#155
od października 2005
Pytam bo jestem człoweikiem, który musi wszystkiego spróbować!
#484
od kwietnia 2006
Kiedyś robiłem z kumplem, ale czy nie pokręcę czegoś... J Dopiero ten post odczytałem, ale może jeszcze zdążyć jakieś dorwać:-)
Pamiętam, że wpierw je szorowaliśmy (no dobra, ich skorupki), a później gotowanko... na żywca niestety, ale główek im wcześniej nie mogliśmy ukręcić... pamiętaj, że jak je wyszorujesz i wrzucisz do garnka, to nie spaceruj nigdzie, bo są byki silne i podniosą każdą przykrywkę i zaczną wiać, a to u nich moment...:-) nie wiem jak długo trwała ciepła kąpiel i czy nie wrzucasz ich "tylko" (ładne tylko...) do wrzącej wody. Później je wyciągał ze skorupek i dawał do skorupki troche masła z czosnkiem wymiąchane, później ślimol i znowu masełko i zapiekał... wymaga przepis wielu dopowiedzeń, ale to już jakiś fachura musi doprecyzować:-) wystarczyło mi, że jadłem:-)
a nie musiały się wcześniej te ślimaczki oczyścić? (czytaj wypróżnić) :)
Jasne. Ślimaki się głodzi prze parę dni. Nie chudną, tylko robią swoje i są już potem do jedzenia.
#486
od kwietnia 2006
Aniu, kwestia smaku:-) Żartuję, trzymaliśmy je w garnku w akademiku na półce tak ściśnięte, aby nie zwiały, więcej było roboty, niż jedzenia. J
2006.09.28 14:42
Witas
Parę razy robiłem ślimaki. Najpierw przez tydzień muszą pochodzić w jakiejś zamkniętej skrzynce (najlepiej drewnianej), potem należy je wrzucić np. do wiadra i zasypać solą. Zaczną wtedy wydzielać z siebie resztę śluzu. Następnie dokładnie wypłukać. Teraz możemy je zagotować (ok. godz.). Po gotowaniu wyciągamy ślimaki z muszli (np. wykałaczką), odrywamy od nich kiszkę (jest brązowa) i cały przewód pokarmowy. To co zostanie dopiero nadaje się do jedzenia. Teraz możemy je zagotować (ok. 3 godz.) w wodzie z winem, tymiankiem, pietruszką, solą i innymi przyprawami.
Potem wkładamy je znowu do skorupek (wymytych), dodajemy np. masło czosnkowe (njlepiej zrobić samemu) i na kilka min. do piekarnika. I wtedy można je z przyjemnością zjeść.
Smacznego.
#47
od lipca 2006
Najlepiej połykać w całości pokropione octem.
Brrr