Tak. Koszyczki zaczynają powoli zwisać.
Tak na marginesie, na osiedlach jeszcze niezabetonowanych niewielkich miast, na piaszczystych murawach spotyka się coraz więcej ciepłolubnych roślin z różnych zbiorowisk.
Przykładem takiego podobnego miejsca jest u mnie dawne niemieckie, nieczynne lotnisko, na którym powstała strefa przemysłowa Żar. Są tam jeszcze wolne, otwarte powierzchnie, na których rośnie sporo gatunków muraw piaskowych, kserotermicznych, łąk świeżych, zbiorowisk segetalnych i ruderalnych. Część z nich jest systematycznie koszona, jest więc szansa na ich przetrwanie i rozprzestrzenianie. Wprawdzie są to rośliny pospolite i częste, to jednak w maju i czerwcu kolorowy kobierzec cieszy oko. Ktoś kto chce się nauczyć rozpoznawania i oznaczania gatunków roślin naczyniowych, ma tam spore pole do popisu.
W zeszłym roku bawiłem się tam w waloryzację flory i wyszło mi coś około 200 - 210 gatunków.