Zasłoniaki w tym dziale pojawiały sie zwylke jako trujące.
Jest jednak zasłonaik znamienny i inne podobne:
kleisty , śluzowaty, wyniosły - jadalne.
Ja chyba natknąłem się na wysyp zasłoniaka keistego.
Opis był najbliższy, występuje na glebach wapiennych i piaszczystych podobnie, jak gąska zielonka.
Atlas podaje ze powinien byc zbierany tylko przy masowym wystąpieniu, wtedy mozna spotkac je w młodej formie i przekonać się ze to jest zasłoniak, a nie cos innego. Zbierałem tylko nezbyt zabrudzone i niezbyt stare owocniki. Najlepiej kłaśc je w koszyku osobno , od razu oczyszczać z ziemi i resztek igliwia , bo łatwo się do niego wszystko klei.
Gneralnie, jak już byłem pewien, że jest to ten jadalny usmazyłem i zjadłem ze dwa na próbę. Smak był przyzwoity , konsystencja ok
Resztę odstawiłem do dnia nastepnego. Przeżyłem , wiec mogłem sie zabrac do pracy . Dobrze sie przechowuje. Z trzonów trzeba ściągac śluzowa biała otulinę. Co jest tez jego charakterystycznym wyróznikiem.
Reszte pociąłem na drobno przesmazyłem z cebulką , wegetą i przyprawami : tymianek, ziele ang. ,laur , dodałem jeszcze sproszkowanego suszonego podgrzybka, bo walory smakowe potrawy zdecydowanie wzrosły.
Przygotowany sos dodawałem potem do róznych potraw : do zupy i mięs, część jako sos po dodaniu smietany - chyba najlepiej smakował
Kilka młodych poszło do marynaty i ładnie wyglądają w słoiku, z zasnówek zrobiła sie już fajna galareta. Zimą zobaczymy, jak smakuje.
Nie taki więc zasłoniak straszny , jak go opisują !
Pozdrowienia dla wszystkich grzybofiśniętych głodnych nowych smaków