Jaskrawy dowód traktowania rośliny jako czasową ozdobę, którą po przekwitnieciu należy wyrzucić...
Cztery posty wyżej opisuję właśnie kalanchoe po przekwitnięciu. Ten egzemplarz dał początek conajmniej 30 nowym kalanchoe i wciąż produkuje nowe przyrosty itd.
Olu...trafiłaś na czasopismo o treści całkowicie odwrotnej od publikowanych intencji...Ono nie ma nic wspólnego z dbałością o rośliny. Tu chodzi raczej o duży zbyt i duży pieniądz.
Ja natomiast mam dużo przyjemności z faktu, że udaje mi się odtworzyć w wielu egzemplarzach cechy rośliny macierzystej, czemu dałem wyraz w tym wątku i wielu skorzystało z moich doświadczeń.
Poniżej dam kilka fotek na dowód, że nie warto wyrzucać żadnego przekwitniętego kalanchoe.
Po lewej przekwitnięte, wieloletnie kalanchoe - patrząc po kolei w prawo odchowane nowe egzemplarze z tego zdawałoby się bezużytecznego kalanchoe przeznaczonego na wyrzucenia.
Popatrzcie, jak wygląda nowe obok starego - ukorzenione chyba pod koniec marca tego roku.
i dalsze dwa mniejsze ukorzenione w czerwcu tego roku
tak wyglądają razem (widok z góry)
na koniec reszta po przekwitnięciu.
To kwitnące kalanchoe było wyrzucone (wg. teorii tego dziwnego czasopisma). Po przycięciu suchych łodyżek nieoczekiwanie zakwitło powtórnie.
W tym miejscu zadam pytanie: dlaczego chorą, czy przekwitnietą roślinę mamy wyrzucac na śmietnik, zamiast ją odmładzać, a w razie potrzeby reanimiować, tak jak to robimy np. z naszym ulubionym zwierzątkiem???