Co do borowika ponurego - może być i tak, że ktoś jest nadwrażliwy.
Co do muchomora czerwonawego - chyba raczej chodzi o to, ze pomyłka może okazać się bardzo niebezpieczna. Przynajmniej w literaturze, która jest dla mnie dostępna nigdy nie spotkałam się, że muchomor czerwonawy może zaszkodzić. Ale tak, jak Ania { :)} napisała: zacznij od jednego.
Jolu, niestety spotkałam się z różnymi informacjami na temat czerwonawego:- (( ( od "wyśmienity grzyb jadalny" - bez żadnych zastrzeżeń, po:
- "na surowo mocno trujący lecz jadalny po przegotowaniu i odlaniu wody" - Pegler D. "Grzyby Polski i Europy"
- "Na surowo trujący, po ugotowaniu bardzo smaczny" Volk R. i Volk F. "Sezon na grzyby"
- "Niezły grzyb jadalny; na surowo lub niedogotowany trujacy!" - Laux "Grzyby jadalne i ich trujace sobowtóry"
- "Grzyb jadalny, chociaż według niektórych autorów, w stanie surowym jest trujący z powodu zawartości falolizyny, rozpuszczającej czerwone ciałka krwi. Falolizyna rozkłada się w wysokiej temperaturze, dlatego muchomor czerwonawy powinien przed spożyciem być dobrze ugotowany" - Grzywacz A. "Grzyby leśne"
No i te pomyłki, z plamistym, które mogą być niebezpieczne:- (
Dziękuję, Aniu.:-)))
Mała uwaga:
Muchomór czerwonawy albo muchomór czerwieniejący (jak w Atlasie zob. grzyby.pl jest bardzo podobny (z nazwy!!!) do muchomora czerwonego grzyby.pl Ja wiem, że tu sami fachowcy na forum, ale jak ktoś przypadkiem tu do kuchni zabłądzi i nie przeczyta dokładnie to może być źle...
Dzieci jak się kiedyś dowiedziały (na słuch - bez fotki), że jest jadalny to skojarzyły jednoznacznie z czerwownym.
Słyszałem też opowieści, że ludzie jedzą muchomory czerwone i nic.
- Czerwone?!! - pytałem
- Tak, tak czerwone na pewno - odpowiadano
- A nie czerwonawe (takie mało czerwone, jakby wypłowiałe)? - pytałem dalej
- A co to za różnica? Przecież też czerwone! - usłyszałem w odpowiedzi
Raz jeszcze podkreślam podobieństwo NAZWY. Może być niebezpieczne bo muchomora czerwonego prawie każdy rozpoznaje (nawet dzieci).
To może być problem z nazwą i odbieraniem tej nazwy.
Fizycznie czerwonego z czerwonawym (czerwieniejącym) nie da się pomylić.
Jezeli ktoś je tego czerwonawego i tym np. szpanuje lub opowiada dzieciom o jadalnych muchomorach to powinien mieć świadomość tego co robi (np. dzieciom).
Jak to zrobić? Nazwy gatunkowej nie zmienimy.
Nie pisać (rozmawiać) o tym - znaczy się temat tabu - chyba jeszcze gorzej - coś podobnego jak seks - co niektóre niedouczone panienki dowiadywały się po fakcie, że nie są wiatropylne - czemu? Bo nikt z nimi wcześniej nie rozmawiał.
Może więc jednak rozmawiać: i o seksie, i czerwonym, i o czerwonawym.
Acha, od dawna miałem zapytać Admina, wg nowej nomenklatury czerwieniejący jest bardziej poprawny od czerwonawego, to jest "wymysł" Admina i paru mu podobnych?
Bo fakt faktem on, wielki M nie jest czerwonawy, a z pewnością jest czerwieniejący!!!
do poprzedniego postu, miało być:
Bo fakt faktem on, wielki M jest i czerwonawy, a z pewnością jest czerwieniejący!!!
Przepraszam za zasadniczą pomyłkę i za to, że tak długo "siedząc" w mojej poprzedniej wypowiedzi mogła namieszać właśnie takim osobom, które niedokladnie czytają (ci zaszkodzą tylko sobie).
O wiele gorsi są ci co niedokładnie piszą (właśnie podręcznikowo popełniłem ten błąd) bo mogą zaszkodzić i to znacznie innym.
BARDZO MI WSTYD!!!
Przy okazji, zrozumiałem jeszcze jedno.
Przy wysyłaniu nowej wiadomości, wstukując ją w okno Wiadomość mamy prawo się mylić - opcja Podgląd/wysyłanie wiadomości nam na to pozwala.
Natomiast okno Podgląd nowej wiadomości nie służy tylko do rzucenia okiem czy wszystkie bajerki (boldy, italiki, kolorki, linki itp) dobrze weszły i się ładnie prezentują, ono (to okno) nakłada na nas odpowiedzialność za to co puścimy w świat i jakie mogą być tego konsekwencje gdy naciśniemy Wyślij tą wiadomość.
Może to wszystko brzmi zbyt poważnie i patetycznie, ale fakt jest faktem.
I może lepiej jakby ten M. był czerwieniejący a nie czerwonawy.