Oj, pewnie będzie straszna konkurencja. Nie żebym się bał, bo duch jakiejkolwiek rywalizacji nie jest mi obcy, ale zawsze w człowieku drzemi takie coś, że "za mały pikuś jestem na coś takiego".
Pimpek „nie pimpkuj”, sorry, chciałem napisać „nie pękaj”.
Masz rzut beretem do Szklarskiej, pod ręką (chyba) mister Indigo (nie jest chyba określone czy para ma być mieszana czy nie (pokój dwuosobowy to pewnie i łóżka są dwa – he, he, he!
Oglądając Wasze cztery kobiałki z „Lato 2004” to cała reszta będzie „neptkami”.
Ponadto wszyscy forumowicze będą trzymać kciuki do bólu. , prawda???
Prawda!!! Pimpuś, Ty jesteś odważny, duży człowiek. Spróbuj.
Między Bogiem a prawdą, Jola, to mam kilka pomysłów ale myślałem, czy nie napisać do Ciebie i nie pojechalibyśmy razem? Kobieca wprawa w gotowaniu (przecież nie zjadasz wszystkiego na surowo) by się bardzo przydała....
Mam pewnie wiele różnych zalet, ale gotowanie to moja słaba strona. Gotuję codziennie, bo uważam, że to mój obowiązek, ale z polotem jest fatalnie...Podpisała SKROMNA.
S uper
K ucharka
R obiąca
O biady
M etodą
N iedoścignionych
A ranżacji
acha... :)
Bogdan, Indigo ma do mnie 90 km, więc to nie jest "pod ręką".
ale jak rano (czyli o 4 ) jedzie do Kłodzka
to droga zajmuje mu jedynie 45 minut....:)
powrót juz niestety 2 razy dłużej
nie dziwne, że 2xdłużej, skoro po całym dniu skakania po kamieniach w górach myli się gaz z hamulcem, he he.
Kurcze blade, uczestnictwo Joli to też wyśmienity pomysł, bo co kobieca ręka to kobieca, bez dwóch zdań.
Indygo chyba "złapał bluesa".
Czyli ... WEŹMY SIĘ I ZRÓBCIE COŚ
A to rozszywrowane przez Ciebie Pimpek pseudo "SKROMNA" mówi samo za siebie.
Tak zakamuflować nie potrafiłby się nawet J-23.
Jolu,spieszę Ci z odsieczą,my się znamy!!!!!!!!!!!Sledzę Twoje buszowanie na tej stronce,ja buszowałam na przełomie czerwca i lipca w lasach lubuskich i mam niezłe zbiory.Irena P
V
O
L
F
Przepraszam Cię, Marek, ale to się samo narzucało. Już nie będę.:)