Dziś, 23.07.16. Pabianice, ul. Łaska, przed budynkiem dworca PKP, Atpol DD-85, na czymś, co gdybym nazwała trawnikiem, to mój trawnik powinien na Wimbledonie służyć za wzór :-) ;-) Teren zachwaszczony, zaśmiecony, z resztkami gałązek z pobliskich topól i jesionów, badyli zielnych, niedawno koszony. Jeden owocnik.Były chyba dwa, bo na kapeluszu miał łososiowy wysyp, ale poszukiwania zwłok nie dały rezultatu. :-( Zdjęcia z domu.
Zauważyłam go, bo rzucał się w oczy kudłatością. Taki mały, krępy, niewywrotny, kapelusz 4 cm, trzon 3, ale kłaki, jak u Neandertalczyka. Widać na zdjęciach, mam nadzieję. Z klucza FN wyszła mi V. pusilla. Zarodniki bardzo różniące się wielkością, raczej owalne niż elipsoidalne. Największe 8 na 5,6 mikro, reszta też w granicach podawanych przez klucz, choć mniejsze. Cuuuuudne cystydy ma ten grzybusek, cheilo najbardziej :-D Kształtów nie będę komentowałą, widać na zdjęciach ;-) Nie mierzyłam ich, przyznam się bez bicia. Podstawki 4 sterygmowe. I podstawki i cystydy u tego grzybka mają takie "pęcherzyki powietrza" wewnątrz komórek, wiecie o co mi chodzi? Ślicznie to wygląda :-) Dawno nic mi pod szkłem nie sprawiło takiej radości, jak ten pokurcz trzycentymetrowy :-D
Błażej, sprawdzisz, co? :-)