Słyszałem, słyszałem, że... emigrujecie za smardzami:-)))
Spokojnie znajdziecie. To macie jak w banku.
Chętnie poczytam i wypróbuję dobry przepis na danie smardzowe. Liczę choć na króciutki Wasz wątek.
Ja także oblizałem się smakiem na widok moich zeszłorocznych
https://www.bio-forum.pl/messages/2/82727.html Choć nie żałuję, bo dobrze poznałem ich naturę przy cotygodniowych obserwacjach.
Mimo to tam u Was nad morzem dobrze jest sobie znaleźć, choć kilka miejscówek.
Uchodzi tam przecież największa z polskich rzek... To tak na przyszłość:-)
Jeśli chodzi o trufle. No cóż, nie miałem jak dotąd szczęścia. Nawet marnego jeleniaka. Natomiast wiem, że takie stanowiska tutaj istnieją. To pewne.
Na poważniejsze poszukiwania wybieram się raczej dopiero w sierpniu albo za rok, dwa...
Mam kilka typów, ale te sprawy zeszły jakoś ostatnimi miesiącami na dalszy plan.
Życzę miłego smardzowania!
PS. Od znajomych dowiedziałem się, że widzieli w polskim sklepie w Newcastle upon Tyne smardze w sprzedaży (w małym słoiczku,chyba marynowane - nie jestem pewien?). Cena: 3.5 funta = ok. 14 zł.