Głownia kukurydzy jest dosyć "efektowną" chorobą kukurydzy. Jej objawem są narośla, które tworzą się na kolbach i liściach. Słyszałem, że w początkowej fazie rozwojowej tej choroby indianie w Ameryce Południowej spożywają owe narośla.
Ostatnio przeprowadzałem szkolenie rolników i jeden z nich oznajmił, iż od dawna spożywa tego grzyba. Smaży narośla na maśle z cebulką... Moje pytanie czy jest wśród Was ktoś kto próbował tego grzyba???
Trochę mnie przechodzą dreszcze jak pomyślę o tej glowni i jej konsumpcji.
Jednak pewnie to takie, niczym nieuzasadnione uprzedzenie?
Też jestem bardzo ciekaw, może warto spróbować?
Właśnie dlatego też mnie to zaciekawiło. W ostatnim stadium choroby tzn. gdy narośla stają się ciemno-brunatne i pękają, taki "dodatek" w paszy dla bydła powodował zatrucia i upadki w stadzie. Natomiast gdy narośla są beżowe i nie wypełnione masą zarodników to czemu by nie mogłyby być spożywane???
To podobnie, jak z tymi śluzowcami, których się dzisiaj tak uczepiłam. Żałobnia białotrzonowa podobno jest smażona w Meksyku. Nazywa się to księżycowa kupka i jest przysmakiem.
Pisałem już w tym wątku, ale nie ma mojej wypowiedzi. Chyba dlatego, że jak ją wysyłałem, to włączyła mi się blokada. Albo Admin usunął. Więc powiem to jeszcze raz.
Ta głownia kukurydzy to mi sie kojarzy z jedzeniem jakichś nowotworów, guzów lub narośli, czy coś w tym stylu. Już sama nazwa jest straszna. Brrrr...
Właśnie i mi takie porównania się kojarzą, Maćku.
Jednak często nieuzasadnione uprzedzenie nie jest najlepszym "wspomagierem" naszych szarych komórek, i to nie tylko przy głowni, w życiu codziennym powoduje ono (uprzedzenie) o wiele groźniejsze skutki.
Admin nic nie usunął. Po prostu nie weszło :)
Ciekawe czy potrafisz dla eksperymentu na chwile wyobrazić sobie skojarzenia głowni kukurydzy z czymś smakowitym dla ciebie a podobnej barwy i konsystencji np. kawiorem, kaszanką czy co tam lubisz najbardziej.
Ciekawe czy będziesz miał wystarczająco elastyczną wyobraźnię aby poczuć przyjemny zapach tej potrawy i pierwsze odczucie smaku, gdy ją próbujesz.
Teraz wyobraź to sobie.
Eksperyment polega na tym, abyś spróbował ocenić na ile zmieniło się Twoje odczucie względem jedzenia głowni, po uprzednim wyobrażeniu sobie takiej możliwości?
Nie bardzo się zmieniło...
Może z powodu tej nazwy. Głownia - kojarzy mi się to z jakimiś obrzydliwymi guzami, przerostami, mutacjami i nowotworami, ale to już mówiłem.
Są na świecie tacy ludzie i narody, które jedzą różne (według nas) świństwa, np. oczy pieczonych owiec, nietoperze z rusztu, zmiksowane bycze jądra, na w pół rozwinięte kacze embriony, czy zgniłe mięso ryb zakopywane w ziemi.
Im to smakuje, ale my, Polacy nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego typu posiłków i nawet nie wyobrażamy sobue, że takie rzeczy można jeść.
Swoją drogą, jak by ktoś mi dał do zjedzenia taką głownię, to chyba bym się nie skusił.
Oko owcy... :)
Mongołowie :)
Mongołowie może i też, ale mi chodziło o mieszkańców Kaukazu. Mongołowie jedzą pieczone w ognisku świstaki razem z wnętrznościami.
Jeszcze pomęczę Maćka.
Rozumiem, że w Twoim przypadku odraza to głównie kwestia negatywnych skojarzeń słowa głownia.
Mi osobiście kojarzy się to słowo neutralnie, ze spalonym drewnem - stąd zresztą (podobieństwo wizualne) ta polska nazwa dla tej choroby kukuryczy. Może nawet pozytywnie - węgiel drzewny - gril - zapach grilowanego, dobrze przyprawionego karczku?
Poszukując definicji głowni znalazłem też, że może to być część broni białej i zwieńczenie drzewca sztandaru. O czym nie wiedziałem.
Ciekawe jest Twoje skojarzenie z naroślami.
Co do uprzedzeń kulinarnych to kwestia drobnej zmiany akcentu i odrażające lub ochydne staje się wytworne lub wyborne.
Z polskiej kuchni oprocz oklepanych przykładów
bigosu (dla innych ludów zepsuta kapusta, ewidentnie cuchnąca i odrażająco wyglądająca mamałyga, z kawałkami podejrzanego pochodzenia mięsa w tym bagnie, w dodatku podduszana aby zamieniła się w śmierdzącą paćkę - dla nas aromatyczne, wyborna, ciepła i smakowita potrawa - zwłaszcza jak dojrzeje po kilku dniach) [pewną analogią z kuchni ruskiej dla bigosu jest soljanka - to rodzaj pożywnej zupy - radzę spróbować przy okazji - serwują to też niekiedy w przydrożnych restauracjach na wschodzie Polski],
barszczu czeronego (tego nie mogę zrozumieć, ale odrazę u innych ludów budzi zapewne skojarzenie z krwią i jakby krwawy mocz po konsumpcji - budzący u tych nieszczęśników, nie znających uroku ciepłego i pikantnego barszczyku, pierwotny paniczny lęk dzikiego człowieka przed bolesną śmiercią wskutek rozkładu wnętrzności za życia),
doszedł mi do kolekcji po niedawnej wizycie na Czechach przykład
flaczków - potrawy co tu mówić odrażającej i swym składem, wyglądem, pochodzeniem podstawowego składnika, smakiem i zapachem; a jednak znajdującej wielu amatorów w naszym społeczeństwie.
Flaczki???? BLEEEEEEEEE....
Za to bigos bardzo lubię :)
Właśnie teraz zjadłem sobie bigosu. Jednak ten mój był z grzybami znalezionymi w lecie.:-)
Mniam! Móżdżek... Wątróbka na surowo... Ikra... Mamałyga.
Spróbujcie poczęstować Włocha kwaśnym mlekiem.
A teraz kuchnia australijska:
- Grube, tłuste larwy ćmy wykopywane z ziemi
- Długie, śluzowate, glutowate i obleśne robaki wydobywane spod kory drzew namorzynowych
- Coś, co nie jest takie złe, ale wiele osób by się nie skusiło: mrówki mające w swych odwłokach słodki syrop.
W Malezji - przyprawa ze sfermentowanych i mocno zaśmierdniętych na słońcu rybek i krewetek.
Mniam! Aż ślinka cieknie... Do tego jeszcze kaczy embrion i głownia kukurydzy... Mmmm, palce lizać!
Chyba chodziło o larwy chrząszczy (zjadane na surowo!).
Te mrówki to jak sądzę mrówki miodowe.
Jeszcze jest lemoniada z mrówek, tj. zbierają je do kubeczka, rozgniatają, leją wody i piją...
Podobno smaczne, no i jeszcze te chrupkie mróweczki :)
W Am. Pd. jedzą smażone żuki i karaczany, a także pieczone skorpiony.
A piłeś może wodę z pęcherza afrykańskiej, czy tam australijskiej żaby? (nie pamiętam dokładnie). Bierzesz taką żabę i wysysasz ją na żywca.
Podchodzisz Maćku do tego zbyt jednostronnie.
Twoje przyzwyczajenia, tradycje itd., itp. (nasze też), nie pozwalają Ci obiektywnie podejść do "ohydności"danej potrawy.
Bo np.
- Grube, tłuste larwy ćmy wykopywane z ziemi
lub
- Długie, śluzowate, glutowate i obleśne robaki wydobywane spod kory drzew namorzynowych
to raczej czyste, zdrowe białko.
Podobnie z kaczym embrionem i głownią.
Śluzowatość, glutowatość i obleśność sam "na siłę" wbijasz sobie w głowę lub robisz to podświadomie, aby poczuć obrzydzenie do jedzenia tych robali, powiem wręcz aby poczuć wyższość (więkkszy stopień uzywilizowania) nad tymi którzy to "robactwo" jedzą.
Natomiast nasz kochany bigos czy flaczki (dla mnie i wielu innych Polaków to wyśmienite potrawy, bez których nie umiemy sobie wyobrazić bardziej znaczącej imprezy rodzinnno-towarzyskiej.
A jakiś tubylec z antypodów powie drugiemu tybylcowi, że gdzieś tam na drugiej półkuli, w Polsce to jedzą zgniłą, zpyźałą breję nadającą się tylko na śmietnik (nawet swoim zwierzętom domowym by nie dali bigosu w obawie o ich zdrowie), a flaczki - ścierwo w którym przez wiele lat dochodziło do rozkładu wszelkiej treści pokarmowej przy czynnym wsparciu kwasów i enzymów - czyli raczej coś dla padlinożernych hien.
A te flaczki i bigosiki mogę prędzej porównać do ... przyprawa ze sfermentowanych i mocno zaśmierdniętych na słońcu rybek i krewetek,
niż do tłuściuteńkich i niezwykle delikatnych larw ćem.:-)))
To, że jadłeś bigosik tylko z grzybkami (bez podejrzanych ochłapów), nie zmienia faktu, że jadłeś ... zepsuta kapusta, ewidentnie cuchnąca i odrażająco wyglądająca mamałyga..., której jedynym miejscem powinien być dobrze odizolowany od reszty otoczenia ŚMIETNIK:- (( (
Hmmmm... Rozpocząłem wątek o głowni, a jak widzę zeszliśmy na kuchnie extremalne... Ponawiam pytanie czy ktoś słyszał o jedzeniu głowni kukurydzy...
Kocham bigos, flaczki, solijanke (polecam bardzo gorąco za Markiem - u nas jeszcze nie jadłem - ale w dawnym ZSRR - cudo, to mało powiedziane:-).
Może te potrawy to taka specyfika Słowian?
Chyba z tą głownią będzie ciężko coś się dowiedzieć, zbyt nietypowe:- (
Tej wczesnej fazy chyba w tym roku już nie uświadczy (byłbym skłonny bardzo delikatnie jej posmakować).
Mam jedynie nadzieję, że ten szkolony przez Wojtka rolnik nie czuł do niego jakiejś antypatii lub nie pielęgnował w sobie jakiejś zadawnionej waśni:-)
No właśnie, Wojtek. Może on chciał Cię otruć, albo zażartować sobie z Ciebie, bo nie lubi się uczyć? Zawsze jeden pan uczyciel mniej.
Nie, nie słyszałam o tej potrawie. Na pewno Marek, Ania, Darek... coś będą wiedzieli.
Ania nie wie:- (( ( Nie jadłam - wyrzucałam jak mi "właziła" na MOJĄ kukurydzę:-))
A może Ania :) wie, czy to nie trucizna?
Nie wie:- (( ( Ania omija grzybki, które nie wytwarzają "sensownych" owocników:- (( Ale, jeśli okaże się, że głownia jest pyszna, to zacznę się nią interesować kulinarnie i przestanę wyrzucać z ogródka:-))
Teraz mogę zadać BARDZO GŁUPIE pytanie:
Czy ta głownia kukurydzy to jest to samo, co buławinka, sporysz?
Nie:-) To zupełnie inne grzyby. Głownia to podstawczak, a buławinka to workowiec:-)
Szukałam w różnych książkach o roślinach, a znalazłam w Gumińska-Wojewoda, że jest to grzyb niejadalny. Czyli, skoro nie jest trujący, to możnaby spróbować. Na mękach się nie umrze.
Jadalny czy niejadalny? A jeżeli jadalny naprawdę masz na niego ochotę?
Widziałem zdjęcie tej głowni. Na prawdę nie wygląda zachęcająco.
Czemu? Całkiem ładna... :)
A wracając do głównego wątku.
Wojtku, piszesz że spotakałeś rolnika który jadał.
Czy możesz zdobyć dokładną relację od niego.
Skąd powziął zamiar jedzenia, dlaczego się zdecydował. Czy zna kogos innego we wsi kto jada. W jakiej fazie jada. Ile raz jadł?
Tego rolnika ciężko będzie znaleźć... Co do fazy rozwojowej to muszą to być "świeże" narośla, barwy beżowej, gąbczaste wewnątrz. Później gdy grzyb "dojrzewa" barwa narośli zmienia się na kolor czarny, a grzybnia przekształca się w zarodniki. Skąd się dowiedział? Nie wiem? Skąd pochodzi? Nie wiem.... Może w jakimś rejonie dawnej Polski jadano te grzyby???
Co do wcześniejszych uwag o niechęci do mojej skromnej osoby.... I do not think so... :)
Osobiście uważam, że są o wiele bardziej obrzydliwe dla obcokrajowców a typowe dla Polski potrawy niż flaki czy bigos. Spróbujcie wytłumaczyć Amerykaninowi jak się robi kaszankę a potem namówić go do konsumpcji hehehehehe
Mój szwagier (Amerykanin) kiedy w knajpie przynieśli nam golonko mało nie puścił pawia z przerażenia. Poza wyglądem i brakiem wątpliwości co to takiego, było ono średnio dokładnie wydepilowane (jak to w knajpach bywa). Ale po drugiej flaszce zjadł.....
A ja na przykład prędzej zdechnę niż będę jadł te ich cholerne słodkie i kolorowe płatki z mlekiem na śniadanie. Fuj!!!
Pozdrawiam
OLO
Olo, widzę, że umiesz odpowiednio "podejść" do wybrednego obcokrajowca:-)
Dlatego - zapraszając obcokrajowca na poczęstunek w polskim stylu pamiętajmy o odpowiedniej ilości flaszek:-)
Olo, wyobrażasz sobie flaszeczkę pod jakąś owsiankę czy inne mussli (mousli?);- (
Jak tylko pomyślę, to od razu mi niedobrze:- (
O Boze!! Ble!!! Fuj!!! Profanacja.
Ty, ale moze gdyby te wstretne platki zamiast mlekiem zalac piwem to moze dalyby sie jakos zjesc???
W "Panu Tadeuszu" w piwie pływały kawałki twarogu, więc czemuby nie? Tylko szybko jeść, żeby się budyń nie zrobił!
Mój ŚP. sąsiad mawiał w takich przypadkach
NIE TO DOBRE CO DOBRE, TYLKO TO CO KOMU SMAKUJE.
Pozatym w miare "zakrapiania" zmniejszają się wymagania :)
Przepraszam za komputerowe tłumaczenie, ale idzie się połapać:-)
Huitlacoche
Meksykańska Trufla Zboża
Huitlacoche (też literował cuitlacoche) jest grzybem, który rośnie naturalnie na kolby kukurydzy ( maydis Ustilago). Grzyb jest zebrany zboże i jest potraktowany jako delikatność. Ziemia i nieco dymiący grzyb jest użyty, by przyprawić quesadillas, tamales, zupy i inne dania specjalności.
Grzyb zboża Tamales: Tamales de Huitlacoche
Przepis przez Aarona Sanchez
Ja N G R E D ja E N T S
1 mąki kukurydzana chwili filiżanki ( harina masa)
3/4 filiżanki ciepła woda
1/2 tłuszczu do piekarnika rośliny filiżanki
1/2 magazynu kurczęcia filiżanki
2 huitlacoche puszek albo 2 filiżanek świeżego (meksykańskiego trufli od grzyba kolb kukurydzy)
1/2 filiżanki z grubsza posiekało cilantro
1 (1 - funt) łuska zboża obudowy
1/2 cotija filiżanki albo anejo queso
Ja N S T R U C T ja Zero N S
Dla tamales, zwilżyj nagłą mąkę kukurydzana z ciepłą wodą i zajdź na bok. Cykl maszynowy skracający w mikserze do śmietankowego i puszystego. Złóż się w mące kukurydzana i drobiowym magazynie.
Mieszanina dobra i zaszedł na bok. W huitlacoche pure mieszarki i cilantro z małą wodą do gładko. Dodaj tę mieszaninę do ciasta i złóż się w dobrze. Sezon z solą i pieprzem. Miej cornhusks już wsiąkającego w wodę.
Aby złożyć tamales, otworzyć łuski zboża i umieścić 1 łyżki ciasta w centrum cornhusk. Złóż się przez strony łuski i zabezpiecz z kawałkiem łańcucha znaków. Powtórz, że proces do wszystkiego ciasta jest skończony. W garnku z podwójnym dnem z wstawką parowca, poddaj działaniu pary tamales dla 40 do 45 minut.
Usuń tamales od parowca i pozwól ich, by usiąść dla 5 minut. Wtedy otworzony ich i służ im z skrapiać sera.
Gdzie Kupić
Huitlacoche jest będący w dyspozycji w naszym przyłączonym wprowadzać Gourmetsleuth do pamięci 210 puszek grama. Jeśli chciałbyś nabyć w większym quantites, proszę email nas.
Jeśli Znajdujesz, że to jest Świeże
Jeśli żyjesz w obszarze z dużym zbiorem zboża, albo, jeśli masz ogród możesz znaleźć świeżego huitlacoche. Tutaj są jakieś instrukcje przygotowania.
Przygotowanie
Ostrożnie odciągają łuski od kolby kukurydzy i usuwać ich. Odciągnij jedwabie zboża i zrzuć. Użyj ostrego noża i utnij jądra zboża od slicking łabędzi samiec blisko łabędzi samiec jako możliwej opieki twojej paraleli noża do łabędzi samiec. Usuń jakieś dodatkowe jedwabie zboża te nadal przylegać do huitlacoche. Z grubsza sieka huitlacoche ( będą kawałki zboża przyleganego do produktu).
Huitlacoche może zostać przygotowany (ugotowany) z czosnkiem i chili i użyty w krepach, quesadillas, albo tortillach zwinieta wokół farszu. Albo produkt może zostać użyty "świeży" w zupach albo gulaszach.
Jeżeli ktoś ma ochotę przetłumaczyć po swojemu to proszę na stronę:
Jeszcze ciekawostki z tej samej strony:
Kup
Według Szefa kuchni i Autor Zarela Martinez, Herdez produkuje najlepszego z puszki huitlacoche. Ponieważ ten produkt jest drogi chcesz kupić najlepszy.
Huitlacoche Herdez (cuitlacoche) jest będący w dyspozycji w naszym sklepie OnLine w Gourmetsleuth. com.
Więcej Przepisy Te Używa Huitlacoche
Przepisy Huitlacoche w Gourmetsleuth. com od Tortu owocowego do Quesadillas, do Tamales i więcej
Rdza albo Delikatność?
Aztek nazwał ten ciemny wzrost znaleziony na huitlacoche zboża, który tłumaczy (raczej otwarcie i dosłownie) do " ekskrementu kruków". Chociaż imię dostarczyło nie jest nadmiernie apetyczny Aztek ukształtowany grzyb do dań krep, zup i tamales.
Amerykańscy rolnicy nazywają tego "sadzą" i " zbożem diabła" i uważają to za chorobę, by zostać naświetlony. Ludy Meksyku jak również amerykański Hopi Indianie uważa, że grzyb za jest zachwycającą delikatność.
Według Betty Fussell w jej książce Historii Zboża, wywołania i przekazania sterowania Hopi nanha grzyba zboża i zbierają kiedy to jest młode i przetarg, równość zagotowują to dla 10 minut wtedy sautéd w maśle do frytki.
Zuni Indianie woła grzyb zboża zboże - sadzę i mówi, że to symbolizuje "generację okresu trwania".
Francuzi nazywają tego mais du wola. To jest niejasne, jeśli to jest zjedzone w Francji.
Dzisiaj w Meksyku produkt właciwie jest kultywowany każdym sezonem dostarczającym w pełni wystarczający zasilania, by zostać zjedzony świeżym, wtedy zostałym zamrożony i zakonserwowanym. Kiedy produkt nie jest łatwy, by znaleźć w U. S. typowo to może zostać nabyte zakonserwowany.
Inna interesująca historia powiedziała przez Panią Fussell jest ten z obiadu przedstawiony przez Jamesa Broda Dom w Nowym Jorku w 1989. cel był dał Amerykanom smakowanie sadzy zboża ale z nowe imię "meksykańską Truflą". Spi został utworzony przez Josefina Howard Rosa Mexicano restauracji i zawarte aperitify huitlacoche, zupę, krepy, torte tortilli i nawet lody huitlacoche.
Na zakładce tej strony jest bardzo dużo przepisów kulinarnych z "ekstrementów kruków":-)))
oooooo:-))))) Trzeba by jednak spróbować, skoro nawet puszkują to cudo:-)))
Tłumaczenie piękne:-)))
Tłumaczenie i tak dobre. Kiedyś miałem taki translator, że pokładałem się ze śmiechu pół dnia.
A co do głowni, to ciekawe.
Jeżeli ktoś ma ochotę dokładniej zapoznać się z badaniami nad głownią i jej zastosowaniem zapraszam na strony (angielskojęzczne):
[pod podanym linkiem NIE MA już obrazka: 404\ Not\ Found]
Qrcze... Za.... biscie, ze to ktos znalazl :)
Swietny material dydaktyczny dla studentow i wogole.!!!!!
Ze dwa razy miałem okazję spróbować
głowni kukurydzy ale odraziły mnie całkiem
duże srebrno-szare gule z czarną zawartością.
Po przeczytaniu artykułu na mycoweb. com, czuję że będę polował na tego grzybka.
Mykoweb com:
„Huitlacoche (czytaj: łuitlakoczie) jest jadany
w Meksyku od czasów przedazteckich.
Świeża Głownia jest raczej nie do dostania
na rynku poza Meksykiem ale nawet z puszki jest
wspaniała ze swoim atramentowym kolorem
i grzybowym trudnym do opisania aromatem.
W czasie wilgotnej kukurydza często jest
zainfekowana przez Głownie. Nie powinno się
używać owocników przesuszonych i starych.
Najlepsze są lekkoszare i w miarę wilgotne.’’
Oto moje spolszczenie przepisu na zupkę
z Głowni czyli Huitlacoche soup:
Część A:
1 szklanka mleka
3 łyżki mąki
3 łyżki masła lub margaryny
2 łyżki sosu Worcestershire (może być maggi)
4-6 kropli sosu Tabasco.
Część B:
1 szklanka Głowni
1 mała cebula
1 ząbek czosnku
2 łyżki oleju lub margaryny
1 szklanka rosołu lub wywaru z warzyw
Zmiksuj składniki części A zagotuj mieszając
aż zgęstnieje. Pokrój to co do pokrojenia
w części B i usmaż do miękkości na końcu dodając
huitlacoche. Całość zmiksuj z rosołem, dodaj
część A podgrzej i smakuj!
Matheoz- pewnie sprobowales glowni juz dojrzalej, a ta czarna zawartosc to grzybnia, ktora zmienila sie w zarodniki...
Probowales glownie w Polsce? Zrywales glownie w uprawach polowych kukurydzy?
Cóż, pozostaje nam teraz czekać na owocnikowanie:-)
Albo mozna samemu zakazac kukurydze w bardzo prosty sposob :)
Bogdan - W lecie się pójdzie wiesz gdzie i poszukamy:-)
Tylko ciekawe, co na wsi powiedzą...
informuje, że po ostatnich opadach nastąpił wyjątkowy wysyp głowni.