#590
od grudnia 2006
Stożka ostrokrężna-Conocephalum conicum. Niemal książkowa wersja dzięki udanym fotkom.Wyraźnie widać podzieloną na 6-ciokątne poletka wierzchnią stronę plechy i aparaty szparkowe.Powinna pachnieć terpentyną.
#592
od grudnia 2006
Zdjęcia z Twojego leśnictwa moim zdaniem przedstawiają dwa gatunki.W pierwszym przypadku jest to z wysokim prawdopodobieństwem też stożka. Nad drugim mocno się zastanawiam: Metzgeria (widlik) czy też może Blasia (ostruszyn (drobny?)).Na przyszłość staraj się wykonać fotkę pojedynczej rośliny oraz najlepiej zdjęcia plechy z wierzchu (żeberko) i od spodu (amfigastria,chwytniki).Przydatnym jest również określenie wielkości lub jakiegoś odnośnika w postaci przedmiotu o znanej wielkości.Staraj się również dokładnie opisać siedlisko.Zawsze bierz pod uwagę możliwość pomyłki przy określaniu gatunku tylko na podstawie fotki.Niejako przy okazji zwracam uwagę na ciekawe gatunki mchów,które są również widoczne na fotkach.
wyraźnie widać otwory oddechowe, według mnie to też Conocephalum; inna sprawa, że mamy w Polsce dwa gatunki: C. conicum i C. salebrosum - jest to sprawa dość nowa, po tym jak koledzy dowiedli ich istnienia w oparciu m in. o metody bichoemiczne - morfologicznie ja ich jeszcze nie czuję, ale jest sporo cech wyróżniających
A i jeszcze marginesik: śledzienica NAPRZEMIANLISTNA, Chrysosplenium alternifolium tej drugiej w Bieszczadach nie znajdziesz
A i jeszcze marginesik: śledzienica NAPRZEMIANLISTNA, Chrysosplenium alternifolium - (tej drugiej w Bieszczadach nie znajdziesz)
A i jeszcze marginesik: śledzienica NAPRZEMIANLISTNA, Chrysosplenium alternifolium (tej drugiej w Bieszczadach nie znajdziesz)
i drugi marginesik: piękna postawa Jacku (jak na leśnika) - pochylać się nad tymi drobinkami a nie tylko dbać o pozyskanie :-)
Dwa ostatnie zdjęcia (+powiększenie wycinka, czyli trzy) to moje leśnictwo, czyli Pogórze Kaczawskie, nie Bieszczady. Dołączyłem te zdjęcia bo wydawało mi się, że przedstawiają ten sam gatunek co na zdjęciach z Bieszczad. U mnie występuję obydwie śledziennice.
Kubiki też pozyskuję!!, i taka rola leśnika.
Krzysztofie, różnie to bywa, siedliska są w moich okolicach bogate, więc Matka Natura często nas wspomaga, a czasami wręcz wyręcza w odnowieniach :-)
Więc i wycinamy drzewa i te posadzone ręką leśnika, i te którymi obdarowała na Natura. Pewnie nie są obce Ci zasady gospodarki leśnej?
Nie znam problemu z artykułu do którego zamieściłeś odsyłacz, ale o ile się orientuję to każdy rezerwat ma określone cele i zasady zagospodarowania w odpowiednim planie. Nie wszystkie rezerwaty, to rezerwaty ścisłe. Nawet w Parkach Narodowych, prowadzi się w niektórych fragmentach cięcia sanitarne.
Niestety tego rodzaju tablice, wystawiane przy ścieżkach wykonywane są przez różnych "fachowców". Uwierz nie wszyscy leśnicy to dyletanci i osoby niekompetentne. Gdybyś spojrzał na naszą pracę odrobinę szerzej może dostrzegłbyś i trochę pozytywów.
Serdecznie pozdrawiam Jacek S. - leśnik :))
#638
od grudnia 2006
W tym momencie krew mi się wzburzyła.Wybaczcie Panowie, czy ktoś z Was zna leśnika, który ukończył szkołę bez odpowiedniego poziomu wiedzy ? Brak zamiłowania do dzikiej przyrody nie przekreśla poziomu nauki i wiedzy na ten temat. Leśnik nie jest "pozyskiwaczem" kubików ! Wykonuje swoją pracę jak każdy z nas zgodnie z wytycznymi przełożonych. Widziałem chyba ze trzy razy mojego ojca w stanie 'rozkładu emocjonalnego' po otrzymaniu decyzji o lokalizacji zrębu. Widziałem, co się z nim działo po przejściu na emeryturę po ponad 44 latach pracy w zawodzie, gdy widział efekty pracy swoich następców. Szanujmy leśniczych, ale tych prawdziwych z powołania i bardzo proszę nie uogólniajmy tego zawodu do wszystkich ! Ostatecznie w każdym środowisku spotykamy 'czarne owce'. czy jednak można tak się wypowiadać o ogóle ? Łatwo jest obrażać ludzi, trudniej ich zrozumieć i o to apeluję jako wnuk i syn leśniczego.
Niezręcznie oceniać mi innych leśników, ale tak jak pisał Grzegorz, przypisywanie wszystkim "grzeszków" popełnionych przez jednostki to odrobinę za śmiała teza.
Masz racje Basiu pokazując to malowidło, odrobinę za często spotyka się takie dzieła. Może miała to być litera F oznaczająca drzewo przeznaczone do wycinki z którego otrzyma się okleinę (fornir), a może przyszły odbiorca typował drzewa które kupi po wycince? W różnych nadleśnictwach różne przyjmuje się zasady oznaczania drzew do wycinki. Może jednak niestety tylko leśnik "artysta". Na szczęście farba której używamy do wyznaczania drzew po ok. 3 latach prawie zupełnie znika z drzewa :)
Przykre jest to że często źle oceniają leśników osoby które w naszej o naszej pracy wiedzą naprawdę niewiele :( , albo te które uważają się pokrzywdzone, czy urażone przez jakiegoś leśnika.
Uwierzcie robimy też dobrą robotę i tą hodowcy, i tą ochroniarza, i tą przyrodnika.
Pozdrawiam wszystkich. Jacek S.
#2403
od stycznia 2007
Jacku, ta litera E ma pozytywny wydźwięk - ekologiczny :-))) Oznacza pozostawienie tego drzewa, choć już niemal uschniętego, ze względów ekologicznych.
To pozytywny przykład działań leśnych, właśnie dlatego wspomniałam też o dobrych stronach gospodarki leśnej w odwiedzanych przeze mnie lasach. Przepraszam, że moja wypowiedź nie była w pełni jasna :)
Ciekawa jestem, czy w innych lasach Polski też napotykacie takie oznakowanie?
Dodam, że na tym właśnie drzewie rosną trzy hubiaki pospolite - miałam "chętkę" na jednego z nich, jako okaz zielnikowy, ale jak otrzymałam wyjaśnienie na temat znaku "E" od usera tego forum, Piotrka Ch. postanowiłam pozostawić hubiaki nienaruszone, by mogły sobie dalej rosnąć, a ja znajdę inne... :)
Nie ma konieczności wykonywania takich oznaczeń, ja nigdy nie spotkałem się z jakimiś "zaleceniami" żeby oznaczać.
Bo zostawia się przecież i dziuplaki, i drzewa suche jako bazę pokarmową dla wielu organizmów, i stare, grube drzewa z których materiał byłby kiepskiej jakości (sporadycznie).
Trwałe jednak oznaczanie ich w terenie jest jakąś nadgorliwością. Leśniczy jest gospodarzem w swoim leśnictwie i to on decyduje które drzewa powinny być wycięte. Nie ma lasach jakiejś partyzantki, gdzie wpada do lasu pilarz i tnie co uważa za stosowne, bo kazali mu "pozyskać kubiki".
W moich okolicach od kilku lat literowe oznaczanie drzew jakos bardzo sie zadomowilo,czasami cale grupy drzew pokryte sa takim "rozstrzelonym" tekstem.Rozne kolory farb,litery albo np.rozowe fluo kropy,paski.Niezbyt to wyglada,ale "zywot" tych znakow jest krotki,podobnie jak drzew,na ktorych sa.Zazwyczaj kiedy fragment lasu staje sie kolorowy staram sie w miare szybko zbadac go pod katem grzybkow,bo wiadomo...Litera E jest tutaj pozytywnym wyjatkiem.
Kochani moi!
Uważnie przeczytałam cała dyskusję na temat pracy leśnika.
Mam przyjaciółkę wieloletnią która jest leśniczym w Małaszku koło Długosiodła.
Widziałam jak ona stara się być i leśnikiem i ekologiem i chronić co się da przed rabunkową gospodarką. Mówiła mi o próbach podpalenia jej leśniczówki, strzelania do niej z ukrycia, teraz chodzi z bronią tak jak cała jej rodzina.
Koło mojej działki w Białych Błotach pow. Wyszków jest już inaczej choć to to samo nadleśnictwo - widać już bardziej rabunkową gospodarkę.
Poprzedni leśniczy bardzo się starał aby chronić las i zwierzostan.
Zapłacił za swoją postawę najwyższą cenę - zabili mu żonę. Osierociła dwoje jeszcze dosyć małych dzieci.
Więc bywa i tak.
To ciężka i bardzo stresująca praca - kto nie wykonuje jej nie ma o tym najmniejszego pojęcia.
Malwina