Witam
Zastanawiam się dlaczego mój skrzydłokwiat ma jasnozielone kwiaty. Na początku miał białe lecz z czasem zaczęły się przebarwiać na jasnozielone a teraz robią się coraz ciemniejsze. Czytałam, że może się tak dziać lecz jestem ciekawa dlaczego.
Pozdrawiam
Mam to samo zjawisko, hoduję te rośliny już od wielu lat i zawsze kwitły na biało. przewertowałem wszystkie dostępne mi książki i publikacje jednak nigdzie nie znalazłem odpowiedzi. Może ten rok taki jakiś? Ważne jest to, że roślinom to nie szkodzi. ( kwiaty są tej samej wielkości)
Tak roślina jest cały czas taka jak przedtem. Ale dlaczego kwiaty są zielone to nie mam pojęcia, nowe które się dopiero co pojawiły to są białe a te starsze przebarwiły się na zielono. Czytałam, że kwiaty mogą być białe lub jasnozielone ale bardzo ciekawi mnie dlaczego akurat teraz się przebarwiły ;)
Może ktoś zna odpowiedź ?
Te zielone kwiaty u skrzydłokwiata, to normalne zjawisko. Rzeczywiście na początku sa śnieżnobiale, słupek jaskrawo-żółty i jest OK. Zwróćcie jednak uwagę na to, że skrzydłokwiat, tak jak inne kwiaty poprostu przekwita. Kwiat (ten żółty słupek) podlega zapyleniu i zaczyna się proces dojrzewania... Biały "reflektorek" zaczyna produkować chlorofil, stąd ta zieleń.
Podam tu może głupi przykład, ale zasada jest ta sama - ziemniak wystawiony na światło też zaczyna się robić zielony. Siłą sprawczą jest światło.
czyli za dużo światła.
dobrze zrozumiałam ?
Nie Olu...przechodzenie z bieli do zielonego jest sprawą światła, ale nawet gdybyś trzymała swój skrzydłokwiat w ciemniejszym pomieszczeniu, to być może okres wytwarzania chlorofilu byłby opóźniony, ale też jego powstawanie jest bardziej związane z momentem przekwitania - taka jest poprostu biologia tego pięknego kwiatu. Światło w tym tylko pomaga...
Ja o tych kwiatach zawsze mówiłem piękne reflektorki, które gasną w momencie przekwitania...
Bo Biały kwiatek u skrzydłokwiatu to tak naprawdę to jest przekształcony liść, który, gdy spełni swoją rolę - doprowadzi do zapylenia kwiatu (a właściwie kwiatostanu bo ten żółty "słupek" to jest bardzo dużo b. małych kwiatków), to staje się powoli normalnym zielonym liściem.
Śliczne zdjęcie :)
Jeszcze mam pytanie dot. kwitnienia. Skrzydłokwiata mam od zeszłego sezonu i czy w tym roku zakwitnie mi bez problemu czy będę musiała mu w tym jakoś "pomóc" ? ;)
#332
od listopada 2004
Hmm... moj w domu kwitnie niemal non stop jak na razie, czyli cala jesien i zime... widze, ze znow wypuszcza nowe kwiaty.
Z tego co wiem, nie lubi jak ma juz ciasno w doniczce, lepiej go troszke przerzedzic poprzez wyjecie i podzial bryly korzeniowej.
Takie porady znalazlam na jakiejs stronce:
''Latem podlewaj obficie, zimą umiarkowanie. Podłoże powinno być
zawsze wilgotne. Często zraszaj liście. Dobrze rośnie również w
uprawie hydroponicznej. Od marca do września zasilaj co 10 dni
uniwersalnym nawozem płynnym. Jeśli liście nie tracą ciemnozielonej
barwy, od wiosny do jesieni można stosować nawóz raz na 3- 4
tygodnie.
Skrzydłokwiat lubi światło, ale nie bezpośrednie nasłonecznienie. Od
wiosny do lata roślina może rosnąć w półcieniu. Zimą można ją ustawić
w pełnym słońcu. Od wiosny do lata temperatura powinna wynosić
ok. 21 C, zimą może być niższa, ale nie powinna spadać poniżej 10 C.''
U mojego skrzydłokwiata pojawiły się też już nowe kwiatki :)
Póki co rośnie zdrowo i w miarę możliwości się rozrasta :)
Witam i mam pytanie. Chcę nabyć skrzydłokwiata ale w wersji miniaturowej. Dotąd kupowane w takiej wersji przeze mnie skrzydłokwiaty po przesadzaniu do nowej doniczki wyrastały na bardzo duże. Może ktoś z państwa orientuje sie w odmianach i podpowie mi jaka odmiana zostanie miniaturową nawet po kilku latach pielęgnacji. Z góry dziękuje za odpowiedzi i pozdrawiam wszystkich Szanownych Forumowiczów
Hmmm... ja kupilam miniaturke i mam caly czas miniaturke... niestety nic nie pisalo jaka to odmiana.
witam i mam pytanie. Jak mi wiadomo, skrzydłokwiat zwraca swoje liście i kwiaty w stronę słońca. Natomiast spodnia strona liści i tył kwiatów już nie są tak ładne. Moja żona chce odwrócić o 180 stopni skrzydłokwiat tak, by mogła na niego patrzyć od strony ładniejszej.
Wg. mnie, takie odwracanie od słońca rośliny spowoduje ujemne skutki dla jej wyglądu. Bo liście będą obracać się nadal ku słońcu.
Ciekaw jestem opinii Szanownych Forumowiczów i dziękuję za odpowiedzi.
Widzę, że nikt tu się nie wypowiada. Ja też mam skrzydłokwiaty, ogromne. Stoją sobie na parapecie na nasłonecznionym oknie. Doniczki po prostu nie ruszam. Kwiatostany rozwijają się i zanikają w naturalnym rytmie. A kiedy chcę je podziwiać podchodzę do nich i oglądam z bliska.