Samosy vege
Ciasto:
2 szklanki mąki
1/2 paczki masła
szczypta soli
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 czubate łyżki jogurtu greckiego lub gęstej śmietany
Masło, jogurt, sól mieszam dokładnie. Dodaję mąkę wymieszaną z proszkiem, wyrabiam ciasto. Ma być dość miękkie, ale nie bardzo kleiste. Czasem muszę dosypać mąki, a czasem dołożyć jogurtu, wiecie, gotowanie to nie apteka, to czary ;-)
Nadzienie:
5-6 ziemniaków ugotowanych w mundurkach
szklanka (spora) zielonego groszku, najlepszy świeży, ale mrożony jest OK
mała cebula
mała marchewka
łyżka mielonej, białej kolendry
łyżeczka mielonej czarnej kolendry (ja ucieram ziarna w moździerzu)
łyżeczka garam masala
łyżeczka hot Madras curry
łyżeczka chana masala
łyżeczka kurkumy
ew. łyżeczka proszku chilli, jak ktoś lubi jeść żyletki :-)
masło klarowane (2 łyżki)
Ziemniaki obrać z łupiny, pokroić w półsłupki lub kostkę grubszą. Marchew pokroić w kostkę. Cebulę pokroić drobno. Rozgrzać masło na patelni, wsypać suche przyprawy, mieszać, aż będą aromatycznie pachniały, dodać cebulę cały czas mieszając, aż się zeszkli, dodać marchew, groszek, ziemniaki, mieszać. Wszystko powinno się połączyć (nie na papkę, ale trochę się powinny ziemniaki rozpaść, trochę), spróbować, ew. doprawić, czym się chce. Ja ostatnio dosypywałam garam masala, bo mi było lekko bez wyrazu, ale jak się da chilli (nie dawałam), to raczej będzie dobre. Jak ktoś musi, lekko posolić. Odstawić, żeby przestygło (w ogóle można zrobić sobie nadzienie godzinę, dwie wcześniej)
Sposób wykonania:
Odrywać kawałki ciasta, żeby powstały kulki większe niż piłeczka do pingponga, ale mniejsze, niż golfowa :-D Żarcik.:-D Kulki, jakie się chce, bo to zależy, czy chcemy mieć mniejsze, czy większe samosy. Rozwałkować, żeby powstało mniej więcej koło. Przeciąć na pół. Na każdą połówkę nakładać farsz, sporo. Tak, żeby tylko brzeżki zostały wolne, ale żeby dało się je skleić. Zlepić jak pieroga, układać na tacy grubo posypanej mąką, bo się przylepią i rozwalą. W międzyczasie nagrzać piec do 180 stopni, układać samosy na blaszce wyłożonej papierem, piec około 20-25 minut. Nie muszą nawet być rumiane, bo wyschną, wystarczy, że są lekko złote.
Dodam jakieś słabe zdjęcia z robienia tychże.
Smacznego :-)