#2255
od kwietnia 2004
Dzisiaj znalazłam jednego mleczaja chrząstkę. W Tarnobrzegu, gdzie jestem jest tak sucho, że nawet chrząstki nie rosną. A zawsze było ich masa. Mleczaj miał bardzo mało mleczka. Posoliłam 1/4 grzyba i usmażyłam w głębokim oleju. Nie był wcale piekący. Inną 1/4 posypałam solą i kminkiem i smażyłam w głębokim oleju krócej. Też nie jest piekący. Jest to nawet smaczne. Drugą połówkę grzyba namoczyłam w solance. Jutro usmażę połowę na maśle, połowę w głębokim oleju. Podobne doświadczenia przeprowadzę z mleczajem chrząstką, który będzie miał obfite mleko (jeżeli takiego znajdę), bo taki grzyb może mieć całkiem inny smak.
Wyłączam się dziś, bo nie mam czasu.
#160
od sierpnia 2004
Hmmm..., wszyscy zaniemówili. Pewnie czekają na Twoje dalsze kulinarne relacje. Ja również. Mam nadzieję, że ten z mlekiem nie będzie Ci wrogiem i szybko nam opowiesz o swoich gastronomicznych przygodach.:-)))
Kamikadze.... :)
Dlaczego w moim atlasie chrząstki występują jako niejadalne??
(wiadomość edytowana przez Marcin 26.października.2005)
#175
od sierpnia 2004
Marcin, W wielu atlasach występuje jako niejadalny, ale jak widzisz nawet niejadalne da się jeść :-))
#1970
od sierpnia 2002
Marku, nie o to chodzi. Pamiętasz zachodnie opracowania dot. śmiertelnych dawek alkoholi? Była tam gwiazdka, jak ukryte koszty kredytu - *nie dotyczy Polaków i Rosjan.
W atlasach powinno być napisane: *nie dotyczy Joli Kozak
<rotfl>
ps. pamiętam moją wyprawę z jednym z "czcigodnych".
czcigodny: - O, muchomor taki a taki, słyszałem, że jadalny. Jadłeś?
ja: - Nie
czcigodny: - Jolka Kozak pewnie by już od razu zjadła
<rotfl> - z wielką sympatią, Jolu !!
Żarty żartami, lecz odwagę pani Jolki podziwiam szczerze! :-)
Mimo zidentyfikowania gąski ziemistej nie odważyłem się na konsumpcję, bo "jakoś tak" się boję. ;-)
#178
od sierpnia 2004
Pimpek, tam w tym Tarnobrzegu faktycznie musiało nic nie być skoro Jola złapała się za chrząstkę.
Coś długo się nie odzywa - pewnie nie ma dostępu do kompa. A tak na marginesie to długo się nakręcałem na muchomora czerwonawego i dzięki Jolce w końcu się w tym roku przełamałem. Ta gwiazdka to niezły numer. :-))) hej
Czy Joli zepsuł się komputer? Kurczę, cos długo się nie odzywa...
Jola nie wróciła jeszcze z wyjazdu. Jak wróci napewno się odezwie :-)
#421
od maja 2005
Jolka, prócz wielu innych nałogów,
Lubi grzyby ... na setki sposobów.
Znów jadła i się nie odzywa
Myślicie, że ... dogorywa?
Czy chce mnie wpędzić do grobu ...?
Pewne "źródła" mówią, że Jolka ma się dobrze i że pojawi się wkrótce. Proszę Jej przedwcześnie nie opłakiwać ;-)))) Mleczaj chrząstka Jej nie zmógł ;-)))
#423
od maja 2005
Kamień z serca ... czyli chłopu lżej :-)
PS. Na ile pewne te "źródła"???
Bardzo pewne :-))) Jeszcze kilka godzin Panowie :-)))
Jolka,wiesz jaki na Kaszubach rosną gigantyczne chrząstki???
#4254
od kwietnia 2004
Napaliłam się teraz na to kiszenie. One takie mięsiste i konkretne. U mnie nie ma. Musiałabym jechać do Mamy - tam ich dużo. Na Kaszuby kawał drogi.
Tu, gdzie byłam w niedziele, znalazłam tylko dwie. Jedna podpleśniała, a druga zjedzona.
#744
od października 2005
Może te bez mleczka ( te suche ) to białokrowiaki śnieżyste?
#4270
od kwietnia 2004
Które? U mnie? Moje miały mleczko. Na zdjęciu są już te po wymoczeniu przez całą noc w solance.
Chciałabym spotkać tego białokrowiaka śnieżystego. Nigdy nie miałam okazji.
#4271
od kwietnia 2004
Wertuję swoją literaturę i zastanawia mnie, że NIGDZIE nie jest napisane, że można go pomylić z chrząstką na przykład. Czyli z tego wniosek, że jednak to podobieństwo jest tylko na zdjęciach? Chciałabym zatem go spotkać.
Na łąkach, w kręgach, olbrzymie, trawa wokół zanika. Nie pali, bez mleczka.
Jolu chrząstek u mnie na tony. Jeśli to faktycznie jadalne, to może i ja spróbuje? w niedzielę idę do lasu, jeśli przetrwały ostatni przymrozek to zbiorę kilka.
Witam! A co powiecie moi drodzy na temat możliwości suszenia chrząstek, mielenia ich i stosowania zamiast pieprzu? Podobno tak kiedyś robiono ale nie mam pewności jak z tym jest w praktyce. Adam Korniak.
Nie próbowałam. Nie wiedziałam. Na razie postawiłam w garnku kamiennym na kiszenie. Po raz pierwszy.
#772
od października 2005
Sam jestem ciekawy co z tego kiszenia wyjdzie. Gdyby to wszystko się udało, proponowałbym dla Joli nagrodę '' Złoty Kucharz ''.
Białokrowiaki śnieżyste występują też sporadycznie w tym lesie, gdzie byliśmy. Stanowiska stałe były obok tego, gdzie znaleźliśmy te czernidłaki. Co roku znajduję tam 4-5 sztuk. Nigdy ich jeszcze do kosza nie zabrałem. Jest faktycznie inny od chrzastki - ma wyraźnie popruszony mąką kapelusik. Wiekością dorównuje chrząstce ale tak się nie lejkuje do dołu jak chrząstka.
#776
od października 2005
W tym roku tego nie spróbuję :-) Ale za rok - może, pod warunkiem, że uznasz je jako smaczne :-)
Białokrowiaki w lesie? Może to gołąbki smaczne (Russula delica)?
#777
od października 2005
Aniu - nie jestem pewien. Wszystko wskazywało na białokrowiaka. Nie było to zupełnie w lesie a na poboczu ścieżki, tam gdzie i czernidłaków sporo. W tym roku jednak ich nie widziałem. Było ich właśnie sporo w poprzednim sezonie.
Silnie posypany mąką białą ( tak to nazywam ) wierz kapelusza. Nie było mleczka. Zapach był łagodny jakiś rolniczy ( nie potrafię tak dokładnie nazywać zapachów, ale jest możliwe, że rzodkiewka ) no i te charakterystyczne uszkodzenia ( odłamująca się farba biala - tak to opisuję - z kapelusza ).
Jestem pewien, że za rok będą tam, bo nikt ich nie zbierał. Obiecuję, ze przypilnuję go :-)
Jak znajdziesz Rysiu, to daj zdjęcie :-)
#785
od października 2005
#4702
od kwietnia 2004
Znalazłam ten wątek po latach. Moje kiszone mleczaje chrząstki mi nie smakowały. To były mleczaje, Rysiu, bo miały taki mleczajowaty (wiecie, o co chodzi) posmak. Spróbuję jeszcze raz w tym roku. Jak bozia pozwoli nazbierać.
#244
od września 2008
Widziałem mleczja chrząstkę jeszcze niedawno
ktos bardzo zainteresowany to nazbieram ?
okazy były trochę juz duże
do konsumpcji raczej proponowane sa młode owocniki
mnie udało sie w tym roku spróbowac mleczaja biel
był taki orzechowo-gorzkawy
smażony
za kiszenie mleczajów już sie chyba nie wezmę po doświadzcenich sprzed lat
Jest sezon na m. chrząstkę. W moim ulubionym lesie jest ich sporo. Czy ktoś robił może smażonego m. chrząstkę w zalewie octowej?
#128
od października 2005
Dziś trafiłem na wysyp mleczaja chrząstki w lesie liściastym. Dosłownie ze 3 tiry można by tego naładować! Smażonego już kiedyś jadłem i mi smakował. Może także spróbuję go ukisić albo zamarynować. Ewentualnie stestuję jak smakuje w zupie ;)
#5693
od kwietnia 2004
I koniecznie daj znać, jak ukisisz i Ci coś wyjdzie. Czy warto było, czy takie trawiaste, jak moje. Bez charakteru.
#222
od października 2005