No właśnie, wszystkie zdjęcia z pierwszego posta plus te pędy i kwiatostany:
wykonałam jednego dnia (19 sierpnia) w przeciągu 2 minut myśląc, że fotografuję jedną roślinę. Dopiero oglądając ją w domu i próbując zidentyfikować, nabrałam wątpliwości czy baldachy należą do tego samego gatunku. Zdjęcie 5 z pierwszego postu jest od tych baldaszków (co widać po porównaniu z ostatnim z poniższych). Pozostałe wyczuwam, że niekoniecznie, jednak zafiksowałam się na myśli, że to jakiś kolejny selerowaty znad jeziora.
Dlatego mimo, że w poszukiwaniach trafiłam na istnienie coś takiego jak siedmiopalecznik i zauważyłam podobieństwo do partii zdjęć, to hipotezę tę odrzuciłam - przez to szalejowe zafiksowanie...
Podsumowując - w sierpniu nie widziałam przy tych siedmioczłonowych listkach ani kwiatów, ani owoców, ani śladów po owocach, nie kojarzę kwiatów siedmiopalecznika z żadnych innych okoliczności znad jeziora. Ale zasiałaś słuszną wątpliwość, wybiorę się więc w przyszłym roku w czerwcu/lipcu, kiedy to podejrzany kwitnie, żeby zbadać sprawę ponownie (fajnie byłoby zobaczyć ten kwiatek).
(wypowiedź edytowana przez Joanna7 04.października.2017)