przecież to kruszczyk... :)
W moim lesie na tablicy informacyjnej pod zdjęciem jaszczurki Padalca , widnieje podpis -Zaskroniec. :)
#2456
od kwietnia 2006
U mnie na tablicy informacyjnej pod zdjęciem soliroda zielnego znajduje się podpis solanka kolczysta.
Ręce opadają.
Ci sami chcą chronić Puszczę Białowieską, ale przy pomocy piły.
Odwieczny problem! - jak można chronić jak sie nie wie co?
Ja może nie o roślinach bo bardziej bliskie są mi grzyby, ale odnoszę wrażenie że edukacja w tym temacie pracowników ALP jest w zasadzie zerowa. Miałem nieraz okazje z nimi rozmawiać. O gatunkach chronionych lepiej nie wspominać, obojętnie o który zapytasz i tak otrzymasz taką samą odpowiedź: - a co to jest??
Przemek, wygrałeś :D
ej, a może to jest tak, że my faktycznie się czepiamy, bo ludzie nie zrozumieją?
ważne, aby przekaz był na tyle prosty, żeby szybko się czytało i oglądało obrazki i żeby nie było tego za dużo. Więc czy to ważne, czy o rośliny chodzi, czy o kwiaty :D
Pewnie, że czepiamy się, każda taka tablica ma pewną wartość edukacyjną a że trafiają się błędy to tylko potwierdza fakt jaki jest stan wiedzy osób je tworzących.
Ale mnie zastanawia coś innego? Kurde a czy takie tablice nie są zniechęcające do ich czytania, od samej góry do dołu tylko zakazy:-(((
A może by tak na opak, chociażby tak, zamiast zakazu informacja-wskazówka:
- obszary leśne zamieszkałe są przez wiele gatunków zwierząt, chcesz je spotkać - zachowaj ciszę, hałasując wypłoszysz je!
- itp.
Prawda, że zupełnie inaczej się odbiera taką informację?
W naszym kraju jest i tak nadmiar zakazów:-)
Prawda, być może jest tak, że każde nadleśnictwo stara się naśladować inne, pomijam błędy gatunkowe w zdjęciach na tablicach, do czego naprawdę przydałoby się przyłożyć. Bardziej bije po oczach niezrozumienie odbiorcy przekazu i vice versa. No bo taki załóżmy 'Janusz' (niech Janusze się nie obrażają), typowy, zaśmiecający teren leśny butelkami, papierkami i wszystkim tym co mu w kieszeni zalega (dużo takich przypadków, chyba się ze mną zgodzicie), nie rozumie nawet najbardziej ubogiej w treści tablicy, ba, nawet jej nie czyta. I myślę, że to właśnie do tych 'Januszów' trzeba mówić/ pisać, najbardziej prosto jak się da. Tutaj Twoja teoria Mirku by się sprawdziła. Coś w stylu 'to są fajne grzyby/ rośliny, może ich nie znasz, ale nie warto ich kopać/ zrywać' bo.... i tu argumenty jak napisałeś. Skopane muchomory i inne (niejadalniaki/ psiaki wg ogółu) to standard w naszych lasach, przykry widok. Rośliny mają się lepiej, bo na szczęście wiedza o ich właściwościach jest słaba (zanika) i 'Janusze' się za nie nie biorą.
Z tym zaśmiecaniem to mam trochę odmienną teorię. Powiedzmy szczerze, nie tylko miasta są dla ludzi, lasy też, ale ich zarządcy w większości nie chcą tego przyjąć do wiadomości.
Posłużę się jeszcze raz przykładem nadleśnictwa tuż przy wschodniej granicy Polski, bardzo chętnie odwiedzanego przez grzybiarzy, nawet z odległych okolic. Tam nie grodzą lasów(bramy, itp) a tworzą przyjezdnym parkingi w różnych rejonach lasów gdzie jest tylko oczywiście możliwy dojazd. Czy myślicie, że pomimo napływu dużej ilości osób, lasy te są bardziej zaśmiecone? Wręcz odwrotnie, śmieci w większości wędrują do koszy ustawionych w miejscach postoju.
Ale nie neguje Alu twoich słów sprawie w Janusza ... zawsze jakiś sie drań znajdzie co nie chce przestrzegać norm oczywistych:-(
są kosze, to beda uzywane. nie ma koszy bedzie brudno.
Hmm, w parkach owszem, kosze są, ale w lasach rzadko spotykam, sporadycznie przed samym wejściem.
Zazwyczaj idąc do lasu mamy ze sobą plecak/ torbę, a w nich to, co po opróżnieniu zostawia się w lesie. Czy problem stanowi zapakowanie tych śmieci z powrotem do plecaka?? Jeżeli dla kogoś brak kosza w lesie usprawiedliwia śmiecenie, to nie mam dalszych pytań :/
Kosze w lasach , tam gdzie są będą używane , ale to nie grzybiarze ani amatorzy owoców runa leśnego zostawiają w lasach telewizory , sterty opon itp. rzeczy...
To zupełnie inna para kaloszy i o tego typu 'ludziach' nawet nie chce mi się gadać. Ja piszę właśnie o grzybiarzach i innych amatorach spędzania wolnego czasu w lesie. A to pusta paczka po fajkach 'niechcący' wypadnie z kieszeni, a to pusta puszka po browarze 'wymsknie' się z niedopiętego plecaczka, a to butelka PET po innym napoju, a jak się uda pobiwakować to i cała plastikowa zastawa się trafi, na szczęście chusteczki i papier jakoś się rozłożą z czasem.
(wypowiedź edytowana przez wink 18.kwietnia.2016)
No to skoro mówimy o "śmieciach drobnych" to niestety prym wiodą opakowania po alkoholu.
I tutaj dochodzimy do sedna sprawy , ponieważ śmieci o których pisze Ala spotykamy w każdym zakamarku lasu nawet w niedostępnych rezerwatach przyrody, więc kosze na śmieci nawet na każdym skrzyżowaniu duktów problemu nie rozwiążą. A tym problemem jest ludzka mentalność , wychowanie , stosunek do przyrody...
No nie, stawianie koszy w każdym zakamarku lasu jest zupełnym bezsensem.
Ja jednak powracam do swojej wypowiedzi na temat dostępności miejsc postojowych.
Załóżmy, jeśli je mamy dość gęsto, czy to na skraju lasu, czy też w głębi jeśli oczywiście warunki na to pozwalają, to mało kto chce ryzykować i wjeżdżać do lasu "na dziko". Z moich obserwacji wynika, że praktycznie sto procent aut zostaje na parkingach. Zawsze jednak znajdzie się jakiś odmieniec i nic na to nie poradzimy. Kiedyś widziałem wędkarza który podjechał do rzeki tak blisko, że wędkował siedząc na siedzeniu w aucie:-( Dla mnie to zboczenie jakieś?
Wracając do tematu: - z kolei jeśli mamy blisko do auta to po jaką cholerę mamy ciągać z sobą po lesie przeróżne rzeczy, takie jak chociażby kanapki, napoje(piwo). Taki grzybiarz bierze do lasu tylko niezbędne rzeczy (kosz, nóż) i rusza na grzyby, reszta pozostaje w aucie. Godzinka, dwie i powrót do samochodu, Posiłki zazwyczaj miedzy etapami grzybobrania większość spożywa właśnie po powrocie. Czyż nie przyjemniej zjeść posiłek pod wiatą (zazwyczaj takie są w miejscach postoju). Krótka przerwa na posiłek i znów do lasu. I tak to mniej więcej wygląda tam gdzie gęsto są miejsca postojowe. Przynajmniej takie są moje obserwacje.
W innych miejscach natomiast gdzie parkingów nie ma, dość często można zaobserwować grzybiarzy spożywających posiłki siedząc w samochodzie lub obok niego. W pierwszym przypadku zazwyczaj przez otwarte okna samochodu jakimś cudem przypadkowo wypadaja różnego rodzaju śmieci (opakowania po kanapkach puszki, itp). W drugim przypadku zazwyczaj po posiłku wszyscy znikaja ale niestety nie znikają z miejsca stołowania pozostałości po posiłkach.
Jeśli miałbym się wypowiedzieć jeszcze na temat pozostałych opakowań po napojach alkoholowych, to zauważyłem pewną zależność. Najwięcej ich można znaleźć w miejscach trwania prac leśnych ... zbieg okoliczności?
#281
od października 2009
Nie obwiniał bym grzybiarzy i turystów za wszystkie śmieci w lasach.Większość to śmieci tubylców.Kilometry sznurka,siatki po belach słomy,stara ceramika łazienkowa,słoiki ,butelki,talerze,telewizory z trąbą,meble itp itd.Jutro zrobię kilka fotek i wkleję to zobaczycie.Ustawa śmieciowa w miastach może działa,ale na wsi nie.
Dlaczego nam nie płacą za śmieci, na których oni zarabiają i to nie mało? Gdyby ludziom płacili - to by każdy śmieci chętnie sortował i nikt by ich nie wywoził do lasu.
(wypowiedź edytowana przez zwieros 18.kwietnia.2016)
Skoro zostałem przywołany. Po 1 lipca 2013 roku takie instalacje w Polsce nazywam przeżytkami przeszłości w świadomości i poczynaniach ludzi. A poza tym, pomimo płacenia tak zwanego podatku śmieciowego wciąż w rękach prywatnych pozostawiono pewna pulę odpadów, które obywatel ma dobrowolnie na własny koszt dostarczyć do odpowiedniego punktu. Oj naiwni, naiwni...
- tez trafiałem sterty kukurydzy i ziemniaków na linii strzału - ale znacznie bliżej ambony, widać ze Lubuszanie przynajmniej strzelać lepiej potrafią od np. Kujawian (pozdrawiam w tym momencie myśliwych korzystajacych z ambony na murawach kserotermicznych w wąwozie na zachód od Unisławia koło Bydgoszczy) ...
#285
od października 2009
Kurde, prawie dobry kibelek :D
I niech mi ktoś wytłumaczy, ktoś się natrudził, popakował butelki do worka i... przywiózł do lasu :(
A, wiem, bliżej ma.
edit: a to z pierwszego zdjęcia, to wygląda na zajumane z domku na działce (przetwory, talerze), ale może droga za długa i ręce zdrętwiały od ciężaru, to zostało.
(wypowiedź edytowana przez wink 19.kwietnia.2016)
Temat, który zaproponowałem okazał się tematem mniej interesującym.
#286
od października 2009
Mam inną teorię w kwestii przetworów.Właścicielowi się zeszło,a spadkobiercy nie wiedzieli czy dobre.
RE: Temat, który zaproponowałem okazał się tematem mniej interesującym.
..................................................................................
- fakt, "off-topic" w pełnym rozkwicie, sam już nie wiem kiedy i dlaczego znaleźliśmy się na wysypisku...