Odnośnie rozmnażania, w moim przypadku dostosowałem się do Waszych rad i pęd kwiatowy po ok 2,5 miesiąca dał znaki życia, teraz nachodzi mnie pytanie, czy to co widać na zdjęciu (wyrostki) to są korzonki czy roślinki? mam to zostawić tak jak widać na zdjęciu??
Zostaw, nie ruszaj, czekaj cierpliwie :) Póki jest zielone, to wszystko jest ok :)
ogólnie to te wyrostki były w ziemi, wiec nic nie ruszam:)
#226
od kwietnia 2007
Misia ja wrzucałem zdjecia mojej red dragon'ki ;P
tak btw to masz bardzo ladna roslinke ;)ja za niedługo zrobie zdjecia wszystkim moim muchołowkom, tylko musze dorwac aparat
chodzilo mi o osoby ktore sie pytaly jakie maja :P
Misia jest to spowodowane tym że właśnie te muchołówki typu all green lubred-green są najczęściej sprzedawane w kwiaciarniach - i to właściwie z napisem tylko Dionaea Muscipula. Jeżeli chcemy kupić sobie muchołówkę mniej spotykaną to zazwyczaj kupujemy je od ludzi którzy wiedzą co sprzedają, wiec też i nazwę odmiany mamy :)
Sama kupiłam w kwiaciarni. Był tylko napis "dionaea muscipula", a że się powolutku wybarwia i porównałam rodzaje ze zdjęciami innych. To z tąd wiem jaką ja mam. :)
Tak samo mam z rosiczką (ją zakupiłam w LM) był podpisany 'Diosera'. Ale wiem że to jest Diosera Canepsis najprawdopodobniej Alba.
#67
od grudnia 2007
Po pierwsze nie 'Diosera' tylko Drosera, po drugie nie 'Canepsis' tylko Capensis.A jeżeli ma białe kropelki i czółki to alba.Pzdr.
Akurat nazwe rosiczki skądś skopiowałam, bo sama nie pamietalam jak to sie pisze :)
ja mam 3 najpospolitsze odmiany, all green, regular form i all red ;)
Czy muchołówce można podsuszyć trochę glebę??
To zależy co znaczy trochę. Jeśli zużyła całą wodę z podstawki i stała w słońcu przez co odrobinę podeschła, to wypada szybko uzupełnić wodę w podstawce, żeby cały czas miała wilgotne podłoże. Jeśli natomiast kilka dni była bez wody i ziemia zdążyła wyschnąć na wiór (w tym upale jaki mamy teraz to bardzo możliwe), to szanse na uratowanie są marne (ale są). Nalej 2 cm wody do podstawki, poczekaj, podłoże ją wchłonie, wlej kolejne 2 cm itd, aż podłoże będzie wilgotne, a w podstawce zapas wody ok 2 cm. Potem wypada jedynie czekać i obserwować, czy wszystko jest ok.
Wypiła całą wodę wczoraj wieczorem, a dzisiaj od rana ją suszę ziemia jest wilgotna i właśnie stoi w słońcu od 13 : 30. Myślę że nie wpłynie na nią śle to lekkie suszenie. Czytałem że jeśli jest za mokro to korzenie nie oddychają i liście robią się żółte, a potem czarne, więc ją trochę susze Ziemia jest mokra jeszcze
Błądzisz, Grzegorzu... Spójrz na termometr, a zobaczysz jak bardzo.
Czy jest jakiś temat o doświetlaniu rośliny?
(Co prawda teraz nie ma potrzeby doświetlać, ale lepiej wiedzieć teraz niż szukać info. na ostatnią chwile.)
Zastanawiam się jakiego oswietlenia powinnam uzyc.
Świetlówki są mile widziane - to wiem. Ale one są zbyt długie. Szukam czegoś skromnego, aby doświetlić samą muchołówkę.
(wypowiedź edytowana przez lolo 04.czerwca.2008)
u mnie 30 stopni ale jak mówisz że błądzę to wody już dolałem.
To, że liście żółkną i czernieją jest naturalnym procesem u tych roślin ! Na pewno nie wynika to ze zbyt dużej ilości światła. Ze zbyt wysokiego poziomu wody może to wynikać, ale tylko, jeśli tej wody jest rzeczywiście za dużo i roślinka wręcz "pływa" w doniczce. Jeśli wody jest ok 1-2 cm od spodu doniczki, to nie powinno być problemem. Stare liście po prostu wysychają i umierają a na ich miejsce rosną nowe. Tak było, jest i będzie :)
Co do pytania Misi - doświetlanie było omawiane. Można doświetlać roślinki, ale wyłacznie świetlówkami o konkretnych parametrach światła. Nie są to świetlówki takie jak z łazienki, a specjalne świetlówki, które emitują światło o fali mocno zbliżonej do fali światła dziennego. Tylko takie cokolwiek dadzą. Można popytać o nie w sklepach akwarystycznych, lub poszukać w necie pod hasłem "Świetlówki akwarystyczne" - ja jednak stawiam na "naturalne solarium" jakie zapewnia im nasze słonko. Trzeba pamiętać, że nawet w pochmurny dzień nasze roślinki (i nie tylko) otrzymują odpowiednią dawkę promieniowania, ponieważ nawet przez chmury przebijają się promienie o fali zadowalającej nasze roślinki :)
Niektórzy próbują doświetlać roślinki nocą, co uważam za kardynalny błąd, ponieważ staram się o zapewnienie im warunków jak najbardziej zbliżonych do tych, jakie mają w naturze, a żadna roślina nie otrzymuje światła nocą :)
No tak, ale ja już patrze pod kątem późna jesień - zima - wczesna wiosna. A w zimie roślinka nie dostanie odpowiedniej ilości światła. U mnie w pokoju (po mimo zakręconych kaloryferów) jest powyżej 10 stopni dlatego będe ją zimować w piwnicy. :))
Nie mam zielonego pojęcia jakie oświetlenie mojej jednej muchołówki byłoby odpowiednie.
Cześć wszystkim :) Pisałam już kiedyś na forum , ale moje muchołówka po śnie zimowym zdechła ;( Zimowała w lodówce i po jakimś miesiącu dowiedziałam się , że temperatura w niej była -1stopień , a trochę tam siedziała :/ Obawiałam się też , że kupiłam ja chora bo kupiłam ja w Obie we Wrocławiu a nie lubię w takich sklepach kupować roślin . Możliwe iż tez jej śmierć była spowodowana moja niewiedzą :/ Teraz mam muchołówkę z Ogrodu Botanicznego i nie chce popełniać żadnych błędów , więc chce sobie wszystko wyjaśnić . Zadam parę pytań więc możliwe , że dość oczywistych ale chce być pewna na 100%
1. Woda
Powinna być w podstawku ok.2 cm i wciąż uzupełniana (czyli jeśli zobaczę , że w podstawku jest już tylko 1 cm. to dolewam tyle alby były 2) [?]
2. Oświetlenie
Wystarczy oświetlenie dzienne . I tu mam pytanie , czy wystawienie jej na balkon w słońce i taki upał nie zaszkodzi jej ?? A może wystawienie jej w akwarium na balkon będzie miało lepszy efekt ?? Zależy mi na naprawdę ładnym ubarwieniu , jak tego dokonać ??
3. Pokarm
Muchołówka podobno sama świetnie sobie radzi lecz wskazana jest mała pomoc .
Ile owadów tygodniowo powinna "strawić" taka mała muchołówka mająca ok. 20 pułapek :największa ma ok.3 cm a najmniejsza ok. 0,8 cm.
Czy nadają się dla niej muszki owocówki duże ??
4. Akwarium
Muchołówki podobno lubią stałe powietrze , więc jak dla mojej akwarium 4,5 l będzie dobre [?]
5. Nawilżenie powietrza
Muchołówki też podobno lubią mocno nawilżone powietrze jak w warunkach naturalnych . Nie mam możliwości na razie kupić jej nawilżacza , ale czy wstawienie pojemnika z woda do akwarium i przykrycie go wystarczy ?? Woda wtedy paruje i automatycznie nawilża powietrze , nie wiele ale zawsze więcej niż normalnie .
I teraz czy takie przykrycie akwarium nie "udusi" jej ?? Wiadomo mała szczelina się znajdzie ale czy to nie będzie za mało ??
Jeśli to jest zły pomysł to w taki sposób zapewnij jej jak najlepsze warunki ??
To już chyba wszystko , wiem , że jest tego trochę , ale chce poszerzyć swoją wiedze i zapewnić mojej muchołówce jak najlepsze warunki .
Jeśli ma ktoś jeszcze jakiś pomysł lub rade dla mnie co do polepszenia jej warunków to chętnie wysłucham i zastosuje :)
Dziękuję z góry i pozdrawiam :)
Zdjęcie niebawem zamieszczę :)
#126
od listopada 2007
Grzegorz, wcześniej śpieszyłem się na uczelnię, stąd taki lakoniczny komentarz. Są różne szkoły podlewania. Jedni utrzymują stały poziom wody (tak właśnie robię), a inni wlewają wodę do podstawki i następną wlewają po wchłonięciu poprzedniej (po dwóch dniach np.). Jednak o podsuszaniu torfu nie słyszałem i dziwne mi się to wydaje, a już na pewno nie należy tego robić teraz. Teraz raczej należy się zastanawiać jak zapewnić największą wilgotność podłoża i otoczenia!
Bartosz, nie do końca się zgodzę. Świetlówki o których piszesz są najodpowiedniejsze, ale nie uważam by tylko one cokolwiek dawały. Cokolwiek da nawet zwykła żarówka, choć ona się nie nadaje, bo wytwarza zbyt mało światła, a zbyt wiele ciepła. Generalnie każde światło o barwie zbliżonej do słonecznego w jakimś tam stopniu zwiększa fotosyntezę. Całkowitą abstrakcją było dla mnie swojego czasu przedstawione tu zdjęcie z niebieskim światłem. Nie doświetlać roślin w nocy! Oczywista sprawa. Zakłóca to naturalny rytm rośliny.
Misia, ja na Twoim miejscu zimowałbym rośliny w piwnicy na okienku bez żadnego doświetlania.
Bardzo dziekuje , ale na jedno pytanie nadal nie uzyskałam odpowiedzi , chodzi o nawilżanie powietrza , mój przykład został podany wyżej . Więc jak to jest , dobrze robie czy tylko ejej szkodze w ten sposób ?? Jeśli szkodze to jak moge jej zapewnic odpowiedni efekt ??
#127
od listopada 2007
Karolina, moim zdaniem możesz jej zaszkodzić. Duża wilgotność + mała cyrkulacja powietrza = zagrożenie pleśnią.
Więc w jaki sposób moge jej zapenic dogodna dla niej i bezpieczna wilgotność powietrza?? Mieszkam w duzym i zanieczyszczonym mieście , więc w moim mieszkaniu nie ma sporej wilgoci bo okna sa raczej zamknięte w ciagu dnia aby go nie zanieczyszczać i jedziemy na klimatyzacji ...
Jeśli chodzi o muchołówkę, to nie wymaga ona aż tak dużej wilgotności powietrza jak na przykład dzbanecznik. Wystarczy kiedy przy uzupełnianiu wody zrosisz roślinkę wodą destylowaną przy pomocy zwyczajnego spryskiwacza. Dodatkowo podnosi wilgotność woda parująca z podstawki, więc jeśli będzie ona odpowiednio szeroka, to powierzchnia parowania będzie większa, a co za tym idzie i wilgotność powietrza wokół rośliny wzrośnie.
#128
od listopada 2007
J.w. Należy tylko pamiętać, żeby nie zraszać rośliny w momencie, gdy padają na nią promienie słoneczne. Z kropelek wytworzą się bowiem pryzmaty i roślina może ucierpieć. Poza szeroką podstawką praktykuję jeszcze inną rzecz. Mało to zapewne efektywne, ale zawsze. Nie stawiam mianowicie doniczek na balkonie w rządku, a bardziej w "stadku". Pięć doniczek skupionych jest wokół szóstej - największej. Myślę, że w jakimś małym stopniu mają dzięki temu więcej wilgoci.
Dzięki za odpowiedzi.
A co do wilgotności to wystarczy muchołówce to co wyparuję z gleby i z podstawki.
1. Woda
Jak Michał Osmólski wspomniał, są 2 metody... stały poziom wody i dolewanie wody. Wybór należy do ciebie, tylko musisz pamietać że w stałej wodzie możesz ją przelać i może zgnić ci bulwa. Także trzeba brać pod uwagę jaka pora roku jest. Woda szybciej paruje... ja stosuje metode - Lato stały poziom wody wiosna, jesień - dolewanie. Czy się pozytywnie sprawdzi zobaczymy... :)
2. Oświetlenie
W tym okresie wystarczy jej samo słoneczko. Wiele ludzi na forum trzymają na balkonie, tylko trzeba stopniowo roślinkę przezwyczajać do ostrego światła. Najlepiej teraz niech stoi (tak przez 2 tyg. na parapecie), a potem wystawiaj ją po 2-3 godziny i powrot na parapet. Ale jeśli powstaną poparzenia to nie trzeba się martwić bo nowe liście będą uodpornione na popażenia.
3. Pokarm
Muchołówkę najlepiej dokarmiać raz w miesiącu dużą muchą. Gdyż wtedy zmusza ją do intensywniego wzrostu i wybarwia. Muchołówka strawia w zależności od wielkości ofiary, nawet do 3 tygodni.
Co do muszek owocówek, dla mnie to marny pokarm dla roślinki bo mały... chyba że do małej pułapki wrzucisz, to będzie ok.
4. Akwarium
Jak już pisałam, najlepsze dla muchołówki jest parapet.
5. Nawilżenie powietrza
Jak mi hodowca pisał, niskim poziomem wilgotności nie zaszkodzisz roślince, a wysokim owszem.
karolina jaką wogóle masz muchołówkę?
Jeśli z tych podstawowych, to wystarczy woda w spodku i parapet, nic więcej.
Sama mieszkam w takim zanieczyszonym mieście jakim jest Warszawa. :)
(wypowiedź edytowana przez lolo 04.czerwca.2008)
(wypowiedź edytowana przez lolo 04.czerwca.2008)
#130
od listopada 2007
Pozwolę sobie nie zgodzić się z tajemniczym hodowcą. :) Zbyt niski poziom wilgotności może zaszkodzić (szczególnie podczas trzymania rośliny latem na świeżym powietrzu), natomiast zbyt wysoki może zaszkodzić w przypadku zbyt słabej wymiany powietrza. Jeśli cyrkulacja powietrza jest duża i wilgotność takaż, wtedy wszystko jest idealnie.
dziękuje wam bardzo za odpowiedź . Ja jestem właścicielka muchołówki z tych podstawowych , chodź chętnie chciałbym zacząć hodowac rózne gatunki i je porównywac , ale to jeszcze nie teraz. Pierw nabiore doświadczenia :)
#131
od listopada 2007
Karolina, tak dla poprawności nazewnictwa - gatunek jest jeden - Dionaea Muscipula (muchołówka amerykańska) i w jego obrębie funkcjonuje wiele odmian. Ja posiadam sześć muchołówek (wszystkie wyhodowałem z jednej rośliny) i są to Heterophylla czyli moim zdaniem rośliny z mniej atrakcyjnej odmiany. Szykuję się na którąś z mocno wybarwiających się odmian, ale w Bydgoszczy niełatwo o rośliny owadożerne w ogóle, a nie mam przekonania do kupna przez Internet.
#229
od kwietnia 2007
ja nie wiem po co wogóle trzymacie swoje muchołowki w akwariach.. ja trzymam moje na parapecie południowym i tylko je podlewam. Rosna mi swietnie.
#231
od kwietnia 2007
mi chodzilo o to ze trzymanie mucholowek w akwariach jest bezsensowne poniewaz one piekne rosna i bez duzej wilgotnosci.. pozniej gdy sie ja wyciagnie to ma nagła zmiane warunków i bedzie usychac..
Nie mogę się zgodzić, że podwyższona wilgotność może zaszkodzić. Owszem - stanie się tak, kiedy z powodu podwyższonej wilgotności rozwiną się pleśnie.
Co do "nagłej zmiany warunków" to też dość dziwne - uschła Ci kiedyś roślinka, bo się ochłodziło, ociepliło, spadła, lub wzrosła wilgotność ? Nie wierzę.
W takim przypadku należałoby uważać aby słońce nie zaszło za chmury, bo to też zmiana warunków i może spowodować śmierć roślinki ;P
Poza tym jeśli wyciągnięcie rośliny z terrarium/akwarium spowoduje tak nagłą zmianę warunków, to nie wyciągać roślinki ! ;)
Moja też świetnie rośnie na parapecie (zaraz zrobie zdjęcie i wkleje)
Wychodzą mi teraz 6-7 pułapek...
Akwarium jest dobre na balkon (przynajmniej tak to zrozumiałam ;)) Ale nic po za tym.
#234
od kwietnia 2007
Bartek ja juz hoduje przeszło rok owadożery wiec ciut doswiadczenia nabrałem..
"uschła Ci kiedyś roślinka, bo się ochłodziło, ociepliło, spadła, lub wzrosła wilgotność ? Nie wierzę. "
kiedys trzymalem w terrarium dzbanecznika, kapturnice mucholowki i rosiczki,
po rozrosnieciu sie roslin musiałem powyciagac je z terrarium, efekt?
rosiczki juz w terrarium cierpiały z powodu nadmiaru wilgotnosci a co dopiero po wyciagnieciu jej z niego.. mucholowki zaczeły gnic od srodka (liscie zaczeły czerniec od korzeni w góre) a kapturnica (w terra miała sie dobrze) po wyjeciu stracila wiekszosc pułapek.
Nie chcesz - nie wierz, ja nie zmuszam mowie tylko ze podwyższona wilgotnosc u muchołowki to glupota, ot tak.
"W takim przypadku należałoby uważać aby słońce nie zaszło za chmury, bo to też zmiana warunków i może spowodować śmierć roślinki ;P "
mowiłem o nagłym spadku wilgotnosci, czytaj uwaznie!
"Poza tym jeśli wyciągnięcie rośliny z terrarium/akwarium spowoduje tak nagłą zmianę warunków, to nie wyciągać roślinki ! ;)"
a co jesli rosliny przerosna akwarium?
Michał świetny pomysł , moje roslinki też odwiedzają ptaki , powiesz mi po czym ta kratka? To zwykły kosz jest ?
Co do trzymania muchołówek w akwarium. Dla mnie jest to całkiwicie bezsensowne , są bardziej wymagające rosliny które powinny stać w akwariach nie muchołówki. Jedyne osłony jakie ja ewentualnie przyjmuje to takie z butelki jakimi osłania swoje rosliny Marek (jak jest zimno żeby była troche większa temperatura) i taką osłone jaka pokazał wyżej Michał :)
Pozdrawiam!
Witam. ja miałem 8 małych muchołówek lecz wystawiłem je na dwór na największe słonce i przykryłem je folia aby miały więcej wilgotności i mi je chyba spaliło albo ugotowało. pozostały mi dwie ale chyba też zgina :(
Atak dla waszej ciekawości muchołówka posiada enzymy:
rozkładające białka (endopeptydazy)
rozkładające tłuszcze (karboksylesterhydrolazy)
rozkładające cukry (glikozydazy)
fosforylowane cukry (foswomonoesterazy)
#133
od listopada 2007
Piotr, musiałbym zapytać o to babcię. :D Kosz był w piwnicy i stały w nim jakieś stare słoiki. Zwykły druciany kosz, ale spełnia swoją funkcję. Jeśli gdzieś byś znalazł to zapewne świetnie nadałaby się klatka (taka jak dla ptaków). :)
Michał - bardzo fajny pomysł z ta klatka ;) tez chyba takia klatke gdzies mam :D
Czym najlepiej karmić muchołówkę??? Jak złapać dla niej pożywienie??
#134
od listopada 2007
Pęseta jest do tego celu najlepszym narzędziem. Najlepiej łapać za nóżkę, żeby nic poważnego nie stało się owadowi podczas chwytania.
Złap owada w ręke (jak się brzydzisz to w rękawiczke :P), potem pensetą złap za skrzydełka i do pułapki.
Raz jak próbowałam złapać owada za nóżkę, to odpadła ^^*
(wypowiedź edytowana przez lolo 06.czerwca.2008)
(wypowiedź edytowana przez lolo 06.czerwca.2008)
#135
od listopada 2007
Niektórym pająkom (nawet tym bardziej "przypakowanym") też odpadają. Wtedy lepiej puścić takiego na torf i niech sam sobie wybierze. :)
Muchołówki lubia temperature latem do 35 stopni . Dzis był duzy upał a moja muchołowka stała na balkonie w akwarium , w akwarium była temperatura ok 34 stopni a ziemia mojej muchołowki miała 40 stopni . Czy mogło jej to zaszkodzić , czy to ja przesadzam ??
Przy odpowiednio wysokiej wilgotności (chyba) nie.
Michał, wyluzuj!!!...pułapka, która traci aktywność (z jakiegokolwiek powodu) po pewnym czasie czernieje i nie ma w tym nic nadzwyczajnego, abyś dociekał, gdzie w hodowli został popełniony błąd.
Z tego, co widzę na zdjęciu masz piękną i zdrową roślinkę...
Niestety jednen z dwóch listków które chciałam rozmnożyć, zczerniał :(
#139
od listopada 2007
Jak się mają Wasze rośliny? Biorąc pod uwagę mocne słońce ostatnich paru tygodni, muchołówki powinny teraz rosnąć jak na drożdżach, a rozwój moich wyraźnie zwolnił. Szybciej rosły wczesną wiosną, gdy stały jeszcze na parapecie w mieszkaniu. Teraz są na balkonie przez całą dobę i wcale nie wyglądają pięknie. Rosną powoli, a ich łodygi i liście nie są tak żywo zielone jak wcześniej, a raczej blado zielone. I zdecydowanie szybciej czernieją. Prawdopodobnie mają za mało wilgoci jak na te temperatury, ale nie wiem co z tym począć. Dolewam wody parę razy dziennie. Może wpływ na to miało też rozsadzenie, które popełniłem jakieś dwa tygodnie temu. P.S. Za to ja wybarwiłem się dość intensywnie na brązowo. :)
Michał Osmólski może włóż je do akwarium by zwiekszyć wilgotność, albo wstaw je do mieszkania... moze to da jakiś efekt.
Damian Niemczyk raczej nie uszkodzisz jej bo ma swoją bulwe. Musisz uważać tylko na korzenie a będzie dobrze :))
A moja muchołówka zaszalała... wypuszcza 6 pułapek i pęd kwiatowy.
Zdjęcie muchołówki wkleje w czwartek :)
Poczekam aż podrośnie pęd i... próba rozmnożenia ]:->
Na innym forum pisali żebym pęd kwiatowy ucieła wzdłuż pędu i włożyła do mokrego torfu, podobno daje większy efekt...?
(wypowiedź edytowana przez lolo 09.czerwca.2008)
#140
od listopada 2007
Tylko widzisz; jedno i drugie wiąże się z ograniczeniem ilości światła. Chyba pokombinuję z akwarium. :)
Dawhook - pamiętasz moje zawołanie??? - hodowla muchołówki uczy cierpliwości... Twoja cierpliwość została nagrodzona...tak trzymaj!!!
Damian, teraz nie pora na przesadzanie, zwłaszcza w te upały. Nie spiesz się - nie pokłócą się. Jak mała urośnie będzie Ci łatwiej przesadzić. U mnie są po 3 - 5 w doniczce i tym się nie martwię...
ehhh niestety za późno to przeczytałem :| już przesadziłem.
Mam pytanie co do torfu czy dobry byłby torf pod muchołówkę o ph 3-4,5 lecz nie jest to torf z rodzaju sphagnum??
#142
od listopada 2007
Niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę, ale mam przeczucie graniczące z przekonaniem, że "sphagnum" to łacińska nazwa torfu. Czyli ładnie. :)
To, o czym wspominasz, to prawdopodobnie mieszanka humusowa o pH 3,5 - 4,5. Stosowałem ją zastępczo, ale po roku trzeba przesadzać. Mimo stosowania wody destylowanej, po czasie odkładają się sole wapnia...a co to oznacza, to już dobrze wiemy...
Michał Sphagnum po łacinie oznacza torf...masz dobre przekonanie. A nam ciągle jest potrzebny Sphagnum cristatum (torf nowozelandzki długowłóknisty) którego chyba już nikt nie sprowadza...
czy woda z studni nada sie do "podlewania" muchołówek czy moze im zaszkodzić?? rodzice mowili mize jeszcze pare lat temu była zdatna do picia.. ?? wiec sie tak zastanawiam skoro niezawiera chloru i innych chemikali.. ??
Moim zdaniem nie nadaje się , będzie twarda , i inne zanieczyszczenia... ja bym nie ryzykował, ew. przedotowaną kilka razy.
#143
od listopada 2007
Sądzę, że taka ze studni będzie zawierała sporo minerałów, więc odpada. Dzisiaj ulokowałem swoje muchołówki w akwarium do którego nalałem sporo wody (rośliny są bez podstawek - stoją bezpośrednio w wodzie) i stwierdziłem, że trochę drogo będzie wlewać tam codziennie destylowaną, więc gotowałem wodę przez 10 minut w dużym garnku, studziłem przez godzinę, ale mimo tego na powierzchni pływał jakiś osad. Chyba się średnio nadaje, prawda? Brr... A ja sobie na tym zaparzam moją ulubioną zieloną herbatę. Chyba wrócę do mineralnej. :)
haha miałem takie same odczucia co do tej wody wielokrotnie gotowanej :p mimo kilkakrotnego gotowania i odstania po spryskiwaniu zostawał osad z kamienia, coś twardą tą wodę mamy w mieszkaniach :p w zimie starałem sie roztapiać śnieg zebrany tam gdzie nie był zanieczyszczony (czytaj na wsi) ale teraz niestety tylko destyl. nas panowie od osadow, gnicia korzeni i innych plag uwolni
No to pozostaje oszczędzać butelki 5l po destylce i w zimie zbierać śnieg :P
a wiesz że serio o tym myślałem :p
Domyśliłam się :P
ja w sumie też chciałam z tym pokombinować ale nie mam gdzie zbierać śniegu, bo mieszkam w stolicy, a na ogól do rodziny nie jeżdze w zime.
Z tego co wiem, to można też korzystać do podlewania roztopionego lodu z zamrazarki. (Dla jasności NIE że my włożymy wode do zamrazalnika, tylko to co się osadza :))
Ale to mało opłacalne...
(wypowiedź edytowana przez lolo 11.czerwca.2008)
ehh, no to bede musiał wrócic do destylowanej, ale przy moich 30 paru doniczkach moze okazać sie to niezły wydatek pomimo że i tak kupuje po 2,70 zł za 5 l ;/ najwyraźniej bede musiał obdarowac znajmych kilkoma rosiczkami bo muchołówek nie oddam xDD dzieki za cenna rade ;)
#240
od kwietnia 2007
Damian nie polecam takiego mchu poniewaz razem z nim mozesz przyniesc do domu milion mieszkancow tego mchu ;P
a muchołówka jest boska, pierwszy raz na oczy taka widze ;D
Fused Tooth w PL jest ale inna odmiana , zdjęcia masz z Angielskiego sklepu ,na innym forum (nepenti) szykuje sie import zbiorowy z tego sklepu wiec jak chcesz możesz dołączyc , jednak 25E to dosyć sporo jak za małą muchołówke (do 4cm) Pozdrawiam!
#144
od listopada 2007
Bardzo oryginalna, ale mi się niespecjalnie podoba. Większość pułapek wygląda, jakby nie były w stanie polować.
Błażej Barciok
Twój problem da sie rozwiązać, ponoć po przesączeniu wody przez "Węgiel aktywny" otrzymuje się wodę destylowaną. Gdzieś mam taki węgiel i mógłbym to spróbować tylko potrzebuje kilku wskazówek co do tego "jak w skuteczny sposób rozpoznać wodę destylowaną" Bo to już trochę inna bajka :F
Piotr Gawieńczyk
dzięki za informacje na ten temat
Pozdrawiam
#145
od listopada 2007
Damian, po przesączeniu przez węgiel aktywny woda jest przesączona przez węgiel aktywny. :P Czyli przefiltrowana. Destylacja to trudny do osiągnięcia w warunkach domowych proces. Polega on na odparowywaniu wody i ta para po skropleniu to właśnie woda destylowana/ demineralizowana. Przefiltrowana woda też jest ok, ale to jednak nie to samo co destylowana.
dzieki za wszystkie rady, ale narazie bede kupował cos wody destylowanej, a reszte... ;D a no że jestem na stażu na kopalni KWK podzwonie w kilka miejsc z biura i sie chyba uda cos załatwić... napewno gdzieś mają ;) jeszcze raz wielkie dzięki ;)
#146
od listopada 2007
Damian, nie wiem jak by to się sprawdziło w praktyce, ale wygląda pomysłowo. :) Dodam, że prawdziwe destylatory to dość drogie urządzenia (poniżej 2000 zł. raczej trudno o taki).
Łukasz, tak - to jest pęd kwiatowy. Poczekaj aż urośnie na wysokość trzech centymetrów i odetnij jak najbliżej powierzchni torfu. Spróbuj ukorzenić... I na Jah szukaj troszkę na forum, ok? :)
Ok dzięki i przepraszam. Mogłem poszukać od razu... lenistwo pomieszane z paniką ;)
Damian Niemczyk tak naprawde to jest to mało opłacalne. Nie toż że to b. długo taki proces trwa to jeszcze idą dodatkowe koszta i to wyjdzie więcej niż pójście do sklepu.
Lukasz M To jest pęd kwiatowy... u mojej roślinki też się właśnie pojawił. Jeśli chcesz spróbować ją rozmnożyć oczekaj aż podrośnie ze 2-3 cm i wtedy nożem utnij jak najniżej (tak jak grzyby :P).
A jak nie, to utnij teraz :)
#147
od listopada 2007
Dodatkowe koszta dochodzą wtedy, gdy trzeba coś kupić, a może nasz kolega ma podzespoły takiej instalacji w garażu i jest majsterkowiczem. :) Kura no ja też się ostatnio trochę zaczynam przejmować; do niedawna nie wydawałem na destylkę dużo, ale teraz mam sześć doniczek i jeszcze zacząłem je trzymać w akwarium bez podstawek by miały więcej wilgoci. Przy obecnych temperaturach sporo wody zużywam.
A na czym będzie gotował tą wodę? :)
Konstrukcja sama w sobie nie jest droga. Ale trzeba brać pod uwagę ceny gazu.
Chyba że będzie drewno palił...
Na allegro są destylarki, ale się one nie opłacają. Porównując ilość wody, na zuzycie energii - taniej wyjdzie kupić w sklepie ;-)
Gwoli ścisłości - schemat pozyskiwania wody destylowanej jest tak prosty, jak cały ten proces. Polega on na odparowaniu wody, a następnie jej skropleniu. Nie wiem, czy ktokolwiek zajmował się pędzeniem bimbru (nielegalne), ale dokładnie o to chodzi - odparować i skroplić :) (w przypadku bimbru odparowujemy alkohol (bardziej lotny) zostaje woda (mniej lotna)). W przypadku wody destylowanej - odparowujemy wodę, a zostaje osad, który tworzy się z zanieczyszczeń, minerałów i innych nieczystości. W tej prostej konstrukcji jaką przedstawiono na schemacie nie widać jednak jak chłodzona jest wężownica, a zazwyczaj robi się to przepływającą chłodną cieczą - wodą. Zużycie wody jest znaczne, bo trzeba chłodzić wężownicę nieustannie - zapewnia to stały przepływ wody chłodzącej (wysokie zużycie wody w tym celu), a trzeba jeszcze pamiętać o ciągłym podgrzewaniu wody przeznaczonej do destylacji (wysokie nakłady energii do ogrzania - gaz/elektryczność). Nie przeliczałem nigdy kosztów, ale patrząc na to racjonalnie, to kupno wody destylowanej, która produkowana jest na masową skalę wydaje się być bardziej ekonomiczne, niż produkcja jej na własne potrzeby. Możliwe, że tworzenie wody destylowanej w "domowym zaciszu" zwróci się nam, ale podejrzewam, że potrzeba by na to ładnych kilku lat, żeby całe przedsięwzięcie było opłacalne, bo ogółem wzięte nakłady energii potrzebnej na jej produkcję okażą się nieopłacalne. Lepiej znaleźć jak najtańszą wodę destylowaną na rynku i stąd ją pozyskiwać, niż starać się wytwarzać ją na własny rachunek ciesząc się z taniej wody, a potem smucąc rachunkami...
(wypowiedź edytowana przez greendalf 12.czerwca.2008)
Bartek znowu ma rację - hodowla roślin owadożernych jest tak samo atrakcyjna, jak koszty z tą hodowlą związane. Destylowanie wody w warunkach domowych jest o wiele droższe niż kupno gotowej. Pamiętać też musimy, że płacimy nie tylko za wodę, ale też za pojemnik, który, jak mi się wydaje, jest droższy od samej wody, a i tak cena jest niższa niż produkcja własnej. Problemu nie mają ci, którzy mają po kilka roślinek. Problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy ma się ich wiele. Podam tu tylko dla przykładu, że moja największa Sarracenia purpurea var.venosa potrafi na dobę zużyć UWAGA!!! - 3/4 litra wody na dobę, a przecież mam też wiele innych. Niestety, woda gotowana nawet "na miękko" nie rozwiązuje problemu. Wcześniej, czy później pojawiają się wykwity soli wapnia i innych...Wtedy ratunkiem jest wymiana ziemi co rok i tu mamy drugi problem - na rynku w wolnej sprzedaży bardzo trudno dostać torf długowłóknisty (Sphagnum cristatum).
Dlaczego jest on taki ważny???...Otóż, przestrzenie wewnątrzkomórkowe posiadają perforacje, które pozwalają roślinie wchłonąć i zatrzymać prawie 20-krotną ilość wody w stosunku do własnej wagi w wodzie.
Posiada rownież właściwości antybakteryjne i zdolność do absorpcji 6 razy więcej płynu jak bawełna. Sphagnum nie reaguje również na zawartość chloru w wodzie z kranu, oczywiście w rozsądnej ilości....
Warto dodać, że Sphagnum opracowała swój własny naturalny system obrony przed atakiem owadów i grzybów przez zdolność wyzwalania jonów wodoru co prowadzi do tworzenia niedopuszczalnego poziomu pH w jego bezpośrednim otoczeniu. Ponadto S.cristatum jest na liście roślin chronionych, a uprawa jego jest bardzo trudna i długotrwała, stąd też napotyka na wiele ograniczeń głównie dlatego, że jest bardzo wolno rosnące i wymaga szklarni. Roczna stopa wzrostu S. cristatum naturalnych populacji szacuje się między 0.4-4.2 cm. Z tych powodów jest bardzo drogi i dlatego tak rzadko hurtownicy decydują się na jego import.
Obliczyłem koszt produkcji wody destylowanej w domowych warunkach i wyszło mi że jest ona opłacalna ale w przypadku dużej ilości roślin ponieważ:
5l wody destylowanej kosztuje + - 5zł
a Butla z gazem kosztuje + - 50zł
czyli wychodzi nam że za cenę jednej butli z gazem kupimy w sklepie 10 butelek (5l) wody destylowanej co daje nam 50l wody destylowanej, a butla z gazem starczy nam na wytworzenie 250++ litrów wody destylowanej, Właśnie zaczynam budowę takiej maszynki i jak ukończę napiszę dokładnie ile litrów wody destylowanej wyjdzie z jednej butli gazu.
Pozdrawiam
To jeszcze weź pod uwagę koszt urządzenia i wartość wody, którą zużyjesz do schładzania, czyli całą inwestycję...
Witam!
Ukończyłem maszynkę i oto wynik:
x2Rurka szklana - VO 6 mm L 500 mm
23zł => 46zł
Rurka szklana kręta- VO 6mm L 500mm
40zł
x2Pojemnik na wodę
20zł => 40zł
butla gazu
45zł
Całkowity koszt maszynki => 46+40+40+45=171zł
DO tego dochodzi woda której trochę potrzeba.
Marek Ciszewski miałeś racje, pewnie jak zawsze :) co do opłacalności maszynki, jest zbyt droga długi czas ogrzewania co powoduje dużą ilość potrzebnego gazu.
ogólny koszt wody destylowanej z maszynki 5l=>7+ zł
Podsumowując bardziej opłaca sie kupić już gotową wodę destylowaną.
Na szczęście posiadałem już potrzebne materiały do wybudowania maszynki i nie wyrzuciłem w błoto 171zł :))
Pozdrawiam
#148
od listopada 2007
Jak sądzicie; czy woda która spada z niebios na wieś okoloną zewsząd nieprzebytym borem, lecz liczącą prawie 400 000 mieszkańców nadaje się do podlewania muchołówek bardziej, niż przegotowana kranówka? Wiem, że deszczówka z czystych ekologicznie rejonów nadaje się, ale w ekologiczną czystość mojej rodzinnej Bydgoszczy śmiem wątpić. :)
Równie poetyckiego ujęcia tej tematyki nie widziałem :) Również śmiem wątpić w ekologiczną czystość Bydgoszczy, acz zauważyć muszę, że z pewnością jest to rejon bardziej czysty ekologicznie niż np. Katowice, albo Wałbrzych :)))
Ja mam szczęście pochodzić z Wrocławia, a wodę do podlewania muchołówek kupuję na stacji benzynowej :)
powiedzmy sobie szczerze...albo sama woda zdemiral. albo ewentualnie woda z filtru osmozy który troszke KOSZTUJE :) wiec jak świat długi i szeroki zostaniemy i tak przy naszym 5litrowych baniaczkach :p
Ja tam nie jestem przekonana żeby podlewać owadożery kranówą.
A ja mam do was pytanie.
Chce rozmnożyć muchołówkę z pędu kwiatowego. Co powinnam wiedzieć na ten temat? :)
Przyszykowałam już doniczkę (po bonsaiu), podłoże wsiąka wode z podstawki i przecięta butelka z korkiem gotowa.
Misia...proszę, cofnij się do archiwum...tam krok po kroku opisałem, jak się ukorzenia muchołówkę z pędu kwiatowego, lub zdrowego liścia. Nie będziemy tego tematu wałkować od początku...wystarczy pudełko po margarynie, drobny żwirek i szkiełko na pokrywkę...a potem albo sie uda, albo nie...
Witam! Przepraszam za długą nie obecność na forum, a powodem był tygodniowy wyjazd w góry. Moja muchołówka czuję się świetnie. Pod moją nie obecność złapała osę i zaczęła czernieć jej pułapka, bo na zewnątrz został odwłok i skrzydła. Zostawię ją dopóki się nie otworzy a potem ją odetnę.
Jak zaczęła czernieć to się nie otworzy. Osy nie lubią się za bardzo z muchołówkami i ze wzajemnością. Kilka razy karmiłem osą muchołówkę i na drugi dzień zaczęła czernieć.
to znaczy, że najlepiej już teraz ją odciąć?
#149
od listopada 2007
Nie, bo być może pobiera jeszcze azot z osy. Pułapka na 100% jest stracona, ale odetnij ją dopiero, gdy całkiem sczernieje.
Witam wszystkich! Nie hoduje muchołówek :(, gdyż mam dopiero 13 lat :( zachwyciły mnie one swoim zachowaniem i wyglądem. Widzę doświadczonych hodowców muchołówek, a niektórzy hodują też rosiczki (też bym tak chciał ;(). Dlatego napisałem ten post. Czy nie ma ktoś może roślinek, albo chociaż nasion?? Ale nie mam pieniędzy na ich kupno więc jeśli ktoś ma na zbyciu muchołówki i rosiczki to bym chętnie przyjął sadzonki i nasiona. Sam jeszcze nie zarabiam i dlatego zwracam się do ludzi z wielkimi sercami ;D. Jak coś to jestem dostępny na forum i pod nr gg: 9025379.
Pozdrawiam!
Tam jest samo ogólnikowo. Dowiedziałam się tyle co na innych stronach.
Czy jak zakryje to wylot ma być zakręcony korkiem czy zostawić odkręcony, a może wogóle nie zakrywać?
Pęd mam odcinać jak najniżej... a czy górną część mam też odciąć?
Czy pęd mam lekko przycisnąć w podłoże, zasypać z jednej i z drugiej strony, a środek pędu zostawić, czy cały pęd przysypać?
Czy dobrze jest pilnować 25*C ?
#150
od listopada 2007
Jeśli chcesz się posłużyć butelką to zakrętkę zostaw na butelce i podnoś tylko całość dwa razy dziennie, celem zapewnienia wentylacji. Odetnij pąk kwiatowy. Jeśli chcesz w poziomie (różnie ludzie praktykują) to lekko dociśnij i przykryj delikatnie oba końce pędu. Dobrze jest pilnować wysokiej temperatury (20-25*C).
#242
od kwietnia 2007
Mateusz powiedz mi w czym Ci przeszkadza wiek? ;P zaloze sie ze jesli poprosisz rodzicow o kase i powiesz w jakim celu to sie zgodza.. ja tak samo wyzebralem od rodzicow kase na pierwsza owadozerke, teraz mam ich ok 200 :)
Misia górna czesc pędu zostaw, ona w niczym nie przeszkadza ;]
Zasyp tylko ta czesc gdzie jest odciete.. ale nie na glebokosc 10 cm tylko tak troszeczke..
ja trzymam swoje mucholowki na parapecie, nie pilnuje czy temperatura wzrasta czy nie i rosna swietnie..
z reszta popatrz na to tak, mucholowka potrzebuje bardzo duzo bezposredniego swiatla wiec to chyba normalne ze w lato temperatura wzrosnie powyzej 25* :P w warunkach naturalnych nikt ich nie przykrywa i nie obniza na siłe temperatury dlatego uwazam ze wstawianie mucholowek do akwari/terrari lub innych szkalnych naczyn/butelek to głupota ;] mucholowki nie potzrebuja tyle wilgotnosci co dzbaneczniki wiec spokojnie trzymaj je na parapecie bez zadnych osłon (dodatkowo osłony utrudniaja dotarcie promieni slonecznych przez co roslinka sie ine ebdzie wybarwiac tak jak powinna).
Pozdrawiam!
#151
od listopada 2007
Laczu, w warunkach naturalnych nikt nie rozmnaża muchołówki z pędu kwiatowego. Próbując uzyskać młodą roślinę w ten sposób nie symulujemy procesu naturalnego, a jedynie wykorzystujemy niewykorzystywane w naturze zdolności hmm... z braku lepszego określenia napiszę - reprodukcyjne poszczególnych części roślin. Odnośnie osłon itp. w przypadku dorosłych to też nie do końca się zgodzę, bo w Karolinie owszem - osłon nie ma, ale wilgotność jest zapewne wyższa, niż na polskich balkonach w miastach. :) Potwierdzenie zasadności tego rodzaju rozwiązań miałem w tym roku przy pierwszym mocnym słońcu. Rośliny z takim samym poziomem wilgotności jak wcześniejszy na balkonie zaczęły zwyczajnie przysychać. OK - słońce lubią, ale pod warunkiem, że mają odpowiednio dużo wilgoci. Kiedy trzymam je na parapecie w domu nie wymagają więcej wilgoci i trzymają się nieźle. Podsumowując; moim zdaniem wszelkiego rodzaju osłony, akwaria, maszyny do podróży w czasie itp. tak, ale wtedy, gdy nie trzymamy roślin w mieszkaniu.
(wypowiedź edytowana przez Kosa 15.czerwca.2008)
Zdecydowanie odradzam umieszczania muchołówek w maszynach do podróży w czasie !
Raz swoją tam wsadziłem i niestety odnajdę ją dopiero wczoraj ;)
Specjalistą nie jestem, ale wygląda mi to na jakiś glon. Warunki ma, bo i wilgotno i słonko, więc mu pewnie jest bardzo wygodnie :)
Co do wpływu na muchołówkę, to nie mam pojęcia czy będą żyły w symbiozie, czy się może pogryzą ;)
To jest spewnością glon... czy jest szkodliwy, nie wiem.... u mnie jak się pojawiał to usuwałam.
#154
od listopada 2007
Poszperałem tu i ówdzie, po czym doszedłem do wniosku, że glony nie są miłe. Jeszcze dziś wymienię wierzchnią warstwę podłoża.
ja myślę że to mech się przebija, ale możliwe że to jakiś glon
Mech nie jest taki obślizgły...
#9
od maja 2007
2008.06.17 21:15
Elle
Hey! Witam wszystkich, lata mnie tu nie było ;), ale do rzeczy: tak jak już wyżej napisało kilka osób- tak, to glon. Jak dasz mu się rozwinąć, to roślinka zacznie gnić, nie wspominając jak to-to potrafi śmierdzieć. Przynajmniej tak się działo u mnie
#155
od listopada 2007
Spoko, wczoraj koło południa dokonał żywota ów glon. Ale dzięki. :) To, co pomaga utrzymać wysoką wilgotność nie szkodząc muchołówce, a o bycie tym właśnie podejrzewałem glona (niesłusznie mu pochlebiając) to wątrobowiec. Taki kolega mógłby mi wyrosnąć w którejś z doniczek! :)
Wygląda mi na 'Regular from'
śliczna wybarwiona roślinka Bartek. A co to wybarwienia, przez ostatni tydzień gdy słońce grzało, wystawiałem z uporem maniaka swoją roślinkę na parapet na pełne słońce, a nawet prawie kolorku nie złapała, po jakim czasie u was sie wybarwiają??
U mnie zależy które , muchołówki ktore potrzebują mocno sie wybarwić typu royal red , all red , red dragon itp. to do pełne wybarwienie powinno zostać osiągnięte po 5 dniach :) Jednak kolorki zaczynają sie robić juz po pierwszym dniu .
Pozdrawiam!
#158
od listopada 2007
Michał, a może podobnie jak ja masz heterophylla. Pułapki muchołówek tej odmiany bardzo słabo się wybarwiają nawet przy świetnych warunkach.
no i Tu mnie Michał masz...poczytałem, przejrzałem kilka zdjęć i mam heterophylla...a niech to, głupia wpada nie zastanowiłem się nad tym ;) one prawie w ogóle sie nie wybarwiają, powinny mieć zielone listki ;) dzięki za info Michał bo bym tak z miesiąc ślęczał nad nią wypatrując oznak wybarwienia
#159
od listopada 2007
Spoko. :) Tak na marginesie; na cztery rośliny mam w tej chwili dwie wybarwione pułapki. Heterophylla to chyba jedna z mniej uroczych odmian. :)
"U mnie zależy które , muchołówki ktore potrzebują mocno sie wybarwić typu royal red , all red , red dragon itp. to do pełne wybarwienie powinno zostać osiągnięte po 5 dniach :) Jednak kolorki zaczynają sie robić juz po pierwszym dniu,"
To pisz raczej "klony royal red itd". Oryginalne rośliny wybarwiają się na czerwono przy minimalnej ilości światła. U mnie Red-Green potrzebuje 5 dni, żeby się na mocny czerwony wybarwić.
Szymon napisałem do pełnego wybarwienia , pułapki czerwone są już od początku:) Ale np. na all red jest zielony pasek który zanika po 2,3 dniach od otworzenia nowej pułapki :) A np. u royal red ten pasek przy samych zębach nie jest jakoś bardzo wyraźny .
Pozdrawiam!
To moja regular from, sie intensywnie nie wybarwia...
Na dwóch pułapkach widać czerwień, a na pozostałych już nie.
Moja muchołówka jest już dość długo na balkonie po południowej stronie bloku, więc ma max światła jakie mogę jej zapewnić. Po jakim czasie się wybarwia ? Ciężko powiedzieć. W zasadzie to ona cały czas była lekko czerwonawa, ale żeby tak intensywnie się "pokolorowała" to potrzeba około tygodnia dobrego słonka.
żeby pułapki się dobrze wybarwiły potrzeba dużo słońca, odpowiednią wilgotność gleby i dobrze jakby muchołówka jakiegoś owada zjadła
Dużo słońca - tak
Wilgotność gleby - do wybarwienia? Pierwsze słyszę.
Coś do zjedzenia - po co ? jak muchołówka coś zje wtedy ta pułapka stajae się brzydka, moim zdaniem.
Nie chodzi o to...
Chodzi o to że muchołówka lepiej rośnie(nawóz)
Patryk wszystko było wcześniej omawiane więc czytaj a później pytaj.
Damian Niemczyk, lepiej rośnie ale lepiej by rosło gdyby roślinka dostawała jedną soczystą muchę na miesiąc, a najlepiej jedna mucha na 2 miesiące.
Głodując roślinkę zmuszamy ją do intensywnego wzrostu i wybarwiania się pułapek.
#252
od kwietnia 2007
włąsnie.. ja moich mucholowek wogole nie karmie.. same sobie łapia :)
ewentualnie podam jakas muche jak sa znajomi w domu ale bardzo rzadko tak robie ;D
No ja podalam jednego owada, potem pajaka chyba sam zlapal (juz strawiony) i jeszcze pozniej jakas trzecia zamknięta pułapka. No i teraz owszem wypuszcza mi pułapki ale nie tak intensywnie jak wcześniej.
Jestem nowy na forum więc witam wszystkich. Mam mały problem z moja muchołówka i proszę o radę. Jest młoda, mam ja od kilku tygodni i coś się z nią zaczęło dziać. Wszystkie duże liście-pułapki sczerniały (wiem, że to normalne po trawieniu ale tylko jedna z nich miała muchę), młode rosną, ale wolno, te "średnie" pułapki które są zielone-czerwone albo są już od początku zamknięte albo w drażnienia włosków czuciowych (próbowałem raz karmić) się w ogóle nie zamykają. Ogólny obraz roślinki jest wychudzony i wymizerniały. Niedawno przesadzałem ją na torf wys. kw.3,5-4,5pH, dostaje wodę destyl., jest na południowym oknie ma dużo słońca (nie za dużo?) i liście i tak powoli czerwienieją i następnie czernieją. Odkryłem tydzień temu kilka dorosłych ziemiórek(chyba) i jedna larwę udało mi się z ziemi wyciągnąć. Jeśli ktoś wie jak mam poprawić stan roślinki to prosze o pomoc.
Jeżeli ma ziemiórki to zastosuj Diazol , możliwe też że cos nie tak jest z torfem (powochaj czy nie smierdzi) ogolnie poki puszcza nowe liscie to jest ok :)
Pozdrawiam!
Gniewosz zrób zdjęcie. To po pierwszem :-)
Co do słońca... słońca nigdy za wiele.
Niedawno przesadzałeś... jak dawno? pół roku temu, miesiąc temu?
Od kiedy masz tą roślinkę, czym podlewałeś wcześniej roślinkę, w jakiej ziemi była wcześniej? Czy była kiedykolwiek przykrywana? (w celu "podniesienia jej wilgotności")
No i jaki to gatunek :)
#10
od maja 2007
Gniewosz pułapki nie czernieją tylko po trawieniu. Taka kolej rzeczy, że jak się zestarzeją, to tracą aktywność, a potem obumierają. Poza tym nie wszystkie wyrastające pułapki są aktywne- trafiają się też takie, które się nigdy nie zamykają (moja roślinka tez robiła mi takie psikusy). W kwestii nasłonecznienia, to ogólnie im więcej tym lepiej, ale w ostrym słońcu lepiej roślinki nie spryskuj, bo możesz delikwenta poparzyć. To tak dla wprowadzenia. Wszystkie Twoje dylematy zostały już omówione dużo wcześniej na forum więc po prostu poszperaj w archiwum i trochę poczytaj :)
Kołnierz usuń. Zbierz łyżeczką glony, bo glony nie są przyjazne. A najlepiej zmień podłoże, usuniesz i glony i robactwo. Tylko usuń dokładnie ziemie z roślinki. Przy przesadzeniu zwróć uwagę czy ci bulwa nie gnije.
Postaw ją na słoneczku, daj jej do spodka destylke i cierpliwie czekaj.
A i jeszcze jedno, czy doniczka jest ceramiczna? Zmień doniczke na plastikową która ma pełno dziurek od spodu.
Co do nazwy muchołówki... takiej nie znalazłam w google.
Wygląda jak niewybarwiona Dionaea muscipula "Royal red", ale nie dam ręki uciąć. Poczekam na następną serie zdjęć :)
(wypowiedź edytowana przez lolo 23.czerwca.2008)
(wypowiedź edytowana przez lolo 23.czerwca.2008)
Heh mi nawet w małym stopniu to na royal red nie wygląda, chociaz w tym stanie to wszystko jest możliwe. Pamietaj że Capensis rosnie na wszystkim wiec nie mozesz mowic ze jak on rosnie to torf jest dobry :) Jednak ja przesadzania Ci nie radze czym wiecej tego przesadzania tym gorzej no chyba że torf sie całkowicie nie nadaje. Diazol nie zaszkodzi roslinie jeżeli nie przesadzisz ze stężeniem :)Sądze jednak że ta muchołówka nie jest jeszcze w tragicznym stanie i bez problemu można ją uratowac.
pozdrawiam i trzeba cierpliwości sam teraz staram sie uratować dwie muchołówki , już 3 tydzien nie dają znaku życia , jednak ciągle są zielone wiec sie nie poddaje , trzeba czasu :)
Pozdrawiam!
(wypowiedź edytowana przez piotr_gawieńczyk 23.czerwca.2008)
Obie roślinki w ceramice trzymam, to źle? Nie nadaje się ceramika do owadożerów? Doniczka ma dużą dziurkę w dnie więc dostęp do wody jest...
A jak w końcu z tym przesadzaniem? Nie jestem pewien czy torf jest dobry, nie mam doświadczenia... Usunę glony (jak glony, tzn. że za dużo wody daję?), z przesadzeniem poczekam na więcej Waszych opinii (na razie jest 1:1 i nie wiem co zrobić...)
Piotrze piszesz, że można ją uratować i nie jest tragicznie ale to jest moja pierwsza muchołówka, moje współżycie z roślinami owadożernymi trwa od 3 tygodni i nie wiem za bardzo co uczynić by ją uratować... Wszelkie następne sugestie przyjmę w wdzięcznością. Co do wypowiedzi Kolety to czytałem chyba większość postów na tym forum (i nie tylko tym) i nie jestem w stanie znaleźć jednoznacznej odpowiedzi na mój problem.
Co do gatunku to sprawdziłem jeszcze raz- miałem zapisane D. m. Eclis a jest Dionaea muscipula Ellis i to Ellis odnosi się chyba nie do gatunku lecz do to jest nazwisko osoby która opisała po raz pierwszy ten gatunek, więc przepraszam za wporowadzenie w błąd. Tak jak mówiłem, gatunku zidentyfikować nie potrafię, miałem tylko to od sprzedawcy.
#11
od maja 2007
jak dla mnie to przesadziłeś, ale z rozmiarami doniczki hehe ;) teraz lepiej już jej nie ruszaj, bo chyba sie pogniewa jak ją znowu przesadzisz :)
Gniewosz sądze że jedeli od dołu w doniczce są odpowiednie otwory żeby dochodziła woda z podstawki to moim zdaniem nie będzie jej to przeszkadzać. Mógłbyś opisać skąd masz torf i ew. co było napisane na opakowaniu ?
#13
od maja 2007
gdzieś kiedyś było napisane, że ceramika nielakierowana w środku po dłuższym kontakcie z wodą wydziela do ziemi jakieś substancje, które mogą roślince zaszkodzić. Obecność glonów nie świadczy o tym, że przesadziłeś z wodą. Po prostu zbierz ten zielony nalot i będzie ok. Roślinka jest jeszcze młoda i nie wygląda źle, więc nie stresuj sie tak :)
Gniewosz jak woda wyparuje w podstawce, odczekaj dzień lub dwa (Pilnuj żeby podłoże było non stop wilgotne) i dolej wody.
Moim zdaniem woda powinna stać non stop jak roślinki są wystawione na pełne słońce na dworze.
Ale jak kto woli...
Roślinka może i nie wygląda źle, ale mogłaby lepiej wyglądać, po za tym roślinka ma problemy z zamykaniem pułapek i wolno rośnie, a to niedobrze.
A skoro tak się dzieje to coś musi być nie tak.
Żeby tylko bulwa była cała i zdrowa...
#14
od maja 2007
Gniewosz jeśli na opakowaniu jest napisane, że torf nadaje się dla muchołówek i innych owadożerów, to nie masz sie czym martwić :) Po prostu obserwuj podopiecznego. Pułapkom daj jeszcze trochę czasu- prawdopodobnie dadzą oznaki życia :)
"Roślinka może i nie wygląda źle, ale mogłaby lepiej wyglądać, po za tym roślinka ma problemy z zamykaniem pułapek i wolno rośnie, a to niedobrze.
A skoro tak się dzieje to coś musi być nie tak."
Misia chodziło mi o to, żeby dać owadożerowi spokojnie się rozwijać. Przecież kilkuletniemu dziecku z lekką niedowagą też nie wpycha się na siłę tuczących rzeczy żeby w wieku lat 17 było prawidłowo rozwinięte. Nie wiem jak Ty, ale ja nie poprawiam na siłę kondycji moich kwiatów, mimo tego, że też czasem mają problemy ze swoim "ego", tylko daję im czas. Dla przykładu: ostatnio jedna z moich muchołówek uległa dosyć ostrym poparzeniom i sczerniały jej prawie wszystkie pułapki. Teraz, po ponad miesiącu odradza się i wraca do formy. Gniewosz ma swoją muchołówkę dopiero 3 tygodnie i rozumiem, ze chce dla roślinki jak najlepiej, ale nadgorliwość zwykle bywa zgubna
(wypowiedź edytowana przez Elle 23.czerwca.2008)
pH włókna kokosowego waha się od 5 - 7, a więc w hodowli muchołówki zupełnie się nie nadaje, mimo, że w uprawie innych roślin jest nieraz materiałem niezastąpionym. Ponadto stosowanie doniczek ceramicznych (niepowlekanych lub źle wypalonych) też jest niewskazane, ponieważ po pewnym czasie lasują się...
Roślina jest rośliną, a dziecko jest dzieckiem. 'Dwa odległe światy'
Roślina po popażeniu odrośnie i uodporni się.
U Gniewosza jest raczej inna sytuacja. Zasłaniając wodę 'kołnierzykiem', wilgotność powietrza przy roślince spadła. Nie zalecana doniczka, ziemiórki, glony, na początku podlewana zwykłą wodą - minerały wsiąknięte zostały do starej ziemii, a stara ziemia została przeniesiona do nowej doniczki i przesypana nową ziemią. Do tego dochodzi włókno kokosowe...
Oczywiście zrobi co chce, jego wybór.
Ja piszę co ja bym zrobiła w tej sytuacji. ;-)
#15
od maja 2007
to była metafora :) poza tym woda paruje nie tylko z podstawka, ale również z powierzchni torfu. Co do ilości minerałów, to ta, która dostała się do podłoża też na pewno nie zabije roślinki, skoro tylu Forumowiczów stosuje wodę przegotowaną od X czasu i to z powodzeniem. Wiadomo- destylka lepsza, ale ta kwestia już została po wielokroć omówiona :)
Tyle ode mnie ;)
#160
od listopada 2007
Gniewosz, nie tyraj tej bidulki kolejnym przesadzaniem, ani chemikaliami. Zbierz tylko glony z wierzchu (miałem to samo jakiś czas temu), a larwy ziemiórek wybieraj pensetą z doniczki (pamiętaj, że jeśli wlejesz dużo wody do podstawki to one zaczną wychodzić na powierzchnię torfu by się nie utopić). No i bądź cierpliwy, a pewnie będzie ok.
Aha. Kurka - jaki gatunek? Dionaea Muscipula - jak każda muchołówka. ;P Trzymajmy się tej terminologii, że Heterophylla, Red Dragon itd. to odmiany, a nie gatunki. :)
Dokładnie tak jak mówi Michał - nie przesadzałbym jej drugi raz, ani nie stosował chemikaliów. Woda destylowana powinna być cały czas w spodku, a roślinka na pełnym słońcu i oby miała go jak najwięcej. Resztę powinien pokazać czas i tu niestety na dwoje babka wróżyła. Albo odżyje (w co wierzę), albo niestety zmarnieje do końca.
Ja swoich nowo zakupionych roślinek nie przesadzam, bo przesadzanie bardzo je męczy, a poza tym są już i tak po torturach kranówą w sklepie :P
Dlatego zaraz po zakupie zapewniam im najlepsze z możliwych warunki : jak najwięcej słońca i woda destylowana non stop w spodku. Roślinki się wzmocnią, rozwiną i jeśli odpowiednio przezimują, to na wiosnę będzie można przesadzić (wtedy ogólnie powinno się to robić). Życzę powodzenia i cierpliwości.
Ja jednak nadal bym Ci polecał Diazol jeżeli masz ziemiórki. Sam używam jak zresztą wiele osób i jestem zadowolony :)
Dla sprecyzowania tematu:
Dionaea muscipula = Muchołówka amerykańska = rodzaj
Synonimy: Dionaea corymbosa Raf.; Dionaea sessiliflora Raf.; Dionaea sensitiva Salisb.; Dionaea uniflora.Raf. Venus flytrap...
Muchołówka amerykańska jest jedynym przedstawicielem swojego rodzaju. Jej łacińska nazwa pochodzi od imienia matki Afrodyty - Dione.
Dopiero potem są odmiany: n.p.: Heterophylla, Red Dragon, Giant, All Red itd....
#161
od listopada 2007
Piotr, a czy Twoje rośliny były wtedy w takim stanie w jakim jest roślina Gniewosza? Poza tym wiem z własnego doświadczenia, że można je wszystkie zwyczajnie wydziobać do ostatniego i nie trzeba na to tracić pieniędzy.
Każdy zrobi jak chce :) Diazol drogi bardzo nie jest , wiadomo można wydziobać , ale ja miałem ziemiórki w jednej doniczce a zastosowałem Diazol do wszystkich i mam z głowy narazie :) Jakoś głupio by mi było wybierac pozniej ziemiórki np. z 20 doniczek z muchołówkami ;p
Pozdrawiam!
#7
od czerwca 2008
Wydłubałem glony z większością mchu (w jednym miejscu torf czuć było starym akwarium:-/)... zrobiłem doniczce 15 minutową kąpiel (w kranówie, mam nadzieję, że ta chwila roślince nie zaszkodzi) i wydziobałem jedną larwe ok. 3-4mm (czyli ogólnie już drugą), zwiniętą, krągłą, i jeszcze jakieś półtora tuzina jednomilimetrowych białych tak jakby muszek... Nic więcej nie wypłynęło... Ciężko te milimetrowe stworki łapać...
Co do włókna kokosowego, to wiem że nie jest dobre, więc je wybieram z torfu, no ale jak jest napisane że torf ma 3,5-4,5 pH to chyba już wliczyli z włóknem, czy nie?
Zauważyłem, że mam w centrum roślinki 3 takie półmilimetrowe pułapki które wyglądają tak jak chyba powinny - czerwone z zieloną obwódką i zielonymi włoskami, i co mnie bardzo cieszy, jedna się zamknęła (jak się okazało na ziemiórce)... Wierzę, że to dobry znak i rośnie mi nowe pokolenie zdrowych polujących pułapek. Szkoda, że nie widać kiełkujących nowych pędów.
Marku co to znaczy, że gliniane doniczki się "lasują"? Z tego co widzę, ta moja jest średnio wypalona, trochę słabiej niż cegła. Czy mam ją koniecznie zmienić? W mojej Drosera też?
(wypowiedź edytowana przez gniewosz 24.czerwca.2008)
Kto Ci powiedział, że włókna kokosowe szkodzą roślinom ? o_O
Do dzbaneczników jest to wręcz niezbędne. Ja u moich muchołówek, rosiczek, kapturnic - wszędzie mam ten sam torf (oprócz dzbaneczników) i wszystko świetnie rośnie. Więc nie wiem o co afera z tym włóknem kokosowym...
#8
od czerwca 2008
Ale teraz nie mówimy o hodowli dzbaneczników gdzie są niezbędne tylko o hodowli muchołówek i, jak już Marek napisał, "pH włókna kokosowego waha się od 5 - 7, a więc w hodowli muchołówki zupełnie się nie nadaje"... Nic nie pisałem, że szkodzą roślinom, tylko, że nie są dobre (dla tej roślinki).
(wypowiedź edytowana przez gniewosz 24.czerwca.2008)
#162
od listopada 2007
Doniczka ceramiczna choć lepiej wygląda od plastikowej to może z czasem uwalniać do torfu substancje, mogące zaszkodzić muchołówce. Nie panikowałbym na Twoim miejscu, a jedynie to zapamiętał i przy przesadzaniu (kiedyś), przesadził do plastikowej.
Jeśli mojej muchołówce odetnę pułapkę, która zrobiła się czarna to czy na tym samym liściu wyrośnie nowa pułapka???
...może mucha wyrośnie na tym miejscu...:P
#12
od czerwca 2008
Moja roślinka wygląda już chyba lepiej, dziękuję wszystkim za rady. Rosną młode listki, pułapki przybierają standardowy czerwony kolor z zieloną obwódką przy włoskach. Tylko jedna żółknie i czernieje, poczynając od miejsca najbardziej oddalonego od rdzenia roślinki, już jej chyba nie uratuję ale na szczęście reszta spoko wygląda. Szkoda, że straciłem wszystkie największe liście:-(
Miłośnicy os odpowiadają na list:
Jest nam bardzo przykro z straty przyjaciela, ojca, matki itp.
Jednak pocieszamy się tym, że pułapka która pożarła naszą towarzyszkę,
ma 90% szans, że zacznie czernieć w przeciągu kilku dni.
PS: HAHAHAHAHAHA NANANANANANA Stypa była świetna ;]
(wypowiedź edytowana przez szczympek 26.czerwca.2008)
czy ziemia do storczyków będzie odpowiednia do przesadzenia muchołówki?
Misia masz rację, ale mogłabyś wytłumaczyć Grześkowi dlaczego. Moim zdaniem nie jest to wystarczająca odpowiedź. Więc zrobię to ja: Grzesiu temat ziemi dla owadożerów był wielkokrotnie omawiany na forum, słabo szukasz. Naturalnym środowiskiem muchołówek są tereny bagienne. Ziemia nie utrzymuje tak silnej wilgoci jak torf. Owadożery przesadzamy tylko i wyłącznie do kwaśnego torfu, jak i "hodujemy" je w nim. PH torfu powinno mieścić się w granicy 3,5 - 4,5. Są to rośliny o dość dużych wymaganiach glebowych.
Michał mogłabym... ale tyle razy było omawiane jakie pH powinno mieć podłoże dla muchołówki.
Powinien najpierw sprawdzić na opakowaniu jakie ma pH ziemia do storczyków - pH 5,5 - 6,5, a więc bardzo dużo - wtedy nie było by tego pytania, bo byłoby oczywiste ;-]
Dzięki za odpowiedzi tu gdzie mieszkam nie można tego dostać. Byłem w OBI to facetka powiedziała że może być normalna ziemia. Oczywiście zrozumiałem, że nic o tym nie wie.
jeszcze jedno pytanie czy torf można wziąć prosto z bagna?
Sprawdź w sklepie ogrodniczym, w lepszych mają torf wysoki.
swoją drogą co do pań w OBI ich kompetencja jest równa 0 % jeśli chodzi o owadożery...ja rozumiem że to niszowa uprawa w stosunku do całej ich sprzedaży ale do dziś pamiętam głupawą minę pani gdy pytałem o coś albo choćby wymówiłem ,,sarracenia" ;p
W Obi napewno jest torf... ale 80 litrowy.
Przynajmniej jak ja byłam w Obi na Radzymińskiej to tam był :))
Ja wczoraj kupiłem Sarracenie w Słupskim OBI w cenie 34,99. Odmiany różne ja mam Sarracenia purpurea. Na plakietce piszę "lubi zraszanie". Przeszedłem się do innych stoisk to nawet na kaktusach była ta sama plakietka. Totalne zacofanie!
Misia w Słupsku nie było. Jak zapytałem się o ziemie do muchołówek to baba mało z krzesła nie spadła ze zdziwienia. Oni nie wiedzą co to jest i jak to hodować. Widziałem rosiczki ziemia sucha jak na pustyni, a nikt nie podlewa po prostu szkoda gadać.
Do im trzeba mówić pełną nazwe.
Bo mówiąc im czy mają ziemie do muchołówki to będą lekko ździwieni... skoro nie wiedzą jak ich hodować to skąd mają wiedzieć jakie podłoże potrzebuje muchołówka?
Misia oni nie znają łacińskich nazw kwiatów na pamięć. A ziemie szukałem po sklepie na własna rękę i nie znalazłem.
Mówiąc ziemia do muchołówki też bym się zastanawiał na miejscu ekspedientów. Wystarczy skoczyć do sklepu ogrodniczego i poprosić torf kwaśny, nienawożony o ph 3,5-4,5. Ja mam torf o ph 3-4 i zapłaciłem za niego 3 zł za 10 litrów, więc wiem, że idzie znaleźć. Wystarczy powiedzieć dokładnie, a w ogrodniczym już Wam puszczą wiązanke o torfach jakie mają w asortymencie lub możliwości zamówienia. O dziwo u nas w zwykłej kwiaciarni można dostać keramzyt. Pozdrawiam
#164
od listopada 2007
W zakupie torfu nie widzę żadnego problemu. I wcale nie trzeba kupować kilkudziesięciu litrów. W praktycznie każdym ogrodniczym można kupić pięciolitrowy worek, a nawet jeśli chwilowo sklep nie posiada takowego w asortymencie to jest w stanie sprowadzić w ciągu tygodnia. Ciekawostka: pięciolitrowy worek torfu też kosztuje trzy złote. :)
marku czy mozna mucholowke zasadzic do samych wlokien kokosowych?
Włókno kokosowe będące w sprzedaży jest suchym materiałem sprasowanym w bryły o różnych objętościach. Namoczone w/g instrukcji badane kwasomierzem po 24 godz. wykazuje pH od 6 - 7,5.
Wniosek: z uwagi na wysokie pH nie nadaje się...
Od poniedziałku jestem posiadaczką muchołówki.Kupiłam ją w LM.Nie wyglądała "atrakcyjnie",pułapki jej się nie zamykały,parę czarnych pędów,ziemia sucha.Na forum przeczytałam parę wskazówek i dziś moja roślinka po raz pierwszy zamknęła pułapkę z owadem,widzę też nowe pędy.Wydaje mi się,że obok wyrasta nowa roślinka.Doniczka jest trochę mała i zastanawiam się nad przesadzeniem do większej.Czy to dobry moment?Nie zaszkodzi jej?
Ewo pędy, a łodygi i pułapki to całkiem inna sprawa nie możesz tego mylić. Pęd jest kwiatowy, którego się pozbywamy jak najwcześniej, a pułapki pozostawiamy w spokoju. Z przesadzaniem bym poczekał do momentu aż cała roślinka się ustabilizuje. Przesadzanie to dość energochłonny zabieg dla "naszych" roślin. Poczekaj, aż Twoja roślinka w pełni się oswoi. Pozdrawiam
i nie karm jej zbyt natarczywie na razie tymi owadami ;) pozwól żeby ,,okrzepła" daj jej podrosnąć, niech wypuści więcej płapek, i nie rób badań na zamykanie płapek bo to ją osłabia(oczywiście jeśli takie robiłaś) pozdr.
I jak możesz... wrzuć zdjęcia :P
Laczu widze że masz identycznie podpisane doniczki jak ja ! :)
Wg mnie jakiś 'Fast' lub 'Dutch'. Ewentualnie jakieś klony.