Zawsze się zastanawiam, czy ludzie patrzą na to co zbierają ...... W tym roku byłam bombardowana zdjęciami kolczaka obłączastego z pytaniem czy to kurka. A zajrzeć pod spód !!! Zaleciłam użycie okularów na grzybobraniu.
A ja kolczaka bardzo sobie cenię bo mam miejsce gdzie za godzinę można "nakosić" dobrych parę kilo:-) W sumie uważam, że w marynacie jest lepszy od kurki. Więc po co wyprowadzać z błędu:-)
A opieńki są niesmaczne, kwestia gustu, cała moja rodzina za nimi nie przepada więc nawet nie zbieram. A jeśli już to tylko i wybitnie z zamiarem poczęstowanie znajomych. No cóż mam takich co grzyby uwielbiają ale zbierać się boją ... i słusznie skoro nie znają się na nich.
Bardzo kwestia gustu, bo ja wolę malutkie opieńki od prawdziwków :-D I na świeżo i w marynacie, a większe, suszone, do dań gotowanych. Mniam :-) U mnie wysyp i, chociaż już mam przesyt grzybów, pojadę i zbiorę do suszenia :-) Marynaty mam około 200 słoiczków w tym roku. Szał! :-D Będę rozdawała w prezencie :-)
Pamiętam smak tej prawdziwej opieńki miodowej - w moim dawnym miejscu zamieszkania występowała licznie w nadrzecznych łęgach na pniach starych wierzb. A jak pachniała przy gotowaniu! Niestety, "moje" miejscówki zostały bezpowrotnie zdewastowane. Odkrywki żwiru, nowa droga, dzikie wysypiska etc. Nie widziałem jej od lat. Pozostałe "opieńkowe pospólstwo"(no, może z wyjątkiem opieńki ciemnej, ale to też nie to...), nie ma się co z nią równać moim zdaniem...