W mojej okolicy jest ich sporo, zebrałem sobie trochę i podsmażyłem kapelusze - naprawdę smaczne, zwłaszcza gorące kładzone wprost na chleb razowy:).
Komuś zdarzyło się je marynować? Te z mniej rozwiniętymi kapeluszami mogłyby się nadać.
Macie jakieś sprawdzone pomysły na muchomora rdzawobrązowego?
Pozdrawiam
#353
od września 2008
w przypadku muchomorów czerwonawych i rdzawobrązowych
zrobiłem małą modyfikacje uparowałem je w parowarze , o czym będzie dalej
Tylko nierozwiniete klasycznie marynowałem w occie, ale gotowanie odbywa sie krótko minimalnie , bo to delikatny grzybek i szybko się rozpada.
Te z parowaru , maja konsytencję lepszą, i tam moga byc też przygotowywane rozprostowane kapelusze.
układam je w parowarze skórka do góry , solę lub posypuję wegetą
Prowar na 20 mnin.
Z m. czerwonawych skórkę ściągam, i to samo potem częśc do konsumpcji na zimno druga częśc do powyższego przepisu w oleju z oliwkami , czosnkiem, cukinią, parowanym selerem i kalarepką
zamaczam w wodzie z
Po wyjęciu delikatnie z parowaru układam je w zalewie min 30 min
może byc gorą,
Z szeroko nazwanych przeze mnie mglejarek przyrządzano w moim dzieciństwie farsz na pierogi. Były pyszne!
U nas się na to mówi "fifki"i sa powszechnie zbierane.Do marynaty nadają się tylko nie całkiem rozwiniete kapelusiki,bo te większe podczas obgotowywania i wkładania do słoika po prostu się rozwalają.Dobre nawet .Teściowa robi z nich namiętnie zalewajkę,jest potem taka gęsta,śluzowata,że nie trzeba jej zaprawiać:)
U nas to były szlachcianki. Zupa? Świetny pomysł!
Właśnie zaprawiłem słoiczek metodą przekazaną przez Krzysztofa, czyli marynowanie w oleju po włosku. Skubałem co nieco przed wsadzeniem do słoiczka i pasteryzowaniem. Co tu dużo pisać - resztkami sił woli powstrzymałem się przed zjedzeniem od razu:). Rewelacyjny przepis, dziękuję.
Gdy nazbieram więcej, będę działał z kolejnymi propozycjami:).
Pozdrawiam
#3043
od października 2005
Kurcze - nie jestem jeszcze tak daleko, zeby rdzawo i mglejarki zbierać. Jednak przepis włoski mi sie bardzo podoba, Ten - gotowany w occie i wkładany do oleju. Ciekawe jakie grzyby inne można tak potraktować? Może czernidłaka???
No i pytanie końcowe. Po otwarciu słoika, do czego służy? Jako dodatek do dań czy przekąskę? Myslę, że przekaska :-)
Myślę, że każdy kruchy grzyb mógłby być dobry. Sam będę sprawdzał w ten sposób maślaki(oprócz maślaków pstrych) oraz większe i bardziej miękkie podgrzybki.
PS. Rysiu, m. rdzawobrązowy jest naprawdę charakterystyczny i łatwy do zidentyfikowania. Ciężko mi nawet wskazać na podobny spotykany przeze mnie gatunek, nie mówiąc już o grzybie po którego spożyciu wystąpiłoby zagrożenie zdrowia lub życia. Na moje podniebienie wart poznania - nie tak smaczny jak m. czerwieniejący, ale drażni podobną grupę kubków smakowych:).
Pozdrawiam
#357
od września 2008
przywioze na zlot co mi zostanie
bo częstuje nimi kogo popadnie
wszysstkie grzyby wyszły przyzwoicie od prawdziwków po muchomory
i jak stwierdza Damian
" siła woli " i pełny żaładek powstrzymuje od zjedzenia słoika od razu
a ja sie przyznam że mam barzo słabą silną wolę
próbowałem juz zamarynować:
prawdziwki
mleczaje (te "niejadalne też"
twarzdioszka
ciemnobiałke
lakówki
muchomory jadalne
jest nawet jakas fotorelacja ale nie ma czasu na uporządkowanie zdjęc
musze jeszcze zrealizować pomysł na tablice dla naszego dębu