Wcześniej nie wiedziałem o tym, a nawet ni przyszło mi to do głowy. Jak się robi sos grzybowy każdy wie. Każdy robi to na własny sposób i najbardzej mu smakuje i tego nie będę roztrząsał. Jednak czy wiedzieliście, że obok koźlarzy, prawdziwków i czego tam jescze do sosu można wktoić całe mnogości gołąbków. Właśnie zjadłem sos z takimi gołąbkami i był pyszny!!
Gołąbkom najpierw należy oderwać skórkę z kapelusza ze stony zewnętrznej (łato schodzi). Na środku kapelusza może zostać. Potem je ktoimi, nóżki też. I dodajemy do pozostałych grzybów
Wbrew temu co można się spodziewać nie rozgotują się i nie są klapawe. Wręcz przeciwnie - pysznie chrupią i nadają jasny kolor sosikowi.
Gołąbki różniaste, przeróżne.... byle nie były ostre i gorzkie, coby potem nie zbierało na cofki :)
Zjadłem, pochrupałem i żyję, więc hcyba jest ok :))
Oczywiście! Bardzo dobre są też same, bez innych grzybów. To naprawdę pyszne grzyby.
Oczywiście! Bardzo dobre są też same, bez innych grzybów. To naprawdę pyszne grzyby.Można je też smażyć w całosci na blasze, lekko osolone.
Ja się dokładnie smaży te gołąbki na blasze? Na jakim tłuszczu, całe z trzonami czy wyłącznie kapelusze?
Ja to robię tak:
- obczyszczam gołąbki z liści, igieł i traw
- odcinam nóżki
- staram się obedrzeć gołąbki ze skóry począwszy od krawędzi kapelusza (łatwo odchodzi). Po środku może zostać
- całe kapelusze kładę na blasze lub coraz częściej patelni. Najlepiej mi osobiście smakują na prawdziwym masełku
- podczas smażenia dociskam do patelni odsączając w ten sposób sok. Ładnie wówczas skwieczą.
- podczas smażenia można pozypywać solą lub vegetą
- nie trzeba długo smażyć. Smakują już lekko tylko przyrumienione
- można przysmażyć o wiele bardziej, aż bądą chrupać. wówczas mają całkiem inny (też wspaniały) smak. Wedle upodobania.
....a nóżki (są walcowate) przekrawam wzdłóż na pół i też oczywiście smażę i jem z wielkim apetytem
smacznego :)
Tak, jak piszesz też są pyszne, ale bardziej lubie takie, młode kapelusze (najlepiej gołąbków zielonych, ale inne też mogą być), jeszcze półkuliste, położone na blasze (skórką) i posypane po blaszkach szczyptą soli. Od spodu się przysmażą na złoto, w blaszkach zbierze się smakowity "sosik". Chleb z masłem i ogórek małosolny.. Mniam....
Młode maślaczki (bez skórki) tez bardzo mi smakują przysmażone w taki sposób :-)
o tak Ania, masz rację. Znajomy robi tak również pieczarki. A swoją drogą, takie małe, okrągłe gołąbki zielone są P-R-Z-E-P-Y-S-Z-N-E marynowane. Próbowałaś? Pyyyyycha.
Właśni przyniosłem małe półkuliste gołąbki i zrobię je z tym pysznym sosikiem, o którym piszesz :)
Marynowanych nie jadłam - wszystkie, jakie znajdowałam pożeraliśmy od razu smażone :-) Właśnie zjadłam chleb z ogórkiem małosolnym bez grzybków :-(. Mieszkam w okolicy, o której niebo zapomniało - że deszcz od czasu do czasu też się należy nie tylko Kotlinie Kłodzkiej!!
Smacznych zielonych :-)
Ja jadam tak, jak Ania. Powiem Wam, że lubię gołabki również na surowo. Tak sobie schrupać malutkimi gryzkami.
A co do maślaczków i pieczarek- na pewno spróbuję. Spróbuję też zamarynować gołabki.:-))