Szeflera moich rodziców umiera! Nie wiem co zrobić, jest z nią coraz gorzej.
Objawy: nie wypuszcza żadnych nowych liści, pień suchy z białym nalotem (jakby jakiś porost), liście brązowieją od ogonka, potem całkowicie, mają ciemne plamki od spodu, opadają, w ostatniej fazie są strasznie przesuszone i pokryte białym połyskującym nalotem, roślina sprawia wrażenie jakby się kuliła w sobie, na zbrązowiałych łodyżkach z których odchodza liście zauważyłam krople jakiejś lepkiej, żółtej, zaschniętej substancji (przypomina żywicę).
Proszę o pomoc. Podlewam ją umiarkowanie (tak jak zawsze), jest w oświetlonym miejscu. Przesadziłam ją do nieco większej doniczki. Obawiam się, że jej za dużo czasu nie pozostało ;(
Objawy są dość niejednoznaczne, sam nie mam 100 % pomysłu.
Na pewno przydało by się zdjęcie - byłoby bardzo pomocne.
Może Wojtek Pusz - nasz spec od chorób i szkodników będzie wiedział coś więcej...
Poza tym przesadzanie rośliny, gdy ma kryzys i choruje to nie był dobry pomysł...
Hmmm....
Na pierwszy rzut oka na opis wyglada to na jakas bakterioze... ale lepiej byloby abys zamiescila jakies zdjecia... Ulatwiloby to znacznie sprawe...;-)
pozdrawiam
Paulino!
Jak dla mnie to ona jest przelana. Moja mniej więcej tak wyglądała (najpierw zwisające, a potem brązowiejące liście) i już jej nie mam (w ten sposób zabiłam - oczywiście nie celowo mniej więcej ze trzy szeflery, więc naoglądałam się dość podobnych objawów).
Myślę, że powinnaś ją przestawić w jakieś spokojne miejsce i już nie podlewać w ogóle. Może jeszcze wypuści liście i odżyje.
Ziemia, w której jest posadzona sprawia wrażenie bardzo mokrej (albo tak jakoś ciemno wyszła na zdjęciu).
Pozdrawiam i życzę powodzenia
Jak miesiąc temu to na pewno nie jest to bakterioza. poza tym nie widać wysięku bakeryjnego na liściach. Roślina ewidentnie zstała przelana i była trzymana w chłodnym pomieszczeniu, albo dość ciemnym Prawdopodobnie na skutek nadmiaru wilgoci w podłozu wdało sie Fusarium lub Verticillum, choroby grzybowe, które wnikają w tkanki przewodzące do rosliny. W tej sytuacji dla takiej rosliny nie ma już ratunku. Previcur tez nie pomoże. Trudno, musisz sie pogodzić ze stratą.
Przychylam sie do zdania Tomasza...
ale ona ma strasznie suchy pień? to świdczy o przelaniu?
Paulina...wskutek przelania roślina nie ginie od razu...
Wbrew pozorom korzenie też oddychają...Jeżeli ziemia jest zbyt wilgotna (a szeflera takiej nie lubi) korzenie utrudniają respirację wody do części nadziemnych, wkrótce giną a z nimi oczywiście część nadziemna. To tak w najwiekszym skrócie. Śledziłem rozwój tego wątku - zapewniam cię że werdykt Tomasza i Wojtka jest jak najbardziej słuszny
a można gdzieś kupić nową w miarę tanią szeflerę? żebym chociaż trochę zrehabilitowała się przed moimi staruszkami.
Co prawda nie wiem skąd jesteś, ale jak masz blisko do jakiejś giełdy kwiatowej, to tam poszukaj, taniej też może być w hurtowniach roślin doniczkowych, zwykłych kwiaciarni nie polecam do zakupu roślin doniczkowych, bo narzucają wysoką marżę... ;-)
Mam pytanie odnosnie pielegnacji szeflery mianowicie jak czesto trzeba podlewc i czy szeflera lubi zraszanie,a takze jake miejsce w domu jest najodpowiedniejsze? Pozdrawiam
Szeflera wymaga podlewania niezbyt częstego, jest wrażliwa na przelewanie. Zraszanie nie jest konieczne, dobrze jest jednak utrzymywać liście w czystości. Stanowisko powinno być w miarę jasne, lecz nie powinna stać na bezpośrednim słońcu.
PS. Przesadziłam ją do większej doniczki zaraz po kupieniu... do ziemi z długo działającym nawozem "piękne i zdrowe rośliny pokojowe" Posadziłam ją prawidłowo wg. kryteriów sadzenia roślin wszelakich. Podlewam co jakiś czas tak żeby ziemia była wilgotna (nie wiem czy ją przelałam mi się wydaje że nie, ale jeszcze nigdy nie miałam szeflery)Podczas kupowania to był okaz najlepiej wyglądający. Po wyjęciu z doniczki w której była wcześniej widać było korzonki ... Piękne białe korzonki :D (czuję że wszelkie rośliny które będą miały ze mną do czynienie skończą chore... a w najgorszym wypadku w śmietniku...)(przeżycie śmierci drzewka bonzai i fikusa ... smutek...) Może mam jakiegoś wirusa lub grzyba w pokoju co jest możliwe gdyż fikus umarł mi niedawno... Jedyną rośliną która ze mną wytrzymuje jest fikus benjamiński...odporny chyba na wszystko...
moja szeflera ma ponad 2m wysokości i wypuszcza nowe pędy, ale jej dolne łodygi są całkowicie bezlistne. Liście spadają prawie codziennie. Trzymam ją w nasłonecznionym miejscu i podlewam w miarę regularnie i niezbyt mocno. Zastanawiam sie czy mogłaby ją obciąć i starać sie ukorzenić, czy jest taka możliwość i jak to zrobić? Czy szeflera powinna mieć jakąś specjalną ziemię?
#322
od grudnia 2006
szeflera ma to do siebie, że w okresie zimowym zrzuca liście. Powinnaś przenieść ją do mniej nasłonecznionego miejsca - szeflera nie powinna tam stać. Najlepsza temperatura w czasie zimy dla tej rośliny to około 15 stp. C... I takie warunki spowodują, że przestanie zrzucać liście...
Co do podłoża to wystarczy uniwersalne...
pozdrawiam
Jeśli jeszcze Twoja szeflera żyje to na pewno męczy ją tarcznik.