bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
Wielkanocne przepisy
« » bio-forum.pl « W kuchni «
i

#736
od marca 2010

2015.03.27 20:50 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Zacznę od żurku. Ala prosiła, chociaż ma swój. Mnie się wydaje, że każdy umie robić żurek wegetariański, ale co tam, napiszę. :-) Przeważnie robię z dużą ilością grzybów, zarówno mrożonych/świeżych jak i suszonych, ale ten wielkanocny jest "czysty", z niewielkim dodatkiem suszonych borowików. W tym roku może użyję jeszcze pieprznika trąbkowego.
Ze 3 litry wody zagotowuję z zielem angielskim (5 ziarenek), liściem laurowym, kilkoma ziarnami pieprzu i małą garścią suszonych borowików. Do gotującej się wody dodaję uwędzoną włoszczyznę, 2 marchewki, ćwiartkę korzenia selera, pietruszkę. Wędzę ją w siatce do wędzenia szynki, przy okazji wędzenia szynki, oczywiście :-) Gotuję ze 20 minut.
W międzyczasie na maśle smażę na wolnym ogniu cebulę dużą z dodatkiem 2-3 ząbków czosnku, aż będą złote. Wyjmuję ugotowaną włoszczyznę. Do wywaru dodaję usmażoną cebulę, doprawiam solą i pieprzem mielonym świeżo, zalewam żurem, robionym przeze mnie. Zagotowuję, ewentualnie dolewam żuru, doprawiam. Z ziół dodaję odrobinę majeranku, ale to po wyłączeniu zupy. Wciskam też duży ząbek czosnku, ale to opcjonalnie. Ja czosnek uwielbiam, więc daję. To trochę taka zupa "nic", więc, jak to w Wielkanoc, trzeba ją jeść z jajkiem. Tę wersję robię dla moich dzieci. Sama wolę na Wielkanoc żur na białej kiełbasie :-D
Nie mam żadnych zdjęć, ale w weekend będę kisiła żur, jak chcecie mogę zrobić zdjęcia, tylko robienie żuru to według mnie taka oczywistość, że nie wydaje mi się, aby ktoś był zainteresowany :-)
Następny post będzie o mazurku cytrynowym. Może też być o pomarańczowym. Czy zakładać nowy wątek na mazurki?

#1619
od listopada 2008

2015.03.27 20:59 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
nieee, wrzucaj wszystko tutaj!
no i fajnie, ja potem wpiszę swój (kolegi) przepis na żurek, ale widzę, że jest moment na spróbowanie nowego, chociaż włoszczyzny to ja raczej nie uwędzę :/ no trudno

a na mazurki czekam z wypiekami na twarzy, to są te co pisałaś, że masz super nadzienie?
no trudno (żartuję), mogą być cytrusy ;)
aaa, no i ciasto to kruche najkruchsze też poproszę bardzo, dyg
i

#737
od marca 2010

2015.03.27 21:04 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Jest prostszy, aczkolwiek droższy, sposób na uzyskanie smaku wędzonki dla wegetarian. Można (w necie na pewno) w sklepach ze zdrowym jedzeniem kupić sól wędzoną :-)
i

#738
od marca 2010

2015.03.27 22:19 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Ciasto jest bardzo proste w robieniu, ale trudne w pieczeniu :-(
Pół kilo krupczatki
1 i 1/4 paczki masła
4 żółtka sparzone na parze (ewentualnie ugotowane na twardo, ale do tego punktu wrócę)
1 żółtko surowe
pół szklanki cukru, najlepiej pudru
cukier waniliowy, albo zawartość połowy laski wanilii

Na stolnicę przesiewamy mąkę, na nią ucieramy na tarce żółtka, dodajemy cukier, masło wyjęte z lodówki kroimy w wiórki (ja to robię obieraczką do warzyw :-). Masło musi być twarde. Dodajemy surowe żółtko. Skrapiamy to wszystko łyżką wody. Siekamy nożem. Potem zdecydowanymi ruchami zagniatamy krótko ciasto, nie przejmując się, że się nie zlepi w "ładną" kulę. Ma się nie zlepić. Ja w tym momencie przekładam całe ciasto do miski, przykrywam czymś (pokrywką, folią spożywczą) i odstawiam do lodówki. Z godzinę musi poleżeć, przeważnie dłużej trzymam.
Teraz trudne, czyli pieczenie.
To ciasto jest mało plastyczne, więc ja robię tak.
Wykładam płaską blachę (mam taką prostokątną, rozpinaną) papierem do pieczenia (tylko spód), wykładam (wysypuję) ciasto na papier, rozprowadzam palcami cienką (pół cm to maksimum, raczej lekko mniej) warstwę, starając się zrobić lekki "rancik" dookoła.
Wstawiam do nagrzanego (180) piekarnika na kwadrans może, nie wiem dokładnie, bo po prostu zaglądam, jak jest złote, to dobre.Wyjmuję, zostawiam do ostygnięcia, delikatnie zsuwam ciasto na tacę, na której będzie z tego powstawał mazurek. Przepis, który podałam wystarcza na 2 wsady dużej blachy. Nie trzeba mieć rozpinanej blachy. Wtedy papier musi być ucięty na całą objętość blachy i za jego pomocą wyjmuje się toto, uważając, żeby się całkiem nie rozpiep..ło, zdejmuje na tacę. Nawet jak trochę popęka, nie szkodzi. Trzeba pozsuwać razem. Sklei się za pomocą masy mazurkowej.
Pewnie niektórym nasunie się pytanko, czemu zadawać sobie tyle trudu, skoro można zrobić ciasto półkruche, też dobre, a prostsze, bo wałkuje się i nie ma kłopotów? Odpowiem tak. W poniedziałek wielkanocny moi przyjaciele od lat trzydziestu organizują u siebie spotkanie. Przychodzi nas tam od 30 do 50 osób. Mają salon 70 m kwadratowych, to się mieścimy :-)Wszyscy przynoszą swoje smakołyki świąteczne. Ja zawsze co najmniej 2 mazurki. Innych mazurków jest kilkanaście, ale moje znikają zawsze w pierwszej kolejności. Nie wpuściliby mnie tam, gdybym z nimi nie przyszłą :-D A ciasto na święta robię zawsze z 2 kg mąki:-)
A w sprawie tych żółtek. No można z jajek gotowanych na twardo. Jak ktoś ma zastosowanie dla gotowanych białek, to wygodniej. Ja wybijam żółtka na płaskie sito, takie które ma przeciwdziałać chlapaniu tłuszczu z patelni, i paruję je pod pokrywką. Trwa to niestety dość długo, ale mam białka, z których piekę białkowca czekoladowego :-) Mam zdjęcia tych żółtek na sicie. Jak zmniejszę, to wstawię. :-)
i

#739
od marca 2010

2015.03.27 22:31 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
jaja
i

#740
od marca 2010

2015.03.27 22:41 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Masa cytrynowa:
4 jajka
4 żółtka
3/4 szklanki soku z cytryny
szklanka cukru
5 dag masła
W garnku roztrzepuję jajka i żółtka. Cały czas roztrzepując (mikserem na wolnych obrotach) dodaję sok z cytryny i cukier, powoli, nie na raz. Cały czas mieszając podgrzewam na małym ogniu, aż zgęstnieje. Trwa to trochę. Już człowiek zaczyna wątpić, że się zagęści, ale zagęści się na pewno. Jak już zgęstniej, dodaję masło, czekam aż się rozpuści, cały czas mieszając. Wyłożyć cienką warstwę na mazurka. Po ostygnięciu masy, posypać cukrem pudrem, udekorować migdałami, rodzynkami, żurawiną, orzechami włoskimi sparzonymi, wiórkami kokosowymi. Czym kto lubi. Ta masa jest bardzo esencjonalna, więc nie można za grubo jej nakładać, ale palce lizać, mówię wam. :-)
i

#741
od marca 2010

2015.03.27 22:48 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Masa pomarańczowa jest jeszcze prostsza.
2 duże pomarańcze i jedną cytrynę wyszorować, sparzyć wrzątkiem, pokroić w ćwiartki, przepuścić przez maszynkę do mielenia. Do tej pulpy dodać 2 szklanki cukru, smażyć to w dobrym garnku jak każdą konfiturę, ale sporo krócej. Musi trochę zgęstnieć, ale nie całkiem na gęsto, żeby się dała rozprowadzić po mazurku, gorąca. Dekorowanie, jak wyżej. :-)
Kolejna masa, to kajmakowa, ale tę, to już chyba wszyscy znają, no nie? :-)

#1620
od listopada 2008

2015.03.27 23:17 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
to dawaj jeszcze tego białkowca :D

#1621
od listopada 2008

2015.03.27 23:36 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
pomyślałam chwilę.
masy pomarańczowej nie zrobię, bo nie mam maszynki do mielenia, cytrynowa brzmi ciekawie, no ale z tym ciastem to Ci powiem, że kupa roboty, no ale dobra, poświęcę się, ma być inny i super w tym roku
jedna rzecz mnie zastanawia, czy przypadkiem stolnica nie jest przereklamowana?
po co mieszać to wszystko na stolnicy, upaćkać ją i wszystko dokoła, jak można zrobić to wszystko w misce docelowej, do której i tak trza całe ciasto przełożyć?
zrobię dwa mazurki, jeden Twój (ten strasznie trudny), a drugi mój, tzn. patent na kruche ciasto z miękkim masłem i nie wiem z czym na wierzchu
i

#744
od marca 2010

2015.03.27 23:39 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Białkowiec, czyli Pierzynka, bo to przepis Dziuni Pierzynki (mojej koleżanki)
2 łyżki dobrego kakao
1 i 1/4 szklanki mąki
pół szklanki cukru
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
Wymieszać to wszystko w misce dokładnie rozgniatając grudki kako.
1 i 1/2 szklanki białek
3/4 szklanki cukru
Białka ubić, do ubitych dodawać partiami cukier cały czas ubijając aż się cukier rozpuści (bez przesady), ubijać po prostu dłuższą chwilę. Do ubitych białek dodawać wymieszane składniki, lekkimi ruchami, żeby zachować jak najwięcej powietrza. Wymieszane przelać na średnią, wysmarowaną tłuszczem i posypaną bułką, tortownicę. Wstawić do zimnego pieca, włączyć na 180, piec około 40 minut.
Jak ostygnie można jeść suche (najczęściej u mnie), albo przekroić na 2 blaty, przełożyć kwaśnym dżemem (czarna porzeczka, nie lubię:-(, wiśnia, lubię :-) albo, w wersji całkiem czeko, nutellą. Z wierzchu posmarować nutellą, albo jakąś polewą czekoladową, swoją lub kupną. Ja tam robię sama.
Wersja nutella w środku i na wierzchu jest moją i synka najulubieńszą. :-)
i

#745
od marca 2010

2015.03.27 23:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Ala, celny strzał.:-) Ja podałam przepis taki, jaki mam od koleżanki ze szkolnej ławy, ale sama też robię od razu w dużej misce. Miałam napisać, ale mi umknęło, bo się rozpisałam, jak to ja :-)
Pomarańczową możesz zrobić, jak najbardziej, ucierając pomarańcze i cytrynę na tarce, resztę siekając. Polecam, bo o ile nie jestem wielką fanką cytrusów, nie jadam bo miewam uczulenia, to ta masa pomarańczowa jest ulubioną wśród moich dzieci i rodziców. Cytrynowa, to mój debeściak :-) Trochę więcej roboty, ale do takich prac, to o ile pamiętam, nawet faceta można zagonić ;-)

#1627
od listopada 2008

2015.03.30 13:23 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
A oto przepis na żurek, który bardzo mi smakował, gdy byliśmy na świątecznej gościnie u znajomych, ale przyznam, że jedynie ten robiony przez kolegę był wyjątkowy, mój miał nieco inny smak, tzn. też był bardzo dobry, ale to nie było TO co jadłam u niego:

- w 1 garnku gotujemy ziemniaki pokrojone w kostkę, dodajemy garść grzybów suszonych, lubczyk, majeranek, wszystko ma być przykryte wodą (ok. 1,5-2 l), za bulion robiły kostki warzywne z lidla, 3 szt.
- w 2 garnku gotujemy cebulę pokrojoną w ćwiartki, ma być jej dużo, do tego garstka pieprzu, ziele angielskie, kilka listków laurowych i 3 kostki warzywne, wody tyle, żeby przykryła (ok. 1,5-2 l)

po ugotowaniu zawartość 2-go garnka przelewamy przez sito do 1-go garnka i dodajemy gotowy żurek z butelki (trzeba spojrzeć na jaką ilość zupy jest żurek i dodać tyle aby wszystko miało ręce i nogi), kolega do smaku dodał 1/2 szkl. octu z grzybków marynowanych
wszystko razem zagotować, zestawić z ognia i dodać duży pojemniczek śmietany oraz podsmażoną cebulę, no i wsjo :)

oczywiście zamiast kostek może być wywar z warzyw, zamiast gotowego żurku, samodzielnie zrobiony zakwas, można pominąć ziemniaki, jeśli się chce żurek bez żadnej wkładki, jak kto chce
i

#786
od marca 2010

2015.03.31 15:41 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
To ja podam jeszcze przepis na (mało wielkanocną)pastę z soczewicy i ciecierzycy. A nuż się przyda w Święta, gdybyście mieli gości wegetarian :-)
1/2 szklanki ciecierzycy
1/2 szklanki czerwonej soczewicy
3-4 suszone pomidory z oleju
ząbek czosnku
kilka liści bazylii
oliwa ze słoika z pomidorami lub zwykła - 2-3 łyżki
Cieciorkę namoczyć na noc w sporej ilości wody, bo wypije dużo. Ja nie używam tej z puszki, bo ma inny smak, niedobry, moim zdaniem, ale jak komuś nie przeszkadza, można jej użyć. Odpada nam wtedy moczenie i gotowanie, ale tracimy niepowtarzalny, orzechowy smak cieciorki gotowanej samemu.
Następnego dnia ugotować cieciorkę i soczewicę, ale tę drugą w małej ilości wody, żeby całą wypiła. Cieciorkę odcedzić. Przełożyć obie do głębokiej miski, dołożyć pomidory, oliwę, bazylię i czosnek. Zmiksować blenderem na gładką masę. Ja nie solę, ale jak ktoś musi, to można.
Pyszne na tostach i kanapkach, szczególnie z dodatkiem kilku wiórków avocado na wierzchu. Smacznego :-)
i

#787
od marca 2010

2015.04.01 00:07 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
To ja się odniosę do przepisu na żurek pochodzącego od Ali kolegi. Jestem pewna że jest pyszny :-) Mam drobną uwagę. Jak przeczytałam przepis, to od razu skojarzył mi się z tym dowcipem z brodą, o kobiecie gotującej w 6 garnkach :-)Znacie, na pewno.
Przecież wystarczy, nie krojąc cebuli na ćwiartki, dołożyć do garnka wyjściowego, 2 duże cebule(, listki laurowe itd.) i nie ma potrzeby brudzenia dwóch garów. Cebulę się wyławia po ugotowaniu łyżką cedzakową, i git. I tu, raz jeszcze, zaapeluje do wszystkich "grzybowców", wege lub nie, żeby gotować wywar z warzyw samodzielnie. Ma dużo więcej smaku, nie zawiera glutaminianu sodu ani innych syfów, w połączeniu z grzybami, stanowi doskonałą bazę do zup i sosów. Ja mam zawsze pojemnik lub dwa zamrożone, w razie gdyby się trafił niespodziewany gość. Wtedy krupnik grzybowy powstaje w 45 minut, grzyby na gęsto w tym samym czasie. :-) Reszta przepisu wydaje mi się fajowska :-)

#1630
od listopada 2008

2015.04.01 11:48 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
no nie, bo cebuli ma być więcej niż dwie duże, cały gar jej był, a po za tym to była wersja z ziemniakami, no i dla nich ten drugi gar
ale wiadomo, bez ziemniaków Twoja wersja Beatko pasuje jak ulał :)

a ja już się zaczynam bać, jak dam radę ogarnąć te mazurki, ale wierzę mocno i się nie poddam :D

edit, dowcipu nie znałam, ale już poznałam, haha :D

(wypowiedź edytowana przez wink 01.kwietnia.2015)

#1639
od listopada 2008

2015.04.01 23:41 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
no tak, mam plan na dwa mazurki, jeden z kremem cytrynowym (Beatko, to jest krem coś a'la lemon curd?), a drugi z masą krówkową, kupiłam już krówki, ale teraz sama nie wiem, bo natknęłam się na takie coś i to musi być strasznie dobre chyba

i

#797
od marca 2010

2015.04.02 00:02 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Co ślepemu po oczach? Ja się tu nie mogę niczego doczytać. Moje nadzienie jest a'la lemon curd, jak najbardziej, tylko do zjedzenia tu i teraz, a nie do przechowywania. To jest lemon curd, który stworzyłam na podstawie innych przepisów. Masy krówkowej nie robiłam, ale ja nie przepadam za tym smakiem, więc się nie wypowiem. To co na zdjęciu, nie wygląda na mazurek, as I know it", ale wygląda pysznie :-)
Wiesz co, Ala, ja mówisz, że masz plan na 2 mazurki, to mnie rozwalasz całkowicie. Bo ja mam plan na 10 mazurków i się zastanawiam, czy dlatego tak mało, że już jestem stara (rocznik 63, cześć Mirek :-), czy dlatego, że rozmaitość ciast jest coraz większa, więc mazurki tracą wobec innych. :-) Jaka szkoda, gdyby tak było. Mam przyjaciół na całym świecie i oni zawsze najlepiej wspominają właśnie Wielkanoc, nie Boże Narodzenie, pod względem kulinarnym, oczywiście, w Polsce. :-)

#1641
od listopada 2008

2015.04.02 00:34 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
a ja się staram leczyć z nadmiernej ilości wszystkiego, bo potem to wszystko trzeba zjeść, wyrzucać żarcia nie cierpię
dlatego mało, a dobrze, dopracowane w szczegółach, niech smakuje i aby było co wspominać
nooo, u mnie mało ludzi do wykarmienia, więc to też przemawia za mniejszą ilością dóbr konsumpcyjnych, chociaż te mazurki to i tak sam Tomek zeźre :D

edit: Tomek też powiedział, że to nie mazurek, ale że dobre :D

(wypowiedź edytowana przez wink 02.kwietnia.2015)

#10004
od maja 2003

2015.04.02 07:36 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Ja co roku obiecuję sobie, że w następnym roku, to tylko dwa mazurki :-) I jakoś nie wychodzi. Bo one jakoś się same robią. W tym roku sprawdzam, jak nam będzie wchodził chałwowy, bo jeszcze nie robiłam. Pomarańczowy obowiązkowo i obowiązkowo cygański (taki biszkoptowo-bakaliowy, a raczej bakaliowo-biszkoptowy).
i

#800
od marca 2010

2015.04.02 08:14 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Ależ, Aniu, nie wchodzi się bezkarnie do tego kącika! :-D Poproszę chociaż jeden przepis, najlepiej dwa ;-)

#10006
od maja 2003

2015.04.02 08:29 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Niesprawdzone też??? tak, jak ten chałwowy co mnie pokusił?

#801
od marca 2010

2015.04.02 08:38 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Zacznij od sprawdzonych :-) A potem poprosimy resztę ;-)

#1644
od listopada 2008

2015.04.02 09:54 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
no masz, to mówicie, że pomarańczowy też warto? a mogę wcześniej pomarańcze usmażyć, czy lepiej to zrobić przed nałożeniem na spód?
dzisiaj chyba zrobię twaróg, bo mleko pewnie już się zsiadło, aaaa no i właśnie się gotuje cieciorka na pastę, ale to na teraz, nie na święta :)
i

#802
od marca 2010

2015.04.02 11:19 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Możesz. Tylko nie wysmażaj mocno. Jak będziesz miała spody do mazurków, to najwyżej podgrzejesz masę, żeby się łatwiej rozprowadzała.
i

#806
od marca 2010

2015.04.02 20:59 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Moja masa pomarańczowo-cytrynowa już zrobiona. Czeka w lodówce. Przy okazji zbadałam, ile ją smażę. Na malutkim ogniu, najmniejszym, 50 minut. Trzeba b. często mieszać. Ja to ciągle mieszam, więc nic nowego ;-)

#10007
od maja 2003

2015.04.02 21:43 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Na cygański jest sporo przepisów i robię trochę "na nosa".
Podstawa to bakalie - biorę około 60-80 dag. Co tam mam - wiśnie z konfitury, gruszki kandyzowane (robię co roku), skórkę pomarańczową (domową) + kupowane rodzynki, morele suszone, orzechy, migdały, daktyle (i różne inne, jak mam - figi, żurawiny). Kroję. Obsypuję 2 łyżkami mąki ziemniaczanej. Mieszam. Ubijam 5 białek, dodaję 1/2 szklanki cukru. Ubijam dalej na sztywno. Dodaję 5 żółtek, ubijam dalej. Dodaję 1/2 szkl. mąki pszennej + płaską łyżeczkę proszku do pieczenia. Krótko mieszam. Gładkie ciasto wylewam na te bakalie w misce. Mieszam ostrożnie, do oblepienia się bakalii ciastem i wylewam do blaszki wyłożonej papierem. Piekę w 160-170 stopniach ok. 40 minut (do +/- suchego patyczka). Zostawiam jeszcze na trochę w ciepłym piekarniku. Przenoszę do zimnego miejsca na dwa-trzy dni - przykrywam czymś. Potem dekoruję czym mi się podoba - polewą, lukrem. Lub tylko posypuję cukrem pudrem. W sumie po kilku dniach jest najsmaczniejszy, jak wszystkie aromaty się poprzenikają. Do bakalii można dodać jakiegoś alkoholu.

Pomarańczowy robię jak Beata.

Jak mi zostają białka, to robię kokosowy.

Bakaliowy sobie stoi w garażu.

#1645
od listopada 2008

2015.04.02 22:01 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
No to fajnie, znaczy jutro robię pomarańczową.
A jeszcze spytam z ciekawości czystej, czy tej masy cytrynowej nie bezie za dużo na mazurek wielkości blachy standardowo dołączanej do kuchni? zazwyczaj są przepisy na 2-3 jajka, a tu 4 całe i 4 żółtka, chociaż pewnie będzie tak dobra, że można łyżką jeść :)
i

#807
od marca 2010

2015.04.02 22:17 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Alu. Łyżką się nie da, bo to esencjonalne bardzo, jak pisałam. Chyba nie umiem odpowiedzieć na twoje pytanie. :-( A może umiem? Jeśli zrobisz taki wielki mazurek, mazur, rzec by można, to pewnie będzie akurat. Jak ci pisałam w mailu, mam kilka praktycznych wskazówek dotyczących mazurków. Czy uparowałaś już żółtka? Jutro zamierzasz ciasto robić? Jeśli tak, daj znać. Jak skończę zaparzać szynki i boczki, to może zdążę ci napisać. :-)
Aniu. Dzięki za przepis. W tym roku już nie zdążę, ale brzmi arcyciekawie. Zaintrygowały mnie kandyzowane gruszki również. Jeżeli mogę, proszę o przepis. Pośpiechu nie ma. Gruszki za pół roku będą. Możemy nawet osobny wątek założyć ;-)
i

#808
od marca 2010

2015.04.02 23:07 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Alu, nie patrz. To dla Mirka, który domagał się mięsa. Moje wędliny przed wędzeniem. Zdjęcie do tyłka. Po wędzeniu nie wyszło w ogóle, zamazańce jakieś. Ja jestem wybitnym antytalentem zdjęciowym, więc proszę o wybaczenie. Od 4 lat noszę się z zamiarem kupna jakiegoś kompaktowego aparatu, ale co sobie zaczynam o nim czytać, to mi się odechciewa. Gdzież bym ja ogarnęła te funkcje! wędzonki

#1646
od listopada 2008

2015.04.03 00:11 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
eee, spoko, mogę patrzeć ;)
żółtek nie uparowałam jeszcze, bo nie wiem, czy w ogóle będę je parować czy wezmę z gotowanych jajek, Tomek woli białka od żółtek, to se zje (dziwny jest) :D
zresztą nie wiem jeszcze jak zrobię, bo ten mazurek kokosowy, co Ania o nim wspomniała też do mnie oko puszcza, a i białkowiec kusi, nie wiem, nie wiem, same dylematy
i

#809
od marca 2010

2015.04.03 23:26 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata Łyszkowska
Mazurki zrobione. Cały dzień (prawie) na nie poświęciłam. Zrobiłam jeden specjalnie dla was, choć jak go kończyłam, zastanawiałam się, czy nie powinnam była raczej piernika upiec, czy mi się święta nie pochrzaniły. Wyjaśnienie na zdjęciu:-) Mokrego jajka wam życzę, dziewczęta ;-) (i chłopięta, jeśli tu zaglądają;-)wielkanocwielkanoc 2

#1647
od listopada 2008

2015.04.03 23:31 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ala mikołaj (wink)
no cudny! :D
oj, widzę, że ładną pogodę miałaś, u nas też (ale krótko) popadało, wielkie płaty śniegu, ale już nie ma po nich śladu
narobiłam się dzisiaj okrutnie, padam na twarz
smacznego jaja wszystkim!
« » bio-forum.pl « W kuchni «
Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji