Mamy tutaj dział poświęcony porostom. Tam powinieneś wstawiać takie wątki. Tak na oko to może być mąkla tarniowa - Evernia prunstri. Poza tym możliwa jest odnożyca - Ramalina. Nie słyszałem, aby ktoś jadał te porosty.
#278
od maja 2007
Pozatym odnożyce i mąkla tarniowa są pod ochroną i pewnie na legalne ich zjadanie potrzebne będzie odpowiednie zezwolenie;p
#10
od stycznia 2013
No to jest problem.
Ciekawe co dzis w zimie i śniegu można zjeść. Jakieś porosty.
Aby być w temacie drzew to może bukwię zaproponować? Ktoś może wie kiedy ona owocuje? Teraz może pączki się zawiązują? Z tego co pamiętam to pączki sa jadalne chyba.
Proponuję "Dzikie rośliny jadalne Polski. Przewodnik survivalowy" Łukasza Łuczaja. Prawdopodobnie znajdziesz w tej książce dużo większą paletę zimowych potraw z dzikich roślin niż porosty i bukiew. Życzę smacznego.
#11
od stycznia 2013
Możesz sie zdziwić Romku, ale niewiele jest więcej. Książke mam , mam też inne.
Ale ważny jest też czas.
Jest (był?) gdzieś w sieci blog lub strona, prowadzona przez człowieka, który naprawdę ma pojęcie o tym co pisze, chodzi mi oczywiście o wykorzystanie wszelakich roślin i grzybów (oczywiście w tym porostów).
Co więcej informacje tam zawarte to nie sucha teoria, że ta i ta część rośliny jest jadalna, ale konkretne i praktyczne wskazówki co i jak przyrządzać, pozyskiwać, jak uzdatnić teoretycznie "niejadalne" części roślin aby nadały się do konsumpcji i przyniosły wymierny, odżywczy efekt, itp
Niestety na tą stronę (blog) trafiłem jakieś półtorej, dwa lata temu przez przypadek, dlatego bardziej konkretnego namiaru nie umiem podać :-(
Sam byłem w szoku, bo dawno, dawno temu ten temat mnie interesował ;-)
#660
od lipca 2005
Jeśli chodzi o pąki drzew, to najsmaczniejsze i najpożywniejsze są lipowe. Na lipie (i pod nią, np na śniegu) można też przez całą zimę znaleźć orzeszki - nasiona są bardzo małe, ale smaczne i kaloryczne.
#12
od stycznia 2013
@woody daj zdjęcie jak wyglądają te orzeszki lipy i jak pąki.
Nie wiem kiedy lipa owocuje, ale czesc drzew jeszcze w styczniu owocowala wiec moze.
#13
od stycznia 2013
@piotr_grzegorzek Jakoś nigdy nie potrafie zrozumieć osób, które robia sobie wrogów bez powodów.
Przeczytaj o co pytałem i kiedy. Ja również nie wiem na jakim etapie skończyłes swoja edukacje, ale kindersztuby to sie nie nauczyłes do dzisiaj, a szkoda.
To tylko w trosce o zdrowie, i nie jest to krytyka osoby, ale raczej obowiązującego modelu edukacji we wszystkich dziedzinach. Wszak nawet w teleturniejach wiedzowych uczestnicy potrafią polec na pytaniach, które dla nasz ksztalconych dawno, dawno temu w odległym PRL-u są trywialne.
#14
od stycznia 2013
Moge tylko odpowiedzieć, że to tez w trosce o zdrowie. O ile potrafie rozpoznac drzewo po liściach, o tyle nie jestem już taki pewny jak wyglada to samo drzewo w styczniu. Stąd pytanie o zdjęcia. Troska o moje zdrowie, bo nie jem wszystkiego co się rusza ;)
Nie spotkałem się natomiast z jedzeniem pączków lipy, za to liście jadłem i wiosna i latem.
Swoją drogą pan Piotr ma rację (proszę tego nie brać do siebie Juliuszu!). Znam osoby (studiujące biologię!), które przechodząc obok świerku nie są pewni, czy to aby nie sosna... A brzoza (nasza brzoza!): "Hmm... Pamiętam, że drugi człon to 'brodawkowata'...". Tyle w temacie.
#15
od stycznia 2013
Jem dużo różnych rzeczy, że tak powiem survivalowych. Ale np. nie jem grzybów, a porosty dopiero zaczynam. Nie ma mnie kto nauczyć a samemu z książek człowiek uczy sie strasznie wolno.
Co innego gdy dostajesz do reki kawalek do zjedzenia. Wiesz, ze ktos zna te rosline, znasz jej smak, zapach. Od razu wiesz jak wyglada. Co innego to samo zrobic z ksiazek czy zdjeć. Dlatego do rzeczy, ktorych jeszcze nie jadłem podchodze (może przesadnie) ostrożnie i wypytuje się o wszystko.
A niektóre rośliny sa bardzo smaczne.
Przecież ja to rozumiem, sama zresztą nigdy nie zjadłabym porostów ani czego tam jeszcze... Nie lepiej zabrać ze sobą na wyprawę suchary? ;)
#16
od stycznia 2013
@agatekp
>Nie lepiej zabrać ze sobą na wyprawę suchary? ;)
Nie znam nikogo kto żywiłby się tym co znajdzie po za przypadkami porzuconych dzieci czy przypadkami gułagu czy wojny.
Argument ten jest zatem troszke naciągany. Natomiast jeśli sie chodzi po lesie (czasem kilka dni) i ma sie możliwośc dorzucić cos do tych sucharów czy szpyrki ;) chocby bluszczyku kurdybanka czy czosnaczku to potrawa lepiej smakuje, ma dodatkowe witaminy i mikroelementy. Czesto rośliny maja też zastosowanie w leczeniu. A otarcia, skaleczenia niestrawność, odtrucie czy ból głowy to nie jest nic dziwnego. Dlatego każda informacja o leczniczych wlasciwosciach i jako dodatek jest uzyteczna.
Bardzo lubie zoledzie, ale nie robilbym z nich podstawowego dania. Nie wszystko da sie tez jesc zawsze. Dlatego tu jestem i pytam.