Dostałam ziarenka od dziadka Glediczji. Były małe, brązowe i twarde jak kamień. Trzeba było je podpiłować z wierzchu, żeby udało im się wykiełkować (w naturze ziarenka trawione przez ptaki i po ich wydaleniu są gotowe do "życia"). Jednak wyrosło mi coś zupełnie innego. To niesamowite, ponieważ upewniałam się jeszcze, czy kiełkuje to z tego ziarenka. Roślinka rośnie w zastraszającym tempie.. niczym chwast. Ma teraz ok 35cm wysokości. Załączam zdjęcie i proszę o pomoc. *Na łodydze i liściach ma mini igiełko-meszek.