To kolejny po groszku szerokolistnym i barszczu Sosnowskiego uciekinier lub przybysz na lotnisku. Tym razem chodzi o miętę. Niestety, jak pisze Piotr, mięty są puszczalskie, stąd problem z pewnym oznaczeniem. Niestety, zdjecia bez szczegółów. Pod lupką można zauważyć owłosioną rurkę kielicha: