#5
od sierpnia 2006
Ponieważ zebrałem ostatnio za dużo i kani i przeogromnych pieczrek polnych, zacząłem się zastanawiać, co z tym fantem robić. Kanie mrożę, żeby były na zimę (po rozmrożeniu zmienia im się trochę konsystencja, ale smak pozostaje). Tylko nie wiedziałem, co robić z nadmiarem pieczarek. Trochę mi było szkoda miejsca w zamrażarce, ale zrobiłem eksperyment: usmażyłem parę dorodnych kań, a potem na próbę jedną wielką pieczarkę polną, tak samo jak kanie, czyli w jajku, bułce tartej i oczywiście bez soli. Podałem i wszyscy orzekli, że nie ma prawie żadnej różnicy w smaku! No, to zamrażam ogromne pieczary i polecam je wszystkim w panierce, jak kanie :)
Jacku...Jeśli masz kanie w nadmiarze, to zwłaszcza młodsze okazy można z powodzeniem suszyć. Mają wspaniały zapach kruszone do zup lub sosów. Kilka lat temu w lasach Konewka (okolice Spały)trafiłem na kilkadziesiąt kani ze swoim przyjacielem w takiej ilości, że nie było możliwości zebrać wszystkiego. Niektóre sztuki, jeszcze z podwiniętymi brzegami kapeluszów dochodziły do 30cm. nigdy więcej tam się nie pojawiły, ale pamięć tego miejsca pozostała...no i ten zapach.
#6
od sierpnia 2006
Owszem, Marku, suszę, ale jeśli tylko mogę, wolę mimo wszystko zamrażać. Przychylam się bowiem do dyskusji na forum na temat suszenia, z którego wynika, że nie ma optymalnych metod i grzyb zawsze to i owo straci.
#252
od kwietnia 2006
Marek ma rację, że jak ususzysz, to masz aromatyczny dodatek do sosów. Nie jest to już to samo, co świeży grzybek, ale warto! podrawiam.
2006.08.31 15:34
ella
Jacku, czy mrozisz swieze kanie? Moj sasiad zamrazal smazone, ale odgrzewane mi nie smakowaly.
#9
od sierpnia 2006
Ella: dokładnie tak :) Oczyszczam na sucho, pakuję w torebki spożywcze i wkładam do zamrażarki. Jak już mówiłem - po rozmrożeniu bardziej przypominają placki kartoflane niż puszyste, świeżo zebrane grzybki, ale smak jest wciąż ten sam.
Ponieważ znowu zapchałem kaniami zamrażarkę, skorzystałem z rad obu Marków i ususzyłem te mniej dorodne. Takie trochę są sprężyste mimo naprawdę dobrego ususzenia i jakieś dziwne, ale mam nadzieję, że zmielone na mączkę poprawią smak niejednej potrawy.
A teraz SZOKUJĄCA wiadomość! Otóż zrobiłem eksperyment i obtoczyłem w bułeczce i jajeczku twardzioszki przydrożne. To naprawdę smaczny i niedoceniany grzybek. I uwaga: chociaż kanie robię naprawdę smaczne, to wszyscy konsumenci orzekli, że duży twardzioszek panierowany jest LEPSZY od kani. Fakt: "duży" twardzioszek to maksimum pięć cm średnicy. Ale nawet te mniejsze są pyszne. Gorąco polecam tym, którzy chcą spróbować.
2006.08.31 22:58
ella
Na pewno poszukam, na pewno pokaze Wam zdjecie i zapytam, czy moge jesc i na pewno zrobie panierownae, dla Mojegoszczescia, ktory uwielbia kanie. Dziekuje serdecznie, Jacku i pozdrawiam bardzo serdecznie.
elka
#11
od sierpnia 2006
Ella, zdjęcie twardzioszka masz na moim awatarku :) Jestem fanem tych grzybków i wolę je od innych (oprócz borowika, rzecz jasna), ale aromat ma to-to po ususzeniu lepszy niż podgrzybki. Wiwat twardzioszki. Suszone, marynowane i ostatnio panierowane. Mniam! Kto nie zbiera - niech zacznie. Tylko żeby zbierać twardzioszka lepiej zaopatrzyć się w nożyczki niż w nóż. Zbieranie idzie sprawniej.
Fakt - twardzioszek ma dosyć twardy (!) trzonek:-) Dzisiaj po raz pierwszy je zebrałem i oczywiście zjadłem. Bardzo smaczne.
Mówisz Jacku, że marynujesz te grzybki? Mam więc pytanie - czy tak samo jak podgrzybki i inne rurkowce, czy może w jakiejś innej zalewie? No i jeszcze jedna kwestia techniczna - konsumujesz z trzonkami czy się ich pozbywasz. Wydają mi się trochę za twarde, stąd to pytanie. Pozdrawiam!
2006.09.01 08:28
ella
Do tej pory najbardziej mi smakowaly rydze, ale juz dawno zadnego nie znalazlam. Dzis ide wreszcie na grzyby.
#12
od sierpnia 2006
Twardzioszki jada się bez trzonków :) Duszone z liściem laurowym, paroma kulkami ziela angielskiego i jałowca - są miękkie i bardzo smaczne. Zalewę robię taką: 1:4 ocet i woda, 2 duże łyżki cukru, pół łyżeczki soli. Do każdego słoika przed zalaniem wrzucam 3 ziela angielskie, 3 goździki, 10 kulek pieprzu, listek laurowy i łyżeczkę do kawy (taką małą) białej gorczycy. Poza tym ważne jest, żeby grzybki obgotować 15 minut w słonej wodzie. Niezłe wychodzą :-)
Dzięki, na pewno spróbuję:-)
#14
od sierpnia 2006
Jolu, tylko jedna uwaga: nie wolno solić podczas panierowania. Panierujesz normalnie, w jajku i drobno przesianej bułeczce. A solenie wchodzi w grę dopiero gotowej potrawy. Tylko do indywidualnego smaku. Te grzybki łatwo przesolić. Za to polecam gorąco zetrzeć w moździerzu parę kulek jałowca i delikatnie posypać. Kania się nie umywa :) Fajnie, że ludzie w moich okolicach nie zbierają twardzioszków. Toteż w czasie największej posuchy na grzyby zawsze jest co włożyć do garnka :)
A pamiętacie, jakie mielismy smętne miny jeszcze miesiąc temu? I obawy, że "grzybów to w tym roku może nie być" A one szaleją :-)))
Ciekawa jestem jakbyśmy wszyscy zareagowali, gdybyśmy mieli niemieckie prawo zezwalające na zbiór 1 kg grzybów/osobę/dzień.................