W zasadzie borowika ponurego znam świetnie, bo od lat rośnie u mnie w pracy na trawnikach, czasem wręcz masowo. Ale dziś znalazłam w lesie Łagiewnickim kilka sztuk borowików nad którymi łamałam sobie głowę. Niby borowik ponury, wiele cech się zgadza (rurki łatwo odchodzą, czerwone zabarwienie nad rurkami), ale ten kolor kapeluszy.
Po długich deliberacjach wychodzi mi z Hagary, że to ponury w odmianie Boletus luridus f. primulicolor.