#287
od marca 2010
No to super! Pamiętaj o usuwaniu porażonych liści. Z największego owocu, kiedy całkiem dojrzeje, usuń gniazda nasienne, wysusz dobrze, przechowaj, a na wiosnę możesz w specjalnie dla niego przygotowanym wiaderku plastikowym z wywierconą dziurką na spodzie, hodować ze 4 krzaki. Do ziemi ogrodniczej trzeba dodać sporo obornika i na balkonie można uprawiać, aż miło. Nasiona, oczywiście, najpierw trzeba wysiać do skrzynki, potem, siewki z co najmniej 4 liśćmi, przepikować do osobnych doniczek, a potem już do wiadra jak podrosną i się wzmocnią.
Nie ma się pojęcia (przynajmniej ja), co to za odmiana?
Tak, jak napisała Beata, może warto zadbać o nasionka? ;-)
Nie mam pojęcia co to za odmiana, tym bardziej że się nie znam na pomidorach.
Tak bardzo się zachęciłam, że planuję na drugi rok więcej zasiać tych pomidorów. Ten pomysł z wiaderkiem i 4 sztukami w nim jest dobry i tak postąpię. Ale obornika nie będzie, bo nie mam skąd go wziąć.
Mam nadzieję że wzejdą z tych moich nasion i będą tak rosły ekspresowo jak ten.
Tylko nie wiem dlaczego pękają.
#288
od marca 2010
Owoce pomidora pękają najczęściej, kiedy mają wahania wilgotności, zarówno podłoża, jak i otoczenia. Optymalnie, powinny być podlewane równomiernie i w pomieszczeniu powinna być równomierna wilgotność. To znaczy, jeśli pomidor jest na parapecie, to w dni słoneczne musi być częściej podlewany, a w dni pochmurne rzadziej. Ważne to jest najbardziej w okresie dojrzewania owoców. Poza tym niektóre odmiany są bardziej podatne na pękanie i należy im zapewnić więcej liści, minimum 3 nad kwiatostanem. Ja bym na twoim miejscu przenosiła doniczkę w dni słoneczne na zacienione miejsce i starała się równomiernie podlewać, nie skokowo.Tak, jak pisałam, niektórym odmianom wystarczy dać wody raz na tydzień, a niektóre potrzebują jej bardziej regularnie, w mniejszych ilościach, oczywiście. Obornik możesz kupić w postaci granulatu w każdym sklepie ogrodniczym lub typu Castorama. Poza tym, to widzę z forum, że "latasz" po łąkach, więc tam, z przeproszeniem, "krowich placków" nie brakuje. Zawsze też można iść do ZOO i poprosić opiekuna parzystokopytnych, żeby trochę w reklamówkę odłożył.Jest wiele sposobów. Na rynku w Krakowie stoją dorożki i biedne koniki, które harują za marny wikt, też oddają co nieco matce Naturze. :-)
Dzięki za rady. Przydadzą się.
co do krowich placków to od lat nie widziałam żadnej krowy ani żadnej łąki już nie ma. Wszystko zarośnięte nawłocią.
Poza tym rośliny wyrośnięte bezpośrednio na nieprzefermoentowanym gównie są chyba niezdrowe chociaż wyrastają lepiej.
Kiedyś gdy jeszcze krowy pasły się na trawie to pozostawiały te swoje placki. Potem trawa odrastała i w miejscach placków krowy nigdy nie chciały jej jeść tylko pozostawiały kępki. A trawa w tym miejscu była wyższa.
#291
od marca 2010
Oczywiście, że g...o powinno być przefermentowane. Ja nie pisałam, bo wydaje mi się to jasne. Nie jest to znowu taki przykry zabieg jak się ma balkon. Trzeba zebrany nawóz wymieszać z ziemią (jakąkolwiek) w pojemniku (ja używam wielkich wiader po farbach emulsyjnych, umytych dokładnie)w proporcjach dowolnych właściwie, ale z przewagą ziemi. Podlewać regularnie od wiosny/lata i jesienią ma się świetny nawóz. Zawsze można kupić granulat w Castoramie. Mniej pracy/więcej kasy. Pamiętaj, żeby nasiona pomidora suszyć na twardym podłożu (talerz, taca) a nie na ręczniku papierowym, bo ich potem za cholerę nie odlepisz. Powodzenia w hodowli. Ja, zanim kupiłam domek i szklarnię, hodowałam pomidory w blokowisku przez 4 lata z bardzo dobrym efektem.
Pozostanę z tym z Castoramy.
Jeżeli ty hodowałaś pomidory na balkonie i ci się udawały to tym bardziej mnie zachęciłaś.
Idąc ulicą zauważyłam u kogoś pomidory na parapecie zewnętrznym. dopiero im się wiązały owoce ale poza tym były całkiem zdrowe.
Więc myślę że nie jest to takie trudne i nie ma co się bać że nie wyjdzie.