#257
od września 2009
Raczej przypomina przytulię Schultesa - Galium schultesii - ma hialinowe ostrza na końcach liści. Nie posiada ich kokoryczka okółkowa - Polygonatum verticillatum.
Zdecydowanie przytulia Schultesa
W kwestii roślinki towarzyszącej to według mnie szczawik zajęczy, nawiasem mówiąc bardzo smaczny - wiele razy sprawdzałem.
#52
od listopada 2005
Nazwę "przytulia" wziąłem w temacie w cudzysłów bo myślałem z powodu tego czegoś na szczycie rośliny, że to jednak zupełnie inna rodzina :) Cóż to za różowy twór? Z niego powstaje nowy okółek liści? Nie spotkałem się z czymś podobnym u przytulii (bądź się nie przyjrzałem nigdy w stadium wzrostu). Może akurat ten gatunek tak ma (nie miałem przyjemności z tą przytulią dotychczas)...?
Skrobnie ktoś jeszcze kilka słów na ten temat?
Po raz kolejny się przekonuję, że najgorsze do oznaczania są rośliny bez kwiatów ni owoców... :)
A co do szczawika miałem na myśli te rośliny wyższe, z karbowanymi liśćmi, ale to sobie znajdę.
#516
od listopada 2008
Nikt nie chce zaryzykować odpowiedzi na twoje pytanie o ten różowy nibykwiat. Mnie się wydaje, że to jest wytwór działania jakiegoś pasożyta. Coś w rodzaju galasów. Podobny twór spotykam np. na niekwitnących jesiennych pędach przetacznika ożankowego. To taka moja teoria na ten temat.
#53
od listopada 2005
Mniej więcej co trzecia, czwarta roślina miała takie "narośle". Bardzo ciekawe.
Pięknie wszystkim dziękuję.