Wszyscy wiemy jak smaczne są czernidłaki podsmażone na masełku. Ale dzisiaj nadarłem tego tyle, że nie sposób je zjeść od razu. Czy ktoś z Was marynuje czernidłaki kołpakowate? Czy nie zrobi się z nich breja? A może macie inny sposób na zagospodarowanie nadmiaru? Proszę o pilną odpowiedź zanim rozpłyną mi się dzisiejsze zbiory :P
#1852
od sierpnia 2002
Chyba Bogdan Mazurek dawał kiedyś instrukcję obgotowywania płodych czernidłaków..... przeszukaj forum :) Zyniu też je marynuje. Pamiętam jedynie, że muszą być młode i pozamykane.
ps. moje w tym roku jeszcze nie urosły - w zeszłym roku je posiałem.... z tych Bogusiowych :D
No, pamietam. W sumie to powinny już wyrosnąć - najwyższy na nie czas. Wynikałoby z tego, że można je jednak marynować. Jak naładują mi się akumulatory to wrzucę zdjęcia ;)
P.S.
Piotrek w przyszłym tygodniu wsio aktualne?
Pozdrów żonę i Amadeusza :)
#72
od sierpnia 2004
Smeagol, jeśli masz ich tyle, to spróbuj zrobić pare słoiczków. Ocet nie jest drogi a i reszta też nie. Ja bym tam próbował.:-)))
Swoją drogą jestem ciekawy czy marynowany w połączeniu z wódeczką (bo marynowane pasują) miałby uboczne skutki. Podobno nie należy łączyć z tym gatunkiem alkoholu. :-))). Pzdr., marcos.
To nie dotyczy (alkohol znaczy się) czernidłaka kołpakowatego tylko czernidłaka pospolitego. Przy kołpakowatych można walić do zwycięstwa :P
Prawda, koleżanki i koledzy?
#74
od sierpnia 2004
OK. Nie wiem czemu mi się ten alkohol skojarzył z Cz. kołpakowatym. Już zapamiętam, którego nie warto zbierać.;-))), marcos
Olo, a zamroź je. Przecież w minus 20 st. juz nie będą czerniały. Jeżeli się boisz to zblanszuj.
#103
od września 2004
Próbowałem oczywiście zeszłorocznych w marynacie: miodzio, może troszke kwaśna wyszła , ale do wódzi pychotka. Ostatnio wysyp dookoła, to i panierowane jak kanie pyszne, przekrojone wzdłóż, a nóżka też pyszna. i sosik był do makaroniku z innymi grzybkami, też miodzio. tak więc nic tylko zajadać. Moje w marynacie nie zczerniały ani troszkę.
Spieszę z doniesieniami.
Zeżarłem pierwszy słoik marynowanych czernidłaków kołpakowatych. Polecam wszystkim - idealnie się nadają do marynowania. Tylko goście mają jakieś takie kurde dziwne miny gapiąc się w talerz bo na podgrzybka toto nie wygląda nawet po litrze.
Ale jest pycha i wszyscy żyją.
Cześć, Olo. Marynowałeś normalnie? Obgotowywałeś lekko w słonej wodzie i do octu, czy jak?
Zupełnie normalnie zgodnie z przepisem Tadka Ruchlewicza. Wszystkie grzyby tak marynuję. Gotuję je bardzo krótko (2-10 minut)w bardzo mocno osolonej wodzie (dwie czubate łychy od zupy na czterolitrowy garnek. A potem do zalewy.
Baaaaardzo dobre choć do marynat Tadzia to mają jak stąd do Słupska niestety :(
Ale, może się jeszcze kiedyś nauczę robić tak jak on.
#177
od października 2005
Czy grzyba tego można od razu na tłuszcz w panierce jak kanie? Chodzi mi o to, czy trzeba je obgotować?
#2272
od grudnia 2003
Nie trzeba.Ja odrazu wrzucam na masełko :-)
Pyyyycha.
#147
od sierpnia 2006
Ja preferuje smardza ze Slowacji do spaghetti. Oryginalne wloskie danie z prawdziwej wloskiej pizzerii w Lodzi prowadzonej przez Wlocha i glownie dla Wlochow to spaghetti z truflami. Danie spoza karty. Przepis uwzglednia trufle, ale smardze sa o wiele lepsze. Gotujemy makaron, na to dajemy sos grzybowy ze smardzow. KONIECZNIE posypac na koniec gotowania mielonym orzechem wloskim. KULINARNY ODJAZD! Ta potrawa kosztuje u Wlocha (z trufli) prawie 50 zl. Ale smardze sami nazbieramy. Spaghetti kupimy za 1 zl. Orzechy tez. A potrawa taka, ze palce lizac. Goraco polecam.
Powiem coś, czego nie znoszę mowić i przypomnę przepis, o którym chcę zapomnieć, bo osobiście uważam go za ... idiotyczny (przepraszam, tych, którzy mają inne zdanie). Według obecnej ustawy o ochronie przyrody nie wolno wwozić do Polski (ani z niej wywozić) gatunków chronionych. :-(((
Na nic świadomość, że wwożąc smardze tak na prawdę przyczniasz się (potencjalnie)do ich rozprzestrzeniania. Ustawodawca uważa inaczej.
:-(