O grzybku wspomniałem w wątku
Krążkownicobranie w Górach Świętokrzyskich Z uwagi na pospolitość drzewostanów sosnowych, krążkownica ta, wydaje się być możliwa do spotkania na terenie całej Polski (choć niewiele wiadomo jeszcze o jej rozmieszczeniu)
Po uprzednim upewnieniu się, w ramach bezpieczeństwa, postanowiłem skonsumować ją kilka dni wcześniej. Najpierw w mniejszej ilości (4 szt), podsmażając przez ok. 7 minut.
Zgodnie z oczekiwaniami nie odnotowałem u siebie żadnych skutków ubocznych po zjedzeniu. Więc by poczuć w pełni jak smakuje, postanowiłem po raz drugi wybrać się po większą ilość. Wszystko po to by wyrobić sobie własną opinię kulinarną na jej temat.
Po uprzednim oczyszczeniu dość kruchych grzybków z piasku i mchów przy trzonkach...
...postanowiłem w najprostszy sposób poddusić je na średnim ogniu przez ok. 10 minut...
...na samym maśle.
Pierwsze wrażenia po spróbowaniu.
Grzybek bez wyraźnego smaku, ale w dobrej do jedzenia, miękkiej konsystencji (podobnej do serka topionego w plasterkach) co powoduje, że jest lekkostrawny.
Jednak wyraźnie czegoś mu brakuje? Jako, że pierwszy raz go konsumuję, postanowiłem potraktować go tylko pieprzem i solą. Nie chciałem na raziejeszcze próbować z innymi przyprawami.
Ponieważ, poszukiwania
smardzy stożkowatych i innych ciekawych grzybków mocno się przeciągnęły, więc jasna sprawa o świeżym obiedzie mogłem zapomnieć. Na pocieszenie, odgrzewane ziemniaki posypałem świeżutkim, wiosennym szczypiorkiem prosto z działeczki. O własnej surówce z kapusty kiszonej nie wspominając;-) Zamiast kotleta wieprzowego oczywiście były podprawione krążkownice;-)
Na talerzu obiado-kolacja prezentowała się tak:
Ostateczna ocena smakowa grzybka:
- konsystencja: 8.0
- smak: 6.0
Zapachu nie wziąłem pod uwagę, bo właśnie przytrafił mi się wiosenny katar. Jak pamiętam z wcześniejszych lat pachniał przyjemnie (smardzowato), acz niewyraźnie.
Ze średniej ważonej wychodzi siódemka, czyli w 10-cio stopniowej skali wynika, że w mojej opinii uchodzi za dobrego grzyba jadalnego, którego warto zbierać.
Choć do rewelacyjnego
smardza jadalnego mu daleko, to znacznie bliżej mu do podobej, acz zdecydowanie smaczniejszej
krążkówki żyłkowanej Jednak z uwagi na niewielki wybór w kwietniowych grzybów jadalnych w Polsce wart uwagi. Tym bardziej, że nie podlega u nas ustawowej ochronie:-)
Grzybiorz
(wypowiedź edytowana przez grzybiorz 17.kwietnia.2009)