Znalazłam 19 czerwca 2016 r. w okolicach Góry Kalwarii, dosyć blisko rzeki, trochę jakby w rzadkich zaroślach (np. był tam Rhamnus catarcticus, chociaż klon jesionolistny jak znam życie to też). Ogólnie było tam sucho i dużo roślin było wyschniętych, zaznaczało się inicjalne stadium zarastania nawłocią i gdzieś w pobliżu rosła jeszcze dziewanna wielkokwiatowa. Generalnie ta roślina wyglądała z daleka na jakąś zabiedzoną trybulę leśną, ale co mnie zastanowiło to obecność na liściach takich długich szczecinek, z którymi się nie zetknęłam nigdy jeszcze u A. sylvestris (jednak tej cechy nie ma w kluczu). Z klucza też do końca ta roślina nie ma cech odpowiednich - np. więcej niż 2-6 szypuły w baldachu. Owoce też nie wydają się mieć haczykowatych szczeciniek (?). Po roztarciu liść ładnie pachnie. Na dole łodyga pokryta szczecinkami, natomiast na górze już ich nie ma na niej. Płatki sprawiają wrażenie dziwnie wyciętych, ale tak jak już mówiłam było tam jakoś sucho i gorąco, więc wydaje mi się że może to być efekt temperatury (?)