2004.10.30 22:52
Orif
Hej
Ostatnio znalazłem coś co zidentyfikowałem jako szmaciak gałęzisty.
Wiem, że jest pod ochroną - niestety identyfikacja nastąpiła po zerwaniu.
Pomyślałem, że jak już jest zerwany, to może ktoś podpowie mi jak go upitrasić?
pozdrawiam
Orif
Podobno jest równe dobry jak smardze :-)
Jest więc sposób na smakowanie grzybów pod ochroną.
Czy tak wszystkie grzyby zrywasz i przynosisz do domu, aby je dopiero rozpoznać?
2004.10.31 10:18
Orif
Nie, nie wszystkie. Ten wyglądał wyjątkowo interesująco. A rosło ich tam dość dużo. Jeżeli spotykasz co 100m takiego grzyba, nie jesteś w rezerwacie, to ciężko zakładać, że jak grzyba nie znam to jest pod ochroną.
Proszę o jakiś przepis, szkoda mi go wyrzucić.
Czy jak jest równie dobry jak smardze, to można go przyrządzić jak smardze? (czyli jak?) :-)
Jakiś uparty ten Orif.
Może to prowokator z tajnej jednostki policji powołanej dla egzekucji rozporządzenia ministra :).
Zwróć naturze szmaciaka.
Odnieś go do lasu!
Mimo, że w kuchni to wątek ciekawy :-)
Sam od pewnego czasu zastanawiałem się nad podejściem do tematu.
Ponieważ sporo nieznanych mi grzybków przynoszę do domu aby je zeskanować, zrobić wysyp, zasuszyć
to raczej trafi mi się taki chroniony - więc złamię prawo. :-(
Te chronione, najbardziej znane i te bardziej charakterystyczne znam, ale, że lista chronionych jest dosyć długa wpadka mnie raczej nie ominie.
Nie będę się też oszukiwał, że jeżeli już zakupię aparat cyfrowy to poprzestanę tylko na uwiecznianiu tych nieznanych - ciągle pozstanie fakt zrobienia wysypu, zachowania okazu w postaci eksykatu.
Cóż, dalej będę świadomie łamał prawo :-(
Pocieszam się tym, że mam przekonanie iż robię to w celach poznawczych, dzielę się tym z innymi przez to forum (czyli biorę poniekąd udział w edukacji społeczeństwa), a być może (jak się los uśmiechnie) przyczynię się do wzbogacenia polskiej nauki mykologicznej, jak trafię coś bardzo rzadkiego :-)
W moim przypadku może to być świadomy grzech w postaci paru owocników niezbędnych do dokumentacji.
Orif, jeżeli ty wziąłeś np. 1-2 owocniki możesz się tłumaczyć, że też w celach poznawczych :-)
Jeżeli jednak nakosiłeś tych szmaciaków parę koszy (reklamówek) w dodatku ich nie znając to sprawa zaczyna wyglądać zupełnie inaczej :-(
Podsumowując:
- Ty możesz być ukarany, ja też (obaj złamaliśmy prawo), jednak z uwagi na ww moje przesłanki ja może dostanę ją w zawieszeniu :-)
- mam obawy, że nie oprę się chęci dalszego zabierania nieznanych grzybów, więc przy kolejnej wpadce zostanę recydywistą :-(
Pozdrawiam tym "optymistycznym" akcentem :-)
Wszelkie dowody zbrodni należałoby w tym przypadku zjeść...
Są ludzie, którzy niszczą grzyby dla przyjemności kopania i deptania, ty zrobiłeś to z głodu :) więc jesteś usprawiedliwiony.
A odchody zakopać i zamaskować teren bo po zarodnikach poznają :).
A po paru latach zbierać szmaciaki z własnej hodowli :)
2004.10.31 16:42
Orif
Uśmiałem się do łez :-)
Ale dalej nie wiem jak go upitrasić, a grzybek marnieje...
W dodatku chciałem zdementować pogłoski, że naciąłem ich kilka koszy (reklamówek). Wziąłem jednego i nie mam jak go oddać (160km).
BTW, ta ciężarówka za moim domem pełna szmaciaków to pewnie jakaś prowokacja... ;-)
BTW2, jestem coraz bardziej głodny, więc prooooszę o jakiś przepis :-)
Więc podrzuć do najbliższego lasku sosnowego.
Najlepiej rozdrób, wymieszaj z wodą i podlej sosenki na kilku arach. Leśnicy się ucieszą :) jak im sosenki porazisz.
To się nazywa czynna ochrona przyrody :).
To takie łykowate i choćbyś nie wiem, ile płukał i mył,i tak piach będzie Ci trzeszczał w zębach. Pamiętam szmaciaka, gdy znalazłam go kiedyś zerwanego i przydepniętego. Diabeł mnie podkorcił, żeby zabrać do domu i spróbować, czy dobre. Złe nie jest, ale czytaj wyżej. Zupa, flaczki...
UWOLNIĆ SIEDZUNIA...
To ma sens.
Raczej UPOSPOLICIĆ ku radości smakoszy siedzuniowych - żeby wyjęto go spod prawa prawnie chroniącego :-)
W sumie masz rację, bo okazuje się, że nie jest aż tak rzadki ten szmaciak, żeby trzeba było go chronić.
Jaki grzyb najbardziej Ci smakuje? Mnie maślaczki, opieńki, zimówki w sosiku. Rydze i gąski marynowane. Kotlety siekane z gąsek, flaki z kań, zupa z muchomora czerwonawego. To są moje rarytasy. Reszta tyż dobra...:)
W akcji ze szmaciakiem myślałam o rozprzestrzenianiu go np. za pomocą rozkładania fragmentów owocników pod sosnami :-) Żeby stał się jeszcze pospolitszy - hmm... ku utrapieniu leśników :-)
Uwielbiam gołąbki smażone (głównie modrożółte), rydze smażone na maśle (dawno nie jadłam), opieńki smażone i marynowane, sos z prawdziwków, pizza z maślakami (maślaki podduszone z cebulką - gruba warstwa na drożdżowe ciasto...), bigos z jakimikolwiek jadalnymi grzybami, pierogi z kapustą i grzybami (też jakimikolwiek), uszka z grzybami, omlet z podsmażonymi grzybami - wszystko jedno co (no prawie). Oj, mam jeszcze kaniowe "kotlety" z dzisiejszego obiadu - chyba zjem na kolację - bo też uwielbiam i na samą myśl głodna się robię :-)))
Jajecznica z grzybami....., śledzie po wileńsku
Widzisz, nie tyle określone gatunki, co "byle grzybowo było" :-)))
Ta pizza mnie wzięła. I co? Na to jeszcze żółty serek, czy nie? Tak dokładniej opisz. Proszę. :)
Dzisiaj jadłem kotlety z boczniaków. Pycha. Jest ich tyle na pieńku pod blokiem. Małe zostawiłem, żeby podrosły.
2004.10.31 21:29
Orif
A myślicie, że opisywane w postach flaczki z grzybów da się zastosować z powodzeniem do mojego szmaciaka?
A poza tematem: jak słyszę, że ktoś obtocza w bułce i jajku kanie to mi się nóż w kieszeni otwiera na takie marnotrastwo...
Czemu marnotastwo? Co innego byłoby lepsze z kani? No, może w moim przypadku nie, bo mi się kanie smażone w panierce przejadły (wolę boczniaki).
A szmaciaka to ja bym spróbował zamarynować. Na pewno świetnie wyglądałby w słoiku.
2004.10.31 21:49
Orif
Czemu marnotrastwo? Bo kania w panierce traci cały swój wspaniały smak! Najlepsza kania z patelni to podsmażona na prawdziwym maśle z odrobiną pieprzu i soli - ale bez panierki i jajka. Jest jej wtedy mniej (o panierkę ;-) ) ale jest nieporównywalnie lepsza. Polecam.
Jola. Pizza z maślakami :-) Ciasto jak na pizzę :-) Rozciągnięte na blaszce (lubimy grubą warstwę ciasta pod maślaki :-), na to warstwa - 2-3 cm - podduszonych wcześniej maślaków z dużym dodatkiem cebulki (mogą być i inne grzybki, ale do maślaków w tym wydaniu mam największy sentyment). Do pieca, Jak już prawie gotowa, - posypana gruba warstwą żółtego sera. Winko (dla pełnoletnich :-).
I krokiety do barszczu z kapustą i grzybami :-)))
Orif, jak to nie reklamówki pełne szmaciaka, skoro tyle rzeczy chcesz z niego robić?? Flaczki pewnie też i jajecznica ze szmaciakiem i wszystko inne jak z normalnym grzybem :-)
Kania nie wchodzi nam inaczej jak w panierce. Probowałam na różne sposoby i dzieci zawsze orzekały, że "to nie to", ma być jak schabowy i tyle. Ale wiesz, każdy ma inny smak i inne przyzwyczajenia. Po za tym jak jest zjadane w całości i ze smakiem to o jakim marnotrawstwie mówimy??? :)
jak się zrobi dobrą panierkę bardzo dobrze wyczuwa sie smak kani
A jak się zrobi złą, to panierka odpada :-(
Aniu. Dziękuję. Będę jadła. Tylko jeszcze pojadę na maślaki. Winko jak najbardziej.:)
Orif. Mój mąż na przykład uważa, że kanie są zbyt esencjonalne w smaku (tak, jak np.łosoś) i jada tylko w panierce, albo flaczki. Co do flaczków ze szmaciaka - dobre, ale ten piach w zębach. Mimo najsilniejszej woli nie potrafiłam sobie wmówić, że to majeranek...
Maciek. Czy Ty panierujesz te boczniaki w mące, jajku, bułce, czy w cieście naleśnikowym? Czy jak?
Do Krzyśka. Co to jest dobra panierka. Jak się ją robi?
Jajko i bułka. Żadnych ciast nie uznaję. Po prostu nie smakują mi grzyby w cieście. Wolę zrumienione w panierce.
Mnie też smakują w takim cieście, jak na naleśniki. I na gorący tłuszcz.
ciasto nalesnikowe, ale koniecznie na wodzie mineralnej(gazowanej)do kan i boczniakow, extra!
Czy one może wtedy są chrupiące, tak jak ciasto naleśnikowe na drożdżach? Jadłam w górach takie naleśniki na drożdżach. Wspaniałe. Próbowałaś kiedyś na piwie? :)
Sa P.Jolu chrupiace a najwazniejsze- nie pija ojeju.Zapomnialam o ciescie na piwie- ciekawe? ;-))
2004.11.02 13:12
lis
Szmaciak w moich stronach zwany jest "pańskim grzybem" -wiadomo kto go jadł- i uważany jest za przysmak. /jaka to czę¶ć Polski?/.
Tak± tradycję jest bardzo trudno wykorzenić, tym bardziej, że nie jest zbyt rzadki.
Co ciekawe ,z tych stron pochodzi rekord ¶wiata/ z lat osiemdziesi±tych, o ile pamiętam 12 kg i ponad metr ¶rednicy/ Grzybowi temu został postawiony pomnik przy szosie. Obecnie zniszczony przez wandali.
Przepis jest jeden: wrzucić na patelnię i usmażyć na tłuszczu/byle nie wysuszyć/ Mnie smak przypomina trochę drewno sosnowe;), jest bardzo korzenny, starszy jest gorzkawy. Trzon może być łykowaty i bardzo często robaczywy.
Szczerze mówi±c to grzyb dla koneserów, trzeba naprawdę lubić ten smak.
To a propos zdania: "Są ludzie, którzy niszczą grzyby dla przyjemności kopania i deptania, ty zrobiłeś to z głodu więc jesteś usprawiedliwiony." ;-))
To mi się podoba.
Wcześniej to chyba tylko zwierzęta miały ochronę prawną przed dowolnym traktowaniem (ustawa z lat 20'tych XX w.).
Zdarzały się procesy o bestialskie (sic!) traktowanie zwierząt domowych i gospodarskich a przynajmniej policja mogła odbyć "rozmowę ostrzegawczą".
2005.09.08 17:04
UnDead
Co do szmaciaka - prawda jest taka, że są miejsca, w których występuje licznie (szczególnie, gdy latem jest wilgotno i ciepło). Niekiedy owocniki mogą mieć do 4 kg mniej więcej.. więc są to spore grzybki raczej. :)
Spotykałem je wiele razy w życiu i przyznaje, że 2 czy 3 razy w życiu... jadłem - sos (taki tradycyjny.. ze śmietaną) jest wyśmienity.
(Jakieś 5 lat temu znalazłem dwa zmasakrowane przez wandala owocniki o łącznej wadze ponad 3 kg)
Zawsze intrygował mnie temat hodowli tego grzyba, a przynajmniej zapewnienie mu jakiejś "pomocy" w rozpowszechnianiu się po lasach, gdzie naturalnie nie występuje. Ciekaw jestem, na ile jest to trudne zagadnienie...
-U.
I w moich stronach szmaciak nie jest rzadkością. Corocznie znajduję ich więcej niż 50 sztuk.
W tym roku w związku ze szmaciakiem miało miejsce ciekawe wydarzenie. Otóż rano byłem na grzybkach i znalazłem szmaciaka. Taki nieduży był z 1,5 kg, nie więcej. Popodziwiałem, zamaskowałem go trochę, żeby bardzo w oczy się nie rzucał i wróciłem do domu. Na drugi dzień rano w drzwiach mojego domu stanęło dwóch synów sąsiada z reklamówką w dłoni. "Tata powiedział żebyśmy to panu przynieśli" - usłyszałem. Zaglądam, a tu szmaciaczek, jakiś taki dziwnie znajomy...."Gdzie go znaleźliście?"- zapytałem. Kiedy mi opowiedzieli byłem prawie pewien, że to ten sam co go wczoraj znalazłem. Okazał się faktycznie tym samym grzybem.
Tak więc przeznaczenie istnieje, nie wziąłem go ze sobą więc przybył za mną... Ze 3 lata temu pokazałem sąsiadowi tego grzyba mówiąc że jest wyjątkowo smaczny, na co on rzekł, że grzyba o takim wyglądzie to on by nie zjadł. Uznałem wtedy, ze szmaciakom nic z jego strony nie grozi i nie poinformowałem go o ochronie gatunkowej. :)
A swoją drogą to tego szmaciaka duszonego na tłuszczu na patelni można jeszcze wspomóc cebulką - pycha, nie jadłem lepszego grzyba.
2005.10.07 20:03
Maciej Zaborski
dziękuję Wam za przeczytane porady.. pierwszy raz go jadłem z wielkim smakiem podduszonego śmietanką,Pozostałą częsć rozdrobniłem i podlałem choinki w moim ogrodzie :)
#75
od sierpnia 2004
Czyżbyś chciał się pozbyć swoich choinek?.:-)
(wiadomość edytowana przez Marcos 07.października.2005)
2005.10.24 10:43
Irek
Mała dygresja. Ja od dawna spotykam szmaciaka i jakoś nigdy nie uległem pokusie jego zjedzenia. Skoro można powstrzymać się od jedzenia słodyczy w obawie przed zbędnymi kaloriami, to dlaczego tak trudno z tym kawałkiem grzybni ? Jako ciekawostkę skuteczności ochrony tego gatunku odsyłam do miesięcznika "Echa Leśne" nr 10 z października 2005 r. Na str. 19 umieszczono artykuł "Od znaczka do ustawy" o ochronie grzybów w Polsce. W następnym artykule "Grzyby na medal" umieszczono piękne zdjęcie koszyka z grzybami(domyślam się, że zwycięzców) z Mistrzostw Polski w Grzybobraniu. A w koszyku oczywiście nasz szmaciak i ani słowa o dyskwalifikacji. Początkowo się śmiałem, potem zasmuciłem, teraz dotarło do mnie, że to jest jakiś koszmar. A tu od roku trwa forum ile dodać soli ile ....
Irku, jasne, że najlepiej jest powstrzymać się od zbierania i jedzenia grzybów chronionych. Najpierw jednak trzeba WIEDZIEĆ, że dany gatunek jest chroniony. Staramy się jak się tylko da i gdzie się tylko da mówić o gatunkach chronionych i o zakazie ich zbierania.
Ale zdarza się, że owocnik zostanie zebrany nieświadomie i wtedy proponujemy odniesienie do lasu. Czasem się nie da.
O walorach kulinarnych zarówno szmaciaka, purchawicy i smardzów też rozmawiamy - bo są to grzyby jadalne i nie we wszystkich krajach są objęte ochroną.
Parę razy zdarzało mi się znaleźć wyrwane szmaciaki. Przyznaję, że wówczas kąsałem gzybka (po wydmuchaniu ze skrawków robaczków, igliwia i piachu) na surowo. Uważam, że surowy smakuje znakomicie.
#2269
od kwietnia 2004
Piach w zębach trzeszczy niemiłosiernie, choćbyś nie wiem, ile płukał. Takie mam doświadczenia z poprzednich lat z Tarnobrzega. W lesie w słynnych Krawcach rośnie tego masa. Niestety, nie miałam okazji w tym roku tam być. Za daleko od Tarnobrzega. Bez samochodu nie da rady.
Jolu, z tym piachem to bez przesady, jeśli plasterki są w miarę cienkie, to da się oczyścić, nawet samym dmuchem. Tu się przyznam, że z tych wyrwanych robiłem również susz. W bigosie robi wrażenia: a) wzrokowe dla poczęstowanych (nie mają pojęcia, co to jest), b) smakowe !!!
Chyba należę do starszych, Jolu; nie jest potrzebna ideologia, tylko ostry i dobry nóż, przy pomocy którego uda się wykroić na tyle cienkie plastry, żeby wnętrze "dziur" było dostępne. Wówczas czyszczenie może być nawet mechaniczne (bez wody - staram się zawsze jak najmniej lub w ogóle nie moczyć grzybów przy czyszczeniu) i nie "zgrzypi" (to mój nowotwór językowy, połączenie "zgrzyta' i "skrzypi"), wybacz, ale drugą moją pasją jest szaradziarstwo.
2006.02.09 18:04
Wojciech Gałęzisty
Witam grzybiarze, mam pytanie do Was, czy znaleziony w 1972 roku Szmaciak Gałęzisty w okolicach Piotrkowic/woj.małopolskie powiat tarnowski, gmina Tuchów/ jest nadal największym okazem na świecie czy też nie?Pytam ponieważ w necie nie mogę znaleźć info na ten temat.Dziękuje z góry za odpowiedź i pozdrawiam
#2631
od kwietnia 2004
Widzisz, Artur: ja nie jestem taka cierpliwa, jak Ty. Z tym dłubaniem...
Wojciech - nie wiem.
Jadłem dziś tego grzyba i jest jesdyny w swoim rodzju. Ma świetny zapach i nie traci go nawet po ugotowaniu. A przyrządza się go tak samo jak inne grzyby. znalazłem takie miejsce gdzie ich rośnie dużo. A ludzie boją się tego zbierać, nie dziwie się w końcu im.
#1496
od kwietnia 2004
Lukasz. Pewnie jesteś z siebie dumny, że się chwalisz spożywaniem grzybów chronionych. :-((
Dla takich niskich poczynań mam tylko jedno życzenie. Oby zaszkodził i nie wyszedł na zdrowie.:-(((
A tej osobie, co tak zachłannie wycięła w "moim lesie" ozorka dębowego dedykuję moją pogardę.
2006.09.05 20:41
Róża
w moich lasach jest mnustwo szmaciaka i nawet w ostatni weekend mijalam tego grzyba ale go nie zerwalam bo wiedzialam ze takie grzyby sa chronione.Ale musze sie przyznac ze raz zeralam takiego grzyba i byl nawet smaczny.A co do piachu to da sie go wyczyscic i nie skrzypi miedzy zebami... Chociaz mam dopiero 16 lat to wiem ze sa to grzyby chronione i staram sie je omijac zeby mnie ni podkusilo zeby je zerwac... Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy :):):):)
2006.09.09 12:12
panna x
mama dzisiaj widziała tego szmaciaka, jak była rano na grzybach :) ale się przestraszyła, że to takie dziwactwo i w ogóle śmiesznie wygląda. przed chwilą znalazłyśmy go w atlasie roślin. i kiedy okazało się, że jest jest jadalny, postanowiłam znaleźć jakiś przepis - raczej dla śmiechu, a nie jako przepis na obiad z dziwnego grzyba. a tu się okazuje, ze niektórzy takie dziwne grzybki jadają! :) [nawet pomimo faktu, że są chronione..]
pozdrawiam wszystkich oglądaczy i/lub zbieraczy grzybów :)
W sobotę 9 września znalazłem szmaciaka w okolicy Zalesia koło Warszawy. Był bardzo duży. Niestety jakiś bałwan już go zdążył wcześniej przewrócić. Zostawiłem go na miejscu.
Pozdrawiam, WOjtek
Nie wiedziałam dotąd, że szmaciak pod ochroną, a sąsiad przyniósł. Z nieufnością zjadłam i żyję. Potem znalazłam w lesie większego, obgotowałam i usmażyłam na maśle. Bardzo dobry, ale sprobowałam też głaba pokrojonrgo na plasterki. Głąb jest wstrętny i o sprobowaniu zepsuł mi całe pozytywnwe wrażenie.
Probowaliście z głąbem, czy bez?
Nie jemy szmaciaków, bo są pod ochroną.
szmaciakow jest w Polsce coraz wiecej i bedzie ich przybywac bo - sa nieznane i niezbierane , rozrastaja sie na potege - latweo sie rozmnazaja - mozna je hodowac w ogrodku na drewnie sosnowym - sa mniej rzadkie od kurek [tez sa pod ochrona]czy borowikow szlachetnych [tez pod ochrona]- znam las gdzie rosna ich cale chmary - mam cale tony jego fotek - szmaciaki sa hodowane przemyslowo w Wietnamie - mozna je kupic w sklepach z zywnoscia z tego kraju
#3336
od sierpnia 2002
No....... super!
Fotki zamieść trochę później - najpierw napisz, skąd masz informacje o
- kurkach pod ochroną
- borowikach zzlachetnych pod ochroną
- szmaciakach w Wietnamie
będę uszczęśliwiony !
Yo dzisiaj znalazłem ze 5 kozich bród , co roku je zbierem nad morzew występuje dość licznie tak jak kurki . Własnie się smaży z cebulą , jak dla mnie to najlepszy grzyb do smażenia zaraz po kurkach :D
#1559
od kwietnia 2004
To pewnie jesteś szczęśliwy i dumny, że możesz poszamać chronionego. Widać właśnie, jak niewiele potrzeba podobnym ludziom, by się swą pychą chwalili. Smacznego zatem, oby zaszkodził.
2006.09.19 01:16
mamilaria
znalazłam szmaciaka w lesie/no tylko tam one istnieją /żeby ktoś nie pomyślał że w lumpeksie.Wczesniej studiowałam podręczny atlas grzybów.Cieszyłam sie jak dziecko na lizaka.Był wielkości piłki nożnej ale bardziej w formie kalafiora. Z nadszarpnietym sumieniem odciełam maleńki kawałek i zrobiłam zdjęcie komórką.Do dziś się cieszę a teraz bardziej żałuję ze mogłam sobie go zjeść ale w/g tej ksiązki którą czytałam to był pod ścisłą ochroną a rycerzyk silnie trujacy. A dziś wyczytała , na inter.że rycerzyk jadalny .
Rycerzyk faktycznie jest jadalny tyle, że raczej przeznaczony dla desperatów - woda podczas gotowania czernieje a ugotowany grzyb zajeżdża stęchlizną. Zdecydowanie nie polecam. Chyba, że ktoś zna jakiś specjalny przepis ale to juz temat na inny wątek.
WOjtek
2006.09.19 22:31
mamilaria
Wojtku jeśli chodzi o rycerzyka to go na własne oczy nie widziałam ale chodzi mi o to ,że czytajac Atlas grzybów Marka Sarnowskiego wyd.Elipsa W-wa 2005r ten ładnie wyglądajacy grzybek jest niejadalny .Z intern. dowiedziałam się, że jadalny ale ciężkostrawny.Więc skoro autor tak ,,dobrze,, jest obeznany to może silnie trujacego zakwalifikował jako do konsumcji.Więc nie polecam tej książki.Chciałabym, żeby ktoś z forum polecił mi dobry atlas z wyrazistymi zdjęciami i porządnymi opisami.A najlepiej w moim przypadku byłoby poznać dobrego Grzybiarza z okolic Bydgoszczy. Nazbierałam małych purchawek chropowatych to mnie z domu wyrzucili, że chcę sie potruc.Jak rzyniosłm muchomora bezwstuydnego w fazie jaja to szma nie miałam odwagi spróbować.Przecież ten autor nie jest wiarygodny no i ilustracje swoje a w naturze może być inaczej.
2006.09.19 22:35
mamilaria
Mam jedno pytanie .Gdybym poszła do ,,mojego szmaciaka,, o ile jeszcze tam jest to w jaki sposó mogę go rozmnożyć na własnym podwórku.Gdybym zjadła szmaciaka z własnej hodowli/jeszcze nie próbowałam/to moje sumienie pozostałoby czyste.
2006.09.19 22:49
mamilaria
przeczytałam reklamę atlasu ile jest w nim opisanych gatunków i jak w nim zakwalifikował autor rycarzyka
#3362
od sierpnia 2002
......wtrącę się. Rycerzyki czerwonozłote zbieram i jadam od tat. Dodaję do marynaty i sosów.... a i chyba suszę razem z opieńkami. Nigdy nie miałem niestrawności.
#159
od października 2005
Rycerzyk jest faktycznie grzybem jadalnym ale bardzo niesmaczny i naprawdę psuje smak potraw. Kiedyś zbierałem go ( ojciec też zbierał, więc z rozpędu trafiał do kosza ). Wiele razy zastanawiałem się, dlaczego grzyby mają zły zapach. Wyczaiłem tego smrodziucha i przestałem zbierać. Później otrzymałem atlas grzybów i tam zaznaczono go jako niejadalny. Zgadzam się z autorem, że nie należy go zbierać.
2006.09.20 23:35
mamilaria
Dziękuję za informacje . Lecz ja nie zgodzę się z autorem . Albo jest trujący i wyciągne nogi (ale skoro Piotrek pisze to znaczy , że jadalny)albo jadalny a kwestia smaku i ocena jego walorów to indywidualna sprawa. Jedni lubią cuchnace sery inni nie .Tak więc jeśli autorowi grzybek nie smakuje to nie musi kwalifikować jako trujacy.
Właśnie dzisiaj przyniosłem 2 kawałki szmaciaka (tak myślę) i tak sobie mówię, że rano na śniadanie z jajkiem, a tu widzę, że grzybek jest bardzo problemowy. Przedwczoraj sąsiadka mi pokazała i zapewniała, że jest znakomity i jej zawierzyłem, a tu słyszę, że jeszcze pod ochroną no zupełna porażka i teraz nie wiem co zrobić, a zwłaszcza jak przyrządzić jak i tak jest już u mnie w domu??
Nie było u mnie tradycji rodzinnej na zbieranie szmaciaka chociaż z opisu go znałem i dzisiaj, a nie to wczoraj znalazłem własnie kopnięty przez kogoś i powiedziałem sobie, że muszę spróbować, czyli dalej jest pytanie jak go najlepiej przyrządzić jak się nie ma tradycji w jego zbieraniu i spożywaniu. A do głowy by mi nie przyszło, że jest pod ochroną - ciekawe dlaczego??.
2006.09.21 21:45
mamilaria
Pewnie dlatego , że jest mało spotykany. A może trudno śię rozmnaża ? Może właśnie , że jest pod ochroną są miejsca gdzie występuje teraz obficie.Ja przez 30lat mojego życia /zbierania 22 lat//pierwszy raz spotkałam takiego grzybka.Gdy się pochwaliłam , że go widzałam tato mówił ,że słyszał czy czytał , że jakaś substancja toksyczna odkłada się na watrobie.
2006.09.25 14:23
Agaton
Ze szmaciaka najlepsze są pierogi, mniam. Trzeba szmaciaka zmielić na grubych oczkach albo drobno posiekać, podmażyć z cebulką. ostudzić doprawić, dodac żółtko i mamy wspaniały farsz do pierogów. A pierożki smakują jak z delikatnym mięskiem. Smacznego.
2006.09.25 14:25
Agaton
Szmaciak zawiera sladowe ilości arszeniku, jakby ktos pytał, hehe.
2006.10.05 12:11
SZEPCZACY5
W KUCHNI AZJATYCKIEJ,CHINSKIEJ BADZ WIETNAMSKIEJ,KILKA RAZY SPOTKALEM SIE ZE SZMACIAKIEM W POTRAWIE TO CO ICH NIE OBOWIAZUJE PRAWO.
#2274
od grudnia 2003
Co ma piernik do wiatraka?No...głupie pytanie-z mąki jest.Dobra - co ma polskie prawo do Azjatów???Swoją drogą w Chinach są jakieś prawa? :-((
2006.10.05 20:05
SZEPCZACY5
Normalne jest ze odnosze się do kuchni azjatyckiej w POLSCE a nie w państwie SKOśNOOKICH. To co nasze prawo ich nie obowiązuje. to RóWNIE DOBRZE Hińczyk może ukraść W POLSCE.
Jeśli ta kuchnia była w Polsce to złamali prawo! Jeśli u siebie to... nie wiem bo nie znam ich listy chronionych grzybów.
2006.10.07 14:28
kasiulkaaa
W Polsce nie widziałam szmaciaka ale znalazłam go w Niemczech, tam nie jest chroniony, więc spoko;)Owszem, był niezły duszony w śmietanie lecz po przeczytaniu tego wyżej myślę, że lepsze byłyby z niego flaczki a pomysł na pierogi wręcz mnie zachwycił:))tylko gdzie ja teraz po powrocie znajdę na Śląsku G. szmaciaka...może ktoś wie? Powiedzmy,że mam ochotę na niego popatrzeć.
TEż MAM W DOMU SZMACIACZKA I NIE WIEM CO Z NIM ZROBIć...........
NO TRUDNO SAMEMU TRZEBA COś WYMYśLIć!! (TYLKO CO??)
POZDRAWIAM CIEPLUTKO WSZYSTKICH!!!
...zjeść i potem zrobić kupkę w lesie-wróci do obiegu... :-)