Ech, jak ja bym chciała mieć możliwość czytania w myślach i mieć dostęp do wszystkich danych największych mistrzów od Russula...
Poświęciłam mu trochę czasu, przeszłam przez wszystkie możliwe klucze i dochodzę do R. favrei, ale...
No właśnie, to ale nie daje mi spokoju, bo znowu nie mam z czym porównać, u Romagnesiego nie ma, Sarnari trochę się plącze, ale klucząc dochodzę do favrei, tak samo z Bonem. Jak mam problem z taksonomią sięgam do FN (bo tam jest prosto, bez filozofowania) i znowu favrei, ale...
Jak wcześniej wspomniałam, miałam jeszcze do wyboru drugi gatunek - clavipes/ elaeodes. No to wzięłam na tapetę Jackowe okazy, coby świeżym okiem skonfrotować, obejrzałam dokładnie wszystkie 4 i nie, ten gołąbek zdecydowanie nie jest taki sam, są podobieństwa (zarodniki-ornamentacja), ale są też widoczne różnice w skórce czy blaszce. A żeby było śmieszniej, to w Russularum ryciny obu gatunków są podobne...
W takich sytuacjach zastanawiam się czy ten autor naprawdę opisuje dany gatunek, podczas gdy ktoś inny opisuje go inaczej :/
Zarodniki u R. favrei powinny być większe, choć Sarnari wspomina o kolekcji z podobną wielkością, w tym okazie wysyp wydaje się ciemniejszy (+/- IV) i to też przechyla szalę na korzyść tego gatunku, ale waga mocno rozkalibrowana ;)
Dobra, wygadałam się, podsumowując, nie wiem co to, można tymczasowo uznać cf. favrei, może kiedyś się wyjaśni.