#2231
od kwietnia 2004
Jacek, przepraszam. Poczta nie chce mi wysłać listu do Ciebie. Podaję zatem do publicznej wiadomości.
Gąsówki należy umyć. Młode (duże też i stare można, ale trzeba je przekroić
i mogą być takie klapiate w marynacie) wrzucać porcjami do dobrze osolonej
wrzącej wody (jak na ziemniaki) i gotować ok. 10 minut. Wyjmować łyżką
cedzakową na sitko i gotować w tej wodzie następną porcję grzybów, dosalając
wodę. Gdy grzyby juz są odsączone i zimne, należy je układać w słoikach, tak
do 3/4 słoika.
Przygotować zalewę:
Ugotować 4 szklanki wody z dwoma łyżkami cukru, solą do smaku, kilkunastoma
ziarnami ziela, pieprzu i trzema listkami laurowymi. Ja dodaję dwie łyżki
gorczycy. Gdy woda zawrze - wlać 2 szklanki octu 10%. Przykryć, zagotować
raz i wyłączyć ( nie gotuj octu z wodą od początku). Zalewać octem grzyby w
słoikach, ale pomaleńku, żeby słoiki nie popękały. Przyprawy mogą w słoikach
być. Poruszaj mocno widelcem w każdym słoiku, żeby ocet doszedł wszędzie.
Zakręć i koniec. Jeżeli zdecydowałbyś się na mniej octu - musisz potem
słoiki gotować w wodzie, aby się zamknęły.
Smak zalewy dobierzesz sobie już potem sam w miarę praktyki. Smacznego.
Jola.
#592
od czerwca 2005
Dzięki Jolu, maila też otrzymałem :))
Życzę smacznego wszystkim zbieraczom gąsówek ;)
#133
od sierpnia 2004
Jola, czy próbowałaś kiedyś zrobić marynatę na bazie octu winnego?. Tak tylko z ciekawości rzucam pytanko, bo pewnie nie najlepiej by grzybki smakowały.
#2246
od kwietnia 2004
Tak, próbowałam, tylko skleroza mi poplątała szyki.
A mianowicie: w tamtym roku zrobiłam dwa eksperymenty
- zamarynowałam maślankę łagodną w occie normalnym
- zamarynowałam coś (?) w occie winnym. Zaznaczyłam coś gumką, aby pamiętać. Słoik z gumką znalazłam, zawartość zjadłam, ale nie wiem, czy to był ocet winny, czy normalny. Na pewno była to maślanka - tyle wiem. W końcu zdurniałam, czy nie zaznaczyłam tą gumką jeszcze czegoś innego...
Muszę sobie na drugi raz zapisać.
Ponieważ nie mogę zjeść wszystkich grzybków na raz - nie umiem Ci nic odpowiedzieć na Twoje pytanie. Byc może trafię jeszcze w piwnicy na coś, co mi pamięć odświeży. Wtedy podzielę się z Wami spostrzeżeniami. Na pewno.
Podpisała Sklerotyczka Jolka.