Mnie, się wydaję (a nawet czytałem), że enzymy trawienne są wytwarzane, gdy owad wpadnie do środka i zacznie podrażniać ścianki. Potwierdzone przez moje wczorajsze doświadczenie. Wrzuciłem żywą muchę do kielich w którym nie było soku, po chwili muszka kąpała się w enzymach.
Wejdę tu w temat...sprawa wytwarzania enzymów u większości kapturnic przebiega niejednakowo w poszczególnych kielichach, jednak zawsze ich ilość jest uzależniona od wilgotności otoczenia (optymalnie 90% wilgotności względnej). W domowych warunkach czasami nie widzimy, co jest na samym dnie, jednak zawsze jakaś ilość płynów się tam znajduje. Pompowanie enzymów nie jest bezpośrednio związane z obronnymi ruchami owada, jak to jest u muchołówki, kiedy zatrzaśnięta pułapka seriami impulsów elektrycznych wysyłanych do korzenia mobilizuje go do pompowania enzymów do pułapki.
U kapturnic rolę tę spełniają komórki epidermy wykształcającej się w dolnej części kielicha. Sok trawienny wydzielany jest przez cały czas z wyrównaną intensywnością, bez względu na bodźce mechaniczne i chemiczne. Sok trawienny, który rozpuszcza ciało owada działa jednocześnie antyseptycznie, nie dopuszczając do rozkładu bakteryjnego. W miarę starzenia się kielicha i także w wyniku niedostatecznej wilgotności zmniejsza się ilość produkowanych enzymów
Ja mam raczej gorsze wspomnienia z zamawiania roślin przez internet. Niby zamówiłem 20cm 'flava var. flava' przyszła obeschnięta i brzydka. Dopiero po ok roku wypuściła prawdziwie "Flaviastą" trąbkę.
Dobrze wiem, że w OBI itp roślinki są wręcz zbrodniczo traktowane. Ale wtedy widzę co kupuje i co uratuje ;) Ostatnio u nas w Carrefourze pojawiły się muchołówki Red-Green, jednak nie było mnie wtedy w Polsce, a tylko znajomy podał fotki i wcale takie złe nie były oprócz tego, że ziemia sucha jak popiół.
Temat dotyczący zakupów i wszelkich komentarzy w tym temacie proszę kontynuować w podrozdziale do tego przygotowanym...Moderator
Czy Saracenia purpurea może stać :
a)w pełnym słońcu?
b)na balkonie bez używania butelek i szklanych pojemników?
Proszę o odpowiedzi.
a) myślę że tak pod warunkiem że zapewnisz jej odpowiednią wilgotność
b) patrz punkt a, nie zapewnisz jej odpowiedniej wilgotności w naszej szerokości geograficznej gdy w słoneczny dzień jest 25-30%, bez jakiś osłon lub BARDZO CZĘSTEGO pryskania, może bez osłon wytrzymać jakiś czas ale później końcówki kapturów zaczną moim zdaniem usychać
i jeszcze małe dopowiedzenie, przy sarracenich zalecane jest światło rozproszone, co oczywiście buło już poruszane na forum ;)
#172
od listopada 2007
Czytałem dziś, że właśnie purpurea (jako jedyna kapturnica) powinna mieć rozproszone światło. Zraszanie - owszem, ale w żadnym wypadku w godzinach ostrego słońca. Tyczy się to chyba wszystkich roślin, z trawą włącznie. Ja swoją kapturnicę będę zraszał wczesnym wieczorkiem. Trzymam ją w akwarium z czterema muchołówkami (w pełnym słońcu), jednak na dnie tego akwarium stale znajduje się parocentymetrowa warstwa wody destylowanej, więc powierzchnia parowania spora i mokre powietrze nie jest od razu rozwiewane dzięki ściankom akwarium. Jak takie rozwiązanie się spisze jeszcze nie wiem. :)
(wypowiedź edytowana przez Kosa 01.lipca.2008)
jeśli trzymamy je w akwarium tak jak Michał z wodą to nie ma co się martwić o wilgotność. A to fakt, NIGDY żadnej rośliny nie wystawia się na bezpośrednie światło i nie spryskuje się wodą
Ja, bym z tej strony nie korzystał. Facet nie zna się na hodowli przejrzałem wszystko. Uważa, że np. muchołówka jest trudna i kapryśna w hodowli! To chy ba jakiś nonsens.
#176
od listopada 2007
Wyszły też takie zapewne dlatego, że torf jest suchy. Powiem Tobie tak; na torfie, którego używam z zadowalającymi wynikami jest napisane, co następuje.
"Torf ogrodniczy, kwaśny, pH 3,5 - 4,5. Przeznaczenie:
- do zakwaszania gleby celem przygotowania stanowiska dla borówki, rododendrona lub innych roślin wymagających kwaśnego stanowiska,
- do tworzenia podłoża dla roślin wrażliwych na okresowy niedobór wody,
- do ściółkowania roślin."
Jak widzisz o roślinach owadożernych bezpośrednio nic nie napisano, a torf spełnia zadanie, więc sądzę, że Twój też będzie ok.
Chociaż jak oglądałem worki torfu do iglagów itp. to sie okazywało że są tam różne dodatki , a to ma być czysty torf... Przynajmniej wszystkie które ja widziałem do iglaków to były z dodatkami.
Pozdrawiam:)
teraz się troche pogłubilem. Saracnenia moze stać w pokoju od strony północnej i bedzie jej tam dobrze ?? pytam sie poniewaz wyzej jest napisane ze saracjenia bez 8 godzin swiatła Dziennego a nie słonecznego nie wytwarza liscie owadozernych, tak więc czy wystarczy jej swiatło dzienne ale nie bezposrednio słoneczne?
Nie mylmy miejsca z oświetleniem rozproszonym i miejsca zacienionego. Sarracenia jak najbardziej od południa.
Moje na dworzu bezpośrednie słonce maja przynajmniej 10h jak nie więcej , musiały sie do tego przyzwyczaić ale rosną juz ladnie :)
Moja muchołówka i saracenia mają słońce od 5:30 do 20:30. Chyba im tak dobrze.
Dziś zauważyłem, że w jednej pułapce mojej kapturnicy są larwy muchy, a w drugiej jaja. Będzie miała wyżerkę.
nie koniecznie Grzegorzu...możesz się BARDZO zdziwić co do wyżerki z larw much, ale dlaczego możesz się zdziwić odpowiedzi poszukaj sobie w archiwum bo to już było poruszane ;) jak byś nie znalazł to napisz to podam Tobie odpowiedź:)
Oj tak, Michał...dobrze pamiętasz...
Był taki okres, że dokarmiałem swoje mięsożerne "ciężkim pokarmem", jakim są pinki (larwy much). Jakież było moje zdziwienie, że po pewnym czasie w mieszkaniu zacząłem słyszeć jakieś bliżej nieokreślone głosy, aby po kilku dopiero dniach zorientować się, że w suchych dzbankach ugrzęzły wylęgłe z pinków muchy i to one trzepotaniem skrzydeł obijających o wewnętrzne ścianki wywoływały wręcz niesamowite głosy...bywa i tak...
naprawdę piękna kolekcja :D
#269
od kwietnia 2007
super!
taką purpuree jak Ty masz to i ja bym chciał :D
Laczu, przy Twoim zapale wierzę, że też się doczekasz. To jednak wymaga wieloletnich starań. Te wybrane przeze mnie Sarracenie są już bardzo wieloletnie. Mam jeszcze inne, ale są bardzo małe - z rozsady.
Miałem nie mniej dorodną S.purpurea ssp.venosa var."burki" i
S.rubra ssp.wherryi (obie hybrydy), ale za bardzo pozwoliłem im kwitnąć. Teraz znowu jestem na starcie, czekając, aż podrosną.
Ech, przepiękne naprawdę. Moja x 'Moorei' jeszcze nie wypuszcza ładnych liści, dalej cały czas płaskie, mimo, że słońca ma tyle ile się da... Pewnie trzeba jeszcze poczekać.
Szymon masz racje trzeba czekac :) Moje po wystawieniu w pełne słonce na dwór przyzwyczaiły sie po miesiącu jak nie dłużej. Ale juz rosną ładnie :) Tobie też tego życze z Moorei :)
Pozdrawiam.
#182
od listopada 2007
Generalnie nie karmię swojej kapturnicy, pozwalając by żywiła się sama, ale kara za przebywanie w mojej łazience przy posiadaniu sześciu odnóży może być tylko jedna. Taka kara spotkała wczoraj wieczorem rybika cukrowego, albo thermobię (nie potrafię ich odróżnić). Wrzuciłem szczeciogonka do jednego z dzbanów mojej sarracenii purpurea, gdzie momentalnie przestał się ruszać. Dziś rano go tam nie było. Mam kapturnicę zaledwie od paru dni, stąd moje pytanie; możliwe, że strawiła owada doszczętnie tak szybko czy raczej udało mu się umknąć?
(wypowiedź edytowana przez Kosa 05.lipca.2008)
Udało mu się umknąć, lub spadł głębiej i go nie widać, bo jest za zakrętem ;)
Mnie moja x 'Moorei' szokuje w sensie łapania pożywienia. Nowy przyrost otworzy się, a następnego dnia już w środku jest ok 3 much :)
XXX XXX masz bardzo piękne, duże i ładnie wybarwione rośliny.Pzdr 4 all.
#70
od grudnia 2007
Moja kolekcja kapturniczek składa się z 8 dużych różnych odmian i 2 maniejszych.Niedługo może dam foty.Pzdr 4 all.
#183
od listopada 2007
Jak sądzicie; w przypadku braku wody destylowanej lepszą opcją awaryjną jest przegotowana i odstała kranówka (twarda niestety) czy deszczówka z takiego miasta jak Bydgoszcz?
Wystarczy spróbować - jakakolwiek będzie odpowiedź, to tylko "gdybanie" w ciemno...
#184
od listopada 2007
Co rozumiesz przez "spróbować"? Mierzenie pH wody? Jeśli tak to niestety nie mam takiej możliwości.
Spróbować podlewać i patrzeć, jakie będą rezultaty. Tylko wtedy będzie można ocenić, która woda była lepsza...
Tak, sama tam wlazła. I co najlepsze to bzyczała przez godzinę.
ja mimo wszystko obstawiam deszczówkę, tak bardzo zawiodłem się na wodzie przegotowanej i odstanej(nawet kilkakrotnie, a skutki mojego zawodu nadal widać w postaci osadu na starszych liściach dzbanecznika) że nikomu nie polecam tego sposobu, chyba że oczywiście macie wyjątkowo miękką wodę w kranach
pozdr.
Nie ma ktoś z was na sprzedaz jakiś nasionek saraceni?
nie kupuj nasion bo sa małe szanse ze ci cos wyrosnie ;p
Laczu jezeli wiesz jak sie z nimi obchodzic to jest duza szansa ze wyrosna, ale zeby z nasion miec duza rosline trzeba czasu duzo czasu ;p
no racja, ja z asion mam jedynie rosiczki wiec tak nie za bardzo sie znam na hodowli innych roslin z nasion
Ja kupiłam nasionka kapturnicy kilka miesięcy temu. No i czekam na wykiełkowanie :( .
Więc na początek polecam od razu dorosła roślinę bo nasionka musiałbyś mieć z dobrego źródła.
P/s do dzbanka mojej maleńkiej kapturnicy wepchała się druga mucha. Już więcej się nie zmieści :). Dla mnie to niesamowite bo to jej pierwszy dzbanek co jakakolwiek mucha mogła by się zmieścić.
Aha dobrze wiedziec:D A tak na marginesie ile gdzies wynosi koszt nasion i ile zazwyczaj ich jest, ciekawi mnie to poniewaz chciał bym wychodowac swoją własną roslinke od nasionka ;d
Na "Allegro" koszt ok 5 nasion wynosi ok 5 , 6 zł i przesyłka tez ok tego.
Czyli całość ok 12 zł.
Dodasz 5 i masz jednoroczna kapturnice która szybko będzie ci rosła. A z nasion nie zawsze wykiełkują. A tak będziesz miał pewność. I ta samą satysfakcje co z nasion.
(wypowiedź edytowana przez hancze 09.lipca.2008)
Aniu jeżeli moge sie tak do Ciebie zwrocic :P stratyfikowałas te nasiona ?
jezeli nie to najprowdopodobniej dlatego nie chca ci wykiełkować
tak, przez 6 tygodni leżakowały w lodówce.
Druga fotka rewelacyjna ;)
Aniu - stratyfikowałaś je na sucho, czy już na wilgotnym podłożu ? ;) o wiele lepsze efekty przynosi stratyfikacja 'na mokro' :))
tak na mokro. Wysialam na torf mokry, przykryłam folią i do lodówki na 6 tygodni. I nic :(
P/s fantastyczne zdjecia Michał :).
Cieszę się, że Wam się spodobały. Szkoda, że nie mam szerszeni w okolicy. ;P
Rzeczywiście Michał - 2-gie zdjęcie bardzo ładne...więcej takich (tzn. tematycznie i jakościowo)...
a dlaczego tylko 2 :p hehe 3 wygląda jak by jeszcze w ostatnim geście puszczał bankę powietrza :P
A to jest Purpurea spp. venosa ?
Całkiem schludne "szklane więzienie" urządziłeś swoim "seryjnym mordercom" ;)
akwa nie potrzebne ale roliny piekne ;p saracenia najlepsza ;p
#194
od listopada 2007
Dzięki. :) Myślę jednak, że potrzebne. Gdy trzymałem muchołówki bez akwarium na balkonie to ucierpiały (ta w prawym dolnym rogu do dziś pamięta... :D). Teraz wracają do zdrowia. :)
Akwarium zwiększa wilgotność wokół roślinki, co może korzystnie wpływać na jej kondycję... Jedni uważają to za zbyteczne, inni za pożyteczne :)
Tak czy inaczej roślinki prezentują się nieźle.
moje rosliny stoja na parapecie i tez maja swietna kondycje ;p
Czas pokaże - hodowla roślin owadożernych uczy cierpliwości :) Trzymam kciuki !
Laczu gratuluje moja purpurea nie chce kwitnac :( inne kwitna a ta jedna nie chce ;p
Jak juz Ty sie chwalisz to i ja sie pochwale :P za okolo 1-2 miesiace powinny juz byc nasiona mojej kapturnicy <jupi>
A masz druga rosline zeby zapylic krzyzowo ??
#290
od kwietnia 2007
niestety nie mam innej kwitnacej kapturnicy w domu wiec jedyne co zpstaje to samozapylenie, wiem ze to ine daje duzych efektow ale dlaczego by nie sprobowac?
co do cierpliwosci to juz cos o tym wiem ;P hoduje owadozery od 1,5 roku ;p
Laczu dodaj aktualne fotki kwiatu :)
Eeee, dziwne. Tyle mogę powiedzieć :D
No toś się nagadał... ;P
To jest roślina i tak jak w świecie zwierząt tak i u roślin bywają anomalia, co czyni ten nędzny padół piękniejszym, acz czasem wydającym się ludziom być dziwnym... Tyle mogę powiedzieć i gratuluję oryginalnej roślinki !
Naprawdę nędznym byłby ten świat, gdyby wszystko było takie samo. Całe szczęście, że jednak mamusia kochana Natura sprawiła, że dwóch identycznych rzeczy być nie może :) To jedynie my - ludzie mamy obsesje na punkcie tworzenia rzeczy identycznych, ale matki natury oko czuwa i gdyby wgłębić się w strukturę molekularną jakichkolwiek dwóch na pozór takich samych przedmiotów, to i tak okaże się, że jednak są one odmienne :)
PS - chyba za dużo piwa po pracy dziś było i zbyt filozoficznie podszedłem do tematu, aczkolwiek uważam, że oryginalność roślinki Laczu zasługuje na pochwałę (nie wspominając o kondycji i ogólnie pojętej urody okazu) :)
No i z nieznanych przyczyn kwiat się złamał :/
Psia krew ! Przez ostatnie upały i nawał pracy nie miałem czasu zająć się roślinkami i trochę je przysuszyło. Dzbanecznik jest trochę poparzony, ale nowe dzbanki o których pisałem kiedyś wyglądają zdrowo, muchołówkom nic się za bardzo nie stało, ale biedna kapturnica ucierpiała najmocniej :(((
Przysuszyło jej trąbki i wygląda jakby miała kompletnie uschnąć. Dolałem wody destylowanej, przeniosłem w nieco bardziej zacienione miejsce i zraszam 3 razy na dobę teraz, ale nie wiem czy to cokolwiek da, bo wygląda naprawdę słabo. W porównaniu do ok 4 dni wcześniej to wygląda w zasadzie nie tak źle (jeśli chodzi o część na ok 5 cm nad doniczką, problemy zaczynają się wyżej, bo cała góra jest przypalona dość znacznie i wygląda jak zasuszona). Cała roślina ma ok 20-30 cm wysokości i mniej więcej 1/3 od góry z wejściem do trąbek i przykrywkami jest naprawdę w opłakanym stanie. Nie zostaje nic innego jak podlewać regularnie i zdjąć z pełnego słońca w taki skwar - więcej pomysłów nie mam, ale jeśli ktoś ma jakieś rady, to chętnie wysłucham.
Pozdrawiam wszystkich i radzę regularnie uzupełniać wodę roślinkom, zwłaszcza w upały...
Bartek jeżeli od góry sie ususzyła to nie przejmuj sie , najwazniejszy jest dól , przecież z dołu idą nowe liscie , myśle że powinna Twoja odbić :)
#320
od kwietnia 2007
oj Bartek zrób zdjęcie!! Trzymam kciuki! na pewno ją uratujesz :)
moja flava też sobie troszke kapturki przypaliła ale nie przejmuje sie tym bo dalej stoi w tym samym miejscu co stała i nowe trąbki juz się nie przypalają
#211
od listopada 2007
Moja podopieczna stoi ciągle na balkonie i upały jej nie szkodzą. To chyba ze względu na to, że poziom wody pod nią waha się od dwóch do czterech centymetrów.
Michał ja robie tak samo , minimum 2 cm bez przerwy , i trzymają sie swietnie :)