#4198
od kwietnia 2004
Usmażyłam naleśniki z mąki, wody, mleka, jajka, proszku do pieczenia i oleju. Posolone.
Wielkie opieńki, połamane w trakcie mycia obdusiłam we własnym sosie. Po 20 minutach od zawrzenia wyrzuciłam na sitko. Wystudziłam, zmieliłam przez maszynkę, wkruszyłam kostki cebulowe, bo tak wygodnie, dodałam bułki tartej, jajko, posoliłam, popieprzyłam... Wyrobiłam. Zostawiłam, aż napęcznieje bułka - cały dzień stało w lodówce.
Teraz będę farszem nadziewać naleśniki i odsmażać je na rumiano jeszcze raz.
Do tego barszczyk czerwony do popicia.
Już zjadłam jednego nadzianego naleśnika "na próbę", bo jestem łakoma. Bardzo dobre!
Resztę farszu zamrażam w zamrażarce. Przyda się na jakiś zimowy dzień.
2007.10.09 12:06
ella
Z takim nadzieniem zrobilam kiedys strucle drozdzowa. Nasza grupa wedrowcow sie tym zajadala, choc niektorzy po raz pierwszy jedli inne grzyby, niz pieczarki, czy kurki ze sklepu.
Widze że nie tylko ja zamrażam wszelkie pozostałości i niedojedzone "resztki" grzybów-ale opieńka przyjeła się u mnie tylko jako grzybek w occie, nigdy nie próbowałem jej w innej postaci.
Piotrze - spróbuj koniecznie - opieńka to fenomenalnie smaczny grzyb
w roku ubiegłym przez moje miasto przetoczyła się fala przepisów na sałatkę opieńkową - fajna rzecz do pizzy
w tym roku po raz pierwszy opieńkę "zawekowałem" w oliwie - przepis miałem na prawdziwki ale ... opieńka mi bardziej odpowiada - jeszcze nie próbowałem ale wygląda smakowicie.
Opieńkę przechowuję również w solance w słoikach, oczywiście marynowaną, mrożoną - surowej jeszcze nie mroziłem - ale - właśnie w piwnicy zamontowałem zamrażarkę / :) / - i po niedzieli będę ją wypełniał - oczywiście opieńką.
a najlepsza z opieńki jest zupka :)
#4242
od kwietnia 2004
Wczoraj do pozostałego farszu z opieniek dodałam ciut mąki, wody, śmietany i pieprz. Nałożyłam ten "sos" na gorące kluski na parze i dodałam po kotlecie mielonym. Palce lizać!
#4250
od kwietnia 2004
Co do opieniek. Dzisiaj na obiad duszę żeberka, tak, jak należy: z dużą ilością cebuli, pieprzem, listkiem, zielem, grzybami suszonymi i powidłami śliwkowymi. A podlewam w trakcie duszenia - zamiast wodą - wywarem z gotowanych na marynatę opieniek.