W związku z drugim wysypem żółciaka w Krakowie postanowiłem go przyrządzić w inny sposób...
Przy okazji robienia kapuśniaków (dla tych co nie z Małopolski - PASZTECIKI), podebrałem trochę ciasta.
Ciasto:
Składniki:
mąka tortowa - szklanka
jajo - jedno
drożdże - 4 dkg
mleko - 1/4 szklanki
cukier - szczypta
sól - szczypta
masło - pół kostki
Przepis:
Robimy zaczyn z ciepłego mleka + drożdże + szczypta cukru + łyżeczka mąki.
Mąka, jajo, cukier sól, i zrobiony wyrośnięty zaczyn, hyc do jednego gara,
mieszamy, mieszamy, około 5 minut, po wyrobieniu ciasta dodajemy rozpuszczone masło,
wyrabiamy, pewnie trzeba będzie dodać trochę mąki.
Po wyrobieniu, odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Po wyrośnięciu rozwałkowujemy w zgrabne naleśniki, tylko cieniutko, cieniutko.
No i najpierw jakiś sosik, może być keczup, pomidorowy, co lubicie. Maziamy naszego naleśnika.
Dajemy żółty serek, jakiś taki co to się sympatycznie rozpuści, proponuję salami.
No i klu programu żółciak, w kosteczkę, w paseczki jak tylko sobie życzycie...
Zawijamy i do piekarnika na spieczenie. 150 C. z termoobiegiem, albo 180 C.
Co do ciasta, to bym nie kombinował, tak jak można kombinować z nadzieniem, włóżcie sobie co tam tylko chcecie, tak jak krepów (jak ktoś nie wiec co to, to wytłumaczę). Smakuje przednio, ja dodałem trochę tabasco bo lubię ostro... :)