#17
od marca 2008
Bartek, a nie zaduzo dałeś keramzytu wokoło doniczki :D
a co do spryskiwania to na słonicu ani w słonicu sie tego nie robi bo wtedy taka kropelka jest jak soczewka i skupia promienie słoneczne :)wiec lepiej nie torturujmy roslinek :D
Szymonie ja doświetlam muchołówkę żarówką energooszczędną o temperaturze barwowej 5500 K lampkę musiałem lekko dostosować. Nie wiem skąd te wnioski że doświetlam zwykłą żarówką. Czytałem wcześniejsze wątki i staram się zapewnić jak najlepsze warunki by moja roślinka wróciła do dawnego wyglądu.
Co do spryskiwania jestem podobnego zdania że nie należy tego robić. Jedyne odstępstwo to bardzo suche powietrze i bezsłoneczna pogoda. Ale takie warunki i tak nie przeszkadzają by normalnie rosła.
(wypowiedź edytowana przez gryzligg 01.kwietnia.2008)
Jakieś takie żółte to światło wyszło na tym zdjęciu ;) Zawsze z energooszczędnych było światło białe także stąd pomyłka.
Pozdro ;)
Paweł Denis - keramzytu jest tyle, bo ta muchołówka stoi w szklanym kloszu i przy ujęciu z góry wydaje się jakby było go dużo, a tak naprawdę jest tyle, żeby sięgac do 1/3 doniczki (a wody jest mniej o ok 2 cm, niż poziom keramzytu) :)
Zdjęcia robilem przy sztucznym świetle, ale niebawem wrzucę foty robione przy świetle dziennym - kolosalna różnica i od razu inaczej (czytaj->lepiej) wyglądają :D Pozdrawiam.
kupiłem torf do mojej roślinki z firmy biovita ph 3,5-4,5.Mam takie pytanie czy ten torf z czyms wymieszac albo coś w tym stylu?
Możesz wymieszać ze żwirkiem lub piaskiem.
W proporcji Torf 3:1 piasek/żwirek... tak żeby uniknąć kolejnych pytań.
#90
od listopada 2007
Wszystko ok tylko zastanawia mnie Marku czy przypadkiem taka osłona z butelki nie ogranicza dopływu promieni słonecznych do rośliny w stopniu podobnym do tego, w którym robi to szyba okienna?
Butelka bardzo dobrze przepuszcza światło, a jeszcze wydaje mi się, że krople wody na wewnętrznej ściance dodatkowo rozpraszają światło, potęgując jego działanie, a jak wiadomo - dla móchołówek im więcej światła tym lepiej :)
Michał - jeżeli butelka ogranicza ilość światła, to tylko niewielki procent widma słonecznego, prawdopodobnie ultrafioletu, ktroy, jak wcześniej pisałem sam w sobie nie jest tak bardzo potrzebny. Bartosz słusznie zauważył, że krople wody wewnątrz butelki rozpraszają promienie słońca, co jest dodatkowym atutem
Ja tylko zapytam Marku jaką masz odmianę tej muchołówki co jest na tym zdjęciu z butelką ?
To jest odmiana "Dutch" (w tłumaczeniu "Księżna") Niedawno dostałem tą rozsadę. Ona tak pionowo rośnie, kiedy jest młoda, potem kształtuje swoją rozetę podobnie jak inne. Co najmniej 2 lata potrzeba, aby wydoroślała...
Musze sie pochwialic ze mojej roslince sie chyba u mnie podoba poniewaz zaczyna wypuszczac dwa nowe liscie :)(:
Tak właśnie myślałem, że to 'Dutch' albo 'Fast', bo właśnie one tak rosną do góry. Chociaż wydawało mi się, że one zawsze rosną tak do góry a później opadają, jak u usera Grizli.
Ja nadal czekam na nową muchołówke ... Ale naszczescie ta co mam teraz sie zaklimatyzowała wypuszcza cztery liscie naraz wiec jest dobrze:)
Dzisiaj włączyłem nawilżacz powietrza na 30 min i chyba bede robił to codziennie :)
Pozdrawiam :) Jak będe miał muchołówke nową to dam fotki ..:)
Dostałem muchołówke "Red Dragon" od Alberta Janoty , naprawde polecam! :) Dam zdjęcia jak juz sie zaklimatyzuje u mnie :)
Pozdrawiam!
Sądzę, że to uszkodzenie jest spowodowane pobytem okropnych ziemiórek. Sprawdź czy są w doniczce jeżeli tak to przesadź roślinę.
od czasu do czasu pojawiają się liście z "defektami" pokaż też całą roślinkę, albo napisz czy jest ich więcej. Jeśli nie jest to jednorazowy incydent to możesz zacząć się martwić i szukać przyczyn. Na przykład ziemiórek. Ja nie mam z nimi doświadczenia ale przesadzanie to najlepsze wyjście w przypadku szkodników.
Istotnie, pokrój całej rośliny da wyobrażenie, o co właściwie chodzi.
Pokazywaliśmy już naturalne deformacje: miniaturowe pułapki na prawidłowo rozwiniętych łodyżkach, pułapki w kształcie "łyżeczek", podwójne pułapki na jednej łodyżce...
A ja kupiłem dzisiaj następną muchołówke :) Jutro może dam zdjęcia :) Ma długie zielone łodygi:)
Pozdrawiam!
Witam wszystkich..
moja muchołówka wypuszcza dużo nowych liści i niektóre pułapki po rozwinięciu zamykają sie a na drugi dzień otwierają i tak parę razy nie wiem dlaczego...
Taido faktycznie Twoja muchołówka nie wygląda najlepiej. Ale myślę że nie jest tak źle i ona już niedługo odżyje. Moja też wygląda podobnie, chociaż jest trochę starsza i ma więcej odstających łodyg. Podobnie jak Ty nie mam żadnej aktywnej pułapki (chociaż mam nadzieje że już jutro albo po jutrze się pierwsza otworzy). Ja bym doradził doświetlanie jak chcesz w szybki i łatwy sposób przywrócić swoją roślinkę do dawnego wyglądu. Oczywiście możesz wypatrywać w między czasie białych larw ziemiórek. Ale wątpię że to ich sprawka.
Taida - czy twoja muchołowka już kwitła? - w centralnym punkcie rozety jest ślad albo cięcia, albo wyrasta nowa pułapka.
Bo jeśli kwitła, to czy czasem nie za długo pozwalałaś na wzrastanie pędu kwiatowego???...
W przeciwnym razie podejrzewam, że z korzeniami jest coś nie tak, jak potrzeba. Czy przesadzałaś już swoją muchołowkę? - doniczka wydaje mi sie nieco za duża jak na rozmiary muchołowki...
Moja mucholowka kiedys byla wieksza... i nie przesadzalam jej... a ped kwiatowy ucinam jak juz rozpoznam ze to ped.. czyli ten ucielam jak mial z dwa centymetry.. czyli co.. zaopatrzyc sie w ziemie i przesadzic ? tak juz teraz ? czy poczekac na zbawienie ? :))
Robale w ziemi - przynajmniej mnie się tak wydaje. Ja bym przesadził, bo na pewno takie liście nie rosną same.
#18
od marca 2008
Czy zaduża doniczka to jakiś defekt ?? czy coś będzie nie tak z Muchołówką ??
wiem że rośliny kwiatowe,doniczkowe co na parapetach stoją jak mająza dużą doniczke to nie rosną, tylko kożenie sie rozbudowują :) czy z muchołówką jest tak samo ??
-myśle że nie powinno być tak, w natuże nie rosną w małych doniczkach tylko na bagnach w torfie i nic raczej ich tam nie ogranicza :)
Wielkość doniczki, to nie defekt, ale przy ewentualnym przesadzaniu mogły powstać jakieś nieprawidłowości. Chodzi o to, że system korzeniowy muchołwki nie jest taki jak roślin, do ktorych ją przyrownujesz - stąd moje pytanie.
Paweł, przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś swoje muchołowki pojedynczo trzymał w kubłach, wielkości wiadra - wtedy miałyby warunki podobne do naturalnych...żartowałem, ale chyba nie o to chodziło w moim pytaniu...
Taida - myślę, że należałoby czekać, bo zieleń łodyżek wskazuje jednak, że kłąb korzeniowy jest jednak aktywny...
Gdybyś jednak stwierdziła, że w ziemi są jakieś robale, to owszem, dobrze by było przesadzić...
Cos chyba jest ale nie wiem.. yh... przesadze.. jak tylko ziemia do mnie dotrze.. mam nadzieje ze przy przesadzaniu nie zaszkodze jej jeszcze bardziej.. A wlasnie... przy przesadzaniu.. to nasypac ziemie potem zrobic dolek i wsadzic mucholowke i zakopac czy trzymac mucholowke nad powierzchnia i sukcesywnie dosypywac ziemi ? ( oczywiscie odpowiedniej w odpowiednich stosunkach z odpowiednimi innymi rzeczami :P ) Czy w ogole jest jeszcze jakis inny sposob ?
Mam takie pytanie. Chciałbym zebrać mech z lasku i posadzić w doniczkach z muchołówkami i innymi owadożerami... Co musze z nim zrobić przed posadzeniem? Jakoś czyscic czy cos?
Pozdrawiam!
Taida - oba sposoby dobre przy zachowaniu maksymalnej ostrożności, aby przy "ubijaniu" ziemi nie uszkodzić korzeni.
Ja przy przesadzaniu, czy rozsadzaniu pomagam sobie wyciętym krążkiem papieru o promieniu odpowiadającym mniej więcej długości łodyżek, przecinam go w jednym miejscu do środka, robię z niego coś w rodzaju lejka i otulam tym lejkiem całą roślinę tak, aby tylko korzenie wystawały w zwężonej jego części. Ten niby lejek zabezpiecza roślinę przed zabrudzeniem ziemią przy przesadzaniu.
Artur poczekaj jeszcze. Z tego co pamiętam nasiona muchołówek długo kiełkują.
O super :) Dziekuje wam :) ale tak hmm.. troche na marginesie nie zrozumialam tego z penseta.. hmm.. plus znajac siebie jesli mialabym dotknac penseta korzeni najprawdopodobniej bym je urwala albo zgniotla.. :\
A i jeszcze jedno.. czemu oplukac korzenie letnia woda ? nie moze byc temperatury pokojowej ?
O co chodzi z tymi ziemiórkami ? Pośrednim celem zakupu roślin owadożernych było pozbycie się ewentualnych "bzykaczy zausznych" które latem delikatnie mówiąc - denerwują... Do tej pory nie miałem zbyt dużo małych muszek w pokoju (chyba, że zostawiłem nadgryzione jabłko gdzieś w zakamarku, co "zaowocowało" owocówkami) ;)
Teraz jak mam muchołówkę i dzbanecznika to pełno tego mi lata przed ekranem skutecznie dając się we znaki, choć zdecydowanie spokojnym człowiekiem jestem :P
Czy te całe ziemiórki rozwijają się jedynie w torfie ? Zawsze miałem kwiatki w pokoju, ale nigdy tyle tego nie latało - najgorsze, że nie widzę żadnych białych robaczków, a jedynie pełno czarnych muszek :P Mam teraz przesadzać wszystkie kwiatki w pokoju ? :(
#19
od marca 2008
w takim wypadku spraw sobie rosiczke :) ale bo zrób jak Marek i kup lep na muchy, niestety one właśnie składają jaja w podmokłej glebie, a nasze warunki z Muchołówkami są dla nich idealne, muszka zamała zeby pułapka sie zamkneła, ale jak to Marek powiedział w dziale z rosiczkami że nawet taka oblepiona rosiczka tymi muszkami nie będzie przekarmiona :D
#91
od listopada 2007
Dzisiaj zmontowałem osłony z butelek dla moich roślin i chciałbym dowiedzieć się w jakim okresie warto z nich korzystać. Czy tylko teraz czy w innych porach roku też. Z góry dzięki za odpowiedź.
P.S. Marku, fajny kot i ma na imię Lis. :D Ja kota, którego sprezentowałem swojej niewiaście nazwałem Pies. :D
(wypowiedź edytowana przez kosa 06.kwietnia.2008)
#22
od marca 2008
dałbyś jakąś fotke kotka jak był malutki :)
mam mały problem z 1 z moich muchołówek, produkuje awłaśćiwie nie produkuje pułapek, przesadziłem do torfu z napendi, bo wczesniejszy był kwasny ale moze za kwasny, mial niewiadomą wysokość PH - mógł miec wiecej niż powinien.
mam nadzieje że to coś pomoże bo ma tylko 2 pułapki, a reszta co wyrasta to łodygi z pułapką-prencikiem-taką kreseczką, maleńką któa wcale nie rośnie i nie przypomina pułapki :P jak dorwe kumpla z cyfrówką to wysle foto, np. łodyga ma 5cm a to coś co powinno być pułapką 2mm, taki prencik bez żęsek i nie podzielony na płatki dwa :(
Pęd kwiatowy. Niezbyt trudno się domyślić skoro to nie pułapka. Utnij go, bo przez to ci roślinka nie rośnie, a jeśli nie utniesz to możesz ją stracić.
Czy ja wiem czy to takie jasne ze ped kwiatowy ? on mowi ze "lodygi" czyli liczba mnoga... plus jesli to mialby byc ped kwiatowy raczej nie pisalby ze to jest lodyga z dziwna koncowka.. i w dodatku precikiem... bo glowka od pedu jest okragla i nie wyglada mi jak precik... plus sama lodyga (nie wiem czy biologicznie to nazywam ale nie wazne.. ) jest nie lodygowa a okragla.. czy walcowata.. wiec raczej widac, ze sie rozni od normalnych lodyg... z tego wynika.. moim zdaniem ze to nie jest ped kwiatowy.. a to ze to nie plapka... coz.. moze poprostu cos jest nie tak tak samo jak u mnie ? tez mam lodygi a nie mam plapek.. zdarza sie.. a czemu to juz nie mnie oceniac.. aaale po wypowiedzi Marka... a raczej wypowiedziach wnioskuje ze moze miec tu cos wspolnego ten zly torf.. mogl korzenia zaszkodzic.. lub przy przesadzaniu mogles Pawle cos uszkodzic.. aleee puki roslinka jest zielona nie ma co sie martwic.. torf masz dobry.. teraz slonce i woda sa potrzebne.. i cierpliwosc... ( moim zdaniem ) :)
No ok, ale wiesz Taida, napisał to tak, że nawet mensie ciężko było by zrozumieć. Jak nie pęd kwiatowy, to po prostu liść bez pułapki.
Taida, może pisz bez tylu wielokropków, bo źle się to czyta.
Jeszcze raz dla przypomnienia:
Kwiat wyrasta na pędzie.
Zaczynając od doniczki: w ziemi są korzenie, potem bulwa, z niej wyrastają łodyżki, na górze łodyżki (bez względu na to jaki ma kształt) jest krótki ogonek, a na samej górze wyrasta pułapka, która jest właściwym liściem.
Nazewnictwo poszczególnych części rośliny jest bardzo ważne - w przeciwnym razie nie wiadomo o co chodzi!!!
#23
od marca 2008
to powiedzmy ze pułapki są jak przedłużenie tego ogonka :(
poprostu ogonek jest troche dłuższy i pod koniec robi sie taka kreseczka jak by miała sie podzielić pułapka, ale na tym etapie sie zatrzymuje, przykład, łodyga ma 6cm a to coś ale pułapka 3mm.
wydaje nowe pędy ale one tez tak rosną, takie kreseczki zamiast pułapek :(
#24
od marca 2008
rozumiem tylko ze ty masz inne zdrowe pułapki, w piątek dam fotki, bo dzisiaj kumplowi bateria siadła i nie zdążylismy fotek przeżucic na kompa, ja mam 2 pułapki a reszta to takie nie wiadomo co :)
Oczywiście - wszystkie muchołówki mam zdrowe, ale czasami tworzą się takie nietypowe, które, gdy pojawią się u was, powodują niepokój. Zupełnie niepotrzebnie...
Obecnie u mnie rodzi się też sporo małych pułapek, ale doszedłem do wniosku, że z uwagi na bardzo łagodną zimę tworzyły się one w czasie spoczynkowym, a teraz wyrastają. Wiele z nich ma uszkodzenia podobne do tych, które pokazywała Taida.
Jednak ich zdrowa zieleń mnie uspakaja, tym bardziej, że już pojawiają się duże łodyżki z pułapkami, na które właśnie czekam.
Agnieszka, to możliwe. Masz dużą muchołówkę i najprawdopodobniej nie jedną tylko właśnie 3 w jednej doniczce. Ucinaj regularnie pędy. Ja mogę powiedzieć, że u mnie w tym tygodniu z dwóch muchołówek w doniczce, wyrosło 4 pędy kwiatowe. I ja mogę się tym przejmować, bo prawdopodobnie jest tak, że muchołówce niewiele życia zostało i chce się rozmnożyć przed śmiercią, ale to mnie się tak wydaje.
Rzeczywiście to co mówicie o tych pędach jest dziwne,Szymon(spróbuj zamieścić zdjęcia).U Agnieszki zaobserwowałem, że tam na pewno nie ma jednej rośliny. Są one zrośnięte obok siebie i to może tak wyglądać, że jest jedna. Lecz w rzeczywistości jest ich więcej, po prostu muchołówka się podzieliła i nie ma żadnych odstępów między roślinami. Tak wnioskuje ze zdjęć zamieszczonych przez Agnieszkę. Marku czy mógłbyś wypowiedzieć się w tej sprawie, bo według mnie wyrośnięcie kilku pędów z jednej bulwy jest raczej mało prawdopodobne. Co o tym myślisz???
W bardzo wyjątkowych sytuacjach jedna muchołówka dorosła i dobrze odchowana może wytworzyć drugi pęd kwiatowy, ale obserwowałem, że to następuje po pewnym czasie i po odcięciu pierwszego pędu.
Myślę, że u Agnieszki bulwa rozdzieliła się na dwie, lub trzy muchołówki. Pierwsza fotka Agnieszki sugerowałaby, że oba pędy wyrastają blisko obok siebie. Tutaj potrzebna by dokładna fotka.
niestety nie mam dokładniejszej fotki, pędów juz nie ma, trzeba było je obciać.
Trzeba bylo ale teraz nawet jak obcielas jesli pstrykniesz fotke z gory bedzie widac miejsca po pedach i wtedy dalej bedziemy mogli gdybac czy to z jednej czy z kilku mucholowek :)
Bardzo dobre rozwiązanie. Temp. na dworze wynosi w tej chwili w słońcu dokładnie 20 st.C. Wewnątrz na pewno jest cieplej, no i wilgotność odpowiednia.
Ja kilka sztuk trzymam na dworze nawet nocą (też pod osłoną). Skoki temperatur im nie szkodzą, a będę miał skalę porównawczą w stosunku do tych, które trzymam w domu.
O.o ja trzymam moje bez osłony i 'all red' jest aż fioletowy, a regular form czerwoniutki. I żadnych poparzeń ani nic. Zresztą całe zeszłoroczne lato roślinki były na dworze 24/7 w ulewie i gorącym słońcu [czyli jak w naturze] i zupełnie nic im nie było. Więc nie wiem po co kombinujecie z tymi osłonami. Muchołówki nie muszą mieć przecież jakieś określonej wilgotności.
A tak po za tym to nie ma to sensu, bo i tak żaden robal nie dostanie się w pułapkę...
(wypowiedź edytowana przez szczympek 13.kwietnia.2008)
No niewiem , ja zrobie eksperyment , jednego red-greena będe trzymał bez osłon a drugiego z osłonką i zobaczymy któremu bedzie lepiej ;)
Szymon...zbyt uprościłeś sprawę z osłonami. Podobnie jak niektórzy odradzający bezwzględnie zraszanie muchołówek.
Celowość stosowania osłon ma zawsze sens, jeżeli chcemy przyspieszyć ich rozwój w okresie, gdy temperatura i wilgotność są zbyt niskie.
Fakt, że i bez nich muchołówki będą rosły, ale przecież nam zależy, by były jak najpiękniejsze. Oczywiście, że latem najlepsze dla nich jest pełne słońce bez osłon i ciepły deszczyk. Jeśli chodzi o to, że pod osłonę nie dostanie się "żaden robal", to też nie jest sprawa krytyczna - pozostaje przecież przyjemność dokarmiania. Jak na razie, tych "robali" nie jest zbyt wiele...
Witam wszystkich ;) czytając te wszystkie posty na temat wystawiania muchołówek przekonałem sie do tego i codziennie rano (jeśli jest ładna pogoda) wystawiam moją roślinke na dach domu ;) żeby miała cały czas słoneczko ;), czytając post Szymona na temat wystawiania muchołówki na dwór 24/7 mam nadzieje ze za pewiem czaas bede mógł ja tak wystawić, tylko że ja mieszkam na górnym śląsku i w promieniu 2 km są dwie kopalnie, a z dachu domu widze ich 5 (choć nadal uwazam że śląsk jest pięknym miejscem ;)) i moje pytanie polega na tym, czy taki ciepły "śląski deszczyk" niezaszkodzi mojej roślince, z gory dziekuje za odpowiedź ;)
Marku, żeby była większa wilgotność wystarczy nalać więcej wody do podstawki i na słońce, przecież woda paruje do góry to wilgotność jest spora.
"najlepsze dla nich jest pełne słońce bez osłon i ciepły deszczyk" - z tym się absolutnie nie zgodzę. Wtedy dopiero przypalimy muchołówkę, bo z kropelek robią się 'soczewki' które skupiają słońce i w tych miejscach gdzie będzie mokra się przypali.
"pozostaje przecież przyjemność dokarmiania" - tu akurat 100% racji :)
Szymon nie chodzi tylko o wilgotność ale też o temperature teraz jeszcze jest dosyć zimno a pod osłonką temperatura będzie wieksza:)
Szymon - "problem" przypalenia muchołówki był już omawiany wcześniej.
Ta roślinka jest stworzona do prażenia w słońcu i akurat jej nie jest w stanie zagrozić nadmiar słońca. Im więcej tym lepiej, a kropelki wody tylko potęgują efekt słoneczka, co akurat nasi podopieczni bardzo lubią. Ja osobiście nie spotkałem się jeszcze z "poparzeniami słonecznymi" u muchołówki.
Owszem - gdyby przypalać ją długotrwale silnym szkłem powiększającym, to pewnie by jej zaszkodziło, ale malutkie kropelki wody (które w dodatku całkiem szybko parują na słońcu) nie są absolutnie w żaden sposób zagrozić zdrowiu muchołówki.
#28
od marca 2008
mam pytanie odnosnie przycinania, muchołówki, jak żułknie i zczernieje to przycinamy zeby nie gnilo, i pleśń sie nie zalęgłą, a co jeśli przytniemy jak najniżej, tak że na poziomie torfu będzie kikucik, i jego czubek zecznie hmm... czerniec - gnić ??
Ja pęsetą urywam taki kikut - jeśli zczerniał i trochę podgnił, to nie powinno być problemu i delikatnie ciągnąc da rade go oderwać nie czyniąc roślince żadnej szkody.
(wypowiedź edytowana przez greendalf 14.kwietnia.2008)
Szymon...zaprzeczasz swoim teoriom...Przecież w naturalnym środowisku nikt nie stawia parasola nad muchołówką gdy deszcz pada, a przecież jest im tam nieporównywalnie lepiej niż w domowych warunkach. Pisząc o ciepłym deszczyku nie miałem na myśli kwaśnych deszczów (tu odpowiedź dla Błażeja), ani zlewania ich wężem strażackim. Delikatne zraszanie, gdy nie ma osłon muchołówkom nie szkodzi, zwłaszcza, gdy robimy to wcześnie rano.
W większości przypadków mamy do czynienia z młodymi muchołówkami i z problemami, z którymi spotykają się ich właściciele. To głównie im dedykowane są porady stosowania osłon. U mnie też nie wszystkie rośliny są w jednakowej kondycji, ale z wieloletniego doświadczenia wiem, że osłony bardzo pomagają w ustabilizowaniu żywotności roślin.
Jeszcze jedna uwaga - zbyt wysoki poziom wody w podstawce jest niewskazany. Może zwiększyć nieznacznie wilgotność wokół rośliny, ale będzie to zaledwie ułamek procenta. Negatywna ocena polega na tym, że zalanie korzeni spowoduje powolny, ale postępujący proces gnilny, a pamiętać musimy że korzenie też oddychają. Dlatego mówimy o podsiąkaniu, a nie zalewaniu...
#27
od marca 2008
Dostałem bardzo młodą muchowłówkę. Jest w malutkiej doniczce i jak narazie wszytsko ok. Ale ma małe pułapki. Czy mogę jej dać mrówki, bo chyba nic innego się nie "zmieści" ?
Tak możesz tez karmić mrówkami ale mysle że jedna mrówka wystarczy na dosyć długi czas :)
Moje pytanie : Jedna z moich muchołówek jakos dziwnie rosnie tak że te stare liscie powykręcane są w rozne strony i uniemozliwiają odpowiednie doswietlenie młodym łodyżkom , czy moge jakos te duze liscie odsunąć czy coś żeby w srodku mogły normalnie rosnąć nowe łodygi? Narazie te ze srodka są bardzo malutkie bo nie mają słońca za to te które rosną obok są duże i szybko rosną...
Co o tym myślicie?
Dzięki :) Bedę sie starał :)
#29
od marca 2008
trzeba było pencetą mrówce zmiażdżyćgłowe, to by nie cierpiała, skazałeśjąna powolnąśmierć :(
Paweł...zapominasz o jednym - właśnie ruchy obronne owada pobudzają pułapkę do całkowitego zamknięcia, po którym następuje pompowanie soków trawiennych. Biologii tych roślin w żaden sposób nie zmienisz. Dla każdego złowionego owada, to walka o życie, gdzie owad przegrywa. Dlatego nie karmimy martwymi owadami...
#30
od marca 2008
tak ale on mówi że wystająca część owada 2 dni sie ruszała, to znaczy że żywcem ją trawiło, zresztą owad najpierw jest miażdżony a potem trawiony, mógł zgnieśćmrówce głowe bo jak widać na zdjęciu ona właśnie wystaje :) nie męczyła by sie.
pytanie odnośnie wody, doniczka ma średnice 14cm a wysokość 10cm czy 3cm poziom wody to zadużo ? czy można tyle zostawić ??
Paweł... czy sądzisz, że z muchą, która cała znajduje się w pułapce jest inaczej???...tylko jest to mniej widoczne...
W części archiwalnej znajdziesz zdjęcie które wyszukał w internecie Kamil Kocyba, gdzie pułapka trzyma młodego gekona. Zdjęcie porażające dla ludzi o wrażliwej osobowości...Ja sam byłem świadkiem, jak pułapka (ponad 3 cm) złapała jakiegoś pasikonika, który był o wiele większy od pułapki i trawiła go przez kilka tygodni...
Jeśli chodzi o poziom wody, to 3cm należy zaliczyć do stanów wysokich. Lepiej mniej podlewać, ale częściej (1,5 cm było by w zupełności wystarczające)
#93
od listopada 2007
Paweł... Cóż ja mogę napisać ponadto, co napisał już Marek? Owad zamknięty w pułapce w całości wcale nie męczy się krócej, niż mrówka z mojego zdjęcia. Jedyna różnica polega na tym, że w wyżej omawianym przypadku było to lepiej widoczne. Gdybym - jak piszesz - zmiażdżył jej główkę to przestałaby się ruszać i prawdopodobnie nie zostałaby strawiona. To, co napisałeś, że owad najpierw jest miażdżony, a później trawiony to nieprawda. Zazwyczaj oglądam pod światło pułapkę w której jest owad lub pająk i z reguły po jednym dniu pobytu w pułapce ruszają się jeszcze. Ofiary muchołówki są trawione żywcem.
(wypowiedź edytowana przez kosa 16.kwietnia.2008)
"W części archiwalnej znajdziesz zdjęcie które wyszukał w internecie Kamil Kocyba, gdzie pułapka trzyma młodego gekona"
Hehe Marku, przecież to ewidentny fotomontaż. Sądzisz, że pułapka z tak ciężkim jak na muchołówkę stworzeniem byłaby luźno w powietrzu czy może mocno napięta i w pozycji opadającej? Wystarczy, że muchołówka złapie większą muchę to już wygina się na dół. Co dopiero taką jaszczurkę :) Fotomontaż.
Paweł, mi osa wyleciała z pułapki po... 2 dniach. Może nie wyleciała, ale zrobiła taką małą dziurkę przy końcu pułapki i po prostu wyszła. Ale nie pożyła, bo cała oblepiona była. Po raz pierwszy widziałem ten enzym trawiący muchołówki na żywo.
To może ja też wtrącę swoje "3 grosze" :)
Jeśli chodzi o etykę przy uprawie roślin owadożernych, to nie ma za bardzo nad czym się rozwodzić.
Przy hodowli np. krokodyli można się zastanawiać nad humanitarną formą karmienia, bo zwierzaki te mogą wcinać np. wrzucane im martwe już kurczaki (ale tak czy inaczej ktoś te kurczaki zabić musi) ;P
Przy muchołówkach sprawa jest o tyle prosta, że niestety muszą one dostawać pokarm który się rusza (inaczej pułapka uzna podrażnienie jako pomyłkę i otworzy się nie trawiąc ofiary).
Poza tym decydując się na uprawę owadożerców z góry wiemy, czym się "żywią" i że tak stworzyła je natura. Jeśli kogoś przeraża/obrzydza widok trawionego żywcem robaczka, to może lepiej byłoby się zastanowić nad uprawą np. paprotki ;)
A jeśli chodzi o wypowiedź Szymona, to czy zdjęcie fotomontażem jest, czy nie, to nie ma znaczenia, bo ogólnie wiadomo, że rośliny te są w stanie polować nie tylko na małe owady, ale nawet na sporych rozmiarów owady, a nawet małych rozmiarów gady i płazy
(Pomijam już, że duże dzbaneczniki lub kapturnice są w stanie strawić nawet zwierzaki rozmiarów szczura) :)
(wypowiedź edytowana przez greendalf 16.kwietnia.2008)
(wypowiedź edytowana przez greendalf 16.kwietnia.2008)
#31
od marca 2008
co do wody, ja w doniczki na 1cm wsypałem żwiru i dopiero potem torf dlatego myślałem że może trohe więcej wody można dać.
Witam dziś na mojej muchołówce zaobserwowałem dziwne małe "pająki" koloru szarego. Wyglądają jak malutkie pajączki które można spotkać w piwnicy. Nie wyglądają jak ziemiurki. Możliwe jest że jakiś pająk zadomowił się w mojej roślinie i wydał na świat potomstwo ??
Mi tam te pajączki nie przeszkadzają jeśli oczywiście nie szkodzą roślinie
Proszę o Wasze opinie
#96
od listopada 2007
Gryzli, podobna roślina do tej, która przypadkowo wyrosła Tobie obok muchołówki (tylko większa) widnieje na zdjęciach Marka Ciszewskiego z części archiwalnej. Może to coś pożytecznego...
#34
od marca 2008
Mojej muchołówce nie chą zamykąc się pułapki :/ Wie może ktoś dlaczego ? Może przez to, że jest jeszcze za młoda ? Ale 3 pułapki ma spore by zmiescić w niej spokojnie mrówkę.
przeglądnąłem wątki wcześniejsze i widziałem bardzo dużo dziwnych roślin na tle muchołówek na zdjęciach Marka. Jednak nie dopatrzyłem się rozwinięcia tematu. Wiem że ta roślinka w niczym nie przeszkadza rozwojowi muchołówki.
Patryk nie musisz przesadzać chyba że korzenie wystają
Maks pułapki jeszcze nie mają pełnej aktywności u mnie jest tak samo. Możliwe że jest jeszcze młoda ale z drugiej strony jak wypuściła pułapki to powinna przyjmować pokarm. Bądź cierpliwy i daj jej rosnąć
#97
od listopada 2007
Hmm... Moim zdaniem problem nie tkwi w wieku muchołówki. Z mojego skromnego doświadczenia wynika, że zdrowa pułapka jest zdolna do polowania, kiedy tylko się otworzy. Dotyczy to również malutkich muchołówek.
Gryzli...to, co wyrosło i nad czym się zastanawiasz, może być kiełkującą jakąś paprotką, ale także początkiem jakiejś Betula (brzozy)...W obu przypadkach na razie obserwuj.
Gdyby to była jakaś paprotka, to zostaw. U kilku hodowców widziałem że w każdej doniczce dosadzali jakieś małe paprotki (na odmianach się nie znam). Twierdzili oni, że w obecności tych paprotek owadożerne lepiej rosną. Ja tylko zauważyłem, że im nie przeszkadzają...Dlatego na wielu moich zdjęciach są widoczne...
Dziękuję za opinie ale muchołówkę mam już ponad rok i dopiero teraz wraz z pierwszymi promieniami słońca coś wyrosło teraz na pewno nie będę się tego pozbywał pozwolę rosnąć. Kształt liści trochę odbiega od paproci które znam. Ale jest jedna rzecz która jest wspólna z paprociami. Nowe listki jak rosną rozwijają się z łodyżki zakręconej jak muszla ślimaka. Wydaje mi się że taki wzrost jest właśnie normalny jeśli chodzi o paprotki.
Troszkę mnie niepokoją te pajączki które zaobserwowałem dobrze że ich ilość nie jest jakaś bardzo wielka ( jedynie kilka sztuk ) i raczej nie są to ziemiórki
Najważniejsze że moja roślinka ma się coraz lepiej i coraz ładniej wygląda
(wypowiedź edytowana przez gryzligg 19.kwietnia.2008)
Czy te pajączki, to nie są czasem przędziorki???...Sprawdź pod lupką, czy gdzieś nie tworzą miniaturowych sieci niewidocznych raczej dla oka...Brak dokładnego opisu tych pajączków tylko to mi na myśl podsuwa...
właśnie ciężko mi jest je opisać bo widziałem zaledwie kilka sztuk i szybko uciekły chowając się pod mchem. Z tego co widziałem na zdjęciach na innych forach to przędziorki są czerwone. Te pajączki które widziałem były szarawe. Jednak tak jak poradziłeś będę obserwował pod lupą co się tam dzieje. Mam nadzieje że to nic poważnego
#32
od marca 2008
może to tag zwani czyściciele, wiele drapieżników ma pomocników, np. krokodyle ptaki które wyjadają resztki pokarmu z między szczęk, rekiny też mają toważystwo, może te małe pajączki to tacy mali spżątacze likwidują to co zostanie w pułapkach :)
wielu z nas jak karmiło muchołówki miało nieraz problem z usunięciem resztek owada z pułapki po otwarciu jej, wiatr i deszcz powinien to zrobić, ale biorąc pod uwage jak czasami sie mocno przykleją resztki to może być nam ciężko to usunąć a musimy żeby pleśń sie nie zalęgła, może re pajączki będą spełniać taką funkcje, w przyrodzie zawsze jest równowaga i wszystko jest zależne od siebie :)
Witam. Ponad miesiąc temu kupiłem nasiona od Bohemica Plants i od razu je wysiałem, ale coś nie chcą kiełkować. Doniczka stoi na południowym parapecie gdzie nasiona mają dużo światła. Podlewam oczywiście wodą przegotowaną oraz deszczówka. Dodatkowo przykryłem doniczkę folią żeby nasiona miały więcej wilgoci. Pozdrawiam.
Jeśli szybko uciekały do mchu, to na 100% nie przędziorki.
Artur a robiłeś stratyfikacje tych nasion? Jeżeli nasiona są świeże to stratyfikacja nie jest niezbędna jednak jeżeli są troche starsze to bez stratyfikacje tracisz sporo szans na wykiełkowanie.
Pozdrawiam!
(wypowiedź edytowana przez piotr_gawieńczyk 20.kwietnia.2008)
Bohemica plants twierdzi że nasiona są świeże.
To mi wygląda na przędziorka ale nie jestem pewny.
najdziwniejsze jest to że te pajączki nie siedzą na liściach ani na przyrostach muchołówki. Siedzą cały czas w torfie albo zaraz pod nim. Dziś spróbuje zamoczyć doniczkę na jakieś parę godzin i zobaczę ile tego wylezie.
Po zamoczeniu doniczki w wodzie przygotowanej i odstanej wyszło z wierzch torfu ok 6 osobników które "usunąłem" nic więcej się nie pojawiło. Trzymałem muchołówkę w wodzie ok 1,5 godziny. Nie chciałem przesadzać z intensywnością namaczania.
Aha przyglądałem się roślinie pod szkłem powiększającym i nie zaobserwowałem żadnych pajęczynek.
Mech w którym siedzą te pajączki wyrósł w doniczce sam nie przynosiłem go z lasu ani z żadnych podmokłych miejsc.
(wypowiedź edytowana przez gryzligg 22.kwietnia.2008)
#98
od listopada 2007
Liście sprzed zimowania są bardziej podatne na obumieranie (bo nie jest to gniciem, jak piszesz) i jest to chyba normalne. Roślina wypuszcza świeże liście, więc moim zdaniem nie masz się czym przejmować.
Michał a nie doczytałeś, że i młode liście czernieją ?! Nie wiem czemu ale jak ktokolwiek sie pyta tu o czernienie lisci czy tez plapek i zaznacza ze i mlode mu obumieraja to wy i tak swoje mowicie ze to normalne ze stare umieraja i nie ma sie czym martwic.. yh a tymczasem jakis problem chyba musi byc jesli i mlode zaczynaja tracic na wartosci...
Na zdjęciach Snoka widać wyraźnie, że czernieją tylko zewnętrzne łodyżki (te najstarsze) i to nie wszystkie. Środek rozety, jest zupełnie zdrowy. Zdjęcia nie kłamią...
Marku czy masz jakąś sugestie co to za pajączki zadomowiły się w mojej doniczce. Zdjęcia może nie są zbyt wyraźne, ale ciężko zrobić dobrą fotkę malutkiemu obiektowi który wciąż gdzieś ucieka. Proszę o jakąś konkretną odpowiedz i radę co ja mam z tym zrobić. Może nie robić nic ?
Ja tam widze ciemniejsze plamy na mniejszych lodyzkach tak jakby mlodziutkich.. ale moze ja sie nie znam.. tyle tylko ze wlascicel raczej wie ktore sa nowe a ktore stare prawda ?
#99
od listopada 2007
Taida M, te małe czerniejące liście wcale nie są świeże. Możesz to zaobserwować po tym, że pułapki są w pełni otwarte oraz po tym, że są w obrębie drugiej rozety. To po prostu młoda muchołówka (w doniczce są dwie), która oddzieliła się od rośliny macierzystej. Młodym muchołówkom też czernieją liście.
Czyli mam się tym nie przejmować?
Trudno się nią nie zachwycić - rzeczywiście urodziwa...
Mam pytanie. Ile muchołówka musi rosnąć od kiełka aby mogła łapać muszki. ( chodzi mi o czas ).
"Pełną dojrzałość" muchołówka osiąga po 4 - 5 latach (jeśli ma idealne warunki).
Czyli dopiero po 5 latach będzie mogła łapać owady??!! Czy chodzi oto że dopiero po 5 latach będzie wypuszczała pęd kwiatowy??
Łapać owady moze od momentu kiedy jej sie otworzy pierwsza pułapka :)
Rzecz w tym, że pierwsze pułapki są tak niewielkie, to mimo, że są otwarte, nie są w stanie sensownie polować, no, chyba, że pokarm będzie równie niewielki i dopasowany na miarę ich wielkości. Ale to są czysto akademickie przepychanki...
Witam! odkąd kuipiłem moją muchołówke a jest to juz jakis miesiąc karmiłem ja 4 muszkami, rośnie jak na drozdzach ale mam takie pytanie jak ją kupiłem to napisałem ze jej pułapki starsznie wolno sie zamykaja, w odpowiedzi dostałem pocieszenie ze nie jest to wada roslinki tylko złej hodowili w sklepie, lub musi sie ona przyzwyczaic do nowego miejsca.Chodzi mi o to ze jej pułapki dalej zamykają sie bardzo wolno podlewam ja woda destylowana przez podsiakanie,stoi na południowym oknie co mzoe byc przyczyną takiego powolnego zamykania się pułapek ??
Kaczka - martwisz się niepotrzebnie. Nie da się jednoznacznie ustalić przyczyny powolnego zamykania pułapek. To sprawa bardzo względna. Będzie więcej słońca latem, to może przybędzie jej więcej energii.
O ile pamiętam, to karmiłeś je pinkami...no cóż...pinki będą zawsze szybsze od pułapki, a ponadto niezwykle sprytne.
tak ale przestałem karmic je pinkami poniewaz duzo z nich uciekało z pułapek wiec przezuciłem sie na inne małe żyjatka typu muchy które bezproblemowo uciekaja z pułapek;/
#100
od listopada 2007
Może spróbuj czymś mniej zwinnym dokarmiać. Biedronki i wszelkiego rodzaju żuczki spełniają ten wymóg. Jest tylko problem takiej natury, że muchołówka nie trawi chityny, z której zbudowane są ich pancerze (ze wszystkich roślin owadożernych tylko dzbanecznik to potrafi), więc zazwyczaj kończy się to na konsumpcji nóżek i lekkiej korozji podwozia, ale zawsze trochę azotu roślina dostaje.
Witam. Mam pytanie. Czy jak muchołówka wykiełkuje i jest mała to trzeba mieć ją przykrytą folią??
Witam.. Tak ostatnio sie zastanawialam. Niektorzy z was maja mech w doniczce. I teraz pojawia sie pytanie, czy jesli mucholowka sie sama z siebie rozmnozy i bedzie miala male odrosty to czy one przebija sie przez ten mech ? beda zyc ? czy zgnija lub poprostu nie urosna bez slonca ?
Mam jescze jedno pytanie moją roslinke atakują mszyce(były one juz na roślinie gdy ją kupiłem).Co z nimi moge zrobić ?? moja mama mowiła ze spryskanie całej rośliny przegotowaną wodą z tytoniem powinno je zabic ale nie wime czy nie zaszkodzi to mojej roslinie...
Taida...bez obawy...Da sobie radę...Źdźbło trawy potrafi nawet asfalt przebić...
Taida...nie bardzo rozumiem...czy w tym pojemniku masz już muchołówki, które przykryłaś tym mchem, czy jest to jakiś mech którym chcesz odizolować muchołówki od ziemi???...
Myślę, że trochę do tematu podeszłaś żartobliwie, bo pytanie chyba dotyczy tego, czy muchołówka potrafi sie przebić przez tak grubą warstwę...
No dobrze - jeśli tam są już muchołówki, to co z dostępem światła i przewietrzaniem?...chyba takiego mchu i tak grubej warstwy jeszcze nikt na forum nie prezentował...
Marku..... pytalam czy mucholowki w ogole przebijaja sie przez mech. Uzyskalam odpowiedz ze tak, wiec cala szczesliwa chcialam sie zapytac czy mam odpowiedni mech. Nie, tam nie ma jeszcze mucholowki to jest tylko pojemniczek z mchem... bo widzialam ze moj mech troche sie rozni od waszego dlatego najpierw chcialam sie zapytac czy taki tez sie nadale.
No, to teraz wszystko jasne!!!...
Mchy wchodzą w skład różnych biocenoz, czyli systemów żywych organizmów powiązanych ze sobą zależnościami pokarmowymi (łańcuchom pokarmowym, które występują w określonym środowisku.
Zatem, nie każdy mech będzie odpowiedni (np.taki, zebrany w suchym lesie sosnowym). Jako, że muchołówka jest rośliną bagienną, bardziej adekwatne jest ściółkowanie doniczki mchem pozyskanym właśnie z takich środowisk.
Oczywiście, jeżeli tym zebranym przez Ciebie mchem otulisz swoją muchołówkę niezbyt grubą warstwą (bo gruba jest zupełnie zbyteczna), to nowe przyrosty powstałe z podziału bulwy dadzą sobie radę...
Pytanie: czy wiesz, jaki to gatunek mchu i gdzie go zbierałaś?. Jeśli możesz, daj fotkę z fragmentem tego mchu w maksymalnym zbliżeniu...
Mam pytanie. Czy jak muchołówka wykiełkuje i jest mała to trzeba mieć ją przykrytą folią??
Ja się na mchach nie znam, ale wiem, że jeśli tworzy się mech w doniczce muchołówki to przeważnie przypomina on strukturą dywan, a ten na zdjęciach przypomina strukturalnie raczej gąbkę. Swoją drogą bardzo fajny ten mech, ale ja bym osobiście nie ryzykował łączenia go z muchołówką.
Na pewno ładnie by się muchołówka prezentowała na takiej "zielonej gąbce", ale nie łączyłbym tych roślin, jeśli nie miałbym pewności czy to jej nie zaszkodzi, a małe łodyżki mogą mieć problem z przebiciem się przez taką plontaninę, kiedy mech się rozrośnie.
Ale Marek wydaje mi się lepszym specjalistą od botaniki, więc poczekajmy na jego opinię :)
Tak, Bartosz...to właśnie miałem na myśli...
Mchy, to oczywiście nie moja specjalność, ale poproszę o jego identyfikację kogoś z działu biologii ogólnej...na pewno nie odmówią pomocy. A swoją drogą, ten mech ma swój urok...wcale się nie dziwię, Taido, że mu uległaś...Zastanawia mnie jego przeznaczenie, skoro, jak pisze Taida jest w sprzedaży detalicznej...