Od lata br.w jednym z fikusów zauważyłam, że, gdy go podlewam unoszą się małe czarne muszki.Założyłam żółtą tabliczkę lepną, faktycznie było tego mnóstwo!!!
Ale TERAZ jest "zima", a muszki nadal sobie fruwają. Wprawdzie w duuużo mniejszej ilości, ale jednak...
Martwię się o inne kwiaty, ostatnio moim zajęciem jest przyglądanie się przez lupę każdemu listkowi.
Gdy tylko zauważę, ze listki któregoś z kwiatów wyglądają "dziwnie", natychmiast usuwam.
Gdy w wyżej wspomnianym fikusie, od którego się wszystko zaczęło "grzebałam" patyczkiem tuż pod powierzchnią ziemi, zauważyłam małe, ciemne, bardzo szybko poruszające się osobniki.
Nie fruwały, tylko biegały z prędkością światła...
Wymieniłam w tym kwiatku ziemię, założyłam pałeczki grzybobójcze, ale to chyba NIC nie da?!
Martwię się, ze stracę /odpukać/ inne kwiatki, bo pojedyncze muszki fruwają nawet w łazience.
NIE MAM POJECIA co to za stworki i nie wiem jak się ich pozbyć.
Zamiast robić inne rzeczy, dłubię w ziemi i chodzę z lupą jak wariatka.
Jeśli ktoś zna odpowiedź, co to może byc i jak się pozbyć bardzo proszę o maila:
menia_44@gazeta.pl Pozdrawiam