Parafizy do 3,9 szerokości z wyraźnie rozszerzonym szczytem (6,3-9,4):
Zarodniki z ornamentacją bardzo drobną, widoczną jedynie pod immersją i to z barwnikiem:
Dla mnie sprawa nie do rozstrzygnięcia, ale zauważyłem że kilka osób z bio-forum czuje mięte do tych różnych, skądinąd intrygujących - włochatych miseczek - może więc ktoś Wielki pomoże? :D
a mógłbyś pomierzyć jeszcze raz skrajne włoski? Wyglądają ze zdjęcia na dłuższe (ponad milimetr)? - jeśli tak to może faktycznie S. crinita? Inne cechy raczej w normie ale u moich (domniemanych) S. crinita, niektóre włoski wybitnie skrajne, maksymalnie sięgały prawie 1400um.
I jeszcze jedno pytanko: - próbki pobierałeś z owocników takich jak widać czy podhodowałeś? Wyglądają ewidentnie na jeszcze bardzo młode ... obraz może byc w takim razie wypaczony?
(wypowiedź edytowana przez mirek63 23.czerwca.2017)
Owocniki podhodowałem, chociaż niewiele się zmieniły. Może w warunkach naturalnych efekty byłyby lepsze. Natomiast w badanym owocniku zauważyłem sporo dojrzałych zarodników. Postaram się jeszcze raz zmierzyć włoski, mimo że dysponuję już tylko suszem. Wczoraj dużo czasu poświęciłem na te grzybki i rzeczywiście typowanie Romka uważam za bardzo prawdopodobne. Intrygują mnie jeszcze te bezbarwne włoski - niezbyt mogę znaleźć coś na ten temat.
Moje S. crinita były już mocno dojrzałe ale też sporo zarodników jeszcze zawierały niedojrzałych. Rosły na zbutwiałej już prawie doszczętnie gałęzi lipy, leżącej na bagnistym terenie. W moim przypadku, co rzadko się zdarza, ale w tym przypadku wszystkie cechy pasują do tego typu. Nie pamiętam czy badałem warstwę zewnętrzna położoną dalej od krawędzi owocnika ale na skraju owocnika przezroczystych włosków nie zauważyłem. Pseudowłoski, jak to określasz z krawędzi, występowały identyczne.
A tak wyglądały moje. Średnica około 3,5-4 mm.
.
I żeby ciebie nieco pocieszyć to zauważ że wielcy też mieli z nimi problemy. Nie wiem czy przeglądałeś CM? Jeśli tak to pewnie zauważyłeś, że ten gatunek tam nie występuje (CM 252). Ale to nie musi być przecież ten gatunek ... może znalazłeś coś zupełnie nowego:-)))
(wypowiedź edytowana przez mirek63 23.czerwca.2017)
A tu jeszcze tłumaczenie fragmentu z opracowania ukraińskiego: "Szeroki zakres podłoży, np. rozpadające się drewno, spalona ziemia, gleba, obornik(gnój) i resztki roślinne. Naszym zdaniem ten gatunek jest szeroko rozpowszechniona na Ukrainie; Jednak wcześniej było on błędne określany jako ściśle powiązany S. scutellata, który ma wydłużony czas występowania i grube brodawki."
Oznaczanie Scutellinia to fajna zabawa,ale niestety finał nie zawsze jest pozytywny,oznaczając https://www.bio-forum.pl/messages/33/926186.html wyszedłem z błędnego założenia że ten pojedynczy włosek ponad 1000 to był jednorazowy wyskok,zrobiłem jeszcze kilka preparatów i tych włosków znalazłem jeszcze trochę,skłaniam się ku crinita albo pilati ale nie pasują zarodniki,albo za któtkie,albo za grube. Pewno zostanie jak to Przemek ładnie wymyślił włośniczką zawsze nieoznaczoną
A najśmieszniejsze jest to, że moich "włośniczek zawsze nieoznaczonych" nie miałem jeszcze okazji zaprezentować na bio-forum. Tak myślę, że bez "genetyki" same klucze są zbyt bardzo uproszczoną metodą oznaczania tego rodzaju. Brakuje mi szczegółowych i opartych na badaniu wielu kolekcji - opisów poszczególnych gatunków. Wielkość i ornamentacja zarodników, długość włosków i szczegóły ich budowy - być może też są cechami podlegającymi pewnym zmiennością. O wnikliwości obserwatora oraz możliwościach sprzętowych nie wspominając. Generalnie trudny temat... PS. Mirku tak myślę porównując wielkość owocników na zdjęciach (do 2 mm średnicy), że moje pomiary włosków są jak najbardziej prawidłowe.
Roto, oznaczanie Scutelinia to horror a nie zabawa ... no chyba, że ktoś lubi horrory:-) Jak dla mnie brak do nich cierpliwości bo tak jak piszecie uważam również, że ten rodzaj jest strasznie niedopracowany. Czasem próby podejmuję ale zazwyczaj gdy już jestem blisko oznaczenia, to okazuje się że jakiś szczegół nie pasuje do danego gatunku i dlatego traktuję je z rezerwą. Kilka udało mi sie oznaczyć co do których jestem pewien (prawie), że to te gatunki. A takiej Przemku jak Twoja jeszcze nie znalazłem więc trudno mi cokolwiek na jej temat powiedzieć:-(
Przemku,ale tak jest prawie w każdym rodzaju,a jak jeszcze naukowcy zaczynają dzielić włos na czworo,bo coś tam zobaczyli,albo i nie zobaczyli ale chcą za nawias,w nawias zwykły ,czy inny,byle być,to potem inni mają zagwozdki.
Ja też myślę, że Scutellinia są niemożliwe ;-) U mnie, na przykład, rośnie, jak dotąd z przeze mnie znajdowanych, tylko S scutellata :-D Ale przynajmniej tych rozterek mi oszczędza :-D
Ale fajnie się je ogląda,ładne obrazki nie monotonne jak łzawniki(też dla mnie nieoznaczalne)a że efekt bywa najczęściej do bani trudno,to tak jak z króliczkiem Skaldów
Reasumując, trochę szkoda że tyle trudności w oznaczaniu tego rodzaju. Dla mnie ten rok jest wyjątkowy pod względem obfitości stanowisk tych grzybków. Na dziś mam chyba jeszcze z 10 "miejscówek", gdzie one występują. Dam im i sobie jednak spokój. Chyba zatęskniłem za "blaszkowcami". ;-) :D