Ponieważ mam sporo zapytań dotyczących rozmnażania kalanchoe w domu, odpowiem, że nie ma nic łatwiejszego. Prawie rok temu (link z 10.02.2006r) pokazywałem kalanchoe jako przykład łatwego rozmnażania - wtedy roślina miała ok.2 lat. Dzisiaj wygląda tak.
Jedna z gałązek pod ciężarem liści odłamała się.
Taka gałązka po oczyszczeniu i odpowiednim rozczłonowaniu jest doskonałym materiałem na pozyskanie nowych roślinek"
Takie pędy wstawiamy do naczynia z wodą, albo wprost do ziemi, a po 3 tygodniach możemy mieć pewność, że wszystkie części ukorzeniły się. Te zdjęcia poniżej, to nowe rośliny pozyskane z tej z pierwszego zdjęcia. W sumie było ich dużo wiecej, ale posłużyły jako prezenty przy różnych okazjach.
Warto przy okazji pokazać kilka przykładów "uschniętych listków" i "mokrych listków". Występują one najczęściej u wieloletnich egzemplarzy i nie jest to nic niepokojącego. W pewnym okresie roślina w/g własnego uznanie redukuje w ten sposób część starych liści, by po ich odrzuceniu wypuścić w tym miejscu nowe pędy. Jeżeli gospodarka wodna była prowadzona prawidłowo, to nie ma powodów do niepokoju - w przeciwieństwie do sytuacji, gdy podobne objawy pokażą sie przy zbyt dużej i długotrwałej wilgotności podłoża.
Z powyższego widać, że hodowanie kalanchoe z nasion jest nieopłacalne. Jeśli macie znajomych, którzy posiadają tą roslinę, (obojetnie jaką odmianę), poproście o listek, lub kawałek łodyżki, napewno wam nie odmówią a ile przyjemności, gdy sami wychowamy roslinke od "niemowlęctwa"