Znalazłam 10.07.2016 r. przy Wiśle, ale nie w jej bezpośredniej bliskości. Było to miejsce trochę oddalone i dosyć dziwne - coś jakby pomieszanie murawy z zawciągiem i dużą ilością kostrzew + trochę goździka kropkowanego, lepnicy wąskopłatkowej i czerwca trwałego z roślinami które jednak potrzebują więcej wilgoci - m. in. rdest ziemnowodny czy pięciornik rozłogowy. Dodatkowo w dużych ilościach rosła Carex praecox.

Jest to gatunek mieszańcowy z udziałem Rorippa austriaca. Czysty gatunek ma owocni dokładnie kuliste. Temu tutaj rysują się raczej podługowate. Mamy trudny wybór. Według Szafera w grę wchodzi albo Rorippa amphibia albo Rorippa armoracioides. Ja postawiłby na drugą możliwość. Problem z tym, że obydwa są mieszańcami Rorippa austriaca i Rorippa sylvestris

Dziękuję za odpowiedź.

Faktycznie łuszczynki nie są okrągłe i jak wygrzebałam gdzieś w internecie artykuł o rzepichach, to chyba (przynajmniej na początku) wygląd owocu był ważniejszą cechą od wyglądu liści, które chyba u tych gatunków są makabrycznie zmienne.

Pisząc, że jest to albo "R. amphibia albo R armoracioides" chodziło, że to mogą być albo R. armoracioides albo R. hungarica?

Więc R. armoracioides z takimi niepodzielonymi liśćmi może być? Pytam, bo w atlasie roślin jest umieszczony okaz z wcinanymi liśćmi. Dodam, że te rośliny, które spotkałam miały małe włoski na łodydze i liściach. Natomiast liście przy samym dole (odziomkowe?), były wcinane.

\





















































































Tutaj udało mi się znaleźć takie zdjęcia:
http://wilde-planten.nl/valse%20akkerkers.htm

Tylko nie wiem czemu jako synonim dali tam R. anceps...

(wypowiedź edytowana przez aniaa 17.stycznia.2017)

Ja zatrzymałem się na poziomie Szafera, a nazwy gatunków to rzecz zmienna. w naszym forumowum atlasie Rorippa x armoracioides ma jeszcze synonim R. terrestris. Mnie się dalej nie chce drążyć.

Ja głównie korzystam z L. Rutkowskiego. Nie wiem jak jest w Szaferze, ale raczej R. amphibia nie podają tam jako mieszańca?:>

Właśnie patrząc na zdjęcia naszej atlasowej R. austriaca widzę, że okaz tam umieszczony ma jednak podłużne łuszczynki. Więc już nie wiem.

Natomiast jak uważniej przejrzałam klucz Rutkowskiego, to R. armoracioides jest tam umieszczona w trzech miejscach i z tego wynika, że może mieć liście wcinane lub niewcinane. Z kolei w Rutkowskim R. terrestris wskazywany jest jako supermieszaniec (R. armoracioides i R. anceps).

Znalazłam artykuł o rzepichach, wprawdzie stary jak świat, ale wydaje mi się, że ciekawy:
http://publication.nhmus.hu/pdf/Studia/StudiaBotHung_1977_Vol_12_55.pdf

Tam wskazują, że:
R. terrestris to mieszaniec R. sylvestris i R. austriaca
R. armoracioides to mieszaniec R. austriaca i R. sylvestris lub jeszcze dodatkowo R. palustris.

Nie wiem, czy jest jakaś różnica w tym, który gatunek podaje się pierwszy a który drugi? Tak czy inaczej ja skłaniam się, że mój okaz to jednak R. armoracioides.

W przypadku Rorippa amphibia to ja wprowadziłem w błąd, ale czytałem Szafera w pewnym rozgorączkowaniu. Termometr uważał, że było tego coś koło 38 stopni. Teraz wszystko wraca do mojej normy, mam mniej niż 35 stopni.
Otóż według Szafera Rorippa amphibia to czysty gatunek, który daje mieszańce z Rorippa austriaca i Rorippa sylvestris.
Natomiast, czy kolejność rodziców jest ważna. Otóż znalazłem dane, że mieszaniec Populus alba x Populus tremula to coś odmiennego od mieszańca Populus tremula x Populus alba. Ale to jest praca z XIX wieku.

Właśnie - w sumie chyba w przypadku zwierząt niekiedy "co innego wychodzi" w zależności od tego jaki gatunek był samcem czy samicą, ale czy tak jest w przypadku roślin - nie wiem.

Tak czy inaczej, dziękuję Panie Piotrze za pomoc w oznaczaniu tej rzepichy:)

A tak wygląda Rorippa austriaca.