A co, R. grata jeszcze nie miałaś? Jeśli tak to postaram sie zebrać z kilku stanowisk. U mnie (nie wiem czy to one) w lasach liściastych występują dość często, właśnie o przyjemnym migdałowym zapachu. A co do ich urody to kwestia gustu, dla mnie wyglądają dość obleśnie szczególnie w tym roku ... robale nie odpuszczają:-(
Jasne! - w takim razie poświęcę z jeden owocnik i zrobię wysyp. Przeważnie rosna grupowo więc możliwość pomyłki bardzo znikoma.
Muszę spełnic jednak dwa warunki; - po pierwsze znaleźć - po drugie , nie zapomnieć, a u mnie z tym dość ciężko.
Edit: a żebyś nie myslała że o twoich Russula zapomniałem:-) Mam coś tam nieco z ub. roku jak i z tego, ale z wysyłka nie śpieszę się, na brak eksykatów pewnie nie narzekasz?
Ba, pamiętać to ja pamiętam ale czy stanowisko przetrwa tego nie wiem. Jak na razie jeszcze ten teren "leży" tak jak go wichura zostawiła. Pewnie jak wkroczą maszyny to będzie wyglądał podobnie jak w innych miejscach:
Nie załamuj :( Nic to, trzymam kciuki, żeby się udało. A tak swoją drogą, jak Ci się udaje zachować spokój ducha w takich okolicznościach? Toż to masakra :(
Masakra której nie dało się uniknąć i z tym trzeba się pogodzić, siła wyższa. Ale wiesz co najbardziej boli? Sam odpowiem bo pewnie nie wiesz? To że setki metrów drewna leżą i butwieją, jednym słowem marnują się albo sa sprzedawane za marne grosze, a jakiś baran zarządził wycinkę lasu tuż obok w PB, zamiast skierować wszystkie siły na uprzątnięcie skutków wichury. Ile czasu już minęło a w niektórych rejonach jeszcze "palcem nie tknięte".
No właśnie, kiedy to było? jakoś dawno (rok)? nie pamiętam, czas za szybko biegnie. To faktycznie, zwykłe marnotrawstwo, buta, pycha i nie wiem co jeszcze... a zresztą, nie ma co się ciśnieniować, i tak zrobią swoje :/