaszkodzi, drugim nie. Moim zdaniem nie warto ryzykować.
Pozdrawiam
(wypowiedź edytowana przez Shenlong 15.marca.2009)
Misia Go Go
Podlewam ją przez podstawkę przegotowaną wodą.
Michał Jasiński
Pisząc kwiaty chodziło mi o pędy kwiatowe,wiem ze ich nie widac,ale przy obcinaniu liści zauważyłem że były tam takie malutkie(na pewno nie były to liscie)więc je obciąłem.
A co do nowych pułapek/liści rosną juz nowe średnio po 4-5 z każdej sadzonki:)tylko jeszcze jedna z sadzonek jest dosc mala i ma tylko 2 małe nowe liscie.
A czym moge w środek umieścić rosiczkę capensis?,czy bardziej na brzegu?
PS.Słyszałem gdzieś kiedyś,że ktoś dokarmia swoją muchołówkę produktami takimi jak np.cytryna czy to dobre?
(wypowiedź edytowana przez brutus1994 15.marca.2009)
#161
od lipca 2007
Pędy kwiatowe się obcina zazwyczaj jak mają 3-4 cm, można potem spróbować je ukorzenić. Możesz rosiczke posadzić, ale pomyśl najpierw czy to jest rozsądne? Jak pisałem "Giant" nie bez powodu ma taką nazwe. Masz 3 rośliny w doniczce + chcesz do tego dosadzić capensiske. Ok ona sama nie zajmuje dużo miejsca, ale mnoży się jak muszka owocowa na jabłku. Rozłogi nie będą miały miejsca, następnie "Giant" w ciągu kilku miesięcy może dosyć podrosnąć. Wyobraź sobie jak to ma wyglądać i czy chcesz by to tak wyglądało. Ja nie jestem zwolennikiem trzymania więcej niż jednej muchołówki w jednej doniczce. To coś w stylu ograniczania swobodnego wzrostu nie tyle co pędów ale również bulwy. Jeśli tak Ci to odpowiada to OK :) Ale nie dziw się jak za kilka miesięcy będziesz przesadzał rośliny. Hmmm... o cytrynie to jeszcze nie słyszałem... Nie wiem czy to coś pomoże. Cytryna o ile mi wiadomo ma więcej kwasu askorbinowego niż azotu (a roślinom mięsożernym chodzi o pobieranie azotu z ofiar).
Pozdrawiam
(wypowiedź edytowana przez Shenlong 15.marca.2009)
Nie wiem czemu obciąłem te pędy kwiatowe,no ale już trudno-będą nowe:)
Rosiczkę jednak nie będę przesadzał.Roślin w doniczce mam 4(tam są 4 sadzonki muchołówki giant)A czym można ją dokarmiać?
O dokarmianiu mowa była już nie raz... Wystarczy poszukać, ale ok :
Dokarmianie nie jest konieczne, a czasem może doprowadzić do "przejedzenia". Rośliny same troszczą się o pokarm i jeśli już osobiście dokarmiam swoje muchołówki, to tylko od przypadku, jeśli mi jakaś mucha lata denerwująco nad uchem :) Wtedy łapię muchę pęsetą lub małymi szczypcami i umieszczam w pułapce, tak, żeby się ruszała. Nie stosuję tego zabiegu jednak częściej niż raz na miesiąc. Jeśli roślina będzie "przejedzona", to może jej zaszkodzić. Cała roślina może zacząć cierpieć z nadmiaru związków azotu pozyskanych z ofiar, a pułapki mogą przestać reagować na bodźce przy zbyt częstym dokarmianiu. Dlatego nie należy przekarmiać rośliny, ani wywoływać zamykania pułapek "na pokaz".
One same się o siebie troszczą i w naturze nikt im nie pomaga, a rosną lepiej niż w domowych warunkach...
Bartku,mi chodzi o dokarmianie takimi "produktami" jak np.cytryna itd.
PS.A taka np.zjedzona mucha to daje coś więcej roślinie niż podlewanie?
(wypowiedź edytowana przez brutus1994 15.marca.2009)
#162
od lipca 2007
Daniel... Powinieneś wiedzieć, że żadna isiota na świecie nie przeżyje bez wody. Woda daje więcej od muchy. Mucha = azot, Woda = fotosynteza. Jak powienieś wiedzieć ze szkoły, rośliny produkują glukozę z wody, światła i dwutlenku węgla. Rośliny mięsożerne też prowadzą proces fotosyntezy. Jak widzisz są zielone... Co świadczy o tym, że w swoich tkankach zawierają chlorofil. Rośliny pobierają ze zwierząt AZOT, a składniki pokarmowe z fotosyntezy. Rośliny mięsożerne w naturalnych warunkach nie jedzą cytryn ani owoców. No chyba, że mają na to ochotę to sobie upolują jakąś limonke albo pomarańcze... Teraz na poważnie: powinieneś się sam nad tym zastanowić. W naturalnych warunkach rośliny radzą sobie doskonale. One praktycznie wcale nie potrzebują pokarmu, który my im serwujemy lub sobie upolują. Bez tego również będą rosły, ale liście mogą lekko pożółknąć i wzorst rośliny będzie spowolniony, ale to tyle.
(wypowiedź edytowana przez Shenlong 15.marca.2009)
Ok,rozumiem
Wiec czekac do wiosny i pierwszych much?
Czyli,Nie podawać jej zadnych niepotrzebnych pokarmów.
A co konkretnie daje taka zjedzona mucha?,wiem ze azot-a co ten azot?
(wypowiedź edytowana przez brutus1994 15.marca.2009)
(wypowiedź edytowana przez brutus1994 15.marca.2009)
#163
od lipca 2007
Poprawne funkcjonowanie. Azot jest jednym ze składników NADP (dinukleotyd nikotynoamidoadeninowy). Jak wiadomo by wytworzyć asymilaty czyli produkty fotosyntezy trzeba zużyć energię. Perpetum mobile nie istnieje, tak też jest u roślin. Fotosynteza tak naprawdę to woda + światło + dwutlenek węgla + ATP (adenozynotrifosforan). Zaraz ktoś zarzuci, że muchy wiążą się z fotosyntezą. Prawda ATP musi być tworzony na bierząco, więc od czasu do czas musi "schrupać" jakiegoś owada by dostarczyć wyżej wymieniony azot. Dlatego też, gdy rośliny całkowicie są autotroficzne, po pewnym czasie mogą umrzeć. Ile czasu to trwa? Nie mam pojęcia, ale bardzo długo. Rośliny mogą nie jeść po kilka miesięcy, ale nie polecam nie karmienia. W każdym środowisku żyją owady, a rośliny mięsożerne są tak wyspecjalizowanymi gatunkami, że nie potrzebują naszej pomocy. Natura obdarzyła je takimi modyfikacjami, że są urodzonymi "myśliwymi".
(wypowiedź edytowana przez Shenlong 15.marca.2009)
Teraz już wszystko rozumiem,dzięki!A co moich muchołówek,kiedy osiągną pełne swoje wymiary/rozmiary?
Uzupełnię trochę wypowiedź Michała. Azot jest potrzebny również (oprócz do procesów, które zostały wyżej wymienione) do syntezy wolnych aminokwasów, które łącząc się ze sobą tworzą białka własne rośliny, hormony, kwasy nukleinowe, nukleotydy (Składniki DNA) .Są one odpowiedzialne za powielanie i ekspresję całego genomu rośliny, za jej wzrost, rozwój, rozmnażanie, tzw. tropizmy itp.
Tworzą również wszystkie enzymy roślinne, bez których niemożliwe jest przeprowadzenie większości reakcji chemicznych zachodzących w roślinach i innych organizmach :)
Dorota Klon >Podlewam ją przez podstawkę przegotowaną wodą.<
Tak myślałam. Na doniczce widać slady kamienia, no i ten stan roslinki...
Powinienes zmienic jak najszybciej wodę na demineralizowaną/destylowaną (dostępna w hipermarketach w dziale motoryzacyjnym ~3zł/5l)
Dawhook - U mnie najlepszym sposobem na pozbycie się pleśni jest polanie po niej wodą demineralizowaną.
(wypowiedź edytowana przez lolo 15.marca.2009)
Misia Go Go
Dlaczego?
Uwierz mi roślina wygląda znacznie lepiej niż na zdjęciach tak jak wczesniej wspomniałem ma bardzo dużo nowych pułapek(niewidocznych na zdjeciach)Tylko jedna sadzonka jest mizerniejsza lub po prostu mniejsza...
(wypowiedź edytowana przez brutus1994 15.marca.2009)
Bo w wodzie przygotowanej nadal pozostają minerały, których muchołówki nie lubią.
We wcześniejszych postach jest dokładniej opisane 'dlaczego'.
Jednak na razie pozostanę przy tej formie podlewania...
A ty Michale czym podlewasz?
(wypowiedź edytowana przez brutus1994 15.marca.2009)
#164
od lipca 2007
Nasze rośliny podlewamy różnie raz destylowaną raz przegotowaną i odstaną wodą. Faktycznie w wodzie przegotowanej są sole mineralne, które czasami krystalizują na powierzchni ale nie spotkałem się z tym by jakoś to poważnie roślinie zaszkodziło. Gdy pada deszcz to na ziemie nie spadają krople wody destylowanej. Misia piszesz "ten stan roślinki..." Jaki to stan? Ja nie dopatruje się niczego złego w muchołówkach Daniela.
Duże, obwisłe łodygi jakby zwiędła...
#165
od lipca 2007
Przecież to "Giant"... Sam mam ten kultywar, pułapki nieproporcjonalne do łodygi... Są za ciężke by pędy mogły je utrzymać... Ponoć masz tą odmianę. Gdyby była posadzona na środku to łodygi razem z pułapki rozłożyłyby się na podłożu. Zwiędłe? Rośliny więdną, gdy brak im wody, a roślina Daniela jest soczysto zielona. Pędy zwiędłe są szare lub czarne z powodu braku wody. Tkanki rośliny zamierają i chlorofil się traci...
Tak, mam taką. Tak, mają ciężkie łodygi, ale w przypadku mojej to ma usztywnione liście i nie opadają jak Zwiędły kwiat (mówiąc zwiędły mam na myśli jak ona leży). Przylegając tak do doniczki.
Ale giant, nie równy giantowi.
(wypowiedź edytowana przez lolo 15.marca.2009)
Ona tak zwisa,ponieważ ja wybrałem taką "kompozycje".
Co do dokarmiania to przed chwilą zobaczyłem na oknie muche:)I obiadek dla muchołówki był:)Jednak przy podawaniu jej tej muszki zdarzył się wypadek,mianowicie doniczka przewróciła się i i jedna z sadzonek pułapkami dotknęła wody w podstawce i 5 pułapek sie niestety zamknęło :( no ale nic chyba sie jeszcze otworzą:)
PS.Tak pułapki mojej muchołówki są jeszcze zielone,ale to się zmieni już niebawem!(Będzie stała na parapecie ze strony południowej)
(wypowiedź edytowana przez brutus1994 15.marca.2009)
Co rozumiesz przez "samo się zrobiło" ? W pustym podłożu urosła muchołówka, czy to może wynik rozmnażania z nasion ? Czy może odżyła muchołówka po kompletnie wyniszczającym zimowaniu ? Nie rozumiem jak ją uzyskałeś a jestem ciekawy :)
Witam,
heh,w jednej z moich muchołówek znów pojawił się maleńki pęd kwiatowy...obciąć go teraz czy czekac do jakiś konkretnych rozmiarów(teraz ma ok.1cm)??
PS.Chciałbym się też dowiedziec o takie robactwo jak ziemiórki,jak dostają się do doniczki?
(wypowiedź edytowana przez brutus1994 17.marca.2009)
"Samo się zrobiło" czyli zero jakichkolwiek specjalnych warunków, nawet nie wiem z jakiej części rozmnożyła się bestia:) Dodam tylko, że wszystkie moje muchołówki zimowałem na balkonie bo w domu nie miałem ich gdzie trzymać, dzidzia również bo nie byłem jej świadom:)
Dawhook i dwie u góry również? Az nie chce sie wierzyć ze je zimowałeś, bo wyglądają jak wprost ze sklepu :D
Zdradz mi, nam, w jakich warunkach zimowałeś na balkonie że przetrwały :P
Dorota Klon jeśli masz możliwość to odcinaj. Czy jestes pewny że to pęd? :)
Ps. Przez dorosłe osobniki. Dorosłe osobniki szukają wilgotnego podłoża do złożenia jaj. Trudno je zauważyć, bo są małe. Dla innych przypominają muszki owocówki (osobiście nie widze żeby były podobne do siebie).
Wyprzedzając pytanie które spewnością będzie brzmiało jak je wytępić. Na dorosłe osobniki można zastosować żółte lepy lub postawić koło kwiatków żółtą podstawkę czy też doniczkę z wodą. Podobno żółty ich przyciąga. Oczywiście nie jest do skuteczne w 100% i jeśli się pojawią larwy wystarczy zastosować sprawdzony Topsin. 5ml preparatu na 1l wody - dobrze pamietam? :P.
Całe szczęscie ze ja nie mam ziemiórek:)
Wiem że to pęd bo do lisci nie ejst podobny..:)
O czym świadczą te pędy?
(wypowiedź edytowana przez brutus1994 17.marca.2009)
Pędy świadczą o tym, że roślinie chce się "bzykać" :P Skoro wypuszcza pęd to ma nadzieję na zapylenie. Jednak w naturze dzieje się to dość często,
a w domach bardzo rzadko i ogólnie roślina produkując pęd kwiatowy i kwitnąc zużywa masę energii, co znacznie ją osłabia, a w skrajnych przypadkach doprowadzić może nawet do jej śmierci. Dlatego właśnie odcinamy pędy kwiatowe.
Można odcięty pęd spróbować rozmnożyć, przez umieszczenie go w wilgotnym podłożu. Mi osobiście jeszcze ta sztuczka nie wyszła, ale jak tylko będę miał kolejny odcięty pęd to znowu spróbuję szczęścia :)
Odcięcie pędu daje nam szanse na nową roślinkę i jednocześnie ratuję roślinę macierzystą. Dopuszczenie do kwitnienia daje owszem szanse na rozmnożenie (marną, ale jednak szansę), ale z drugiej strony - daje dużą szansę na pozbycie się rośliny macierzystej.
Ok,już wszystko rozumiem:)
A ile czasu muchołówce zajmuje trawienie owada/ofiary?
To zależy od wielkości ofiary.
Dorota Klon - z tego co widzę, to jesteś tu "świeżak" :)
Nie, żebym chciał kogoś poniżać z tego powodu, albo cokolwiek w tym rodzaju, ale widzę, że zadajesz dużo pytań, co jest jak najbardziej ok, bo świadczy o tym, że chcesz się dowiedzieć jak najwięcej o swojej roślinie.
Apelowałbym jednak do przeczytania najpierw poradnika w/g mojej skromnej osoby, który zamieszczony jest na głównej stronie muchołówek i "przeczesanie" forum w miarę możliwości i cierpliwości, bo na niektóre zadawane pytania (zwłaszcza przez nowych użytkowników) odpowiedź bardzo często już padła i to wielokrotnie.
Pozdrawiam i życzę samych sukcesów w uprawie tych ciekawych roślinek :)
Ok,to zabieram sie do roboty:)
Tak jak pisałem, wszystkie moje bestie zimowałem na balkonie. Trzymałem je w pudle kartonowym, zewnętrzna strona była owinięta folią która chroniła przed deszczem, wnętrze wyłożone styropianem, góra pudełka przykryta szyba w dzień a na noc dodatkowe gazety plus koc w najgorsze mrozy. Kilka krotnie ziemia w doniczkach była zmarznięta na kamień. Oczywiście w te najgorsze mrozy musiałem odpuścić i bestie zakończyły zimowanie na początku stycznia.
#299
od listopada 2007
Na 100% nie jest to all green aka heteropylla. To mogę Ci zagwarantować. Nie jestem natomiast pewien jaką odmianę Twoja roślina reprezentuje. Może giant, albo regular form, ale nie bierz tego za pewnik.
(wypowiedź edytowana przez kosa 18.marca.2009)
A co do moich muchołówek,proponujecie abym je przesadził bardziej na środek?Jest to muchołówka giant,proszę o odpowiedzi
ps.zdjecia są wyzej:)
Marcin Motyka jeżeli kupiłeś ją w obi, leroy merlin czy w innym sklepie to spewnością Regular Form.
Dorota Klon nie ma potrzeby przesadzać. Ale następnym razem jak bedziesz coś robił to śmiało wsyp więcej tego torfu :)
Rosliny są posadzone w torfie, prawda? ;-]
(wypowiedź edytowana przez lolo 18.marca.2009)
#300
od listopada 2007
Dorota, kwestia gustu. Ja bym rozsadził, ale roślinie (póki co) nie robi to większej różnicy, więc zrób tak, żeby cieszyła Twoje oczy. Zgadzam się z Przedmówczynią odnośnie ilości torfu. Osobiście preferuję powierzchnię torfu idealnie do wysokości ścianki doniczki (później jeszcze wyrównuję łyżeczką do kawy).
Misia, oczywiście w wymienionych przez Ciebie marketach trudno szukać rzadkich odmian muchołówki, ja jednak kupiłem w Obi gianta, więc nie jest to niemożliwe.
Tak,są posadzone w odpowiedniej ziemi
Jednak lekko spróbuje przesunąć muchołówki do środka;)
Co do ziemi to postaram sie uzupełnić braki
gigant z tego co widziałem ma ciut inną barwę no i większe pułapki... moja muchołówka to pewnie regular form, dzięki za info :)
Dorota Klon: zrób coś z tą podstawką, jest strasznie brudna, co jakiś czas trzeba ja przemyć żeby w stojącej wodzie nie zagościły glony itp stworzonka (ja swoją jeszcze polewam wrzątkiem żeby się zdezynfekowała).
U was tak nie ma,że po dolaniu wody do podstawki ziemia nie wypływa przez dziurki z doniczki?
wypływają drobiny i co jakiś czas wypada je usuwać, u Ciebie na zdjęciu jest tego sporo, może masz inne dziury w doniczce.. Pamiętaj że stojąca woda to środowisko sprzyjające rozwojowi glonów, co nie jest zbyt korzystne dla muchołówki... nie mówię tu o pedantycznym "sprzątaniu" co 15 min ale co jakiś czas powinieneś o to zadbać.
Usuwam zdjęcia,które dodałem ponieważ zdecydowałem się na rozdzielenie sadzonek i roślina nie wygląda już tak jak na zdjeciach wyzej:)-według mnie teraz jest o wiele lepiej:)W najbliższym czasie wrzucę zdjecia do kontroli:)
Jednak nie usunę...-ponieważ nie mozna(ale to pewnie już wiecie:))
(wypowiedź edytowana przez brutus1994 18.marca.2009)
Dorota Klon po przesadzeniu do nowego podłoża zawsze troche się przesypie, z czasem co raz mniej się wysypuje.
Nadal pozostaje przy tym, że powinieneś podlewac je wodą demineralizowaną, ale twój wybór :)
Bardzo głęboko się nad tym zastanowię,ale z tego co wiem większość podlewa wodą przegotowaną i rośliny mają się bardzo dobrze
Są roślinki,które dadzą sobie radę. Ludzie mają różne wody w kranach.
Sama próbowalam kombinować - a tu woda uzyskana z zamrażarki, a tu woda przygotowana odstała, czy skraplana, ale żadna nie dała efektu jaka otrzymuję wodą demi.
W końcu 3zł/5l nie jest dużo. Jak masz tylko tą doniczke to spokojnie ci starczy na 2 miesiące.
Jak już pisałam twój wybór, ja tu tylko doradzam. ;-)
Skoro będzie ładniej rosła,To jutro przejdę się po tą wode demineralizowaną :)
#301
od listopada 2007
Kranówka o przeciętnej twardości słabo się nadaje, chociaż jak sobie pomyślę ile będzie mnie kosztowała woda dla roślin w czasie upałów (na chwilę obecną mam 15 doniczek, ale jeszcze jedną muchołówkę i cefalotusa w planach) to słabo się robi. ;)
Demineralizowana/destylowana jest absolutnie najlepsza. Nie ma w tej kwestii co dyskutować. Co do ceny - owszem :P
Nie są to drastyczne różnice, bo w różnych hipermarketach (stoisko samochodowe) można dostać 5 litrów za 3-6 zł. W zależności od marketu i lokalizacji.
We Wrocławiu średnia kwota to 4-5 zł, chociaż na stacjach benzynowych można znaleźć takie "perełki" nawet za 7-8 zł za 5 litrów :) (Shell bije rekordy).
W każdym razie wydatek na jedną doniczkę średnich rozmiarów, to 5 litrów na ok 2 miesiące jak wspominała Misia. Wychodzi chyba nawet taniej niż woda z kranu, za którą swoją drogą każą sobie płacić coraz więcej, a w okolicach Wrocławia, to kranówka pozostawia naprawdę wiele do życzenia (picie prosto z kranu grozi bezsennością spowodowaną świeceniem w nocy) ;)
Przy większej hodowli (lub jak wolą znawcy - uprawie) ten wydatek rośnie dość drastycznie, ale przy działalności "detalicznej" to jedna z tańszych i znacznie efektywniejszych opcji. Jedna "wycieczka" do hipermarketu na 2 miesiące to naprawdę minimum poświęcenia jakie trzeba ponieść przy uprawie tych roślin, a przecież można to załatwić przy okazji zwykłych zakupów, które wszyscy robimy co kilka (naście) dni. Polecam wodę destylowaną i chyba zacznę się ubiegać o posadę w jakiejś firmie produkującej ją, jako promotor lub przedstawiciel handlowy :P
Właśnie zakupiłem wodę zdemineralizowaną,czy to taka sama jak demineralizowaną o której pisaliście wyżej?
Już wiem,że to ta sama
No i super :)
Teraz tylko czekać na słoneczko i zobaczysz jak się zmieni :)
Kolejna z moich sadzonek smakuje muszkę:)Mucha ma(miała)ok.1cm:))
#144
od września 2007
tylko co za dużo to niezdrowo, pamiętaj o tym przy karmieniu
pozdr.
Mam problem moja muchołówka ma większe liście a mniejsze łapki w sumie łapki tak ma małe że mucha nie wejdzie. Co z tym robić?
#4085
od listopada 2005
Łukasz - kłania się nazewnictwo...
Pułapka jest liściem właściwym - dlatego użyte przez Ciebie sformułowanie: ...moja muchołówka ma większe liście a mniejsze łapki nie ma sensu...
#303
od listopada 2007
Może ma te małe pułapki ze względu na niedobory światła/ pozimowe zamulenie i jej niedługo przejdzie. Druga opcja - jest po prostu młoda i dlatego ma małe pułapki.
(wypowiedź edytowana przez kosa 21.marca.2009)
Łukasz H przydało by się zdjęcie, opis gdzie ją trzymasz i jaką wodą podlewasz.
Niestety nie jesteśmy jasnowidzami.
dziś podjąłem pierwszą próbę rozmnożenia wegetatywnego z pędu kwiatowego w mokrym wyjałowionym żwirku, "sadzonka" stoi na południowym parapecie, zrobiłem tez taki prowizoryczny ekran z białej kartki, żeby zbierał światło... Jeśli macie jakieś porady żeby operacja zakończyła się powodzeniem to bardzo proszę :]
Marcinie czy pęd umieściłeś na stojąco w żwirku?? ja także podjąłem próbę rozmnożenia z pędu oraz z kilku liści - stoją w osobnej doniczce z torfem, doniczka stoi w miseczce gdzie cały czas jest spora ilość wody. całość okryłem przeźroczystym workiem (lepszy był by szklany pojemnik ale niestety nie posiadam takiego dużego) i stoi na południowym parapecie - jeśli jest mało słońca to późnym popołudniem doświetlam. Teraz pozostaje tylko czekać i duuuużo do nich mówić - podobno pomaga ;)
P.s. Jeśli coś się "wykluje" to oczywiście zaraz powiadomię i wystawie fotki ;) aczkolwiek mam jakieś dziwne przeczucie ze nici z tego ponieważ większość poczerniała i nic nowego nie wyrasta..
pęd umieściłem na stojąco, nie nakrywałem całości bo do szyby i tak jest ciepło..
WItam i z góry przepraszam jeśli takie pytanie padło i jeśli tak to prosiłbym o skierwanie gdzie to już sobie poczytam.
Nie znam sie dobrze na muchołówkach oprucz tego czym podlewać.Mam ją prawie rok z tym że jak zaczeła się zima i zaczeło brakować owadów to przestałą wytwarzać szczypce/kleszcze do łąpania a liście produkuje nonstop ma ich z 25 i kolejne 4 rosna ale bez tych kleszczy i nie wiem czy mam się już jej pozbyć czy będzie miała szczypce/kleszcze. Cała simę rosła w nocy bo nocami uczyłem się przy lampce i w jej kierunku rozławięc teraz nie wiem czy jakoś zegar biologiczny jej się nie przestawił.
Nie mam jak zdjęcia dać ale wygląda tche jak ta ostatnie na zdjęciu Koleta Niesłańczyk zamieszczonym na końcu niektóre liście są poszarpane ale tylko 3 czy 4 nie wiem z jakiego powodu. Koleta Niesłańczyk pisał że to "przeazotowanie" ale niestety niewiem jak z tym sobie radzić więc proszę o pomoć.
Z góry byłbym wdzieczny za szybką odpowiedz a przede wszystkim czy bedzie maiła lub co zrobić by odzyskaa szczypce/kleszcze.
słońce, woda destylowana, świety spokój i za jakis czas bedzie OK :)
Nie bój nic ;) jestem pewny że gdy oprze się na niej wiosenne słońce to wszystko wróci do normy. Tak jak pisał Marcin podawaj jej wodę destylowaną i cierpliwie czekaj. Miałem podobnie - po zimie moja muchołówka wypuściła kilka "gołych" liści ale zaraz po nich pojawiły się "normalne" :)
Po pierwsze, Pawle, Koleta to imię żeńskie :/ ... po drugie się odmienia...
Co do przypuszczenia o przeazotowaniu mojej roślinki ja miałam jasne podstawy, żeby wysnuć taki wniosek (za duża ilość schwytanych owadów w bardzo krótkim czasie), więc jeśli Twoja roślinka nie była przekarmiana to nie masz się o co martwić
Dziwi mnie fakt, że przy wieczornej lampce muchołówka "rosła w jej kierunku" - taka lampka emituje dużo więcej ciepła, niż światła, a na pewno nie światła o spektrum światła dziennego, więc dla muchołówki może być jedynie źródłem ciepła, a nie światła potrzebnego do fotosyntezowania... Pisałem już o tym wcześniej, że takie doświetlanie zwykłą żarówką daje marne efekty, a czasem może zaszkodzić przegrzewając roślinę. Jeśli już koniecznie chcemy doświetlać nasze rośliny, to specjalnymi żarówkami lub świetlówkami o spektrum światła zbliżonego do światła dziennego.
Poza tym znowu nazewnictwo... Dopiero co Marek pisał o tym, że pułapka jest liściem właściwym, a tu znowu w kółko to samo... :(
Co do marnego wyglądu to nie ma podstaw do obaw - muchołówka zimując marnieje w oczach. Wypuszcza coraz mniej nowych przyrostów, coraz mniej pułapek, ogólnie staje się coraz bardziej rachityczna i odradza się jak feniks z popiołów na wiosnę, kiedy znowu ma dostatek owadów i dłuuuuuugie słoneczne dni - wystarczy poczekać na słonko i wszystko powinno wrócić do normy.
#308
od listopada 2007
Jeśli dobrze zrozumiałem sens Twojej wypowiedzi, Pawle to nie zafundowałeś swojej muchołówce czegoś takiego jak spoczynek/ zimowanie i w tym dopatrywałbym się źródła obecnych problemów. O procesie zimowania możesz poczytać w archiwum.
(wypowiedź edytowana przez kosa 23.marca.2009)
Jak obcinaliście pułapki w muchołówkach po zimowaniu? Mam na myśli czy obcinliście wszystkie czy tylko te suche, czy moze jeszcze inaczej.
#309
od listopada 2007
Po co niby mielibyśmy obcinać zdrowe pułapki? Żeby zmniejszyć powierzchnię asymilacyjną rośliny? Obcinam jedynie całkowicie czarne pułapki i robię tak przez cały rok. Obcinanie tych żółknących ma jedynie taki plus, że służy estetyce. Rośliny owadożerne mają ciekawą zdolność wycofywania substancji odżywczych z obumierających części, więc warto dać się pułapce "wypalić" i dopiero wtedy odciąć.
Koleto przepraszam Cie ale z przyzwyczajenie przekopiowałem nick i nie odmieniłem, jeszcze raz przepraszam.
Czy ja ja przekarmiałem, w sumie tak zawsze miała owada bo mieszkam przy lesie więc pełno tu tego. Co do destylowanej wody to podlewam ją wodą z kranu przegotowaną i ostudzona bo gdzieś tak przeczytałem i jak dotąd żyje.
Co do obcinania liści to ich wogole nie obcinam wszystkie są zielone a te starsze cimniej sielone żadnych czarnych chyba że tam gdzie był owad bo są takie liście co mają z 5 miesięcy i tylko w części mają czarne. Jedyne c odcinałem to jak do tej pory 3 razy łodygę kwiatka i zrobiła mi na złość bo chyba drugą bulwę ma tak jakby wyrastajś liście z 2 miejsc oddalonych o 1,5 cm więc pewien nie jestem zastnawiam się nad przesadzeniem jej. Czy jest to specjalnie trudne?
Lepiej nie rozsadzać roślin, nawet jeśli ma się pewność, że w doniczce są 2 okazy, kiedy muchołówka nie miała okresu zimowego spoczynku. O zimowaniu możesz przeczytać na forum, albo w poradniku. Bez zimowania roślina może żyć normalnie, ale będzie bardziej osłabiona i przesadzanie w tym stanie może się marnie zakończyć...
Paweł xXx zdjęcie by się przydało.
#4090
od listopada 2005
Paweł xXx...Znowu zwracam uwagę na właściwe nazewnictwo: "...zaczęły wyrastać liście bez pułapek..." - ten opis jest bez sensu , bo pułapka jest liściem właściwym, który osadzony jest na krótkim ogonku. To, co Ty nazywasz liściem jest łodyżką. Chcąc prowadzić rzeczową dyskusję, powinieneś w pierwszej kolejności nauczyć się odpowiedniego nazewnictwa.
Piszesz, że nie wykształcają się w wielu przypadkach pułapki???... a ja widzę, że są, tylko bardzo niewyrośnięte. Te "poszarpane" łodyżki, to nie choroba, lecz uszkodzenia mechaniczne...
No i ta rażąca ortografia - aż oczy bolą od czytania. Na roboczo polecam stronkę: http://dyktanda.info/index.php?strona=zasady-ortografii
Nie bardzo rozumiem tych opisów zdjęć.
Ale patrząc na roślinę... pierwsze co bym zrobiła to koniecznie zmieniła wodę na destylke/demineralke i zaczeła ją doświetlać.
Napisz nam na którym parapecie stoi muchołówka.
#166
od lipca 2007
Doświetlanie na początku wiosny? Strata pieniędzy, żarówki o świetle zbliżonym do światła słonecznego nie są tanie, a muszą dawać spektrum od około 450 nm. Wystarczy przestawić na słoneczny parapet. Dodając nie koniecznie jest to wina wody niedestylowanej. Coś ty się na nią tak uwzięła, każdy twój post polega na tym samym zdaniu. Żeby stwierdzić, że woda z kranu jest beznadziejna to trzeba zrobić testy na twardość i skład chemiczny. Okey woda demineralizowana jest najlepsza, ale jak pisałem kiedyś woda z nieba w postaci opadów atmosferycznych też ma dużo związków niekoniecznie pożądanych, a jednak rośliny rosną.
#310
od listopada 2007
Zgadzam się z Przedmówcą w kwestii doświetlania. Przy okazji; przeczytałem ostatnio ciekawą opinię na temat deszczówki. Wielu z nas boi się jej używać, bo mieszkamy w miastach w których powietrze jest zanieczyszczone. Podobno już po pół godziny od chwili w której deszcz zacznie padać, powietrze jest już oczyszczone i smocza większość spalin i innych zanieczyszczeń jest już w kałużach. Rzekomo po pół godziny można wystawić sobie jakąś miskę na balkon i zebraną wodą bez przeszkód podlewać. Od zawsze podlewałem tylko destylką, ale teraz mam dużo roślin i woda zaczyna trochę kosztować, więc stwierdziłem, że od czasu do czasu podleję deszczówką (wyłącznie destylowaną będą podlewane u mnie tylko siewki).
Michał Jasiński, jeszcze nie ma wystarczająco tyle światła żeby wystarczyło muchołówce. Czy zwróciłeś uwagę na doniczkę z kaktusem?
Michał Osmólski także o tym słyszałam i nawet spróbowałam, chodź z góry wiedziałam że nic z tego nie wyjdzie :)
Z własnego doświadczenia powiem, że na dnie podstawki pojawił się grzyb, a po jakimś czasie pojawił się na wodzie w butelce gdzie ją trzymałam, a na podłożu pojawił się żółty nalot.
Ale spróbuj, może u ciebie ta woda się nada :)
Sory za ortografie, wiem że dys nie tłumaczy nic. Parapet jest na północny wschód. Co do lampki nie testowałem roślinki jakoś tak wyszło a żarówka zwykła strasznie grzeje. Nie wiem skąd mogły się uszkodzenia wziąć ale są na 2 czy 3 liściach to dziwne troche. Więc jest łodyga i liście ale nie wyrośnięte a tego nie znam przyczynya to główny problem.
Wodę zmienię i wydaje mi się że tylko to mogę zrobić.
(wypowiedź edytowana przez gabriel 26.marca.2009)
#167
od lipca 2007
Może i nie ma tyle światła ale na pewno nie trzeba doświetlania. Jeśli ty doświetlasz muchołówki to ok, ale jest początek wiosny, rośliny dopiero się budzą. Widzę doniczkę z kaktusem, ale co ma kaktus do muchołówki? Tyle co piernik do wiatraka. To są dwa różne światy i siedliska naturalne.
Inne siedliska, ale minerały powstały spewnością od wody.
#311
od listopada 2007
No tak, ale wykwity soli wapnia widzę tylko w doniczce z kaktusem. W doniczce z muchołówką ich nie ma. Są za to glony (lub też raczkujący mech - jakość zdjęcia nie pozwala na stuprocentową weryfikację). Paweł, jeśli to glony (taki śliski twór) to dobrze zrobisz, pozbywając się tego.
Nie jest śliska to jest kurz. Sory za kaktusy nie pomyślałem że tak będą wam przeszkadzać. Podlewane są kranówką i im nie przeszkadza a lampka na pewno im nie przeszkadza. NIE DOŚWIETLAM muchołówki tak wyszło że się uczyłem w nocy a ona stoi na parapecie więc nie chciało mi się jej przestawiać po prostu nie przeszkadzało jej to bo nie centralnie na nią było światło.
Czy powinienem uciąć jakieś liście?
#312
od listopada 2007
Kurz? Z pewnością nie. Chodzi o zielone "coś" na torfie (trzecie zdjęcie). Nie odcinaj liści. Nigdy nie należy odcinać żadnych zielonych części. Zmniejsza to powierzchnię absorpcyjną rośliny (ukraca fotosyntezę), więc w konsekwencji osłabia roślinę.
To nie jest śliskie ale co to niewiem.
#313
od listopada 2007
Skoro nie jest śliskie to jest mchem. Ciesz się. Gdy się rozrośnie to będzie ładnie wyglądał, pomoże utrzymać dużą wilgotność, a rozkładając się, będzie regulował pH torfu.
Kiedy powinienem ją przesadzić bo wydaje mi się że za mała jest doniczka.
Masz rację - wydaje Ci się. ;)
Ja myslałem że moja muchołówka jest brzydka...
Mam takie pytanie ostatnio obcinałem(1mies.temu)liscie ok.10 sztuk-pułapki miały osłabione,i do tej pory wyrosły mi tylko 3-4 nowe liscie...wydaje mi się ze to troche mało...wiem ze teraz nie ma tylu słonca ile potrzeba,ale skoro tamte liscie wyrosły...a nowych oprócz tych 3-4 juz dość wyrośniętych nie widac...
Ile lisci w lecie srednio posiadają wasze muchołówki?
nono,mam nadzieje ze moja też taka będzie:)
Myślę ze braki lisci u mojej muchołówki latem zanikną:)
Czy proponujecie by wystawic muchołówkę na balkon czy zostawic na parapecie?-parapet i balkon-południe:)
Na balkonie wydaje mi sie ze jest troche za gorąco...średnio ok.45st...
#315
od listopada 2007
Zapewne większość Forumowiczów zaleci Tobie wystawienie jej na balkon. Ja właściwie też, ale pod warunkiem, że nie jest to heteropylla. Pogląd - o czym pisałem już kiedyś - niepopularny, ale uważam, że pełne i ostre słońce jest dla tej odmiany szkodliwe bez względu na ilość wody. Dlatego wszystkie moje siedem heteropyllek spędzi lato na parapecie w domu. Giant - podobnie jak w zeszłym roku będzie się opalał na balkonie. Jeśli wystawisz na balkon to (bez względu na odmianę) pamiętaj by szczególną wagę przywiązywać do regularnego zaopatrywania rośliny w wodę podczas ciepłych dni.
Ok,posiadam 4 giganty, nie spiecze ich temp.powyżej 45st.w słoncu?
Czym proponujecie wyczyscic liscie,miałem remont i troche kurzu jest na lisciach muchołówki...ścierką z wodą destylowana?
A ta odmiana heteropylla to ma pułapki zielone,które sie nie wybarwiają??
(wypowiedź edytowana przez brutus1994 27.marca.2009)
(wypowiedź edytowana przez brutus1994 27.marca.2009)
#316
od listopada 2007
Moim zdaniem lepiej pozbyć się kurzu przez spryskanie wodą. Zwykłym zraszaczem. Nie pozamykasz pułapek przynajmniej. Tak, heteropylla praktycznie się nie wybarwia. Czasem zdarzy jej się bardzo subtelne, pastelowe, niemal niezauważalne wybarwienie pojedynczej pułapki, ale nie można tego nawet porównywać z wybarwieniem gianta.
(wypowiedź edytowana przez kosa 27.marca.2009)
Ok spróbuje lekko scierką przeczyścić
(wypowiedź edytowana przez brutus1994 27.marca.2009)
Lepiej chyba jednak zrosić wodą ze spryskiwacza jak pisał wyżej Michał...
W naturze czasem jednak pada deszcz i mimo, że muchołówki podlewamy przez podsiąkanie, to zroszenie raz na jakiś czas raczej jej nie zaszkodzi.
Wilgotną szmatką, czy nawet chusteczką możemy podrażnić włoski czuciowe i spowodować masowe zamknięcie pułapek, co w rezultacie osłabi całą roślinę, a spryskanie wodą destylowaną spłucze kurz bez narażania rośliny...
Tak teraz patrzę na tego posta i chyba prościej byłoby napisać po prostu :
"Zgadzam się z Michałem" ;)))
Ok,to ją spryskam lekko po lisciach,jutro do tego sie zabiorę
#4092
od listopada 2005
Wycieranie kurzu z muchołówek???...byłaby to jakaś nowatorska metoda jeszcze chyba przez nikogo nie stosowana... przynajmniej na tym Forum...
Bartek i Michał lepiej doradza. Dość intensywne spryskanie wodą moim zdaniem w zupełności wystarcza....
Panowie już nie róbcie afery, delikatne usunięcie pyłu czy kurzu z płaskich części łodyżek (bo nikt nie mówi o wycieraniu pułapek) w takiej wyjątkowej sytuacji ja po remoncie to chyba żadne przestępstwo.. nikt nie pisze że to ma być reguła. myślę ze macie zbyt papieskie podejście do muchołówek :)
#317
od listopada 2007
Wiesz, Marcin; to forum jest zasadniczo po to, żeby udzielać sobie nawzajem dobrych porad. Wycieranie szmatką (jakkolwiek samo w sobie już dość abstrakcyjne) nie da takiego samego efektu, jak zroszenie. No i pułapki będą nadal zakurzone, więc nie wiem dlaczego upierasz się przy tym sposobie.
bynajmniej się nie upieram, jedynie bronie się przed u kamieniowaniem :)
A co myślicie o kamykach w muchołówkach?
Właśnie takowe dodałem
#318
od listopada 2007
W muchołówkach to może niekoniecznie ;P, ale na torfie si. Całkiem ładnie wyglądają, zapobiegają pleśnieniu torfu. Jedyną wadą jest to, że jeśli mamy dość grubą warstwę żwirku to oczywiście o tym, że nam mech wyrośnie możemy zapomnieć. Kamyki nie mogą być wapienne, bo takowe odkwaszają podłoże.
Nie wiem czy moje są wapienne,bo wziąłem je ze stroika świątecznego:P:)
Jak rozpoznac czy sa wapienne?
#320
od listopada 2007
Niestety nie umiem Tobie odpowiedzieć. Jeśli jednak są ze stroika to milcząco zakładam, że są białe. Większość białych się nie nadaje. Żeby wiedzieć czy są ok czy nie, musielibyśmy wiedzieć czy są kwarcowe, marmurowe czy jakie. Ja bym odpuścił na wszelki wypadek.
#33
od października 2007
Witam!
W sprawie tych kamieni - wapienne kamienie tak jak powiedział pan Michał są białe, miękkie, większość rozpuszcza się w wodzie, można nimi pisać jak kredą.
Ok,czyli jak się rozpuszczą w wodzie to wywale je
#4094
od listopada 2005
Wapień polany kwasem (może być ocet) będzie się burzył. Im więcej w składzie wapnia, tym burzenie większe. Piasek kwarcowy się nie burzy (nie tworzy piany)
#324
od listopada 2007
Może nie tyle głupie, co... albo dobra - niech Ci będzie. ;) Nowe przyrosty będą się przeciskały przez stożek wzrostu. Z czasem może wybiorą drogę z boku i dojdzie do podziału bulwy. Twoja muchołówka dosłownie niczym nie różni się w tej kwestii od wszystkich pozostałych muchołówek świata, więc możesz spać spokojnie. :)
(wypowiedź edytowana przez kosa 30.marca.2009)
#4095
od listopada 2005
Czyli Dorota Klon, to teraz Daniel ABC. W takim razie witaj powtórnie na Forum.
Co do muchołówki, to jest w znakomitej kondycji jak na tę porę roku. Przy dobrej pielęgnacji będziesz miał z niej pociechę...
hej mam pytanie ile razy w tygodniu i w jakich ilościach podlewa się muchołówkę?i czy na noc lub wieczorem kiedy nie ma słońca ona zamyka każdy listek??
Moje muchołówki zawsze mają ok 1,5-2 cm(bo tak powinno być :)) wody w podstawce a co do zamykania się pułapek na wieczór to nigdy nie słyszalłem :D
Piotr też chyba tutaj "świeżak" ;) Po zakupie muchołówki radzę najpierw przeczytać PORADNIK (główna strona o muchołówkach), a potem zadawać ewentualne pytania, bo o podlewaniu też już była mowa nie jednokrotnie...
Witam,zauważyłem, że jedna pułapka, w której była mucha niestety zaczęła gnić...zostawić ją,czy obciąć?
(wypowiedź edytowana przez brutus1994 31.marca.2009)
często się to zdarza, z obcięciem poczekaj aż całkiem sczernieje...
Daniel czytasz w ogóle ARCHIWUM ??? MUCHOŁÓWKA CZARNIEJE - DLACZEGO???? to jeden z tematów który całkowicie wyczerpuje Twoje pytania. Przeglądnij i naprawdę będziesz wiedział więcej, sporo kwestii o które pytasz jest w archiwum...
(wypowiedź edytowana przez xiaze 31.marca.2009)
Można czytać poradniki, archiwa i szukać odpowiedzi, ale po co, kiedy łatwiej jest zadać pytanie na forum i czekać aż ktoś odpowie...
Tylko w końcu odechce się odpowiadania 100 razy na to samo pytanie i jak mawiał osioł ze shreka : "skończy się rumakowanie" ;P
Wiem,że jest taki wątek -"muchołówka czarnieje..."ale tam jest (chyba)mowa o naturalnym czarnieniu lisci a mi tu chodziło o liscia gnijącego z muchą
Jakbyś uważnie czytał albo dokładniej szukał, to dowiedziałbyś się też, ze po trawieniu ofiary pułapka na 90% straci swoje zdolności. Jeśli już coś upolowała (zwłaszcza dużą ofiarę), to bardzo często bywa tak, że jest przez długi czas zamknięta, aż zaczyna czernieć... Jest to też jak najbardziej naturalny proces. Pułapki muchołówki to bardzo złożony, a co za tym idzie - bardzo delikatny mechanizm. Jest aktywna 1-3 próby, a potem wolniej, lub szybciej obumiera.
Jeśli jednak nie była zamykana tylko "na pokaz" i rzeczywiście ma w środku ofiarę, którą sobie trawi, to nie ma co się przejmować jej czernieniem. Można by powiedzieć, że "poświęca się ona dla dobra rośliny" :) Sama poczernieje i będzie powoli obumierać, ale dzięki ofierze dostarcza roślinie cennych związków azotu i ogólnie roślina będzie jeszcze okazalsza.
Nigdzie tego nie przeczytałem, tekst stworzyłem z głowy używając informacji, które zdobyłem na tym forum, umiejętności logicznego myślenia i odrobiny doświadczenia z tymi roślinkami :)
Mniemam, że każdy, kto przeczytał większość (nie koniecznie wszystkie!) postów i potrafi logicznie dedukować, doszedłby do takich samych wniosków...
Sugeruję dokładniej czytać.
#145
od września 2007
muchołówka wygląda na zdrową roślinkę więc nie masz powodów do zmartwień, a 2 muchy to nie problem dla niej choć owszem, należy uważać aby nie przekarmić podopiecznej.
Ona sama to upolowała..aż żałuje, że tego nie widziałem!
Widać,z jednej nawet wystają odnóża muchy:)
Dodam,że jedna z much wydawała jeszcze odgłosy;)
(wypowiedź edytowana przez brutus1994 31.marca.2009)
Błagała o litość, czy już tylko o szybką śmierć ? ;P
przede wszystkim należało nie dopuścić do zakurzenia... ale jak już jest przybrudzona to spróbój delikatnie tą ścierka z wodą destylowaną.