Zainteresowałem tym wątkiem Joannę Zaleswką-Gałosz. Ona bada ten rodzaj w Polsce.
dziękuję panie Piotrze za pamięć :). Sądząc z kształtu liści (szeroki kąt przy nasadzie ogonka) wyglądałby na włosienicznika tarczowatego Ranunculus peltatus ale kwiaty dziwne jak na ten gatunek, i widać też więcej niż 5 płatkowe, co jest typowe dla mieszańców. Hybryd w tej grupie jest sporo, poprosiłabym o info o lokalizacji na priv
#717
od maja 2007
Znam dokładnie to stanowisko i mam zebrany okaz, jest go tam w Dzikiej Orlicy i okolicach sporo. Występuje jednak głównie w rzece (górska o wartkim nurcie), a w małych kanałach i czymś w rodzaju starorzecza są mniejsze subpopulacje. Rzeczywiście przypomina R. peltatus i takie było moje pierwsze określenie, jednak rozmiar i cechy kwiatów mi nie pasowały. Miodniki też są nietypowe dla R. peltatus. Czy jeśli prześlę Pani okaz zielnikowy, jest Pani w stanie oznaczyć?
(wypowiedź edytowana przez michau 05.sierpnia.2013)
Na tym etapie nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć nawet mając okaz, poza tym, że jest takson mieszańcowy z grupy R. penicullatus. Ta nazwa budzi w Polsce niezdrowe emocje (Czerwona Księga, kilka stanowisk w kraju) ale jest to nieporozumienie. R. penicullatus to takson zbiorczy, worek, do którego wrzuca się płodne lub częściowo płodne mieszańce R. fluitans x R. peltatus, R. aquatilis, R. trichophyllus. Z moich obserwacji wynika, że R. penicillatus s. lato jest w rzekach Polski Zachodniej częstszy niż R. fluitans. Ranunculus peltatus w ogóle w rzekach o górskim charakterze nie występuje. To gatunek, który w rzekach ogólnie bywa rzadko, raczej w starorzeczach, stawach czy rowach, toleruje jedynie wolno płynącą wodę. Problem w tym, że oznaczenie poszczególnych taksonów R. penicillatus na podstawie morfologii nie jest póki co możliwe. Po tym sezonie planuję dokładne badania genetyczne (AFLP) żeby zdefiniować te taksony i ich ewentualną zmienność. Dopiero na tej podstawie, mając grupy genetyczne będę się starać znaleść cechy morfo. Tak więc bardzo by mi się przydały okazy z tego stanowiska zebrane do żelu krzemionkowego, włączyłabym do moich badań. Akurat już w tym sezonie byłam w tamtych okolicach.
Problem wymaga rozwiązania choćby ze względu na siedlisko, które jest naturowe. W miarę łatwo powiedzieć, że mamy do czynienia z rzeką włosienicznikową ale na tym łatwość się kończy ;-). Być może również poszczególne taksony R. penicillatus mają swoje preferencje ekologiczne i to byłaby z kolei szansa na wykorzystanie włosieniczników w bioindykacji
#721
od maja 2007
Proszę o dokładniejsze instrukcje jak zbierać i co zbierać (jakie części rośliny, całe okazy?) do silikażelu. Najpewniej będę jeszcze w tym sezonie w rejonie tego stanowiska, to mogę zebrać okaz, mam też jeszcze trochę silikażelu. Czy standardowo kilka zdrowych listków do torebki strunowej z żelem krzemionkowym wystarczy?