#479
od października 2007
Jadłem panierowane i smażone. Niby nie [powinien bolec a bolał, pewnie dlatego że zjadłem nieco za wiele...
prawie wszystko...
Następnym razem przyrządzę je w bardziej dietetyczny sposób... ;-)
#274
od grudnia 2005
ten na zdjeciu wyglada na stary osobnik
powinien byc jaskrawo żółty a nawet żółto pomaranczowy w jaskrawych kolorach
- im bledszy tym mniej jadalny
#498
od października 2007
Niektóre takie były...A inne też były jadalne...żarty - zdjęcie akurat kłamie, młody sliczny okaz, po prostu zjadłem go całego (jakieś 1.5 kg grzyba + panierka) no to trudno żeby nie bolał...
A pisze o tym bo gdyby nie to forum, to pewnie nigdy bym poń nie sięgnął...cóż za niewypowiedziana strata.
#275
od grudnia 2005
prawda? - a w ilu wersjach mozna go przyrzadzic - ja lubie w czastki krajac przysmazyc i podawac z sosem curry - pieknie wtedy wyglada ten lososiowy kolorow kąsków żółciaka
mam drzewa na ktorych rosnie wiosna a na innych rosnie latem a jeszcze na innych wczesną jesienia
taka tarta wyglada fascynujaco, a na przyklad zrobic sos z okra albo upiec lub usmazyc samosy nadziewane żółciakiem i kalafiorem z lekkim dodatkiem kminku rzymskiego ?
#500
od października 2007
Ja kombinuje pierogi z żółciakiem - jak się sprawdzą to w przyszłym roku wyśle do Krakowa na festiwal pierogów.
Nie na żaden festiwal, Maciek, tylko na Zlot Grzybiarzy. 10 razy 40 uczestników = 400 pierogów.
#501
od października 2007
Jak dla mnie to jakieś 2 godziny lepienia...żaden problem - ale muszą się sprawdzić.