Oj!!!...biednie wygląda!!!...ale ty nam pierwsza doniesiesz, czy reanimacja się powiodła...
To nie wygląda na sczernienie, które zwykle widzimy...ona się chyba "ugotowała"...
#183
od kwietnia 2007
Taido ja na Twoim miejscu od razu bym ja posadzil do ziemi.. pewnie to trzymanie w worku przez dzien od dotarcia spowodowało taki stan..
ja bym ja przetrzymal parenascie dni i zobaczyl czy wypusci nowe pułapki
Gryzli, ta w lewym górnym rogu to chyba 'Sawtooth' ale, nie w 100% bo nie jest widoczna z bliska.
Witam,
Po zimowaniu zauważyłem, że z pod mojej starej muchołówki wyrasta jedna mała.
Jakoś nie miałem czasu żeby tutaj napisać po radę i czas zleciał :/
Czy można teraz przesadzać muchołówki, czy już jest za późno ?
A jeżeli można to jaki torf muszę kupić i co jeszcze potrzebne będzie do przesadzenia ?
Dzięki z góry,
Pozdrawiam
Szymonie dzięki za opinie, ale nie jest to Sawtooth, jest do niej bardzo podobna ma jednak dość spore "zęby". Budowa samej pułapki jest podobna do Sawtooth. Prawdę mówiąc szkoda że to nie Sawtooth bo bardzo bym chciał mieć ją w swojej skromnej hodowli. Zobaczę i chyba my wszyscy co z tego wyrośnie.
Aha te 3 muchołówki których znam nazwy zamawiałem, a pozostałe dostałem jako bonus za długi czas oczekiwania (dostałem jeszcze piękną kapturnice, ale to inny wątek)
No to pewnie jakiś mix 'sawtooth' bo jak bonus to raczej nie daliby takiej muchołówki :)
Witam. Potrzebuje dobrej rady. W doniczce wraz z moja muchołówka zyją szkodniki :<
Białe małe robale i cos podobnego do dzdzownicy co powinienem zrobic? Dodam iż muchołowke kupilem tydzien temu.
#101
od listopada 2007
Te szkodniki to ziemiórki. Muszki podobne do owocówek, w stadium larwalnym wyglądające dokładnie tak, jak opisujesz. W tym stadium odżywiają się rozłożoną materią roślinną czyli bardziej interesuje je torf, niż roślina, ale mogą dobierać się też do korzeni. Muchołówka to przeżyje, ale ubytki korzeni wpływają ujemnie na jej rozwój, a odbudowa systemu korzeniowego zabiera roślinie sporo czasu. Wybieraj je więc ręcznie (pęsetnie ;)). Wytępienie tych szkodników taką metodą jest żmudne, ale możliwe (mi się udało). Zauważ, że pojawiają się na powierzchni, gdy w podstawce pod doniczką znajduje się sporo wody. Możesz zanurzyć całą doniczkę w wodzie (do poziomu torfu). Wówczas ziemiórki będą zmuszone do wyjścia na powierzchnię, żeby się nie utopić. Wtedy atakuj! :)
A na te fruwające zawiesić lep. Naprawdę skutkuje - sprawdziłem.
Dzieki wielkie zaraz na nie zapoluje :p
w jakiej wodzie powinienem zanuzyc? destylowana czy moze byc zwykla?
i ewentualnie moglbym ja przesadzic w nowy torf?
(wypowiedź edytowana przez dumel 08.maja.2008)
(wypowiedź edytowana przez dumel 08.maja.2008)
#102
od listopada 2007
Damian, najlepsza byłaby woda destylowana, ale jeśli Tobie jej szkoda to naturalnie może być przegotowana (oczywiście o temperaturze pokojowej). Przesadzenie do nowego torfu to trochę jak z armatą na muchę (chyba, że szkodników jest dużo). Jeśli jednak zdecydujesz się na przesadzanie to koniecznie pamiętaj o delikatnym opłukaniu bieżącą wodą całego systemu korzeniowego, żeby larwy tam nie zostały. Jeśli tego nie zrobisz zabieg może okazać się mało skuteczny. Ja bym na Twoim miejscu tylko dziobał pęsetą i może - jak radzi Marek - rozwiesił lepy. Albo rosiczkę ustawił obok! :)
(wypowiedź edytowana przez kosa 08.maja.2008)
#184
od kwietnia 2007
typical albo regular form, nie jestem na 100% pewny.
skoro jej sie tylko pułapki wybarwiaja to ktoras z tych nazw podanych wyzej ;)
No albo 'red-green' chociaż wątpię.
mam problem!!kupiłem muchołówkę ale zauwarzyłem że płapki się nie zamykają!!!
#185
od kwietnia 2007
Michale jesli ma sie pare roslin to zgadzam sie ze destylka lepsza, ale jesli ma sie (tak jak ja) 34 doniczki z owadożerami (ok 150 roslin w sumie) to wybacz ale na destylke sie nie narobi ;P mi na jedno podlewanie idzie 6l wody wiec innego wyjscia jak gotowanie wody nie mam ;)
srednio rosliny podlewam 2x w tygodniu wiec wychodzi (u mnie za 5l destylki placi sie 7zł) 21 zł na tydzien a na miesiac 84 zł, ugotowanie wody (gotuje ja na piecu węglowym) jest dla mnie znacznie korzystniejsze ;D
pozdrawiam wszystkich!
Ha najlepiej by było dla Ciebie Laczu, jakbyś zbierał deszczówkę. Taniej nie można :) Ja podlewam praktycznie odkąd mam rośliny i rosną pięknie. Tym bardziej, że w najbardziej znanej firmie, podlewają rośliny roztopionym śniegiem i deszczówką, mimo, że niedaleko jest potężna fabryka.
To nie jest ściema tylko wiadomość od samego właściciela. Więc troszkę śmieszy mnie jak ktoś kupę kasy wydaje na destylke, jak może po prostu nazbierać deszczówki i zostawić na jakiś czas, żeby brudy z rynny osiadły na dno, lub przefiltrować.
Takie moje zdanie na ten temat. Pewnie te osoby, które zarabiają twierdzą inaczej, bo może dla nich to niewielki wydatek, ale dla młodzieży na garnuszku rodziców to mogą być spore kwoty.
A z całkiem innego tematu. Do moderatorów: Czy można kasować tak bezsensowne posty jak np. Tomka Bugajskiego? To, wg mnie, syfi tylko forum, bo przecież każdy kto umie czytać w minutę by znalazł odpowiedź.
#104
od listopada 2007
Laczu - szok! :D Taką hodowlą pewnie poważnie naruszasz ekosystem w okolicy. ;) Zazdroszczę. :) Szymon, pamiętaj o tym, że dobra woda do podlewania roślin owadożernych to nie tylko woda wolna od zanieczyszczeń, ale także pozbawiona minerałów. Deszczówka z czystych ekologicznie terenów może być, ale mieszkam w środku Bydgoszczy i nie odważyłbym się podlewać deszczówką. Laczu chcąc podlewać destylowaną faktycznie sporo by wydawał, ale ja w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy wydałem na wodę dla moich roślin jakieś 12 złotych, więc tragedii nie ma.
(wypowiedź edytowana przez kosa 10.maja.2008)
czy mozemi ktos napisac gdzie znajde watki z 11 i 12 maja....nigdzie ich nie ma?
gdzie jest reszta wypowiedzi
niedawno dodawałem własne i ich nie ma ?
Nie ma dużej ilości wątków... czemu??
Była awaria o nieustalonej przyczynie i wypadł cały wątek o roślinach owadożernych. W/g mojej oceny inicjacja uszkodzenia pojawiła się w rozdziale o muchołówce, Część postów z maja została utracona bezpowrotnie. Zgłosiłem sprawę Adminowi, który odtworzył to, co się dało...Moderator...
Nie wiem jaka dieta najbardziej odpowiada muchołówkom (studiuję technologię żywności, ale niestety nie opracowywałem bilansu energetycznego dla roślin ;P )
Mogę jedynie powiedzieć, że osobiście dokarmiam (bestialsko skazując na śmierć owada w postaci muchy, bądź innego owada tej wielkości) raz na tydzień/dwa - to w zupełności wystarcza roślince i jak do tej pory nie słyszałem żadnych skarg z jej strony ;)
Uważam też, że jeśli podłoże i podlewanie jest takie jak potrzeba, to roślinka przeżyje nawet bez dokarmiania - sama upoluje coś raz na jakiś czas (jak na mój gust to zbyt rzadko, ale to tylko nasza - ludzka - nadgorliwość)
Jako hodowcy roślin owadożernych chcielibyśmy żeby one wręcz biegały za zdobyczą, a w naturze jest to jednak sprawa przypadku :)
Roślina-pułapka, to nie drapieżca, który czyha i aktywnie poluje na ofiarę, a jedynie sidła zastawione na nieostrożnego gościa :) Raz się trafi, raz nie - tak czy inaczej roślinka przeżyje, jeśli nawet przez dłuższy czas nikt jej nie "odwiedzi" :)
Radek...czy nie zauważyłeś, że pędy, które przeznaczyłeś do rozmnożenia wegetatywnego są już martwe???...No cóż...technika którą zastosowałeś była w samym założeniu skazana na niepowodzenie...
Proszę, zajrzyj do części archiwalnych, gdzie krok po kroku opisane są sposoby ukorzeniania pędu kwiatowego, a także innych, zdrowych części rośliny. Gdybyś czytał, nie musiałbyś pytać...
Ale pęd który rósł na roślinie miał taki sam kolor i wyglądał na żywego(przynajmniej jak dla mnie). Odmiana mojej muchołówki to All Red więc pęd
też może byc czerwony...
Ale jesti jest martwy to szkoda :(
Radek - jeszcze musisz dużo poczytać i dużo się nauczyć...Ja ze swojego doświadczenia wiem, że niepowodzenia też uczą, czego Ci serdecznie życzę...
W doniczce mojej muchołówki pojawiły się małe białe "pajączki", przez nie mojej roślinie usychają liście. Co mam z nimi zrobić? Jak je usunąć?
mam coś podobnego, dawałem już kiedyś zdjęcia, ale nie zostały skomentowane. Wydaje mi się że te "pajączki" nie szkodzą roślinie. U mnie siedzą pod mchem.
Aha zauważyłem również że te pajączki wędrują sobie po parapecie :/
liście mojej muchołówki usychają i myślałem, że to przez te "pajączki". To na pewno nie jest normalne u muchołówek czernienie liści, bo usychają młode, jeszcze małe liście.
Odnośnie tych "pajączków" powinien się wypowiedzieć autorytatywnie któryś z entomologów. Ja też spotykałem dość często te "pajączki" w ściółce leśnej, ale niestety nie znam ich nazwy.
Odnośnie "pajączków" występujących u Beniamina nie wiemy, czy chodzi o te same, bo może opisuje przędziorki, które sporadycznie, ale też mogą pojawić się na muchołówkach. Wtedy sposób ich zwalczania może być odmienny...
one chodzą sobie po ziemi w doniczce muchołówki i nie przejawiają większego zainteresowania rośliną. Od kiedy je zobaczyłem liście mojej muchołówki zaczęły usychać, dlatego pomyślałem, że to ich wina.
takowe pajaczki sa i u mnie
i wpływają niekorzystnie na roślinę?? Ja chyba po prostu za bardzo ją podlewałem :D teraz mniej podlewam i liście przestały gnić i rosną nowe :D .
Lepiej destylowanĄ roślinki podlewane wodĄ destylowanĄ będĄ lepiej rosły przynajmniej takie jest moje zdanie... Jak widzisz dużymi literami troche pokazałem Ci Twoje błędy w pisowni...:)
Pozdro!
Co do pajączków to u mnie dziś rano zaobserwowałem coś w postaci małych białych glizdek, ale nie udało mi się ich złapać ponieważ ucieky pod mech. Jak uda mi się "upolować" takiego robaczka to spróbuje go sfocić i wżuce na forum, może ktoś ma podobne zwierzątka w doniczce. A co do mojej muchołówki to rozwija się ona pięknie ma siedem nowych pułapek z których jedna ma już wykształcone ząbki i zaczyna się otwierać. Dziś koło południa złapała muchę (sama) ale zdobycz tylko za nogi siedziała w pułapce i teraz jak przyjechałem do domu to pułapka jest orworzona a mucha leży na torfie...
i co mam z nimi zrobić??Jak one szkodzą roślinie...Wiem że podobno szkodzą kożeniom ale jak mam je usunąć nie wiem... :(
(wypowiedź edytowana przez bados 17.maja.2008)
wLAśnie jedną upolowałem ale chyba zdjęć nie musze robić bo jestem pewien że to ziemiurka, widoczny przewód pokarmowy i czrna głowka (oczywiście to larwa) z wiemką przyjemniścią jo zgniotłem pięścią :DD. Ale pewnie to tylko jedna z 30 które tam siedzą. Pomocy jak ma je usunąć?? Trochę na ten temat czytałem ale chciałbym odp. o was.
Z góry dzięki.
u mnie wyglądały jak małe pajączki te robale, dlatego je tak ochrzciłem :P One są praktycznie nie do złapania i sfotografowania, ale jak mi się uda, to na pewno wkleję ich fotki.
A czy ta metoda może się sprawdzić?? Bo gdzieś czytałem że można wziąć całą doniczkę i włozyć do wody (do poziomu torfu)i wtedy wszystkie larwy zaczną wychodzić zpod ziemi aby się nie utopić. Nie wiem czy ta metoda może się sprawdzić aby zwalczyć szkodliwe ziemiurki gdzieś o niej czytalem chyba w częściach archiwalnych forum ale nie jestem pewiem. Bardzo denerwują mnie te ziemiurki... dziś zabiłem już jedną dorosłą. Bardzo proszę o odpowiedź czy ta metoda może się sprawdzić a jeśli nie to jakie? Wczoraj wyczytałem na jakiejś stronie, że dorosłe ziemiurki przyciąga żólty kolor i można zastosować żółte płaty lepowe i postawić jakiś żółty pojemnik z wodą koło doniczki z rośliną, wtedy ziemiurki będą wlatywać do tego pojemnika i się topić.
Co moge zastosować na te denerwujące ziemiurki??
Możesz robić tak jak pisałeś wyżej , jeżeli o mnie chcodzi to bym przesadził i wywalił ten stary torf... Ale to jest tylko moje zdanie :) Marek pisał że u niego lepy spisują sie doskonale :P
Same muszki nie są groźne dla roślin. Groźne natomiast są larwy wylęgłe ze złożonych przez te muszki jajeczek. Najbardziej pożądane jest wytępienie samych muszek dla ograniczenia lub zlikwidowania ich populacji. Tak więc wszelkie środki dostępne dla wyłapywania muszek są jak najbardziej na miejscu. Jeśli nie uda nam się wyłapać wszystkich larw, to wcześniej, czy później larwy się przepoczwarzą, z nich wylęgną się muszki, a te, powinny zgodnie z naszymi oczekiwaniami złapać się na lep.
Walka z ziemiórkami jest naprawdę trudna - stosowanie agresywnych chemikaliów, to wielkie ryzyko. Nie można przewidzieć, jak zareagują muchołówki. Sam chemii nigdy nie stosowałem w hodowli roślin owadożernych....
Nie chciałbym jej przesadzać ponieważ jest bardzo młoda. Próbowałem wytępić ręcznie te szkodniki, zabiłem chyba z pięć dorosłych muszek z czego jedną złapałem i dałem roślince i jedną larwę. Nie wiem czy to przez ziemiórki dwa młode liście zaczęly mi czernieć z czego jeden nie rozwinięty. CZy komóś z was udało się wytępić ziemiórki a jeśli tak to jakim sposobem... Jestem naprawde zdenerwowany tą sytuacją i boje się o moja roślinkę. Pomocy. Co jest najskuteczniejszym sposobem na wytępienie szkodników, nie chce przesadzać roślinki. EDIT: Właśnie zauważyłem że trzeci już młody liść czernieje czy to jest spowodowane obecnością ziemiórek...? (wczoraj było wszystko ok)
(wypowiedź edytowana przez bados 18.maja.2008)
Ja tez miałem te ziemiórki tyle że w rosiczkach. Wziąłem muchozolem z daleka prysłem i od tamtej pory ich nie mam :D, a rosiczkom nic nie jest.
Marku masz może zdjęcie pierwszego liscia muchołówki ktory wyrasta po rozmnozeniu wegetatywnym? Jak tak to bardzo prosze , na forum nie znalazłem takiej fotki:(
Piortze ja znalazłemw częściach archiwalnych forum wypowiedz Bartka z dnia:2008.01.02 19:49 (https://www.bio-forum.pl/messages/527/151676.html)
tam są dwie malutkie muchołówki z rozmnażania wegetatywnego. Zajżyj.
Pozdrawiam.
(wypowiedź edytowana przez bados 18.maja.2008)
Tak widziałem te zdjęcia tylko że mi chodzi raczej o coś dokładniejszego pokazujące te pierwsze jeszcze nie miesozerne listki :) Ale dziekuje za podpowiedz :)
A czy można hodować muchołówkę w wodzie?
(wypowiedź edytowana przez fiko 18.maja.2008)
Nie nie można , bo niby jak ? Można rozmnażac wegetatywnie w wodzie destylowanej ale jezeli pojawią sie małe muchołówki i szybko sie nie przesadzi to rosliny padną... Skąd ten pomysł?:)
A ja chciałbym powrócić do mojedo wcześniejszego pytania na które nie uzyskałem odpowiedzi. A mianowicie czy w jednej doniczce mam dwie roślinki i jesli tak to kidy mam małą przesadzić do oddzielnej doniczki??(Zdjęcia są na górze.)
Ze zdjęcia nie da sie zobaczyć czy masz dwie roslinki :) jest to za mało widoczne :)jezeli nowe liscie idą z 2 miejsc to znaczy ze pewnie są dwie rosliny. Jesli nawet są dwie to i tak nie ma co sie spieszyc z przesadzaniem :)
chodzi mi oto że korzenie są w wodzie a roślina nad wodą
Tomek nie wykonalne tak czy tak :) Chociaż jak masz za dużo roslin to mozesz sprawdzic :P
#112
od listopada 2007
Tomek, przecież to nie są rośliny wodne. Równie dobrze mógłbyś próbować hodować lilie w piasku.
Marku, wspominałeś kiedyś, że część swoich roślin trzymasz na balkonie (czy też parapecie - nie pamiętam) przez całą dobę. Widzisz jakąś różnicę w rozwoju i "samopoczuciu" między tymi, które "nocują" pod dachem, a tymi które "nocują" na świeżym powietrzu? Pytam o to dlatego, że moje rośliny od czterech dni znajdują się przez całą dobę na balkonie (mają tam najwięcej światła) i zastanawiam się czy zostawić je tam do końca lata czy wnosić na noc do pokoju.
Nie wiem jak Marek, ale ja swoją muchołówkę trzymam już od kilku tygodni na balkonie 24h/dobę i nie narzeka ;)
Powiem więcej - rozwija się bardzo ładnie i chyba jej taki klimat służy. W naturze też nie mają upalnych nocy, więc uważam, że wszystko jest ok.
Jako, że podlewanie i nasłonecznienie uważam za najważniejsze czynniki w hodowli, to podlewam tak regularnie jak potrafię (nie dopuszczam do wysuszenia podłoża, nawet, jeśli przez 2-3 dni nie podleję, to kontroluję, czy poziom wody nie jest zerowy dłużej niż dobę), a o nasłonecznienie dbam w ten sposób, że balkon mam akurat na południowej ścianie budynku, więc po prostu trzymam tam roślinkę i dzięki temu czerpie ona maximum słońca jakie mogę jej zapewnić. Na noc nie wnoszę do domu, bo po pierwsze za dużo z tym zachodu, żeby codziennie biegać z nią w tą i z powrotem (zwłaszcza jeśli ktoś ma kilka/kilkanaście roślin), a po drugie - noce mamy już na tyle ciepłe, że spadek temperatury nie jest w stanie zagrozić zdrowiu rośliny.
Co więcej - stoi ona w jednej pozycji, o co trudno, jeśli codziennie będzie transportowana pod i spod dachu, a w naturze nie jest prażona jak na obrotowym ruszcie... :)
Bartosz wyprzedził mnie z odpowiedzią, ale całkowicie popieram jego punkt widzenia.
Istotnie, dobowe skoki temperatur nie tylko nie przeszkadzają, ale powodują naturalne hartowanie rośliny.
Michał pyta o różnice pomiędzy tymi, które są non stop na balkonie, a tymi, które pozostają w domu. Są, oczywiście. Te na balkonie może są mniej wybujałe, ale za to piękniej się wybarwiają (to jest powolny proces, ale bardzo widoczny), a pułapki rozgrzane promieniami słońca bardziej energiczne przy zamykaniu.
#200
od kwietnia 2007
ooo slicznie ^^ to ja tez wystawie moje roslinki na dwor tylko nie wiem czy wystawic je na balkon (południowo wschodnia strona, mocne slonce jest mniej wiecej do 13) czy do ogródka (pólnocna strona)
czy inne roslinki (kapturnice i rosiczki, bo darlingtonie i dzbanecznika mam w domu w terrarium) tez wystawic na dwor czy zostawic je w domu?
Kapturnice jak najbardziej chociaż pamiętaj że kapturnice są narażone na wiatr , z tego co słyszałem to jednak nawet jak połamią sie kaptury to nowe będą mocniejsze :) Rosiczek nie wystawiam bo raz je wystawiłem i zauważyłem negatywne skutki :(
A czy muchołówce może sie cos stac jak bedzie np. mocno padac? Bo ogolnie to raczej nie stanie sie jej nic od wiatru... :)
Tak wogóle z tego co słyszałem szyby zatrzymują duży procent światła tak wiec za szybą muchołówki i inne owadożery sie nie odbarwią tak ładnie:)
Ogolnie mam większość gatunków muchołówek które do osiągnięcia swojego normalnego wybarwienia potrzebują dużo słońca tak wiec wystawiam je na słońce , narazie nie zostawiam ich na 24h ponieważ boje sie ptaków... A i dobrze by było przyzwyczaic troche roslinki zanim wystawi sie je na pełne słońce :)
Pozdrawiam!
(wypowiedź edytowana przez piotr_gawieńczyk 19.maja.2008)
Witajcie ja moje muchołówki wystawiłem na balkon już ok 3 tygodnie temu. Wstawiłem je do domu dopiero gdy przez ostatnie dni były burze. Gdy padał "kapuśniaczek" to je zostawiałem lecz gdy warunki atmosferyczne znacznie sie pogorszyły nie chciałem ryzykować. Nie żałuje ze wystawiłem roślinki na balkon teraz sie pięknie wybarwiły jeszcze nie do końca, ale mają czas przecież lato się jeszcze nie zaczęło.
Pozdrawiam wszystkich hodowców, niebawem postaram się zamieścić zdjęcia moich muchołówek.
A lepiej żebym wystawiał muchołówki w mini szklarni (plastikowe szybki) która jest ogólnie bardzo przewiewna , czy wystawiać je normalnie w podstawce?
Ja swoje wystawiam normalnie, lecz wybór należy do Ciebie.
Dobre rozwiązenie ale raczej na dwór jak jest to po to żeby trzymać ją w domu to raczej nie ma tpotrzeby uzywac takich pojemników :)
Wiem ale zrobiłem forkę w domu, bo dziś na dworze paskudna pogoda i nie chciało mi się wychodzić na balkon żeby zmoknąć.
Dzięki za pochwałę pomysłu :)
Heh trzeba miec pomysły :) Ja jednak kupiłem szklarnie w Ikei i w niej chyba bede wystawiał muchołówki , popytam sie jeszcze tylko czy lepiej w szklarni czy bez :) Ogolnie juz tez mam pomysł na zrobienie podlewania automatycznego dla muchołówek , zobaczymy czy sie uda :)
Pozdro!
Podlewanie automatyczne dla muchołówek hmmm... ciekawe moze podzielisz się z nami swoim pomysłem ;)
Pozdrawiam.
Ogólnie nic trudnego, na allegro aż roi sie od pompek do zlewu do przyczep są one na 12 v wiec trzeba by kupić też zasilacz . Do tego koniecznie wyłącznik czasowy ustawiony tak żeby pompka włączała sie na minute dziennie , do tego rurki i odpowiednie "kraniki" czy coś w tym stylu :) na koniec pozostaje dobre ustawienie rurek , wsadzenie pompki do butelki z destylką i koniec :) Potrzebne mi jest to po to zebym nie martwił sie o roslinki podczas wyjazdów na wakacje:) Pompka kosztuje koło 60zł , zasilacz koło 15zł wyłącznik czasowy koło 25zł rurki i inne małe pierdoły można założyc koło 20zł = 120zł nie jest jeszcze aż tak źle:)
Hehe to ja już wole podlewać ręcznie, ale ciekawi mnie jak to może wyglądać może dasz jakieś fotki na forum jak juz wykonasz ten "podlewak".
Życze powodzenia.
witam. kilka dni temu kipilem sobie mucholowke. wyglada dobrze tylko martwi mnie jedna kwestia...
dzisiaj chceialem ja nakarmic zlapalem muche ( caly czas byla zywa) polozylem ja na jednym z lisci ale on sie nie zamknol... ani zaden inny...
o co ty chodzi/./. czy cos jest nie tak?? czy poprostu nie jest "glodna"??
Witam,
Marcinie, może nie źle pobudzasz pułapkę do działania :D.
W każdej z pułapek jest po 6 "wypustków", aby pułapka się zamknęła ofiara musi pobudzić przynajmniej dwa.
I pytanie ode mnie :)
Przygotowuję się do rozsadzenia roślinek, ponieważ spod mojej starej muchołówki wyrastają trzy małe. Torf już mam, kwaśny sphagnum o pH 3-4,5. Przed awarią ktoś mi odpisał, że trzeba torf pomieszać z piaskiem, lecz nie pamiętam dokładnie w jakich proporcjach i jaki to musi być piasek.
Proszę o porady na temat tego mieszania z piaskiem i o wszystkim co może być przydatne przy przesadzaniu :)
Pozdrawiam
Mieszanka torfu z piaskiem kwarcowym (w sklepach ZOO) w stosunku 2 : 1
#113
od listopada 2007
Michał, aby pułapka się zamknęła, owad musi pobudzić dwa włoski, lub jeden dwukrotnie - to tak dla ścisłości. :) Torfu nie trzeba, a można wymieszać z piaskiem. Zapobiegnie to zbryleniu torfu, przez co korzenie będą mogły lepiej "oddychać".
Dobrze pobudzam włoski czuciowe...
Może to dlatego że roślikę masz od niedawna i mogła się jeszce nie przyzwyczaić do nowych warunków... Daj jej czas niech się przyzwyczaja i rośnie, a z muchą spróbuj za tydzień. (Ale to tylko moje zdanie).
Michale ja bym ci polecił tę stronkę o przecadzaniu:
http://www.egzotica.pl/forum.php?page=&cmd=show&id=56307&category=30&PHPSESSID=5ec31bc38d0ab315d9095fa40fbafc56
Powodzenia życze.
(wypowiedź edytowana przez bados 20.maja.2008)
Marcin wystaw muchołówkę na słońce i zobacz po jakimś czasie gdy trochę tam postoi z reguły pułapki zamykają się zdecydowanie szybciej gdy stoją na słońcu.
Dokładnie - moja muchołówka nakarmiona dzisiaj małym żuczkiem zamknęła się błyskawicznie. Nieporównywalnie z okresem wiosennym, podczas którego trzymana była w domu...
Im więcej światła tym nie tylko ładniej wybarwione pułapki, ale też, tak jak już pisano - szybsze reagowanie pułapki na podrażnienie. Postaram się następnym razem nakręcić filmik przy karmieniu i umieszczę go w necie, żeby można było podziwiać kondycję mojej roślinki :)))
ALE PULAPKI MOJEJ MUCHOLOWKI WCALE SIE NIE ZAMYKAJA... ANI RAZU ODKAD MAM JA W DOMU (CZYLI JAKIES 4 DNI)
To wyluzuj trochę!
Coś taki w gorącej wodzie kąpany ? ;)
Skoro dopiero 4 dni masz tą roślinkę pod swoim dachem, to nie dręcz jej "na dzień dobry" próbami zamykania pułapek.
Daj jej się zaaklimatyzować, wystaw na słońce, podlewaj jak należy i daj jej święty spokój, bo tego teraz potrzebuje.
Spróbuj nakarmić za tydzień lub dwa i jeśli wtedy będzie coś nie tak, to napisz (najlepiej z fotkami), a może znajdzie się jakieś rozwiązanie tego problemu.
oki to odczekam jakis czas i napisze wtedy jak tam moja "niunia"
Moim zdaniem słonca bedzie miała troche za krótko , co to odmiany to jeszcze troche za wczesnie moim zdaniem :) Ale ogolnie ładna roslinka :)
#114
od listopada 2007
Z mojej strony taka uwaga - nie wiadomo czy pułapki będą się wybarwiać bez względu na długość i intensywność ekspozycji na światło. Pułapki nie wszystkich odmian się wybarwiają.
a ja mam pytanie bo dzisiaj przez przypadek kilka kropelek wody wlało się do pułapki i sie zamkneła czy nic jej sie nie stanie ?
(wypowiedź edytowana przez riche3 23.maja.2008)
(wypowiedź edytowana przez riche3 23.maja.2008)
Nic jej się nie stanie - trzęsiecie się nad tymi roślinkami, jakby były ze złota ;P
Przecież w naturze też czasem kropla wody wpadnie do pułapki i co niby sie ma z nią stać ? Nie eksploduje, nie zmieni się w kosmitę, nie zdechnie od kropli wody ;)
Każda pułapka zamyka się średnio 3-4 razy w ciągu swojej "kariery" - przypadkowe podrażnienia się zdarzają (owad podrażni włoski, a nie zostanie zamknięty, kropla wody, lub spadający liść innej rośliny spowoduje zamknięcie pułapki) i jest to rzecz jak najbardziej naturalna. Roślinie nic się nie stanie, a jeśli nie czuje ona ruchu wewnątrz zamkniętej pułapki, to powinna się otworzyć.
Pułapka zazwyczaj zamyka się po podrażnieniu 2 z 3 włosków czuciowych, lub jednego 2 razy - zamknięcie pułapki nie jest jednak całkowite. Zamyka się ona częściowo, przz co ma możlowość "upewnić się" czy to aby napewno coś żywego i nadającego się do trawienia wywołało zamknięcie. Jeśli wewnątrz nic się nie rusza (podamy martwego owada, lub kropla wody sprawiła ów zamknięcie) to pułapka po niedługim czasie powinna się otworzyć. Jeśli jednak w środku coś się rusza - zamyka się ona "na dobre" i dopiero po dłuższym czasie otwiera się.
Czasem dzieje się tak, że pułapka się nie otwiera po trawieniu. Dlatego roślina nie tworzy jednej, a wiele pułapek i naprawdę nie ma się co przejmować, jeśli jednej coś się dzieje (a już na pewno nie wtedy jeśli się zamyka - takie jej przeznaczenie) :)
a mi 2 pułapki wogule sie nie otwierają i tez nie czernieją co na to powiecie
Poprostu nadal trawią, może sie nie otwierać nawet kilka tygodni ...
ale one nic nie majom one są minimalnie otwarte mam ją od 2 tygodni i dalej są tak jak były
PodJołem się próby ukorzenienia nasady,ciekawe czy mi się uda:)
(wypowiedź edytowana przez fiko 24.maja.2008)
Roman-Miałem identyczną sytuację jak ty tylko że u mnie był to jeden liśc. Otworzył się on po tygodniu gdy dostał więcej słońca i czasu , może daj jej czas, słońce i wode a wtedy pułapka najprawdopodobniej się otworzy ( "przymknięcie" pułapki może być także spowodowane nagłą zmianą temperatury na chłodniejszą lub po prostu nie dajesz jej spokoju i ciągle podnosisz, dotykasz i trzęsiesz nią).
Powodzenia.
(wypowiedź edytowana przez bados 23.maja.2008)
a jeszcze co do tego ze mi woda do pułapki sie wlała to ona chyba trawi wode bo sie zamkneła tak jak by miała ofiare troche dziwne
"trawi wode" - nie bardzo wiem co masz na mysli ale to po prostu niemozliwe :) zeby pulapka szczelnie sie domknela to zdobycz musi sie ruszac jeszcze przez jakis czas po zlapaniu, tak wiec nie mozliwe jest zeby klopelka wody sie poruszala wewnatrz pułapki... piszesz ze pułapka jest domknieta tak jak gdy trawi ofiare, rozumiem że nie chodzi Ci o to ze zabki na siebie zachodza lecz obie jej czesci scisle do siebie przylegaja. Piszesz ze masz muchołowke od 2 tygodni i juz takie byly jak ja kupiles. Moim zdaniem one cos trawia i dlatego nie chce sie otworzyc, lub pulapka wyczerpala swoj "limit" zamykania sie i juz sie raczej nie otworzy lecz zacznie czerniec. Innego wytlumaczenia nie mam.
Benek...uwaga pierwsza: ruchome awatorki na naszym Forum są niedopuszczalne!!!
uwaga druga: nie ma potrzeby ładowania bez uzasadnionej potrzeby dużej ilości zdjęć tej samej rośliny, podczas gdy wszystkie fotki są do siebie niemal bliźniaczo podobne. Z tego powodu z serii zdjęć nadesłanych przez Ciebie pozostawiam jedno, wystarczające do właściwej oceny tego, co przedstawia. Moderator...
#206
od kwietnia 2007
z tego co widze masz tam wiecej niz 1 rosline, na moje oko masz tam 3 mucholowki..
odmiana to 'red-green'
Witam jestem od 2 dni posiadaczka muchołówki:) dzięki forum dowiedziałam sie wielu ciekawych rzeczy, ale mam jeszcze takie pytanie,czy można roślinkę wystawiać na dzień na dwór a na noc brać do domu czy to jej nie będzie przeszkadzać??nie chce jej męczyć bo narzazie jest piękna i aktywna:)
Moim zdaniem można , sam jak jest ładna pogoda wtstawiam , na noc nie zostawiam i nie będe :) Tylko uważaj żeby od razu nie wystawić na pełne słonce bo sie może troche "przypalić" :)
Pozdrawiam:)
Wielu z nas informowało w tym wątku, że non stop trzymamy rośliny na dworze...
Wiele razy powtarzał się też wątek ilości światła i wielokrotnie powtarzane było stwierdzenie, że nadmiar światła nie może "przypalić" roślinki. Im więcej słońca tym lepiej !
Jak wystawisz od razu na pełne słońce beż żadnych osłon , szczególnie młode rosliny to pierwsze łodyki mogą paść, ale następne będą już mocniejsze , szczególnie u młodych roslin. Ja nie miałem takiego przypadku ze swoimi , nie przyzwyczajałem ich tylko od razu na pełne słonce i nic im sie nie stało , ale z tego co czytam sporo osób mialo objawy przypalenia , wysuszenia (jak kto chce może nazywac ) u tych niektórych łodyg :)
Pozdrawiam
dziękuje za odpowiedzi.
Panie Marku ja wiem ze można ja trzymać na dworze ale chodziło mi bardziej o ciągle przenoszenie roślinki z miejsca na miejsce.
teraz wiem ze inni tez tak robią i mogę spać spokojne:)
Może żeby jak najprościej wyjaśnić sprawę :
I. Wystawianie na słońce i wnoszenie do domu ma korzyści ze względu na nasłonecznienie i temperaturę.
Nasłonecznienie jest bardzo istotne w hodowli z dwóch powodów : 1. Pułapki ładniej się wybarwiają na słońcu (są "atrakcyjniejsze" dla swych ofiar),
2. Pułapki szybciej reagują na podrażnienia - zamykają się wyraźnie szybciej, niż gdyby miały niedostatek słońca.
Temperatura : W przypadku wnoszenia na noc do domu nie doprowadzamy do większych spadków temperatury, przez co roślinka ma w miarę stałą temperaturę, co na pewno działa na nią korzystnie.
II. Ciągłe trzymanie roślinki na balkonie/parapecie jest tak samo korzystne jeśli chodzi o nasłonecznienie - roślina ma maksimum słońca jakie możemy jej zapewnić. Temperatura jednak w nocy spada, co może być niekorzystne dla rośliny, ale tak jak zauważył Marek - jest przez to "hartowana" - uodparnia się na spadki temperatury i nawet jeśli zaszkodzi to małym listkom, to następne będą silniejsze.
Jest jeszcze jedna korzyść, o której pisałem już wcześniej - rośliny pozostawiane na noc na balkonach stoją wciąż w tej samej pozycji, a w naturze nikt ich nie przestawia co chwilę w inne położenie, więc to rozwiązanie uważam za lepsze, bo bardziej zbliżone do naturalnych warunków, w jakich żyją te roślinki.
Reasumując :
1. rośliny "wnoszone" : nasłonecznienie +, temperatura +, zmienność pozycji -,
2. rośliny "pozostawiane" : nasłonecznienie +, temperatura +/-, stała pozycja +
Mam nadzieję że taki sposób wyjaśnienia nie pozostawia żadnych pytań bez odpowiedzi :)
PS - swoją muchołówkę trzymam już naprawdę dłuższy czas na balkonie bez wnoszenia do domu i rozwija się znakomicie. Pułapki ma zabarwione na intensywnie czerwony kolor, a przy karmieniu zamyka je błyskawicznie.
(wypowiedź edytowana przez greendalf 26.maja.2008)
Mam pytanie Co może być przyczynom czernienia liści u mojej muchołówki ( wiem że czernienie starych liści to normalne ale mi czernieją także młode). Ostatnio od rośliny macieżystej przesadziłem jedną młodą sadzonkę i teraz czernieją liście u oby dwóch... a ta młoda jacze dziś rano miała młodego liścia który był całkiem zdrowy ( jeszcze nie otworzony) a teraz już czernieje niała także jednego listka jeszcze nie rowiniętego który był przy samej bylwie i teraz zczerniał. Co może być przyczyną??
Gdzie Ty wyczytałeś, że tylko "stare" liście czernieją???...
W czasie przesadzania musiałeś być zbyt nieostrożny...ot!!!...i cała przyczyna...
mam sprawę, mam muchołówkę i wypuściła nową pułapkę ale ta pułapka na lewej części nie ma trzech lecz 4 włoski czuciowe z jakiej to może być przyczyny ??
dzięki za wyczerpująca odpowiedz :) mam nadzieje ze muchołówka będzie mi rosła jak porobię zdjęcia to wstawię może mi powiedzie co to za odmiana.
Sporo osób wspomina że wybarwienie pułapek zależy od słonca , jednak nie jest to w pełni prawde , wybarwienie w najwiekszej częsci zależy od słońca jednak to jak nasza roslina będzie wyglądac całkiem wybarwiona zależy też od torfu , karmienia itp.
Pozdrawiam:)
Mateusz to, że twoja muchołówka po lewej stronie nowego liścia ma 4 włoski czuciowe w niczym nie przeszkadza i nie świadczy to o żadnej chorobie. Jest to po prostu wybryk natury. Nie da się określić przyczyny(przynajmniej ja nie potrafię).
#115
od listopada 2007
Możliwe, że tego rodzaju zjawiska (np. nienaturalna ilość włosków czuciowych, zdeformowana pułapka) to wynik hodowania przez człowieka coraz to nowych odmian muchołówki, które w naturze nie występują. Ale to tylko takie moje gdybanie, niczym nie potwierdzone, więc nie należy tego brać za pewnik. Swoją drogą w niczym to nie przeszkadza, więc nie ma się też czym martwić. :)
Przecież pełno jest mutacji , niektóre są stałem , niektóre przejsciowe , dotyczące jednej łodygi z pułapką:) Nie ma co sie nimi przejmowac ... Nawet jeden z użytkowników forum ostatnio dawał ciekawe zdjęcie mutacji swojej muchołówki gdzie na jednej łodydze są dwie pułapki :) Swoją drogą gratuluje spostrzegawczosci , ja tam na włoski nie patrze , a może i szkoda :)
Tak jak napisał poprzednik - gratuluję spostrzegawczości :)
Czasami jak czytam wasze posty, to mam wrażenie, że niektórzy siedzą całymi dniami z lupą i obserwują swoje roślinki :))) Jeden wypatrzył jakieś pajączki nie większe niż główka od szpilki, inny 4 włoski czuciowe...
Nie wiem, czy wszyscy tak troskliwie zajmują się roślinami, ale naprawdę jestem pełen podziwu. Ja dopiero dzisiaj zauważyłem gołębią kupę (już w zaawansowanym stadium rozkładu) w keramzycie mojej muchołówki ;P Nie chcę się na ten niesmaczny temat rozpisywać. Po prostu ją usunąłem i wymieniłem wodę, żeby razem z wodą nie przeszły do roślinki związki azotu w które ów odchody są bogate, a jak wiadomo mogłoby to spalić system korzeniowy mojej muchołówki...
Gdzieś wyczytałem, że muchołówka (i inne owadożerne rośliny) są trudne w uprawie. Zgodzę się, jeśli chodzi o dzbanecznika - temu naprawdę trzeba zapewnić super warunki, żeby wypuścił dzbanki (ja się jeszcze nie doczekałem), ale muchołówka trudna w uprawie ? :P Dużo słońca, odpowiednie podlewanie (raz na kilka dni) i to tyle :) Czasem sama coś upoluje, czasem podrzucę jej owada raz na kilka tygodni i ma się świetnie :)
#208
od kwietnia 2007
brawo ;] czytajac to forum mozna sie wiele nauczyc, ja wiem wszystko z wlasnie tego forum;]
ja mam w domu peno mutacji
z jednego liscia mucholowki wyrastaja 2 pulapki, liscie capensis i spatulaty rozdwajaja sie, ped kwiatowy aliciae i spatulaty rozszczepia sie na 2 czesci.. mozna by jeszcze troche wymieniac ;]pozdrawiam!!
Jestem tu nowa i mam pytanko!!
jakiś miesiąc temu kupiłam sobie muchołówke którą spryskuję ją dwa razy dziennie wodą przegotowaną (co jej się najwodoczniej podoba) bo umarły wszystkie stare przywiezione z supermarketu liście a w ich miejsce pijawiły się nowe przepiękne listeczko-pułapeczki :-P a dodatkowo słupek kwiatka!!!!!
I tu następuje pierwsze pytanie: co z nim zrobić po jego przekwitnięciu??
Drugie jest natomiast takie: czy te poczerniałe umarłe liście w jakiś sposób pousuwac??
PS. pułapki mojej muchołówki też się nie zamykały ale to chyba dlatego że chciały zerwać z przeszłością z supermarketu i zacząć nowe życie razem ze mną :-D
Od razu widać, że jesteś nowa :) Zadajesz pytania, które nie raz się już pojawiały, dlatego odsyłam do lektury. Radzę dokładnie poczytać archiwum wątku o muchołówce, a znajdziesz tam odpowiedzi na oba swoje pytania (i nie tylko) :)
dokladnie czytalam i nic o kwiatkach nie bylo :-(
Nikoleta nie wieże, że nie ma. Gdyż ja sam pisałem kiedyś o pędach kwiatowych co najmniej 2 razy a mimo tego sporo użytkowników tego forum o nich pisało. Lecz jeśli nie możesz się doczytać to postaram sie odpowiedzieć na Twoje pytania.
1.Muchołówki nie trzeba spryskiwać, gdyż nie potrzebuje ona tak dużej wilgotności jak dzbanecznik.
2.Jeśli pozwolisz aby kwiat przekwitł to pozostanie Ci tylko wyrzucić roślinę. Nie możesz dopuścić do dalszego jego rozwoju. Najlepiej uciąć go gdy będzie miał 3 cm długości i spróbować go ukorzenić aby pozyskać młodą roślinę. Proces ukorzeniania jest następujący. Do doniczki wsyp drobny żwirek zanurz w nim pęd do połowy i zalej wodą destylowaną tak aby sięgała ona do wysokości żwiru. Następnie nakryj doniczkę szybą i wystaw na słoneczne miejsce. Raz na dzień na kilka sekund podnoś szybę w kwestii przewietrzenia. Po tych czynnościach pozostanie Ci tylko czekać na efekty.
3.Poczerniałe liście możesz usunąć ostrym narzędziem aby poprawić wygląd wizualny rośliny. Lecz nie jest to konieczne.
Mam nadzieję że to co napisałem pozwoli poznać Ci bliżej rośliny owadożerne a zwłaszcza muchołówki.
(wypowiedź edytowana przez bartek_ 27.maja.2008)
Drugi punkt do poprawy :)
Kto powiedział że muchołówka padnie ? Na 100% będzie miała mniej siły jak zakwitnie , ale nie że padnie! Oczywiście jezeli nie zapewnisz odpowiednich warunków to może być tak że muchołówka umrze , ale to już nie wina samego kwitnięcia ale nie zapewnienia odpowiednich warunków:)
Pozdrawiam!
Nie jeśli zakwitnie tylko jeśli przekwitnie na 90% padnie. Mojemu koledze padła po tym jak zakwitł pęd kwiatowy. Później go obciął, ale było już za późno. Więc chyba bardziej jest prawdopodobne że roślina padnie gdy przekwitnie niż zakwitnie bo są to dwa różne procesy.
(wypowiedź edytowana przez bartek_ 27.maja.2008)
Piotr - "Drugi punkt do poprawy"...
Nie wiem jakie masz doświadczenia w hodowli muchołówek, ale niestety, jeśli doprowadzimy do kwitnienia i doprowadzenia do pobrania nasion, to roślina pada.
Co innego, jeśli pozwolimy roślinie dość długo budować pęd kwiatowy, to oczywiście doprowadzamy do jej bardzo znacznego osłabienia. Dlatego, jeśli chcemy roślinę utrzymać w dobrej kondycji, usuwamy pęd kwiatowy możliwie jak najszybciej. Wtedy możemy mieć nadzieję, że będzie nas cieszyć co najmniej kilkanaście lat...
A widzicie , sądze Marku że masz racje , jesteś duuużo bardziej doswiadczony ode mnie , mój wczesniejszy post napisałem na wnioskach wyciągniętych z rozmów z innymi hodowcami którzy w dużej czesci mówili mi że ich muchołówki nie umarły. Jednak sam tego nie sprawdziłem. Na 100% jednej muchołówce dam zakwitnąć i wtedy napisze co i jak na własnym doświadczeniu.
Oczywiscie jestem przeciwnikiem pozwalania mucholówce kwitnąć tak żeby popatrzeć na kwiatki:)
Pozdrawiam.
Michał...odpowiednia ziemia, temperatura, max.wykorzystane światło słoneczne, idealne warunki wilgotnościowe sprawiają, że Heterophylla wewnątrz pułapek może bardzo delikatnie wybarwiać się w odcieniu rozmytej barwy ceglastej...Jest to zaledwie ślad tej barwy - nie jest ona nigdy intensywna. Napisałem że "może", ale to nie jest zasada obejmująca wszystkie rośliny z tej odmiany. Dlaczego tak jest nie potrafię wyjaśnić...
Dzięki. :) W takim razie jednak są to chyba Heterophylla, bo wybarwienie jest rzeczywiście śladowe.
Moja cross teeth też leciutko się wybarwiła dosłownie wygląda to jak ceglany meszek w środku pułapki. A też powinna być cała zieloniutka.
jesli chcecie miec bardzo fajny efekt wybarwiania to red dragon'ka powinna zalatwic sprawe ;D
Witam
Jakie są objawy przekarmienia rośliny? dałem jej muchę i od na 2 dzień zaczęła czernieć, czy mam obciąć cały liść z muchą??
#119
od listopada 2007
Objawy? Zaczyna wymiotować i skarży się na kolki jelitowe. :D A tak bardziej serio to objawem (i jednocześnie skutkiem) jest to, że spowalnia się rozwój rośliny. Problem w tym, że nie zaobserwujesz tego szybko. Czernienie jest naturalne. Tak długo, jak długo część pułapki jest zielona - nie odcinaj. Generalnie moim zdaniem dobrą zasadą jest to, żeby nie podawać roślinie nowego owada, do póki trawi poprzedniego. Oczywiście kiedy sama sobie coś upoluje nie masz na to wpływu.
Jakie macie doswiadczenie z środkami chemicznymi do ochrony roslin przed szkodnikami ? (np. ziemiorki) ? Używa ktoś z Was? Sporo osób używa i chwali sobie takie srodki.
wydaje mi sie ze to słupek kwiatowy
jak tak jest to lepiej go odetnij bo podobno jak zakwitnie to roślinka będzie słabsza i może ci paść.
Nie chyba tylko na pewno jest to pęd kwiatowy. Radzę Ci go odciąć i spróbować ukorzenić (sposób ukorzeniania masz podany kilka postów wyżej).
czy nadmiar wody może zaszkodzić roślinie? wyczytałem właśnie, że nadmiar może powodować brązowe plamy na liściach? czy to prawda? bo właśnie u mnie takie plamy sie pojawiają?:( aaa i jeszcze jedno, czy to normalne aby roślina wypuszczała dwa pędy kwiatowe??
Nie należy przesadzać z ilością wody - to fakt. Nie wiem jak się mają do tego brązowe plamy, ale bardzo możliwe, że są one skutkiem właśnie nadmiernego poziomu wody. Co do pędów kwiatowych to zupełnie naturalne. W świecie roślin anomalia są o wiele częstsze niż u zwierząt. Zdarzają się łodygi zakończone dwoma pułapkami, zdarzają się "dziwne" pułapki, niewykształcone, pokrzywione, lub kompletny brak pułapki na końcu łodygi. Dwa pędy kwiatowe miałem u siebie i nie przejąłem się tym zbytnio - potraktowałem je tak jak wszystkie inne (pojedyncze) - odciąłem jak najbliżej podłoża :)
#212
od kwietnia 2007
nie widac dobrze wnetrza pułapek ale widzac 2 pułapke na dole od lewe sadze ze to regular form ;] wybarwia sie tylko wnetrze pułapki
#120
od listopada 2007
Bartosz, dwa pędy nie muszą być anomalią, a skutkiem tego, że w doniczce są dwie rozety o czym często nie wiedzą hodowcy.
Fakt - może to być przyczyną, że w doniczce znajdują się dwie rośliny, ale tak czy inaczej nie należy się tym przejmować, a wystarczy potraktować pędy kwiatowe tak, jak zwykle i to miałem na myśli :)
#121
od listopada 2007
Tru. Nawet cieszyć się należy, ponieważ ma się dwa razy większą szansę na wyhodowanie nowej rośliny. :)
Przecież to jeszcze młodzik, któremu jeszcze ząbki nie wyrosły...Urodził się szczerbaty i chyba taki pozostanie. Ta druga pułapka też wygląda, jakby była w szczycie zrośnięta...Pokazywaliśmy już różne patologie od początku istnienia tego wątku...tak bywa...
Myłeś jej zeby:D jeśli nie to może dlatego jej powypadały xD
to jest przejściowe czy nic z rośliny nie będzie??
Nie ma nic lepszego, niż wnikliwa obserwacja - a ta uczy cierpliwości...
Skąd takie pytanie, że z roślinki nic nie będzie???... Przejrzyj cały materiał , bo tych patologii było dość dużo...i co oznacza pytanie "przejściowe"???
Powtórzę jeszcze raz TAK BYWA...co wcale nie oznacza końca...
Matko jedyna ! Czytaj uważniej - "może zrobiłem coś nie tak?? za dużo ją podkarmiłem?..." a może po prostu zbytnio się przejmujesz ??
Tak jak pisał Marek : TAK BYWA ! :P
PS - keRAMzytu, a nie keRMAzytu ;)
Dawhook to jest tylko mutacja pojedyńczego liścia , każdy takie mutacje ma , nie przejmuj sie tym :) Sczególnie że pare postów wyżej rozmawialiśmy na temat mutacji...
OK, dzięki!! Muszę się uzbroić w cierpliwość ale to będzie trudne:) Odezwę się za jakiś czas i dam znać co z moim mutantem słychać, pewnie bez jakieś fotki sie nie obejdzie:)
Jeszcze raz dzięki!
Ktoś z czytelników naszego Forum sygnalizował mi, że część archiwalna, zwłaszcza z wczesnego okresu jest interesująca, natomiast czytając wszystko od początku do końca zaczyna być nudne. Zadawane są wciąż pytania te same, które były już roztrząsane na wszystkie sposoby...Zastanawiam się, co z tym zrobić!!!...
Faktem jest, że wątki o muchołówce i rosiczce są chyba największymi w dziale "Rośliny w domu", dlatego uważam, że należy wprowadzić pewne ograniczenia, ale takie, by nikogo nie urazić i nie zrazić przy tym do aktywnego, ale rzeczowego uczestnictwa na Forum. W niektórych podrozdziałach o owadożernych czerwonym drukiem sygnalizowałem, że zadawanie pytań które były omawiane będę bez wyjaśnień kasował, ale nie jestem zbyt konsekwentny. Kasuję jedynie takie, które naruszają regulamin Forum.
Dlatego apeluję do wszystkich nowo zarestrowanych: Najpierw czytaj, potem pytaj
Moderator
To byłoby dość pracochłonne, ale można podzielić cały wątek wraz z archiwum na "porady dla początkujących", "choroby i inne problemy" i coś w rodzaju "pochwal się swoją muchołówką" - to jedynie pomysł do przemyślenia, ale myślę, że takie rozwiązanie znacznie ułatwiłoby przeszukiwanie forum i ograniczyło ilość powtarzających się pytań...
Marku ja uważam że trzeba zrobić osobny temat FAQ, niemal każde forum go posiada. Tam zebrać wszystkie niezbędne informacje, coś na wzór wypowiedzi Bartosza Zielińskiego z 2008.05.22 03:10
Oczywiście kierować nowych na forum do przeczytania, jak będą jeszcze jakieś pytania to FAQ może być zawsze rozbudowywany. Zresztą to będzie nawet wyzwanie by wspomnieć o czymś czego jeszcze nie było, bez gdybania i niepotrzebnej dyskusji - same fakty, jako moderator okrajał byś wypowiedzi do samej esensji. A wciąż powtarzające się pytania z forum kasować.
Wydaje mi się że to jest najlepsze i najłatwiejsze rozwiązanie
#122
od listopada 2007
Z jednej strony rzeczywiście czytanie pytań o to samo po raz kolejny irytuje, ale z drugiej strony trudno dziwić się komuś, kto ma muchołówkę od kilku dni i jest nią zafascynowany, że chce się dowiedzieć czegoś tam jak najprędzej. Żeby przebrnąć przez całe archiwum taki ktoś musi przeczytać 1971 postów. Dzielenie części archiwalnej na działy wydaje mi się średnim pomysłem, bo to przecież dyskusja, w której często następujące po sobie wypowiedzi musiałyby być wrzucone do różnych działów. Może by jakieś Frequently Asked Questions zrobić i problem z głowy. Na tą chwilę chciałbym przypomnieć nowym użytkownikom forum, że jeśli skopiują tekst (nawet całą stronę) do Notatnika to przy użyciu klawisza F3 mogą wyszukiwać konkretne słowa - np. podlewanie, czernienie itd. Ot - takie ułatwienie w szukaniu czegoś w archiwum.
(wypowiedź edytowana przez Kosa 30.maja.2008)
Witam
Co do wyszukania wyrazów to przeglądarka "opera" to ma wbudowane i można to robić bez kopiowania do Notatnika. W bardzo szybki sposób można wyszukać danego słowa.
A ja mam taki pomysł. może by utworzyć "galerie zdjęć" (nowy watek) każdy kto by sie chciał pochwalić swoja roślinką (zdrowa) umieścił by tam zdjęcia. nawet można by to rozszerzyć na wszystkie rośliny owadożerne, sama chętnie bym dawała tam zdjęcia. Co wy na to??
Jak najlepiej przezimować muchołówkę w bloku, nie wkładając jej do lodówki???
Trzymam ją na parapecie południowo-zachodnim.
Są sprzeczne kwestie, a ja nie chcę stracić muchołapki!
A i proszę mi powiedzieć jak dodać zdjęcia bo mi coś nie wychodzi.
Z góry dzięki!
Mój kwiatostan leży na ligninie od jakiś 6 godzin w szczelnie zamkniętym słoiku (malutkim) co jakiś czas go otwieram, by zastałe powietrze wyleciało. Myślę, że mi się uda rozmnożyć za Pierwszym razem muchołówkę ale to nadzieje, a mówią że gdzie nadzieja tam i cud.
Na ligninie???...mam wątpliwości...ale próbuj...
Jaki to gatunek? Muchołówka amerykańska aka Dionaea Muscipula. :P
Dionaea Muscipula, zwana czasami Venus Flytrap to monotypowy rodzaj zawierający tylko jeden gatunek o nazwie muchołówka amerykańska, występująca w naturze wyłącznie w Karolinie Północnej (Ameryka Północna). Z niej wywodzi się wiele odmian. Michał dobrze napisał, ale Grzegorzowi zapewne chodziło o to, jaką posiada odmianę...
Chodziło mi o odmianę, ale to moja wina, ponieważ nie szczegółowo zadałem pytanie...
To ta muchołówka której zdjęcie było w poscie dnia 2008.05.03 17:27 ? Nie no gratulacje , dowiodłaś tego że nigdy nie można sie poddawać , przyznam szczerze że na wczesniejszym zdjęciu troche wątpiłem w to czy będzie zyła a tu taka niespodzianka :)
Gratulacje!
Gratuluję Ci Sukcesu! Pozdrawiam.
Jeśli to jest ten all red, którego w stanie "mocno klapniętym" widziałem jakiś czas temu, to gratuluję :) Dzielna roślinka (i wytrwała opiekunka) :) Pozdrawiam gorąco !
Dokładnie ta sama :) Nie poddałam się nie wyrzuciłam roślinki do kosza pielęgnowałam chuchałam doglądałam i wyrosło :DD teraz tylko utrzymać ją przy życiu :) i trochę wybarwić :) Ale i tak jestem szczęśliwa :D
Witam!
Jestem tutaj nowy i za bardzo nie wiedziałem w jakim dziale mogę zamieścić swój problem więc proszę mi wybaczyć jeżeli napisałem to pod złym działem a mianowicie
Poszukuję muchołówki: Dionaea muscipula "Pink Venus" przeszukałem już dużo stron internetowych i nigdzie nie mogę znaleźć sklepu w którym mógłbym kupić tą wspaniałą roślinę i tutaj mam do was pytanie, czy znacie jakiś sklep/użytkownika który w ofercie ma tą właśnie roślinę byłbym bardzo wdzięczny za podanie. Pozdrawiam
(wypowiedź edytowana przez lilithil 31.maja.2008)
Taida...mnie też nie wypada nie zauważyć, że cierpliwość, o której tak często wspominam została Ci nagrodzona. Gratulacje...