Mogły być igły sosnowe, bo po huraganach, które te lasy nawiedziły było sporo wiatrołomów sosnowych przeciąganych przez ten jednolity las dębowy, który graniczył faktycznie ze sosną. Niestety nie byłem na tyle przezorny, by porobić fotki z terenu. Wszystkie jednak znalezione piestrzenice rosły przy dębach. 3 sztuki dla przezorności zebrałem i starannie przechowuję.
Zejściowe piestrzenice zazwyczaj nadają się do oznaczenia. Trzeba je tylko dobrze wysuszyć, bo łatwo "łapią pleśnie".