• Polyporus badius czy może melanopus?
#3979
od lipca 2005
24.07.2016 r. - północny skłon Wzgórz Bukowych, w sąsiedztwie starych wyrobisk iłów septariowych, w zadrzewieniu składającym się z młodych osik, brzóz i wierzb. Pojedynczy owocnik na silnie zmurszałej żerdzi brzozowej. Średnica owocnika ok. 4 cm, pory bardzo drobne:
Polyporus badius występuje dość często w Puszczy Bukowej, więc wydaje mi się, że jestem z nią opatrzona. Ta jednak jest jakaś "dziwna";-) Może to P. melanopus?
#2546
od marca 2010
Może podsuszona? Bo, jak dla mnie, wygląda na kasztanową, ale mną się nie sugeruj. Ja ją tylko raz widziałam (chyba ją :-D ) Dobre zbliżenie na pory by pomogło :-) Poza tym P. melanopus nie ma chyba tak długo podwiniętego brzegu kapelusza. Na starość się jej prostuje, z tego co czytałam, ale, jak mówię, tylko z literatury (netu) znam.
#3980
od lipca 2005
No niestety zdjęcie porów jest fatalne (nieostre i poruszone), bo z powodu kontuzji kolana mam problemy z kucaniem i dłuższym trwaniem w takiej pozycji.
Owocnik był raczej świeży, w każdym razie zachował sprężystość.
Też sądzę, że to raczej jakaś zubożała P. badius ale myślę, że warto próbować rozwiewać wątpliwości. W końcu tylko dzięki temu, że nie ulegamy pochopnie naszej domniemanej pewności udaje się identyfikować wiele rzadszych gatunków.
#2548
od marca 2010
Oczywiście, masz rację :-)
A jak byłaś w Międzychodzie, zahaczyłaś o lasy P. Noteckiej, czy tylko po mieście biegałaś? Ciekawam, czy koszykowce rosną :-) Stali z grzybami przy drodze?
#3983
od lipca 2005
:-)
No niestety nie miałam możliwości zahaczyć o lasy. Byłam tylko na krótkim (kuśtykającym) spacerze nad Jeziorem Kuchennym. Wracaliśmy północną krawędzią doliny Warty przez Krobielewko i Świniary do Skwierzyny, a potem S3 do Szczecina. Nie widziałam ani jednego grzybiarza.
#2549
od marca 2010
To gdzieś kózko skakała, żeś nogę złamała? ;-)
Mam nadzieję, że zapowiadane na ten tydzień opady (co prawda lokalne, bo konwekcyjne) podleją ściółkę w okolicach Międzychodu :-)
#3985
od lipca 2005
Hmm, wstyd się przyznać ale na pewno nie w lesie;-) Tam sobie dużo lepiej radzę niż na miejskich parkingach z nierównymi krawężnikami, po których nie powinno się biegać;-) No i nie złamałam nogi, tylko rękę w nadgarstku a w kolanie trachnęło więzadło krzyżowe. Teraz, ze stabilizatorem już nieźle sobie radzę:-)
Przestaję wierzyć w te prognozy pogody - u nas miało dziś lać "ponad skalę" i nie spadła ani jedna kropla - jest upalnie i znów sucho. Tobie jednak życzę mega opadów przez ten tydzień a potem udanych zbiorów:-)