Dawno juz na tym watku nikt nie pisal wiec ja pisze aby watek nie zaginal:)
pozdarwiam cieplutko wszystkich:)
Justine:-*
#3
od stycznia 2007
3 tygodnie temu kupiłam piękną kalamondynę wys.ok.40cm. Nadal jest piękna, ma bardzo dużą koronę pełną liści i 6 owocków, ale... Od jakiegoś tygodnia zaczęły odpadać listki- myślałam, że to z powodu zaaklimatyzowania się roślinki w nowym otoczeniu. Odpadnięte listki są jakby zdrowe, ale trochę podschnięte. Zauważyłam małe muszki latające w pobliżu roślinki, lub chodzące po ziemi.Muszki są wielkością podobne do owocówek. Jak je widzę to je wyłapuję, ale pojawiają się nowe.W ziemi nie zauważyłam żadnych robaków.Listki na drzewku wyglądają na zdrowe.Tylko martwi mnie to opadanie listków ok.5-7 dziennie.A wczoraj spadły same dwa owocki,wyglądały jakby ktoś z nich trochę soczku upił tzn.były miękkie.Te które pozostały na drzewie są jędrne i błyszczące. Może ktoś zna sposób na te muszki, może jest jakiś naturalny środek, bo już eksperymentowałam z chemicznymi na innej roślince i niestety i robaczki umarły i roślinka...
#247
od listopada 2004
Te muszki to ziemiorki. Wylapuje sie je na zolte tablice lepowe.
Dorosly owad nie powoduje zadnych szkod w roslinie, tlko jego larwalna postac, zerujaca w korzonkach rosliny.Ale raczej to nie one powoduja opadanie lisci, bo piszesz, ze to roslina duza. Larwy moglyby zaszkodzic tylko mlodym roslinkom. Moze to jednak aklimatyzacja i brak odpowietniej wilgotnosci powietrza wokol rosliny. Sprobuj ja spryskiwac przegotowana, letnia woda. Mozesz tez ustawic ja na szerokiej podstawce wypelnionej keramzytem i woda, ale tak, by doniczka nie byla zanurzona w wodzie. Chodzi tylko o to, zeby wokol rosliny zwiekszyl sie wilgotnosc powietrza.
Dziękuję za szybką odpowiedź,mam jeszcze pytanie gdzie można kupić te tablice lepowe?
#6
od stycznia 2007
"Warto więc stosować profilaktykę mającą na celu odkażenie podłoża przed jego zastosowaniem".- takie zdanie przeczytałam w internecie szukając informacji o ziemiókach.Czy jest jakiś sposób na odkażenie ziemi zakupionej w kwiaciarni zanim zaczniemy przesadzać roślinę?
Ja stosuję chyba najstarszy sposób odkażania ziemi troszkę uciążliwy ale pewny w 100%.Dobrze wilgotną ziemię wkładam do starego prodiża i po prostu paruję często mieszając.
Lidio...
na kwiaty kupione w sklepie trzeba brać poprawkę. Albo będziesz miała szczęście i kwiat się przyjmie albo na oczach po prostu zmarnieje. Niewiele wtedy możesz zrobić. Te kwiaty są tak przygotowywane, aby przetrwały i kusiły w sklepie, w domu przy ciepełku i różnej opiece zachowują się nieprzewidywalnie.
Niektórzy Ci powiedzą, że kupując kwiaty długo się nimi cieszą, a u niektórych tak jak np. u mnie szybko dochodzi do dramatycznych rozstań, "bo przecież robiłam wszystko tak jak zawsze, więc o co chodzi..." No owszem Ty tak, ale roślina jest różnie odporna. Po prostu czekaj aż się zaklimatyzuje i przejdzie swoje gorsze dni. (Poza tym masz cytrusa, do tego zima, żadnych rewelacji się nie spodziewaj).
Ja sobie poradziłam w ten sposób, że szukam sprzedawców, u których wiem że kwiaty nie lądowały każdej nocy w lodówce i przy okazji nie nabawiły się jakiegoś szkodnika od swoich towarzyszów
Np. hurtownia Tomaszewksiego ma swój sklep i dobrze wyhodowane rośliny.
Ale takie posunięcia się stosuje gdy naprawdę zależy aby kwiaty były zdrowe i z dobrego źródła a ja się mogę nimi potem długo długo cieszyć.
Co do tablic lepowych, to Kotuś w każdej LEPSZEJ kwiaciarni lub sklepie ogrodowym (ten drugi o wiele lepszy)
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Ps. Wojtuś ;*
#7
od stycznia 2007
A czy znany jest Wam taki sposób zwalczania ziemiórek: tzn. trzeba pokruszyć i posypać papierosa na ziemię w doniczce.Podobno można też podlewać wodą z naparu papierosowego. Taki sposób znalazłam na innym forum.
#250
od listopada 2004
Wyprobowywalam ten sposob, niestety na dlugo nie dziala, w dodatku ziemiorki szybko sie uodparniaja na ten napar ;)
Witam,
Na nowe mieszkanko na szczęście dostałam w prezencie drzewko szczęścia z pięknymi, dużymi, mięsistymi listkami. Niestety od pewnego czasu przeastało rosnąć, "zbladlo" - czyli już nie jest tak intensywnie zielone, a raczej szare, niektóre listki zaczęły sie marszczyć i zrobiły się miękkie. Czy to jakaś choroba, czy może coś żle robię (podlewam raz w tygodniu niewielką ilościa wody).
Pozdrawiam serdecznie i liczę na pomoc :-)
Anetko Kochanie, zrób proszę zdjęcie...
Ta roślina jest strasznie wytrzymała, potrafi sobie radzić w bardzo wielu warunkach, więc pokazując nam fotkę, najlepiej razem z miejscem gdzie trzymasz kwiata zobaczymy fachowym okiem jaka to się zbrodnia dokonała w Twoim wykonaniu, że roślina tak mocno cierpi co sygnalizuje poprzez swoje listeczki.
Czekamy na zdjęcie, bo powodów może być tysiąc ;)
Papa ;)
Hola!!!
Pozdrowienia dla wszystkich z cieplej Barcelony:) Co do ziemiorek prosze kupic preparat Nomolt 150 SC i podlewac podloze co 7 dni. A na owym drzewku szczescia nic nie widze co mialoby przypominac tarczniki???
pozdrawiam
Justine:)
Na drzewku tym raczej nie ma żadnych robaczków, ale jak już pisałam wcześniej listki zaczęły się marszczyć, zrobiły się miękkie i nie wiem jaka jest tego przyczyna.
Pozdrawiam
Witam Cię Anetko!
Oj bo Wojtuś przeczytał Twoja wiadomość i zrozumiał, że ma szukać tarczników. Oczywiście nie ma ich ;) Ale jestem pewna na 100%, że gdyby problem był w szkodnikach to napisał by tak: "...tarczników jak takich nie widzę, ale jest tu coś innego, niepokojacego..."
Podam Ci teraz kilka swoich tajemnic dzięki, którym rozmawiam z kwiatami:
Po pierwsze to jak sama zauważyłaś roślina jest zdrowa, Ty ją podlewasz jak należy a jednak pojawiają się listki, które wkrótce odpadną. Roślina Ci mówi: "ZA DUŻO WODY", ten listek nie jest suchy, jak go dotkniesz to jest pewnie miękki i rozlazły. Tak sobie roślina postanowiła poświęcić kilka listków żeby Ci zwrócić uwagę na to ile lejesz wody. Mamy zimę, woda zdecydowanie wolniej paruje, w ziemi się długo utrzymuje, do tego zwróć uwagę na budowę rośliny, te liście są mięsiste i grubiutkie bo dzięki temu utrzymują w sobie zapasy wody. Dlatego wcześniej mówiłam, że ta roślina wiele potrafi znieść. Podlewając nie patrz kiedy to ostatnio robiłaś, tylko w jaki stanie jest ziemia, zwracając uwagę na to że roślina należy, do tych które świetnie radzą sobie z suszą, na wypadek gdyby miały troszkę mniej opiekuńczego hodowcę ;)
Listki u samego szczytu są duże, a więc już wiesz, że masz roślinę w odpowiednim nasłonecznieniu. Koleżanka miała kiedys drzewko na stole z daleka od okna i roślina wypuszczała małe listeczki, które nie miały ochoty większe urosnąć.
To tyle jeśli chodzi o Twoje drzewko. Odpowiedni, kolor (piękny), odpowiednia wysokość, nowe odnóżki... wszystko pięknie i poprawnie Anetko. Teraz zafunduj małą suszę i obserwuj po listkach o czym dalej chce Ci powiedzieć roślina.
Wszyscy to wiedzą ale i tak napiszę...
jeśli kwiat jest przelany, liście są miękkie, zwisają bezwładnie, marszczą się, zaczynają zmieniać powoli kolor, ale też nie zawsze.
Jeśli jest za mało wody to są po prostu bardzo wysuszone i można je pokruszyć.
Gdy jest za mało wilgoci, końcówki kwiata i z reguły tylko one są suche.
Dobra wystarczy myślę, że i tak świetnie sobie radzicie z takimi problemami a przy okazji poznajecie potrzeby waszych roślin ;)
Pozdrawiam serdecznie Cię Anetko, Wojtusia w Bracelonie i innych, których mam nadzieję jeszcze poznać ;)
#8
od stycznia 2007
Witam wszystkich!
Mam pytanie dotyczące odkażnia ziemi.Jan Stefaniak (serdecznie pozdrawiam) kilka postów wcześniej napisał, że robi to w prodiżu poprzez parowanie.Czy można to zrobić w zwykłym garnku pod przykryciem?
Jeśli tak to proszę o podanie sposobu.Np. czy dolewa się wody czy nie i ile czasu należy taką ziemię dusić.
Oczywiście, że można to robić w garnku. Jak nie miałem prodiża robiłem to na brytfannie do pieczenia ciasta (starej).Ziemia musi być dość wilgotna ale nie pływać w wodzie, tak jak mocne podlewanie w doniczce,Wody nie dolewamy więcej, wygrzać musimy do temperatury aby parzyła kiedy dotykamy ręką.Po tym zabiegu zsypuję do jakiegoś pojemnika i przykrywam szmatą aby stygła powoli. Oczywiście w czasie grzania trzeba kilka razy przemieszać aby wygrzała się równomiernie .
Dziękuję Justynko, z tego w jaki sposób piszesz o roślinkach widać, że bardzo je kochasz :-)!!
Pozdrawiam serdecznie i w razie problemów od razu do Ciebie napiszę.
Witam Was Anetko i Justynko,
w ubiegłym roku dostałam 3 małe ukorzenione zaszczepki ponoć b,ładnego kwiatuszka.
Ponieważ nie wiedziałam jak rośnie - wsadziłam trzy obok siebie, aby ew. się połączyły.
Latem zaczęły się pojawiać piękne czerwone kwiaty i z ziemi wyrastać nowe gałązki:)
Dopiero dziś wiem, ze to drzewko szczęścia.Hurra !!!
Jeienią też miałam trochę problemów z listkami, tak jak Ty Anetko.
Początkowo obrywałam tylko liski, aż postanowiłam przyciąć je równo, prawie po ziemi.
Zostawiłam po trzy listki, a to co ucięłam - ukorzeniłam w wodzie.
Ta pierwsza roślinka wypuściła już wiele maleńkich, a w drugiej doniczce rośnie mi kolejna właśnie z tych obciętych.
Jak widziałam, że pojedyncze listki wyglądają "inaczej" to wręcz dostałam manii oglądania każdego kwiatka z lupą.
Gdy tylko coś mnie zaniepokoiło - ucinałam.
Dzięki Justynce wiem, ze je przelewałam.
Teraz walczę z ziemiórkami w beniaminie.
Udało mi się kupić te żółte tabliczki w Praktikerze.
Były w prawdzie ogrodowe / bardzo duże /, ale pocięłam i założyłam.
Teraz niecierpliwie czekam na poradę czym zwalczyć larwy?
Pozdrawiam Was "kwiatuszki".
Marzena
ps. właśnie dzwoniła koleżanka, że zostawiła na 3 tyg. kwiaty pod "opieką" syna i z szeflery i beniamina zostały kikuty:(
Panie Janku :)
dlaczego do ukorzenienia trzeba mieć ziemię ogrodowa na dodatek z piaskiem?
Nie może być z Kwiaciarni?
Skąd ja wezmę wiadereczko piasku? :-(((
Marzena
Ziemia z kwiaciarni jest ziemią ogrodową i właśnie o taką ziemię mi chodziło.Byle to nie był kwaśny torf.Jeżeli nie ma piasku świat się nie zawali.
Do ukorzeniania najlepszy jest jednak Substrat "do ukorzeniania sadzonek". Zawiera on niezbędne mikroelementy, ponadto przyspiesza ukorzenianie. Niektóre zwykłe ziemie ogrodowe czyli tzw. uniwersalne zawierają tzw. nawóz startowy, który przy ukorzenianiu bardzo wrażliwych gatunków może opóźnić ich rozwój, a nawet spalić sadzonki. Do ukorzeniania można też użyć torfu o odczynie obojętnym bez dodatków (ew. można pomieszać go z piaskiem, choć można terż urzyć czystego takiego torfu).
Pozdrawiam :)
Witam,
czyli mam kupić zwykłą ziemię, a potem ją "wygrzać"?
Ukorzeniacz mam - taki szarawy proszek, którym jak mąką obsypuje się suche sadzonki.
Mam nadzieję, że dobry, bo ukorzeniłam nim bukszpany.
Janku, jak tylko znajdziesz chwilkę - proszę Cię o odpowiedź.
Jestem niecierpliwa i już bym ukorzeniała :-)
Marzena
Lidziu,
kupiłam te tablice w Praktikerze, w dodatku przecenione / 5 zł za cale opakowanie/.Były tylko takie duże - ogrodowe.
Pocięłam je tak, żeby miały kąt ostry i wsadziłam w każdego kwiatka, zaś w dużych beniaminach oprócz tego - powiesiłam.
Ziemiórki pojawiły mi się tylko w ciemnozielonym beniaminie, ale Wojtuś Pusz radzi, żeby podlać wszystkie kwiatki Amoltem.
Jak pod koniec ub. roku NIGDZIE nie było tych tabliczek - zrobiłam sama: nakleiłam na żółtą plastikową okładkę ze skoroszytu taśmę dwustronną, bezbarwną.
Jednak tabliczki są o wiele bardziej "kleiste".
Będzie dobrze.
Ja już odłożyłam lupę, którą podglądałam każdy listek i wydawało mi się, że wszystkie kwiatki są chore.
To ja "zachorowałam" :-)))
Pozdrawiam
Marzena
Ziemia byle nie torfowa. Na opakowaniach pisze ziemia ogrodowa. Taka zwyczajna.Trzeba ją wygrzać żeby zniszczyć nie proszonych gości.Tylko jak stosujesz ukorzeniacz to po zanurzeniu trzeba mocno otrząsnąć gałązkę żeby go nie było za dużo, po prostu ma zostać na gałązce biały ślad.Nadmiar ukorzeniacza powoduje odwrotny skutek i spowalnia wytwarzanie korzeni, a tego nikt by nie chciał. Powodzenia.
Do ukorzeniania też można stosować ziemię torfową o odczynie zasadowym z dodatkiem piasku /wiem z autopsji/. Absolutnie natomiast nie powinna być jakakolwiek gleba kwaśna. Najlepsze ziemie do ukorzeniania są na bazie włókna kokosowego.
Jeżeli na ukorzeniaczu widnieje napis B to nadaje się on do ukorzeniania sadzonek niezdrewniałych, natomiast jeśli A to nadaje się do sadzonek półzdrewniałych.
Witam ponownie,
kupiłam zwykłą ziemię, ukorzeniacz do sadzonek półzdrewniałych, jednak NIE udało mi się kupić w mieście wojewódzkim!!! środka na ziemiórki.
Wczesniej miałam środek - nie było żółtych tabliczek.
Teraz odwrotnie.
Może zamiast Namoltu i tytoniu jest inny sposób.
Nie podlewam kwiatków bo liczę na ten preparat:(
Wojtusiu, na zdjęciach, które wysłałam w grudniu z prośbą o rozpoznanie jednego z kwiatów okazało się, że jest to również fikus. Widziałam dzisiaj w OBI. Ma ze 2 metry:)
Ma wielkie liście i rośnie wysoki jak szeflera.
Nie tak jak f.beniamina.
Myślę mu ściąć czubek i ukorzenić, bo on z łodygi nie wypuszcza gałązek tylko liście.
Co Wy znawcy wszelkich roślin na to?
No i te ziemiórki:(((
Pozdrawiam
Marzena
ziemiórki to takie małe skaczące po ziemi zwłaszcza po podlaniu?
Marzenko oczywiście możesz ściąć czubek i ukorzenić :) Może wtedy łatwiej się rozkrzewi :)
Środków ochrony najlepiej szukać w dużych sklepach ogrodniczych, w małych i w kwiaciarniach to nie warto :)
Pozdro :)
Tak Beato, w postaci dorosłej jako małe muszki, w postaci larwalnej jako malutkie białe larwy.
#25
od października 2006
To ja na nie mam domowy sposób - płuczę korzenie i przesadzam w nową ziemię. Jak się u mnie pojawiają to zawsze sa przyniesione z ziemią, bo różne kupowałam. Teraz kupuje Bellę i od 2 lat nic mi nie skacze.Roslina taka kapiel zawsze przeżyły - to zdrowsze niż chemia
Witam Beatko,
boję się wykąpać, bo już raz wypłukałam mojej mamy palmę, którą wyhodowała z daktyla.
Korzenie tak porządnie wypłukałam, że palma umarła:(
A to jest mój największy fikus, wiele razy gubił liście, przycinałam, rozmawiałam z nim - jest teraz ?odpukać/ gęsty i mimo zimiórek - zdrowy.
Te jeszcze nie fruwające, ale już czarne tez się łapią na żółte tabliczki.
Muszę gdzieś kupić ten Amolt, żeby mi się nie przeniosły na inne...
Wiem, ze w kwiaciarni go nie dostanę, bo wczoraj Pan z Nomi uświadomił mnie, że na środki ochrony roślin trzeba mieć pozwolenie i specjalną szafę.
A w OBI akurat się skończył. Ech...
Może w Agrocentrum?
Do Alberta: nie wiem czy po ścięciu czubka się rozkrzewi, może?
Będzie śmieszna:)
Idę prażyć ziemię pod sadzonki beniaminków.
Pa
Marzenko !!!
NOMOLT - Nomolt 150 SC...;-)
W marketach ogrodniczych go nie dostaniesz. Jest dostepny tylko w "normalnych" sklepach ogrodniczych...
HURRA !!!
Syn mi kupił NAMOLT w Agrocentrum:)))
Biorę się do roboty.
Wojtuś, wróciłeś już z tej Barcelony?
Przywiozłeś jakiegoś kwiatuszka? - pochwal się np. zdjęciem, dobraaa?
Pa
marzena
Witam wszystkich:-)
Ekolodzy, jakby zobaczyli, ze "upiekłam" w ziemi nieproszonych gości - chyba by mnie powiesili na suchej gałęzi:)
W życiu się nie spodziewałam, że w ziemi kupionej w kwiaciarni mogą być jakieś szkodniki !!!
A żyję już 40+.
Albertowi i pozostałym znawcom kwiatów wszelakich wyślę zdjęcie tego wielkolistnego fikusa, niech oceni czy można mu ściąć "czubek".
Oczywiście po to, aby go /ten czubek/ ukorzenić.
Na razie idę walczyć z ziemiórkami, ziemia stygnie na sadzonki.
Dziś zrobiłam sobie dzień ogrodnika.
Pozdr.
Marzena
Podejrzewam, że masz fikusa sprężystego odmiany pstrej.Wnioskuję z opisu.Możesz spokojnie skrócić i ukorzenić czubek, będzie trochę "płakał" ale zaschnie.Jeżeli wypuści gałąź to jedną, korony nie uzyskasz.Ja zawsze odnawiałem kiedy przekraczał pewną wysokość w końcu wydałem. Niezbyt interesujący kiedy wybuja do góry.
Janeczku,
widziałam w OBI - był wysoki i nie miał takich odgałęzień jak beniaminy.
Kiedyś ucięłam mu jednego liścia, bo wydawało mi się, że zachorował.
W tym miejscu rzeczywiście najpierw p[opłakał, a potem zasechł.
Jest smukły, ale ma duuże liście i podoba mi się bardzo /ten w OBI/.
Szczególnie gdzieś w miłym kątku, byle nie daleko od światła bo straci naturalne barwy.
Mój póki co jest 0,4 m, wypuszcza nowe liście, ale jak piszesz, że nie odzyskam korony, no to nie wiem...
Chyba, że tą gałąź wypuści tuż obok?
Bo z próby ukorzenienia liścia to pewnie nic nie będzie?
Muszę zrobić zdjęcie i Ci wysłać.
Pozdrawiam
Marzena
To jeszcze raz ja Janku:)
Jak wejdziesz na temat NIEPROSZENI GOŚCIE W KWIATACH DONICZKOWYCH, tez na "ogodzie,parapecie...", to są tam zdjęcia liści drzewka szczęścia i tegoż fikusa.
Po liściu powinieneś poznać czy to TA odmiana.
Napisz mi czy dobrze "kombinuję" z tym rozmnożeniem? i czy to, że od spodu on jest czerwonawy to normalne?
Bo jak wypuszcza nowe liście, to właśnie są czerwone.
Pa
Marzena
Chociaż zdjęcia niezbyt wyraźne ale wszystko by się zgadzało,jest to ten fikus.Możesz go rozmnożyć tak jak napisałem.Tylko po co,skoro on ma dopiero 40cm.Ma jeszcze dwa lata przed sobą zanim wypuści jakąś gałąź.Z liścia niestety ukorzenić się nie da.Liście są od spodu takie lekko czerwonawe.Ten mleczny sok figowców dawniej wykorzystywano do pozyskiwania kauczuku.
Dzięki Janku, już się nie mogę doczekać, aż urośnie...Choć z drugiej strony i mnie przybędzie wiosenek:-)
Chciałam go rozmnożyć "na wszelki wypadek", no i sądziłam, ze wtedy będzie miał szybszy przyrost.
Czekam i już.
Pozdrawiam
Marzena
Wojtuś - witaj:-)
jutro, po 7 dniach drugie moje podejście z Namoltem.
Tabliczki są cały czas, niewiele tych "chodzących" ziemiórek, latających dosłownie kilka, bo pisałam, ze były pojedyncze i właściwie tylko w beniaminie.
Najgorzej było jesienią.
Wtedy, po podlaniu wznosiły się jak grzyby po deszczu całe "chmarki".
Przesadziłabym pisząc CHMARY, ale było tego sporo.
Nie wiem co się stało i nie chcę wiedzieć, byle kwiatuszki sobie ZDROWO rosły.
Prawda jest taka, ze po pomyłkowym podlaniu tym nieNAMOLTEM wykąpałam za niedługo wszystkie kwiatki w roztworze Ludwika.
Potem, ponieważ w kieleckiej wodzie jest mnóstwo kamienia, który osiada na liściach - dolałam do lekko ciepłej wody kilka kropli oliwy z oliwek i tym spryskałam.
Nabłyszczone i bez osadu.
A może pora roku nie sprzyja rozwojowi ziemiórek?
Nie znam się, ale chcę się tego pozbyć jak złego ducha.
Wojtusiu - czy dwa podlania Namoltem wystarczą?
Pozdrówka
Marzena
Witaj:)
Powinny wystarczyc...Kurcze.... ales sprawila swoim roslinkom terapie...;-)
Twoja Juka po prostu ma za mało światła i dlatego się wyciąga. Postaraj się dostarczyć roślinie więcej światła, zastosuj podporę.
#29
od października 2006
Aneto!
Wydaje mi się, że chyba za dużo ją podlewasz. Tak też zrobiłaś z gruboszem i padł.
Zgadzam się z Albertem - te jasne liście to za mało światła.
No i mniej podlewaj swoje kwiatki:)tyle, ile potrzebuja a każdy ma inne wymagania.
pozdrawiam
#12
od stycznia 2007
Wczoraj w tvp oglądałam program o roślinkach i tam
prowadzący program przedstawił sposób na robaki w
ziemi. Otóż ponoć należy wsadzić w ziemię ósemkę
jabłka na około 3 dni ( nie zakopać tylko żeby wystawała), a wszystkie robaki mają przenieść się do nowego pożywienia.Czy ktoś zna taki sposób? Ja tego jeszcze nie próbowałam.
Hmmmm... Napewno nie zaszkodzi....:) A czy pomoze? Powodzenia
Witam,
Już wyjaśniam, moja jukka stoi przy oknie balkonowym od strony południowej wiec na pewno nie ma za mało światła. Łodygi stały się miękkie w ciągu ostatniego tygodnia, część zdrewniała jest bardzo krótka i może rzeczywiście za dużo ją podlewam, ale stoi ona blisko kaloryfera, a moje mieszkanie jest naprawdę ciepłe. Chyba popełniłam znowy ten sam błąd - podlewanie. Przesadzę ją i zastosuję podporę.
Dziekuję i pozdrawiam
No i pewnikiem jest za cieplo... Dzien coraz dluzszy, jukka "ruszyla" na wiosne, a temperatura zbyt wysoka...
pozdrawiam
Witam
Tydzień temu zakupiłem dorodne dzewko kalamondyny lecz już zdążyło zamieszkać w niej wiele mieszkańców jakich opiszę je na samym końcu.
Sam próbowałem zlikwidować szkodniki,miła Pani w sklepie zaoferowała mi środek o nazwie DIAZOL 500 EW zastosowałem się do dawki zalecanej przez producenta,rozrobiłem i obficie podlałem,tyle że sądzę że za obficie bo woda przelała się przez doniczkę.Po dniu czyli we wtorek wydawało mi się że szkodniki wybiłem.lecz tylko tak mi się wydawało gdyż dzisiaj jest taka sama historia co w ponidziałek,gorzej natomiast odreagowała sama roślinka bo niektóre listki powykręcało,normalnie opadają mi już ręce.Co do szkodników to wyglądają następująco:
są to małe robaczki o kolorze białym szybko śmigają po ziemi,następne to muszki podobne do octówki,trzecie,ale w niewielkiej ilości występują stonogi lecz są one bardziej żwawe i mają nóżki i ostatnia plaga to małe ślimaczki które dostałem z kalamondynką,był tam sobie duży osobnik na ziemi wywaliłem go od razu lecz zdążył się rozmnożyć.Więc jak widać to normalnie plaga egipska w doniczce i poza nią, już mi po głowie chodzi wyciągnąć roślinkę z ziemi pod prysznic korzenie i do nowej ziemi.
Bardzo proszę o pomoc w sumie to tylko roślinka,a jednak się do niej najbardziej przywiązałem.
Pozdrawiam
Tadek
witam! zostałam odesłana do tego wątku przez P.Marka Ciszewskiego do kogoś kto sie zna na robakach- "Co do robali, to kieruję cię do Wojtka na stronę":)
WIęC:
...mój problem to małe robale w doniczce z muchołówką
-robale są bardzo malutkie ledwo widoczne przypominają małą czarną kuleczkę, maja może poniżej 1 milimetra...
zauważyłam 3 lub 2 wychodziły ze środka rozetki rośliny, może pojawiły sie one od tego ze nie obcięłam rozkładających sie listków roślinki...
POZDRAWIAM:]
Do Tadeusza...
Najprawdopodobniej masz problem z ziemiorkami. Diazol jest fajnym preparatem ale sprobouj podlewac roslinke preparatem Nomolt 150 SC
Kotii...
A daloby sie umiescic jakas fotke na forum? Bardzo by to pomoglo w trafnej diagnozie:)
pozdrawiam
...jednego robala udało mi sie złapać, jednak ma zdecydowanie mniej niż 1 mm (może ok o,5mm), i kształt raczej "kropelki" "łepek" ma szpiczasty, chyba wygląda jak jakiś mały pajączek, dalek skacze bo szybko mi zwiał...( albo lata, ale nie zauważyłam skrzydełek)
...fotki- zrobiłam ale telefonem( zła jakość) i nie bardzo coś na nich widać, jedynie czarny punkcik, nie wiem czy warto zaśmiecać forum nimi...
Kurcze.... To moze byc wszystko... Hmmmm.... Sprobuj podlac roslinki Nomoltem albo Diazolem....
Ale tak jak mowie nie recze za skutek bo nie wiem co to za stworzonka
powodzenia
Wojtuś, niuniuś pamietasz mnie jeszcze?
Chodzi o to, że kupiłam sobie różunie. Takie pnące na balkonik żebym miała ślicznie. I wiesz... dbam sobie o nie bardziej niż o siebie. Aż tu nagle moją różunie zaczął podgryzać, a raczej jej listeczki jakis zielony potwór, którego oczywiście od razu zadeptałam nie mając żadnej litości. Teraz moje listeczki wygładają strasznie, jakieś poszarpane, niewymiarowe, pozawijane... ;(
Pan w sklepie kazał mi spryskać róże jakimś badziewkiem w proszku. A co Ty radzisz? Tylko wiesz, powiedz mi tak żeby już żadne gąsienice nie łaziły po moim kwiatku, ok? Dziękuję Ci z góry za radę ;* buśka
Ps. a w ogóle to tęskniłeś?
Ja z kolei mam problem z szeflera.Na listkach od srony wewnetrznej i zewnetrzej oraz na lodyzkach sa brazowe"Pryszcze", dodam ze listki wyklejone jakby czyms lepkim-slodkim .Probowalam myc listki i lodyzki woda z plynem do naczyn,ale jest to walka z wiatrakami bo po dwoch niach jest to samo najpierw "pryszcze" sa jasno brazowe i male potem rosna w miejscu gdzie owe "cos" sie znajduje listek jest zniszczony-suchy.A w ziemi zauwazylam malutkie mroweczki,ale nie latajace nie przemosza sie na roslinke tylko biegaja po ziemi.CZy ktos zna sposob na pozbycie sie nieproszonych gosci!! Pozdrawiam
Tutaj najskuteczniej zaradzić może Wojtek.
Mnie sie wydaje, że dolegliwości roślinki, którą dość dokładnie udokumentowała Alina nie jest jednoznaczne. Szkodniki owszem, ale widzę również jakąś chorobę grzybową, co może mieć związek wilgotnością otoczenia i miejscem w którym przebywa. Okres jesienny bardzo sprzyja rozwojowi grzybów, również tych, które atakują nasze rośliny doniczkowe.
Dobrym fungicydem może być Baymat AE
Wojtek!!!...Albert!!!...zajrzyjcie tutaj!!!
#274
od grudnia 2006
Co do bieniamina to normalka - krotszy dzien, sezon grzewczy. te typy tak maja po prostu... Natomiast zdjecie jest niewyrazne i nie moge poradzic:)
pozdrawiam
Dzieki za odpowiedz odnosnie fikusa,choc to nie beniamin...jutro postaram sie dac lepsze zdjecie pojedynczego liscia i uwydatnic jego chorobe!!!
Pozdrawiam
Oj... przepraszam.. przeczytalem szybko i wydawalo mi sie, ze to beniamin...:(
#278
od grudnia 2006
Jesli tkanka jest miekka i gnije to moga byc to bakterie... Zdjecie tez w pewnym stopniu to sugeruje... Moja rada: jesli jest to mozliwe to usun wszystkie porazone liscie wraz z pedami... W handlu nie ma jako takich preparatow bakteriobojczych... Obok bakterii moga takze wystepowac organizmy grzybopodobne z rodzaju Pythium lub Phytophthora. Podlej wiec rosliny preparatem Previcur Energy 840 SL...
pozdrawiam i powodzenia
Dzieki!!Bede działac ......
mam problem z benjaminem... mianowicie podejrzewam właśnie tarczniki, ale wolę się zapytać, bo nie chcę mu zrobić krzywdy, gdyż nie jest mój... a zabiliby mnie gdyby coś źle wyszło... a i drzewka szkoda, bo jest spore.
Co do opisu: na wierzchniej stronie liście mają brązowawe,okrągłe wypukłości, a od
spodniej strony widać białe i ciemnobrązowe można by rzec strupki...bo tak to wygląda. Brązowe odchodzą gdy się je podważy a białe trudno zdrapać. Niestety dopiero dziś je zauważyłam i są prawie na całej roślinie. Co do kąpieli w mydle to
nie jest to możliwe, bo nie mam do czego go wsadzić... po prostu jest za duży(ma ok 150cm.) Pomocy!
Przeczytaj wczesniejsze posty....
Miałam tarczniki na hoi.Trzykrotnie w tygodniowych odstępach pryskałam preparatem o nazwie Mospilan.Minął co prawda dopiero miesiąc,ale jest dobrze.
Wcześniej stosowałam długo naturalne sposoby oraz pałeczki.Nic nie pomagało.